Woda zatruta ludzką bezmyślnością
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Woda zatruta ludzką bezmyślnością

Woda zatruta ludzką bezmyślnością

Fot.: Rzeka Sanghua została zatruta benzenem w 2005 roku.
Fot.: Rzeka Sanghua została zatruta benzenem w 2005 roku.

Zanieczyszczenia wód powierzchniowych mogą mieć fatalne konsekwencje. To szczególny rodzaj zagrożenia.  Zatruta woda przenosi szkodliwe związki chemiczne,  siejąc spustoszenie na odcinkach setek kilometrów.

Człowiek stara się polepszyć swój los. Inwestuje, buduje i eksploatuje. Wraz z rozwojem do środowiska naturalnego trafiają substancje, które nie powinny w nim występować. Co to oznacza? Najczęściej zagrożenie, ale nie tylko dla środowiska – przede wszystkim dla zdrowia człowieka. Było w historii kilka wypadków, które okazały się surową lekcją. Czy potrafimy wyciągać  wnioski z traumatycznych doświadczeń?

Katastrofy

W 1953 zakłady produkujące tworzywa sztuczne odprowadziły ścieki do Zatoki Minamata, na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy Kiusiu. Wśród mieszkańców, których dieta składała się głównie z ryb, wkrótce zaobserwowano poważne zaburzenia neurologiczne. Przez samych Japończyków objawy były nazywane  „Kibyo”, co oznacza  tajemniczą chorobę. Zatruło się ponad 700 osób. 40% z nich zmarło.

Bazylea, 1 listopada  1986 roku. W  samym środku Europy, w miejscu gdzie życie biegnie rytmem ustalonym przez lata stabilnego rozwoju doszło do  wypadku. W firmie chemicznej Sandoz nastąpiła potężna awaria. Wybuchł pożar, z którym strażacy walczyli przez wiele godzin. Wody pożarnicze dostały się do rzeki. Ren zaopatrywał w wodę  20 mln osób. W jednej chwili dostało się do niego 30 ton toksycznych substancji. Nastąpiła degradacja życia biologicznego, także na francuskich i niemieckich odcinkach rzeki. Człowiek przerwał łańcuch życia, które trwało przez wieki.  Umierał cały ekosystem.

Wiele lat później w Rumuni doszło do podobnego zdarzenia. W pobliżu miejscowości Baia Mare pękła tama osadnika, który znajdował się na terenie zakładu wydobywającego złoto i srebro. Był styczeń 2000 roku. Do rzeki Samosz dostało się 100 000 m3 wody zanieczyszczonej cyjankami i metalami ciężkimi.  Sieć rzeczna przypomina układ nerwowy – układ naczyń połączonych, które rozgałęziają się na wiele elementów. Skażona woda, dostała się przez Cisę do Dunaju. Królowa europejskich rzek została zanieczyszczona na odcinku węgierskim i jugosłowiańskim. Roszczenia Węgier wynosiły 143 mln dolarów.

Kolejny przykład, ponownie z Azji. 13 listopada w 2005 roku w Chinach w miejscowości Jilin, na terenach zakładów chemicznych, doszło do eksplozji. Ucierpiała potężna rzeka Songhua, największy dopływ Amuru o  długości 1927 km. Tym razem  głównym składnikiem zanieczyszczeń był rakotwórczy benzen. 80. kilometrowa plama tej substancji zmusiła władze do ogłoszenia ewakuacji tysięcy mieszkańców. Rybacy zignorowali zakaz połowów, co miała fatalne skutki dla zdrowia mieszkańców Rosji (szczególnie ucierpiało miast Hardin).

Czy jesteśmy bezpieczni?

W Polsce także zdarzały się poważne wypadki. Przykłady z ostatnich lat? 20 lutego 2007 roku na trasie Płock – Świnoujście wykoleiło się 8 cystern z olejem opałowym. Dwie z nich spadły z nasypu i uległy rozszczelnieniu. Doszło do wycieku.   Zanieczyszczenie dotknęło tereny PKP (1000m2). Skażony został także ciek wodny przepływający wzdłuż torów. Likwidacja zanieczyszczeń, prowadzona przez inspektorat ochrony środowiska,  trwała przez miesiąc. W tym samym roku olej opałowy skaził wody Wisły. 10 grudnia  w województwie Kujawsko – Pomorskim, pękł rurociąg produktów finalnych, należący do przedsiębiorstwa „Przyjaźń” w  Płocku. Rura przebiegała pod dnem rzeki…

Unia Europejska deklaruje chęć ochrony czystości wód. Cały czas kształtuje się wspólnotowa polityka wodna. W 2000 roku pojawiła się specjalna dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Europy. Wprowadzono system kontroli potencjalnych zagrożeń. Polska przyjęła stosowne przepisy w 2001 roku, a na ich podstawie stworzono rejestr zagrożonych przedsiębiorstw. O wpisie na listę decyduje ilość niebezpiecznych substancji znajdujących się w poszczególnych zakładach. Kryteria określiło Ministerstwo Gospodarki. Na pierwszy rzut oka wszystko jest w najlepszym porządku.  Ale…

Jak rzeczywisty potencjał zagrożeń?

Pod koniec 2007 roku było w Polsce 366 zakładów narażających środowisko na poważne straty! Aż 158 z nich zakwalifikowano do grupy dużego ryzyka wystąpienia poważnej awarii. Pozostałe 208 trafiło do grupy „zwiększonego” ryzyka.  To nie koniec złych wiadomości. Doświadczenie wskazuje, ze źródłami poważnych zanieczyszczeń częstokroć są zakłady, które nie przekraczają określonej prawnie ilości szkodliwych substancji, a więc teoretycznie bezpieczne.  Na tej podstawie do grupy zakładów zagrożonych awarią  dopisano jeszcze 791 zakładów! W sumie to już 1157 przedsiębiorstw. A należy pamiętać, ze źródłami zagrożeń środowiskowych mogą być nie tylko zakłady produkcyjne, ale także inni użytkownicy niebezpiecznych substancji np. sektor transportu.

Niebezpieczeństwo skażenia wód gruntowych jest tak wielkie, że nie ma złudzeń, co do możliwości całkowitego ich wyeliminowania. To po prostu niemożliwe. Pozostaje nam liczyć na sprawność Straży Pożarnej, której zadaniem jest likwidacja zagrożeń. Czekamy też na ogólnopolską strategię. Spójną i ograniczającą ryzyko skuteczniej niż zaostrzane po kolejnych katastrofach przepisy bezpieczeństwa.

ekologia.pl
4.6/5 - (9 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments