Bibliografia:
„Why Do Earthworms Surface After Rain?” (https://www.accuweather.com)
„Zaklinacz dżdżownic” Kenneth Catania (https://www.scientificamerican.com)
Dlaczego dżdżownice wychodzą na powierzchnię po deszczu?
Po ciepłych wiosennych deszczach na chodniki, trawniki i ulice masowo wypełzają dżdżownice, ginąc często pod kołami samochodów, pod butami przechodniów lub w dziobie gawrona. Po co dżdżownice udają się w tak niebezpieczną podróż?
Od wiosny do jesieni dżdżownice wychodzą na powierzchnię jedynie nocą. Można je spotkać również w pochmurne dni, gdy ziemia jest mokra i wilgotna. Tylko po co, skoro narażają się na zabójcze działanie słońca czy na atak potencjalnych wrogów. Czyż nie lepiej byłoby zakopać się głęboko w ziemi?
Dżdżownice w trakcie dżdżu nie kładą się do snu
Zwierzęta te muszą mieć poważny powód, by wychodzić na powierzchnię gleby. A tym powodem najczęściej jest deszcz. Już sama nazwa dżdżownica spokrewniona jest z ‘dżdżem’ słowem, które jest zapomnianą formą wyrazu ‘deszcz’.
To nie wyjaśnia jednak zagadki, dlaczego podczas dżdżu dżdżownice masowo wypełzają na ulice i chodniki. Jedna z najpopularniejszych teorii głosi, iż dżdżownice wychodzą na powierzchnię ziemi, w obawie przed przed utonięciem w zalanych deszczem podziemnych korytarzach. To tyle jeżeli chodzi o teorię, a jak jest w praktyce?


Zdaniem części naukowców teza ta nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Dżdżownice oddychają całą powierzchnią ciała, absorbując tlen rozpuszczony w wodzie i dość dobrze znoszą dłuższe okresy zalania deszczem. Dzięki temu mogą przeżyć nawet kilka dni całkowicie zanurzone w wodzie.
Rytuał wypełzania na powierzchnię tłumaczony jest także brakiem tlenu. Zwierzęta te, chcąc uniknąć zatrucia toksycznym siarkowodorem, który powstaje w warunkach wysokiej temperatury, słabej wentylacji i zintensyfikowanej działalności mikrobiologicznej, uciekają na powierzchnię, by „zaczerpnąć” świeżego powietrza. Jest to słuszna teoria, bowiem niebezpieczny siarkowodór wiąże się na stałe z hemoglobiną, która jest niezastąpiona w procesie oddychania. Zatem nic w tym dziwnego, że zwierzęta te, zamiast oddychać aromatem zgniłych jaj, wolą emigrować ku powierzchni, gdzie tlenu jest pod dostatkiem.
Powód może być też czysto prozaiczny, jak na przykład randkowanie. Niektórzy naukowcy sądzą, że dżdżownice wypełzają na powierzchnię w celach migracyjnych i kopulacyjnych (u dżdżownicy ziemnej kopulacja odbywa się na powierzchni gleby). „Łatwiej poruszać się po mokrej i wilgotnej ziemi niż po suchym piachu” – przekonuje dr Chris Lowe z University of Central Lancashire in Preston (Wielka Brytania).

Kolejna teoria ma związek z drganiami wywoływanymi przez uderzające o powierzchnię ziemi krople deszczu. Zdaniem niektórych badaczy powstające w czasie deszczu wibracje są podobne do tych wytwarzanych przez łowców dżdżownic (m. in. krety). Dlatego dżdżownice podczas ulewy uciekają w panice na powierzchnię ziemi, by nie stać się obiadem dla jakiegoś drapieżnika.
Ilu ludzi, tyle różnych teorii. Jedno jest pewne – dżdżownice, to bardzo pożyteczne zwierzęta. Sam twórca teorii ewolucji, Karol Darwin uważał, że zwierzęta te odegrały ważną rolę w dziejach świata.
„Pług jest jednym z najstarszych i najcenniejszych wynalazków człowieka. Ale długo przed jego wynalezieniem ziemia była regularnie orana i jest do dziś orana przez dżdżownice. Wątpliwym jest, że istniały kiedykolwiek zwierzęta, które odegrały tak ważną rolę w historii świata, jaką od wieków odgrywają te skromnie uorganizowane stworzenia” – tak pisał o dżdżownicach Karol Darwin (w „The formation of vegetable mould through the action of worms with observations on their habits”, 1881r.)








Robale wychodzą bo im się chce seksu a w nocy niewidac
Rozmówki wychodzą w nocy na seks bo w dzień Nysie wstydzily
Bardzo fajny artykuł :)
Moim nowym hobby będzie hodowanie dżdżownic
Na ryby wychodzą
Dżdżownice wychodzą z ziemi podczas deszczu, bo im zzalewa mieszkanie:) Hahahaha
No
Dziwne, że nikt (również z naukowców) nie wspomniał o zatrutym środowisku. W deszczu jest pełno chemii, która źle działa na żywe organizmy. Na dżdżownice, także. Kiedyś takiego wylegania na chodniki, nigdy nie było, przynajmniej ja czegoś takiego nie widziałem. Gdyby to chodziło o braki tlenu z powodu padających deszczy, lub jakieś robaków romanse, to takie zjawisko masowego wylegania i wymierania na chodnikach, istniałoby zawsze!