Susza na świecie oraz największe problemy z tym związane: pustynnienie i stepowienie Polski i świata
Woda słodka to niecałe 3 proc. zasobów naszej planety. Jeszcze mniej jest wody pitnej- tylko 0,1 proc. Nie pozostaje to bez wpływu na nasze życie. A powierzchnia dotknięta susza rozrasta się. Polski przykład również nie napawa optymizmem.
W formie opadów na ziemię wraca 113 mld metrów sześciennych wody. Ta ilość wystarczyłaby do zaspokojenia wszystkich potrzeb, lecz opady rozłożone są nierównomiernie, a możliwości zagospodarowania ich zależą od zapotrzebowania, zamożności i rozwoju krajów. Ponadto, wodę w ogromnych ilościach zużywa rolnictwo, hodowla zwierząt i przemysł (70 proc. światowego zużycia, a w krajach rozwijających się ponad 90 proc.). Poza tym, wzrasta poziom wymagań cywilizacyjnych. Ludzie zużywają więcej wody do prania, mycia itp. Tymczasem w najbardziej ludnych krajach o wodę się nie dba, jest zanieczyszczana i marnotrawiona.
Na każde osiem litrów odprowadzany jest średnio jeden litr ścieków dziennie! To znacznie więcej niż wynoszą zdolności przyrody do samooczyszczania.
W rezultacie, o ile w 1950 roku na świecie były tylko dwa kraje o zasobach wody mniejszych niż 500 metrów sześciennych na osobę rocznie (Malta i Barbados), o tyle obecnie jest ich kilkanaście, a w 2040 roku ma być aż 20.
To, że powierzchnia terenów dotkniętych suszą rozrasta się, jest faktem. Mało tego, symulacje zmian pogodowych nie pozostawiają złudzeń – będzie jeszcze gorzej. Co prawda sumarycznie wyparuje z oceanów i spadnie więcej wody, jednak olbrzymie rejony globu będą tracić wodę w wyniku przyspieszonego parowania. Dotyczy to szczególnie terenów położonych pomiędzy 20 i 45 stopniem szerokości geograficznej.
Konsekwencją tego stanu rzeczy będzie poszerzenie pasa pustyń zwrotnikowych, tj. terenów sąsiadujących z: Saharą, Kalahari, Sonora, Mojave, Atacama. Nie jest to dobry prognostyk na przyszłość, zwłaszcza, że na świecie jest ponad miliard ludzi, którzy nie mają bezpośredniego dostępu do wody pitnej, a blisko 2 miliardy nie ma zapewnionej z tego powodu dostatecznej higieny osobistej.
Epicentra suszy
Niedostatek wody dotyczy głównie Afryki. W pasie największej suszy znajduje się Somalia, Etiopia, Kenia, Tanzania, Mozambik, Malawi, Zimbabwe, Botswana, Lesotho, RPA, Zambia, Angola i Namibia. W Somalii z powodu braku wody kwitnie piractwo. Niektórzy mieszkańcy nielegalnie przekraczają granicę z Kenią oraz Etiopią i kradną wodę. Władze nie bardzo wiedzą jak walczyć z taką plagą, tymczasem sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Aby zaspokoić najbardziej podstawowe potrzeby, kobiety z południowej Afryki przebywają dziennie średnio 6 km niosąc 20 litrów wody. A co z dalszą egzystencją? Przeciętny mieszkaniec Mozambiku ma do dyspozycji około 10 litrów. Tymczasem żeby wyprodukować kilogram suchej pszenicy potrzeba blisko 450 litrów wody!
Zapotrzebowanie na wodę rośnie wprost proporcjonalnie do populacji ludzi i zwierząt. Niestety, wody jest coraz mniej. Przykładem na potwierdzenie tej tezy jest zanik jeziora Czad, niegdyś wielkiego zbiornika wodnego, dostarczającego wodę 20 milionom ludzi. Na granicy wyschnięcia są również Haramaya, Awasa, Abiyata czy Ziwaya.
Deficyt wody spędza sen z powiek także decydentom w Pekinie. Jangcy – najdłuższa rzeka Państwa Środka – osiągnęła najniższy poziom w historii. A potężna Huang Ho jest eksploatowana przez chińską gospodarkę tak intensywnie, że często nie dociera do Zatoki Pohaj. A najgorsze dopiero przed nami. Prawdziwe problemy nastąpią po roztopieniu się lodowców Tybetu. Płynące stamtąd największe rzeki Azji podczas suszy zamienią się w wąskie strugi. Dotyczy to m.in. Jangcy i Huag Ho, Gangesu, Indusu, Brahmaputry, Salween i Irrawaddy, a także Mekongu.
Niestety, nie tylko Azja jest na celowniku suszy. Z deficytem wody boryka się także Australia. Fakt, że leży ona w suchej strefie zwrotnikowej i ma płaską rzeźbę terenu, nie sprzyja opadom. Zimny prąd opływający jej zachodnie wybrzeża również nie przyczynia się do nawodnienia.
Nie lepiej wygląda sprawa z Europą. Eksperci nie mają wątpliwości – część południowa Starego Kontynentu zostanie poważnie dotknięta suszami. ONZ szacuje, że ryzyko zamienienia się w pustynię dotyczy 30-60 proc. terytorium Hiszpanii. A to dopiero początek. Przewiduje się, że w Hiszpanii opady do 2070 roku zmniejszą się o 40 proc. Nie jest to dobry prognostyk na przyszłość, zwłaszcza, że już dziś do Barcelony dowożona jest woda pitna.
Własne podwórko
Polski przykład również nie napawa optymizmem. Na jednego mieszkańca Europy przypada średnio 4560 metrów sześciennych wody, u nas jest ponad dwa razy mniej, podobnie jak w… Egipcie.
Mimo dużej ilości rzek i jezior, wody jest u nas znacznie poniżej średniej europejskiej, a większe zasoby mają w niektórych rejonach Hiszpanii czy Grecji. Pod względem zasobów wody słodkiej na mieszkańca, klasyfikujemy się na 24 miejscu w Unii Europejskiej pod względem odnawialnych zasobów słodkiej wody przypadających na jednego mieszkańca tuż przed Czechami, Cyprem i Maltą – wynika z danych GUS. Mamy średnio zasoby wody słodkiej na poziomie 1600 m3 na rok na mieszkańca. Według ONZ granicą, poniżej której kraj uznaje się za zagrożony niedoborem wody, jest 1700 m3 na mieszkańca. Wyprzedza nas ponad 20 krajów, a za nami są tylko Czechy oraz Cypr i Malta, które mają dużo mniej wody słodkiej, odpowiednio tylko po 400 i 100 m3 na rok na mieszkańca.
W ostatnich 25 latach susze w Polce pojawiają się coraz częściej, są coraz bardziej intensywne i obejmują coraz większy obszar. Gdzie jest najbardziej sucho? Najgorsza sytuacja panuje w centralnej części Polski – ok. 60 tys. kilometrów kwadratowych objętych jest tam procesem stepowienia. Według informacji uzyskanych z Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa z powodu ostatnich upałów suszą objętych jest 12 województw. Efekty stepowienia Polski już są widoczne: niedobór wody odczuwa rolnictwo i gospodarka żywnościowa. A niski stan wód w rzekach i zbiornikach wodnych przyczynił się do tego, że do końca sierpnia możliwe są ograniczenia w dostarczaniu energii elektrycznej dla niektórych odbiorców.
Dlaczego tak się dzieje? Mamy okres suszy hydrologicznej, czyli długi okres bezdeszczowy. Na systematyczne obniżenie poziomu wody w rzekach całego kraju ma wpływ przede wszystkim niedobór opadów. Zima była mało śnieżna, wiosna sucha, tak samo jak lato. Jak już padało, to tylko w czasie burz, podczas których woda spływając szybko do rzek, nie miała szans wsiąknąć w ziemię. Do tych czynników należy zaliczyć także utrzymującą się wysoką temperaturę, przez którą paruje lustro wody.
Hydrolodzy zwracają uwagę, że mając tak mało wody powinniśmy się starać ją zatrzymywać. Teresa Zań – dyrektor Departamentu Inwestycji i Nadzoru w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej – podkreśla, że magazynujemy tylko 6 proc. odpływu wody, a powinniśmy – 15 proc. W podobnym tonie wypowiada się profesor Waldemar Michna z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Według niego, oprócz małych zbiorników wodnych o objętości całkowitej do 5 mln metrów sześciennych, powinniśmy chronić tereny bagienne, torfowiska oraz obszary leśne.
Pod rozwagę
Skąd czerpać nowe ilości czystej wody? Większość rządów sięga po zasoby podziemne. Niestety, nadmierna ich eksploatacja tylko pogłębia problemy – w Bangkoku, Meksyku czy Wenecji spowodowała zapadanie się gruntu. Rozwiązaniem może być odsalanie wody morskiej, ale jest to kosztowne i w wyniku tego procesu powstają góry soli. Santorini nie ma innego wyjścia, chcąc się utrzymywać z turystyki. Katar może sobie pozwolić na to dzięki zyskom z eksportu ropy naftowej. Niestety, o podobnych rozwiązaniach mogą tylko pomarzyć mieszkańcy wieżowców w krymskim Symferopolu, gdzie bieżąca woda pojawia się coraz rzadziej.
Jeżeli woda jest towarem deficytowym, powinna mieć swoją cenę. Nie można jej marnotrawić, realizując księżycowe pomysły, jak odwracanie biegu rzek w środkowej Azji. Europa, nie nękana specjalnie przez susze i nie zagrożona eksplozją demograficzną, jest tego świadoma. Za zatrucie Cisy Rumunia była krytykowana przez państwa całego regionu. Węgrzy słusznie zarzucały Słowacji, że po ujęciu Dunaju w betonowe koryto w okolicach GabcŠikova-Nagymaros naruszona została równowaga hydrologiczna. Oby taką wrażliwość wykazywał cały świat.
- Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG); "Klimatyczny Bilans Wodny dla okresu od 11 kwietnia do 10 czerwca 2022 roku"; https://www.iung.pl/2022/06/14/klimatyczny-bilans-wodny-dla-okresu-od-21-marca-do-20-maja-2022-roku/; 2022-07-04;
- Główny Urząd Statystyczny; "Najnowszy raport GUS – Polska na 24 miejscu w Unii Europejskiej pod względem odnawialnych zasobów wody słodkiej"; https://www.gov.pl/web/susza/najnowszy-raport-gus--polska-na-24-miejscu-w-unii-europejskiej-pod-wzgledem-odnawialnych-zasobow-wody-slodkiej; 2022-07-05;
A ja tam polecam zainstalować zbiornik na deszczówkę, ja mam taki 1600l od Dom i Woda i bardzo sobie chwalę. W tamtym roku nie musiałam się martwić, że braknie mi wody, bo to, co zebrałam, wykorzystywałam do podlewania ogrodu, więc nie wykorzystywałam wody z sieci do tego celu. No i teraz też coraz więcej miast decyduje się na dofinansowywanie, także to też dodatkowy plus takiego rozwiązania.
Kiedys tylko weglem sie palilo i bylo dobrze,teraz nawet napewno mniej.Ale samochodow i samolotow przybylo ponad 1000% .Logika mowi ze tylko to moze byc powodem tak dramatycznego zniszczenia przyrody.Jeden samochod mniej to straszna dziura w kasie Panstwowej dlatego na sile jest odwracana uwaga od tego i wine przypisuje sie ze wegiel powdem ocieplenia.Jezeli szybko nic madrego sie nie podejmie a dalej bedze wprowadzanie na drogi ciagle wiecej samochodow,to przyszla rok bedzie juz tragiczny.
To nie zarty! Plonace lasy w Brazyli i w innych regionach Swiata to protest przeciwko Uni Europejskiej, gdzie tam najbardziej przez ciagle wieksza produkcje samochodow i ich sprzedaz (podatki od samochodu od ,tankowania od czesci zamienne kasse panstwa exploduje) oto przeciez chodzi!Przyroda to juz wogole nie ma znaczenia.Dzieci ktore maja duzo wiecej w glowie ,protestuja na calym Swiecie, sa przez polityk ignorowane,a przeciez to ich przyszlosc jest im zabierana.Politycy stare pryki sa tak prymitywni ze wierza ze znajda schronienie w swoich bunkrach?Zapytajcie swoje dzieci one wytlumacza wam to.Jedna mozliwosc jeszcze obudzcie sie i prowadzcie w koncu polityke przyjazna a nie ciagle obgadywanie innych i falszywa krytike. Nikt z ludzi nie rodzi sie jako przestepca czy morderca(Dzieci jakos zawsze same dobrze sie rozumieja jak nie ma doroslych w poblizu) Prowadzicie zla polityke nie zgodna z prawami Ludzi(,Kapitalizm to wyludzanie od innych komunizm to wszystko wspolne bez strachu o egzystencje)Tak kiedys zylem!
To ze technologia ciagle sie rozwija,roboty,za duzo samochodow,pod nosem fajne okolice ale samolotem inne kraje odwiedzac .Po co to wszystko ludziom?Czlowiek nie potrzebuje duzo zeby dobrze i szczesliwie zyc.Coraz wiecej samochodow w europie wszystko juz zapchane.To cieplo ktore produkuja wedruje ciagle w gore i rozdmuchuje chmorki nad europo na bok.Samoloty znowo 160 ton CO2 w jeden przelocie a ile ich jest na niebie.Jak juz jakies chmurki sie przebija i troche popada to leci kwasny deszcz zCO2 od samolotow(,kwas weglowy).Drzewa nie maja zadnej mozliwosci przezycia,nie widac tego jeszcze?,otworz oczy i popatrz tylko na najblizsze otoczenie.Kapitaliscie to zaglada nasza tylko kassa sie dla nich liczy.Jak mozna byc takim glupim, maja przeciez tez rodziny i dzieci.Przed brakiem tlenu do oddychania nie ma schronienia!!!
Bardzo irytują mnie komentarze tzw. dziennikarz
z Boźej łaski w rodzaju ,,.. zapowiada się piękna
pogoda i co najważniejsze nie będzie padać…,,,.
Zbliża się katastrofa z powodu suszy a ci ludzie
się cieszą, źe nie pada.