Chybione dotacje z Unii

Unijny pomysł jest taki, że kraj nasz miałby uczestniczyć wraz ze Szwecją, Danią i Niemcami w projekcie farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Komisja Europejska przyznała na ten projekt 150 mln dopłaty.
Taką samą sumę Komisja przyznała na innowacyjne konstrukcje elektrowni wiatrowych na Morzu Północnym. W tym przedsięwzięciu ma również uczestniczyć Polska.
Katarzyna Michałowska z Instytutu Energii Odnawialnej uważa, że projekty te nie mają nic wspólnego z możliwościami naszego kraju, ponieważ nie jesteśmy przygotowani na wykorzystanie tych dotacji.
Polskie firmy nie są przygotowane do ewentualnego uczestnictwa w tego typu projektach. Brakuje regulacji prawnych. Chodzi m.in. o własność gruntów na morzu, i kwestie przyłączeń do sieci. Ponadto warunkiem pozyskania dofinansowania unijnego jest poniesienie znaczących wydatków na inwestycje w latach 2009 – 1010. Polska nie jest w stanie zainwestować kwoty zbliżonej do tych, które przyznała Komisja Europejska.
Dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki ocenia, że dla Polski najważniejsze są trzy inne inwestycje energetyczne, które zamierza wspierać Unia Europejska. Jest to budowa instalacji wychwytywania i składowania CO2 w Bełchatowie, terminal gazu skroplonego w Świnoujściu i gazociąg Skanled z Norwegii przez kraje skandynawskie do Polski.






