Urzędnicy zezwolili na odstrzał bobrów, myśliwi odmówili
Wczoraj miał się rozpocząć odstrzał bobrów nazywanych też „największymi wrogami wałów”. Myśliwi jednak sprzeciwili się i odmówili strzelania do tych zwierząt.
Zlecenie dotyczyło 20 bobrów z Pomorza, które zamieszkują okolice wałów przeciwpowodziowych na Odrze. Wydał je Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie i przekazał do dwóch szczecińskich kół łowieckich. Zarząd tłumaczy swoją decyzję tym, że to właśnie bobry spowodowały powstanie dziur w wałach na odcinku 9 kilometrów.
Myśliwi z kolei twierdzą, że nie będą strzelać do zwierząt chronionych, które na dodatek teraz znajdują się w sezonie rozrodczym. Ponadto regulamin łowiecki nie określa, w jaki sposób do bobra można w ogóle strzelać. „Decyzja o odstrzale jest sprzeczna z przepisami i została podjęta, żeby przykryć ludzkie zaniedbania” – podkreślają.
Wcześniej pozwolenie na odstrzał bobrów wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku argumentując, że z powodu podnoszącego się poziomu wody całe rodziny bobrów przenoszą się na inne tereny i budują nowe nory. Czy powódź w Polsce stanie się początkiem końca bobrów?
Ekologia.pl
Zobacz najnowsze artykuły
Cuda natury
Ciekawostki przyrodnicze
Przyroda
Ciekawostki przyrodnicze
Przyszłością są polowania ze strzelby z nabojem usypiającym -„catch nad release” , bez zabijania i krwi, , a po strzale zdjęcie i zwierzaka do lasu. Kontrola stanu populacji srodkami chemicznymi zmniejszającymi plodnośc lub kastracja
Bobry faktycznie mogą stanowić problem, ale z tym odstrzałem to chyba trochę przegięli faktycznie. Nie chce im się zabrać za robotę i wyznaczyć dla nich innych terenów. Przecież można je przenieść gdzieś gdzie są bardziej potrzebne.
jestem ciekaw czy w Polsce mogłoby chwycić coś takiego, że polowanie odbywałoby się bezkrwawo, tzn. tak jak w wędkarstwie czyli „catch and release” – strzał nabojem usypiającym, zdjęcie z upolowanym zwierzakiem i z powrotem go lasu
Urzędnicy musieli znaleźć kozła ofiarnego, a raczej „bobra ofiarnego” i pokazać, że nie siedzą z założonymi rękami, nie ważne że to bubel prawny, ważne że jakaś informacja poszła w Polskę. Ale na szczęście społeczeństwo nie jest takie głupie (z tego co obserwuję w kontakcie werbalnym) ze swoją społecznością lokalną.