Panga - opis, występowanie i zdjęcia. Ryba panga ciekawostki

Ryba jedzona minimum raz w tygodniu reguluje przemianę materii, zapobiega miażdżycy i obniża ciśnienie krwi. Poza tym zawiera bardzo ważne dla zdrowia kwasy z grupy omega-3. Jednocześnie działa antydepresyjnie. Dzięki rybom dzieci łatwiej przyswajają wiedzę, dorosłym pięknieje cera, a seniorom poprawia się pamięć. Czy aby na pewno? Niestety od tych reguł są wyjątki. Jednym z tych wyjątków jest panga.



Filety z pangi, fot. shutterstockFilety z pangi, fot. shutterstock
  1. Ryba panga
  2. Skąd taka popularność pangi?
  3. Panga? Nie, dziękuję
  4. Dlaczego panga jest niezdrowa?
  5. Nie taka panga straszna
Mając to na uwadze, powinniśmy się cieszyć. Zwłaszcza, że Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej poinformował, że jemy coraz więcej ryb. Niestety, nie do końca jest to fakt optymistyczny. Okazuje się bowiem, że najwięcej jemy ryb wietnamskich. Prym wśród nich wiedzie panga. W ciągu ostatnich lat import tej ryby wzrósł do 100 tys. ton i jest prawie 3-krotnie wyższy od całkowitej sprzedaży ryb słodkowodnych przez krajowe gospodarstwa rybackie. Według monitorującej rynek spożywczy firmy Nielsen, panga jest na drugim miejscu wśród najczęściej kupowanych ryb mrożonych (25 proc. rynku) i szybko zmniejsza dystans do najpopularniejszych kostek z mintaja (31 proc. rynku).

Ryba panga

Panga, czyli sum rekini, to słodkowodna ryba. W naturze panga żyje w rzekach Azji Południowo-Wschodniej i osiąga dość spore rozmiary - dorosłe osobniki dorastają do 80 cm długości i ważą do nawet 10-30 kg. Zdarzają się jednak okazy, których rozmiar osiąga 130cm i 43kg. Cechą charakterystyczną pangi są dwie płetwy grzbietowe z niewielkimi kolcami. Jest także jedną z najważniejszych ryb hodowanych na skalę przemysłową, ma więc ogromne znaczenie gospodarcze.

Skąd taka popularność pangi?

Skąd taka popularność? Czemu co piąty filet z pangi eksportowany przez Wietnamczyków do Unii Europejskiej trafia do sklepów w Polsce? Po pierwsze, panga do hodowli nadaje się idealnie: szybko rośnie, nie wymaga kapitałochłonnych inwestycji i trafia w gusta konsumentów. Jest niedroga, nie ma charakterystycznego dla ryb zapachu ani smaku, a jej filet nie nosi śladów krwi i jest pozbawiony ości. Po drugie, dużą rolę w rozpropagowaniu pangi odegrała cena. W licznych promocjach kilogram ryby można kupić już za 10 zł.
Sum rekini, fot. shutterstock

Panga? Nie, dziękuję

Zalety te nikną jednak w trakcie bliższego zapoznanie się z historią tej ryby. Panga pochodzi z mocno zanieczyszczonego Mekongu. Rokrocznie w stanie naturalnym samice płyną w górę rzeki, aby złożyć ikrę. Jako że rejon wylęgu leży poza granicami Wietnamu, Wietnamczycy zakładają sztuczne hodowle. Aby zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży. Chodzi między innymi o gonadotropinę kosmówkową.
Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku. Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami, które składają się z mączki rybnej, witamin, ekstraktów soi i manioku. To jednak dopiero początek chemizacji ryby. Wielu eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79).

Jaki jest efekt uboczny chemizacji ryby? Filety z pangi nie zawierają kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby. Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. No zanieczyszczenia. Nie bez przyczyny raz po raz Hiszpanie odmawiają przyjmowania partii tych ryb. Ostatnio zaprotestowali z uwagi na zbyt wysoką zawartość tzw. zieleni malachitowej (chemikalia te służą w hodowlach do zwalczania chorób grzybowych).
Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku, fot. shutterstock

Dlaczego panga jest niezdrowa?

Polscy eksperci również pozostają czujni. Przede wszystkim zwracają uwagę, że nie wykonujemy analiz chemicznych oraz nie badamy morfologii ryb, czyli zmian w strukturze tkanek i wewnętrznych narządów. Mało tego, niedostatecznie zdajemy sobie sprawę, że panga to produkt przemysłowy. O ile z hektara stawu rybnego w Polsce uzyskuje się średnio 750 kg karpia rocznie, o tyle z podobnej wielkości hodowli w Wietnamie aż 100 ton pangi! Ten aspekt podkreśla przede wszystkim doktor Krzysztof Zając z Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej. Przed modą na egzotyczne ryby ostrzega także dr Magdalena Białkowska z warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia. – Ryby z Wietnamu mogą zawierać metale ciężkie, np. rtęć. A im większa ryba, tym więcej trucizny – mówi Białkowska. Podobny pogląd prezentuje Zbigniew Hałat, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów. – Klient nie ma żadnej pewności, że żywność, którą kupuje jest bezpieczna dla zdrowia, bo służby celne i sanitarne nie radzą sobie z kontrolami – podkreśla epidemiolog. Zatem trzeba się dobrze zastanowić przed zakupem takiej rybki, bo okazać się może, że jedyną zaletą pangi jest… wyłącznie jej cena.

Nie taka panga straszna

Niektórzy eksperci przekonują, że panga nie jest taka straszna, jak się próbuje nam wmówić. Panga w 90 proc. żywi się pokarmem roślinnym, głównie otrębami ryżowymi, soją i drobnymi rybkami. Porównując:  dla wyprodukowania 1 kg tuńczyka potrzeba 30 kg ryb, dla 1 kg łososia hodowlanego – 4 kg, podczas gdy dla pangi jedynie 0,4 kg. Zatem wpływ hodowli pangi na środowisko morskie jest znacznie mniejszy, niż ryb drapieżnych. Inny argument jest nie mniej ważny. Panga, jako ryba roślinożerna, nie kumuluje tak dużo zanieczyszczeń chemicznych, jak to jest w przypadku łososia czy tuńczyka.
Ekologia.pl (Krzysztof Głowacki)
Ocena (3.7) Oceń: