Andrew Walden “Wind Energy’s Ghosts” (www.americanthinker.com)
Tory Adwark “14000 Abandoned Wind Turbines In The USA” (www.toryaardvark.com)
www.wind-works.org
Zielone fiasko: tysiące turbin wiatrowych porzuconych w USA
Stany Zjednoczone mają największe elektrownie wiatrowe na świecie. Wielkie turbiny napędzane wiatrem stały się jednym z głównych odnawialnych źródeł energii, na które rząd USA wydał miliardy dolarów z kieszeni podatników. Jednak wysokie koszty utrzymania, duża awaryjność i zmienne warunki pogodowe, sprawiają, że wiatraki są drogie i nieefektywne. Wynik? Ponad 14 tysięcy turbin wiatrowych stoi odłogiem i szpeci krajobraz Stanów Zjednoczonych.
„Wybudowana w 1985 roku, pod koniec „wiatrowej gorączki” farma wiatrowa Kamoa na Hawajach zaczęła cierpieć z powodu braku zainteresowania. W 1994 roku farma została wydzierżawiona kalifornijskiej firmie Redwood City, należącej do Apollo Energy. Pracownicy Apollo zaczęli rozbierać na części 37 turbin wiatrowych, które stały się bezużyteczne. W 2006 roku Hawaii Electric Company ostatecznie zakończyła przesył energii” – napisał Andrew Walden z American Thinker.
Niektórzy mówią, że farma Kamoa jest nawiedzona. Jednak nie chodzi tutaj o nocne zjawy czy duchy. Tajemnicze dźwięki, czyli tzw. „Na leo o Kamaoa”, wydaje 37 szkieletów turbin wiatrowych poruszanych przez wiatr. Elektrownia wiatrowa Kamaoa Wind Farm została zamknięta w 2006 roku. Od tego czasu 37 białych kikutów wystających z ziemi tworzy swego rodzaju cmentarzysko turbin wiatrowych.
„Duchy Kamaoa” to nie jest odosobniony przypadek. W Stanach Zjednoczonych jest jeszcze kilka opuszczonych farm wiatrowych. Najwięcej takich obiektów można znaleźć w Stanie Kalifornia, który ma de facto największe subwencje do zielonej energii.
„Tysiące porzuconych turbin wiatrowych zaśmieca krajobraz rolniczych terenów Kalifornii” – pisze Andrew Walden. „W miejscach o największym potencjale wiatrowym – w Altamont Pass, Tehachapi, i San Gorgonio – stoi bezuzytecznie ponad 14 tysięcy turbin. Stały się one symbolem postindustrialnych śmieci, które generują zagrożenie dla ptaków i nic więcej.” – skonkludował Walden.
„Gorączka wiatru” z 1980 roku.
Farmy wiatrowe powstawały głównie w latach 70. i 80., gdy nastąpił boom na prąd pozyskiwany dzięki energii wiatru. Wpłynęło na to kilka czynników: rząd obawiał się o suwerenność państwa, kraje OPEC toczyły między sobą wojny, które czyniły ropę trudno dostępną bądź drogą (w 1973 roku arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem – tzn. USA i krajami Europy Zachodniej). W czasach niestabilności dostaw energii w USA, Kongres uchwalił w 1978 r. tzw. Public Utility Regulatory Policy Act, który to wprowadzał nowe regulacje, mające na celu promowanie racjonalnego korzystania z energii elektrycznej, rozwój alternatywnych źródeł energii oraz redukcję konsumpcji ropy i gazu.
„W latach 1981-1985 federalne subsydia podatkowe były tak duże, że inwestorzy mogli uzyskać aż 50 procent dofinansowania do energii wiatrowej. Pojawiła się pokusa szybkiego wzbogacenia się . Pod koniec 1986 roku wykonawcy mieli zainstalowanych prawie 15 tysięcy nowych, aczkolwiek niesprawdzonych turbin wiatrowych. Już w 1996 roku maszyny te generowały moc 1200 MW.” – napisał w lutym 1999 roku Paul Gipe w artykule opublikowanym na łamach New Energy.
Z czasem jednak wiele firm, które zainwestowały w turbiny nie było w stanie utrzymać się na rynku. W ten sposób Stan Kalifornia stał się mieszanką aktywnych i od dawna unieruchomionych turbin.
Kiedy przestał kręcić się ten interes?
W 1985 roku ceny ropy naftowej i gazu zaczęły spadać. Produkcja energii ze źródeł odnawialnych przestała być opłacalna – wstrzymywano budowę nowych elektrowni. Ponieważ poprzednie umowy zaczęły wygasać, w efekcie wielu kalifornijskich deweloperów zwinęło swój interes, porzucając część turbin wiatrowych.
Opinia publiczna i inwestorzy zdali sobie sprawę, że energia z wiatru była tylko podatkowym przekrętem. Takiego zdania jest Ben Lieberman, starszy analityk polityki energii i ochrony środowiska w Heritage Foundation, który dziwi się dlaczego energia z wiatru jest tak wysoko dotowana. „Była to bańka mydlana, która pękła wraz z końcem rządowych dotacji” – skomentował sprawę. „To nie wiatr napędza turbiny wiatrowe, ale dotacje. Turbiny staną, gdy zabraknie pieniędzy” – zauważył Don Surber felietonista „Charleston Daily Mail”.
„Jest wiele ukrytych prawd dotyczących energii wiatrowej – uważa bloger i specjalista od ochrony środowiska, Tory Aardvark. „Kiedy rządy na całym świecie będą cięły dotacje, wspierające odnawialne źródła energii, pojawi się coraz więcej opuszczonych farm wiatrowych, które zaczną zaśmiecać naszą planetę” – dodaje. Według Tory’ego Aardvarka opuszczone turbiny wiatrowe są symbolem „umierającej klimatycznej religii”.
Wniosek? Motywowana naciskami grup interesu ingerencja państw w energetykę odnawialną może przynieść światowej gospodarce, jak i ekologii więcej szkód niż pożytku.







— wiatraki ,źle zrobili i było wiadome ,że są na 25 lat ,,, mimo wszystko to jest energia i można ją magazynować ,, w akumulatorach i inaczej ,, prościej ,ale tego nie ujawniam ,, świat i tak dużo wykorzystuje moje wiedzy ,, w polsce wiedza się nie liczy ,nie idzie wykorzystać ,,, nauce brakuje 80 % energii ,,,,,,,,,,,,, skąd wziąć ,, powiedzieli że Polacy rozwiążą , młodzież ???? ??? ??? ???? ???? ??? ??? ??? ??? ???? ??? ,,,, ,,,,
I przyjdzie kiedyś kres i na nasze wiatraki , dobrze ze mamy dobrze wyszkolonych złomiarzy którzy poradzą sobie z tym nabytkiem ekologicznym.
Ten artykuł jest żałosny. Farma Kamaoa o której mowa miała tylko 7.5MW i owszem, popadła w ruinę kiedy nie była utrzymywana, ale autorzy już nie sprawdzili, że w 2007 wybudowano nową zaraz obok która ma 20MW i rozebrano starą.
Potem autorzy piszą coś o “tysiącach porzuconych turbin” tylko nie podają żadnych przykładów. Są zdjęcia kilku farm, tylko wszystkie nadal funkcjonują – np. Tehachapi która jest na kilku zdjęciach ma się świetnie i niedawno przeszła modernizację sieci transmisyjnej, ale działa nadal bez zarzutu. I wbrew artykułowi – nie szpeci, bo jest na zupełnym zadupiu między średnio-atrakcyjnymi pagórkami.
I tak dalej i tak dalej…. pseudo-dziennikarstwo które aż prosi się o zbesztanie od góry do dołu, bo takie brednie piszą, że szkoda gadać.
polecam link (sila internetu) Apollo Energy Hawaii Electric Company Hawaje wpisać gogle maps i max przyblizyc
37 bo betonowy słup i nawet imigrantowi się na złom nie chce. Zlat 70 to 40 lat temu było co nawet u nas się nie zaczęło manipulatorze wiejski.
Zainteresowanych kwestią farm wiatrowych w Polsce może zaciekawi szkolenie “Przyłączanie Farm wiatrowych do sieci elektroenergetycznych” więcej informacji pod linkiem – https://www.mmcpolska.pl/index.php?view=details&id=233:farmy_wiatrowe
https://www.cire.pl/pliki/2/analizabudowyfarmy.pdf
Wesze w tym jakis przekret. Przeciez wiele prywatnych osob wzielo by taki wiatrak. Na rynku kosztuja one tysiace euro a jeden taki duzy wiatraczek wspomoglby energetycznie nie jedno gospodarstwo. Dlaczego nie rozdali prywatnym osobom lub przedsiebiorstwom tylko zostawili na zniszczenie?
Panstwo doplaca do tej zabawy.
Posłać naszych złomiarzy i po problemie
Czy ktoś może w końcu przy okazji takiego artykułu napisać DLACZEGO te turbiny nie są opłacalne? Rozumiem aspekty ekonomiczne – ale co dokładnie składa się na koszt utrzymania takiej turbiny, że koszty te przekraczają kwoty ze sprzedaży prądu który ona produkuje.
A jeszcze byłbym wdzięczny za napisanie czym (oprócz wyglądu) różnią się te turbiny ze zdjęć (bo jakby nie było mają ponad 30-40 lat) od konstrukcji współczesnych. Może po prostu obecne są dużo tańsze w eksploatacji bo rozwiązano jakieś problemy techniczne?
Jeżeli ktoś posiada jakieś informacje na ten temat to bardzo proszę o linka bo szukam już od jakiegoś czasu, a znajduję tylko propagandę pro lub anty zależnie od tego kto pisze (dlatego proszę sobie darować linki do psew.pl itp.)
Człowieku one są nieopłacalne bo produkują bardzo mało prądu czytaj artykuł 15 tys -1,5 tys MW to jeden blok w elektrowni węglowej
i do tego musi wiać wiatr ale nie za silny
80 procent złożonych ostatnio wniosków o przyłaczenie do sieci w Polsce to na przestarzałe i zuzżyte elekrtownie z demobilu z Germanii , o mocy 500-700 kw!! poczytaj sobie o tym !!!
Prezentowane turbiny w wiekszości sa turbinami małek mocy 100-150 kw a ich wiek to około 30 lat dlatego sa nierentowne. W Polsce aktualnie budije sie Farmy z turbinami 2,3MW – 3 MW za 30 lat także beda przestarzałe ….
trolololol
A kto powiedział że musimy korzystać z jednego źródła?
energetyka odnawialna to potężna gałąź technologii, więc powinniśmy skupić się na wykorzystywaniu różnych, zdecentralizowanych źródeł (tu pompa ciepła, tam kolektor słoneczny, tam biogazownia itp itd…)…. a przede wszystkim racjonalizować wykorzystanie energii!
Zawsze zastanawiałam się, czy elektrownie wiatrowe nie są bardziej szkodliwe od elektrociepłowni… Pod względem emisji CO2 w ogóle, ale wytwarzają wibracje szkodliwe dla życia wielu organizmów. No i oczywiście stanowią zagrożenie dla ptactwa.
Wg mnie ludzie powinni stawiać na elektrownie geotermalne – energia z wnętrza Ziemi jest przecież darmowa i co najważniejsze – w ogóle nie szkodliwa :D
tym wystygnieciem lawy to żeś pojechał po bandzie hehehe
Ale brednie piszesz , przyjedz na pomoże gdzie stoją dziesiątki tych wiatraków, jesienią czy wiosną jak ptaki migrują. I pytanie gdzie te ekspertyzy ekooszołomów są?
elektrownie wiatrowe są stawiane dopiero po ekspertyzie ekologicznej – ornitolodzy orzekają czy w danym miejscu nie stałyby na drodze migracji ptaków i czy w pobliżu nie gnieżdżą się lub nie żerują jakieś populacje, którym mogłoby to zaszkodzić. Jeśli o wibracje chodzi, to autostrady też je wytwarzają.
pod względem emisji szkodliwych substancji niewiele zmieniają. Bo przecież wiatr wieje albo przestaje albo zaczyna za mocno wiać. Wtedy trzeba przełączyć sieć na normalną elektrownię. Natychmiast, więc ta elektrownia musi być uruchomiona. No chyba, że się zgodzisz na paronastogodzinne przerwy.
Taaaaa darmowa…koń by się uśmiał. Ktoś musi ją wydobyć i temu komuś trzeba zapłacić i nie tylko za wydobycie ale również za usługę dostawy. Elektrociepłownie całego świata, odkąd zaczęły istnieć, wyprodukowały mniej dwutlenku węgla niż jedno małe pierdnięcie wulkanu.
Zdrowia!
Te ciepło pochodzi chyba z rozpadu promieniotwórczego oraz energii grawitacyjnej i raczej pompować to długo by trzeba było – tak z 1 mld lat? :D. Pytanie idzie o efektywność pozyskiwania
Statystyczny, możesz podać źródło swoich rewelacji ? Bo jak dla mnie to jakieś szalone fantazje…
brawo, najlepiej wyssać z wnętrza ziemi energię, powodując zastygnięcie lawy i zanik pola magnetycznego ziemi chroniącego nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. nie tedy droga. problem jednak w tym ze energia sloneczna nie zabezpiecza nas w przypadku kataklizmow, bowiem, przy wybuchu superwulkanu, badz uderzeniu asteroidy, dostep do słońca na ok 5lat zniknie.