ODDAJCIE PARKI NARODOWI. Co o inicjatywie sądzą posłowie?
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Zmiany w Ustawie o ochronie przyrody. Co o inicjatywie „Oddajcie parki narodowi” sądzą posłowie?

Zmiany w Ustawie o ochronie przyrody. Co o inicjatywie „Oddajcie parki narodowi” sądzą posłowie?

Wszystkie kluby parlamentarne są za oddaniem parków... do prac w komisjach. Fot. Ł. Kamiński, źródło: Las Polski
Wszystkie kluby parlamentarne są za oddaniem parków... do prac w komisjach. Fot. Ł. Kamiński, źródło: Las Polski

Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Oddajcie Parki narodowi” przedstawi! 20 stycznia, na posiedzeniu Sejmu, projekt zmian w Ustawie o ochronie przyrody. Ma ona, pozbawiając ostatecznego prawa głosu gminy i powiaty, pozwolić na powoływanie lub powiększanie parków narodowych na szczeblu centralnym.

Inicjatywa jest w pierwszej kolejności odpowiedzią na weto gmin w zasięgu Białowieskiego Parku Narodowego, które, mimo szeregu negocjacji z Ministerstwem Środowiska, nie zgodziły się na powiększenie Parku. Aby zgłosić obywatelską inicjatywę ustawodawczą, jesienią ubiegłego roku Komitet (zainicjowany m.in. przed Greenpeace, Pracownię na rzecz Wszystkich Istot) rozpoczął akcję zbierania podpisów, dzięki którym projekt zmian prawnych mógł być przedstawiony posłom. Zreferował go Krzysztof Worobiec, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur „Sadyba”, które czyni starania o powstanie parku narodowego obejmującego okolice Wielkich Jezior Mazurskich. Prezentacja wypowiedzi posłów to przegląd opinii polskich deputowanych na temat bieżących problemów ochrony przyrody.

Słowa uznania od posłów

Ta kluczowa zdaniem organizacji ekologicznych zmiana dotyczy brzmienia art. 10 ust. 2, gdzie zamiast „uzgodnienia” z samorządem projektu powołania czy rozszerzenia parku narodowego, proponuje się jedynie jego „zaopiniowanie”. Dodatkowo podpisujący listę obywatele pozytywnie zaopiniowali sejmowi ograniczenia dotyczące odwoływania dyrektorów parków narodowych – gdyby Minister Środowiska chciał to uczynić przed okresem pięciu lat od powołania, powinien uzyskać akceptację Państwowej Rady Ochrony Przyrody i to tylko w przypadku rażącego naruszenia obowiązków, przestępstwa lub trwałej utraty zdolności do pełnienia funkcji.

Krzysztof Worobiec mówił z parlamentarnej trybuny: – Warto bowiem zaznaczyć, że obecne uwarunkowania prawne nie służą

Nie może być przecież partnerstwa i dialogu, gdy jedna ze stron ma potężną broń w postaci weta, a pozostałe są bezbronne i bezsilne

rzeczywistemu poszukiwaniu optymalnego rozwiązania tych trudnych problemów ani nie zachęcają do merytorycznej, konstruktywnej dyskusji. Nie może być przecież partnerstwa i dialogu, gdy jedna ze stron ma potężną broń w postaci weta, a pozostałe są bezbronne i bezsilne, dlatego w obecnej sytuacji tzw. konsultacje społeczne z reguły mają fasadowy, formalny charakter i nie mają nic wspólnego z partycypacją obywatelską. Takie konsultacje nic nie wnoszą, a samorządy lokalne zbyt często traktują opinię obywateli jako wtrącanie się w nie swoje sprawy.

Komitetowi udało się zebrać 250 tys. podpisów pod projektem zmian w Ustawie o ochronie przyrody, co nie pozostało niezauważone przez parlamentarzystów. Wszystkie ugrupowania jak jeden mąż twierdziły, że jest to niezwykły wyczyn, do którego podchodzimy z wielkim szacunkiem (Arkadiusz Litwiński, PO).

Politycy niewinni

Posłowie wszystkich frakcji zadecydowali, że należy dalej pracować nad projektem, szczególnie w odpowiednich komisjach. Oczywiście każdy z mówców „dorzucał” uwagi w tej kwestii. Poseł Piotr Cybulski (PiS) podkreślił, że zmiany są konieczne, ale nie należy demonizować działań polityków, zarzucając im, że odwołania dyrektorów parków wynikały jakoby z nacisków politycznych. – Myślę, że sama inicjatywa jest bardzo dobrym pomysłem, niemniej proszę nie przypisywać politykom, niezależnie od opcji politycznej, niezależnie od tego, kto rządzi, że to zależy od ich kaprysów.

Poruszano także kwestie nawarstwiających się instytucji chroniących przyrodę. Na fakt występowania różnych form ochrony zwrócił uwagę poseł Adam Krzyśków (PSL). – Wyznaczono granice obszarów Natura 2000, mówiąc, że to w zasadzie niczemu nie zaszkodzi, jeśli szybko wyznaczymy czytelne granice w miarę dużych obszarów. Nie do końca przywiązywano wagę nawet do tego, co one mają chronić. I do tej pory z tym się borykamy. Wprowadzono specjalną administrację, która ma zarządzać tymi obszarami, czyli regionalne dyrekcje ochrony środowiska, Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. W tej chwili ten system sami sobie skomplikowaliśmy. Z jednej strony główny konserwator ochrony przyrody, a z drugiej strony właśnie sieć tych dyrekcji ochrony środowiska i system nakładających się obostrzeń: parki jako te nasze najwyższe formy ochrony, rezerwaty, parki narodowe, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu.

To kłóci się z samorządnością

Najciekawsze spostrzeżenia pozostawiono jednak na czas dyskusji i pytań. Tam już posłowie nie byli tak hurra-optymistycznie nastawieni do pomysłu zmian, a przynajmniej do ich kształtu. Łukasz Zbonikowski (PiS) zapytał o ciekawą kwestię, a mianowicie o celowość przekazania decyzji o powoływaniu i powiększaniu parków wyłącznie do kompetencji władz centralnych. – Pewnie większość inicjatorów tej ustawy to ludzie z różnych zakątków Polski, rozproszeni, niemieszkający albo właśnie mieszkający z dala od tych pięknych zasobów leśnych, zasobów przyrody. Czemu to właśnie ludzie mieszkający dalej mają decydować o tym w większym stopniu niż ci ze społeczności lokalnej, mieszkający często na terenach parków narodowych, a przez to też doznający codziennych uciążliwości z tym związanych? To trochę przeczy hołubionej zawsze, a przynajmniej ostatnimi laty, idei decentralizacji i samorządności. Samorządność uznawana jest za najlepszą formę zarządzania, a to się trochę z tym kłóci. W podobnym tonie wypowiadał się inny poseł PiS, Wojciech Szczęsny Zarzycki, mówiąc o braku konsultacji projektu z samorządami i ich poparcia.

– Obrońcy przyrody chcą decydować, jak mają żyć i pracować mieszkańcy na terenach kolejnych parków narodowych, bez

Obrońcy przyrody chcą decydować, jak mają żyć i pracować mieszkańcy na terenach kolejnych parków narodowych, bez odpowiednich dróg, miejsc pracy

odpowiednich dróg, miejsc pracy. Chcą decydować bez wpływu tych ludzi na ich decyzje i bez rozwiązań dla nich zapewniających im godne życie pod działaniem nowych rygorów.

W ostrzejszym tonie wykluczenie z decyzyjności samorządów skomentował Krzysztof Tołwiński (PiS), powołując się na wyniki referendum rozpisanego w gminach sąsiadujących z Białowieskim PN. – Puszczę Białowieską i środowisko przyrodnicze należy chronić przed takimi inicjatywami jak państwa inicjatywa. Państwo powołujecie się na mityczny, nieistniejący przypadek poszerzenia powstania parku narodowego przez blokadę jednego z samorządów. Zapewniam, samorządy wszystkich szczebli, gminy, powiatu, województwa, populacji województwa podlaskiego, liczącej 1,2 miliona, były przeciwne.

Pochodzący z Podlasia parlamentarzysta cytował: Sejmik Województwa Podlaskiego uważa tę propozycję za nieracjonalną i szkodliwą. Jej skutkiem może być naruszenie prawnych podstaw stabilności systemu samorządności w Polsce, jednego z filarów ustroju RP Dla bardzo emocjonalnych argumentów próbuje się zmieniać prawo.

Tołwiński pytał wprost: – Czy pastwo jesteście świadomi, jakie to może przynieść straty dla środowiska?

A skąd weźmiemy na parki?

Łagodniejszy ton przybrała wypowiedź Tadeusza Iwińskiego (SLD), który sugerował, by traktować przyrodę i parki narodowe nie tylko jako tło, na którym zbija się lokalny kapitał polityczny, ale przede wszystkim w kategoriach dobra narodowego. Apelował: – Chcę powiedzieć, że zderzają się oczywiście dwie racje, dwa interesy – interes lokalny samorządowy, i interes długofalowy, nie chcę powiedzieć: ludzkości, ok tak jak politycy myślą o najbliższych wyborach, samorządowcy myślą o najbliższych wyborach i najbliższych dniach, mężowie stanu myślą o najbliższym pokoleniu, tak w tym wypadku trzeba myśleć w kategoriach narodowych.

Nie tak emocjonalnie i górnolotnie, a pragmatycznie podeszła do tematu Alicja Olechowska (PO), pytając o kwestię finansową ewentualnych zmian. – Czy w projektach budżetu na następne lata są zapewnione środki na to, aby dofinansować tworzenie parków narodowych? Jak wiadomo, niestety, wszystkie instytucje związane z parkami narodowymi są bardzo niedofinansowane. Warto byłoby pomyśleć o tym, jaka jest szansa na to, aby dofinansować te przedsięwzięcia.

Do tematu konsultacji ze społecznościami, na które wszelkie zmiany będą miały największy wpływ, wrócił Tadeusz Tomaszewski (SLD). pytając: – Czy państwo podjęliście w tej ważnej sprawie, w trakcie konstruowania projektu i zbierania podpisów, dialog z samorządami terytorialnymi? Jeśli ten dialog był podjęty, to prosiłbym uprzejmie o informację o konsultacjach, bo w uzasadnieniu tego nie ma, jest tylko jedna informacja o opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Mam na myślii chociażby związki korporacyjne, Związek Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej, Związek Powiatów Polskich, Związek Województw RP dlatego że to jest jednak zasadnicza zmiana pozycji ustawowej w tej sprawie samorządów terytorialnych.

Co na to leśnik, poseł PiS, Dariusz Bąk? Posiłkując się terminologią ekologiczną, skrytykował twierdzenie o braku kosztów, w

zburzenie symbiozy miejscowych ludzi z naturą spowoduje, że ucierpi na tym wiośnie przyroda

przypadku pojawienia się nowego parku. – W uzasadnieniu napisano, że proponowane rozwiązania nie powodują dodatkowego obciążenia budżetu państwa ani budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Bzdura. Przecież samorządy położone w obrębie Puszczy Białowieskiej, parku białowieskiego, protestują, bo wiedzą, że odczują ubytek przychodów. (…) Dlatego też zburzenie symbiozy miejscowych ludzi z naturą spowoduje, że ucierpi na tym wiośnie przyroda.

Projekt po myśli ministra

Wątpliwości posłów, w dość ogólnikowy i znany leśnikom sposób, starał się rozwiać wiceminister Janusz Zaleski, twierdząc, że: – Minister Kraszewski uważa, że wyrażenie opinii przez samorządy jest wystarczającym rozwiązaniem, które pozwoli i chronić przyrodę, i usłyszeć głos samorządów. Minister tak samo będzie słuchał głosów samorządów, jak głosów naukowców, pozarządowych organizacji rolników, leśników, myśliwych, wszystkich tych, którzy żyją na danym terenie albo poza nim i żywotnie są zainteresowani ochroną przyrody. Witamy ten projekt jako zgodny z zamierzeniami ministra środowiska, który będzie miał wówczas większe możliwości realizowania polityki ekologicznej państwa i stanowiska rządu, w którym jest przecież zapisane tworzenie nowych parków.

Główny konserwator przyrody starał się uspokajać obawy o koszty funkcjonowania obszarów chronionych:  – Większość parków jest instytucjami budżetowymi i myślę, że tak powinno być, dlatego że park nie może być instytucją nastawioną na zysk. On przy okazji prowadzenia działalności może mieć dochody, natomiast jego ideą i celem działania jest ochrona przyrody i na to środki powinno mu zapewniać państwo, bo taki jest konstytucyjny obowiązek rządu.

Debatę zakończył Krzysztof Worobiec, starając się udowodnić posłom, że projekt nie jest wymierzony przeciw samorządom:  – Chciałbym podkreślić, że nasz projekt nie zmierza do wykluczenia jakiejkolwiek społeczności, nie zmierza do wykluczenia

nasz projekt doprowadzi do rzeczywistego dialogu

samorządów lokalnych – wprost przeciwnie: mówimy, że nasz projekt doprowadzi do rzeczywistego dialogu. W tej chwili tego dialogu nie ma. Miałem bardzo dużo kontaktów z samorządami i muszę z przykrością stwierdzić, że świadomość ekologiczna urzędników samorządowych i generalnie samorządów jest na dosyć niskim poziomie. W związku z tym chcemy wykluczyć podejmowanie decyzji niemerytorycznych na rzecz podejmowania decyzji merytorycznych.

Teraz należy tylko spytać – w jaki sposób rozróżnić merytorycznego specjalistę od niemerytorycznego samorządowca?

Projekt ma teraz trafić do Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i leśnictwa oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w celu jego rozpatrzenia.

Bartosz Szpojda, Las Polski



4.9/5 - (9 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Wszystko byłoby ok, gdyby usunąć z bezsensowne Art. 15. 1. 15: W parkach narodowych oraz rezerwatach przyrody zabrania się… ruchu pieszego i rowerowego… z wyjątkiem miejsc wyznaczonych przez dyrektora. Powiększajmy parki narodowe, ale bez tego zapisu!

„…świadomość ekologiczna urzędników samorządowych i generalnie samorządów jest na dosyć niskim poziomie.”

to tak jak większości Polaków…