Naukowcy ostrzegają, że zanieczyszczenia środowiska odpowiedzialne są za co szósty zgon na świecie
Toksyczne powietrze, woda i gleba stanowią „egzystencjalne zagrożenie dla zdrowia ludzi i planety”. W ciągu ostatnich dwóch dekad liczba zgonów spowodowanych spalaniem paliw kopalnych i zatruciem ołowiem wzrosła o 66 procent.
W 2015 r. 1 na 6 zgonów na świecie wynikał z niskiej jakości powietrza, zanieczyszczonej wody i toksycznych zanieczyszczeń chemicznych. Ta dramatyczna liczba – 9 milionów ludzi każdego roku – nie słabnie, a zanieczyszczenia zabijając więcej ludzi niż wojna, terroryzm, wypadki na drogach, malaria, narkotyki i alkohol.
Nowe odkrycia, opublikowane we wtorek przez czasopismo Lancet Planetary Health, pokazują, że zanieczyszczenie nadal jest największym na świecie zagrożeniem dla zdrowia w zakresie chorób i przedwczesnych zgonów, a ponad 90% tych zgonów ma miejsce w krajach o niskich i średnich dochodach.
Richard Fuller, główny autor raportu, powiedział w jednym z wywiadów, że „brak uwagi” wyjaśnia, dlaczego ta ponura historia trwa. „Nie ma zbytniego oburzenia wokół zanieczyszczenia… chociaż wyraźnie 9 milionów ludzi umierających rocznie to ogromny problem” – powiedział.
Analiza, w której wykorzystano dane z 2019 r. z Global Burden of Diseases, Injuries and Risk Factors, wykazała, że zanieczyszczenie powietrza odpowiada za zdecydowaną większość przedwczesnych zgonów, wynoszącą 6,7 mln. Zanieczyszczenie wody spowodowało 1,4 miliona zgonów, a zatrucie ołowiem pochłonęło blisko milion istnień ludzkich. Raport jest aktualizacją podobnej analizy przeprowadzonej przez Fullera i jego współpracowników w 2015 r..
Chociaż całkowita liczba zgonów związanych z zanieczyszczeniem nie zmieniła się w ciągu ostatnich pięciu lat, zmieniły się źródła zanieczyszczeń, które przyczyniają się do tych zgonów. W przeszłości większość zgonów wynikała z zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach i w gospodarstwach domowych, spowodowanego drobnymi cząstkami sadzy uwalnianymi z pieców spalających na drewno lub obornik. Zanieczyszczona woda i nieoczyszczone ścieki również pochłonęły ponad milion istnień ludzkich.
Autorzy raportu wskazują, iż ograniczenie zanieczyszczenia powietrza z paliw kopalnych uratowałoby 50 000 istnień ludzkich rocznie. Analizy zwracają uwagę, że to źródło zanieczyszczenia zmniejszyło się w ostatnich latach, ponieważ wiele gospodarstw domowych w Chinach i Indiach przestawiło się na gaz do gotowania.
Ale to jedyna dobra wiadomość w raporcie. Zamiast tych tradycyjnych zanieczyszczeń, spalanie paliw kopalnych, użytkowanie samochodów i toksyczne zanieczyszczenia chemiczne stanowią obecnie większe zagrożenie dla zdrowia w krajach rozwijających się.
Fuller i jego koledzy odkryli, że liczba zgonów z „nowoczesnych” źródeł zanieczyszczeń wzrosła o 7 procent od 2015 do 2019 roku. Od 2000 roku liczba ta wzrosła o 66 procent.
Zgony mają również negatywny wpływ na produkt krajowy brutto (PKB) danego kraju. Na przykład w Azji Południowej same zgony spowodowane zanieczyszczeniem powietrza spowodowały utratę 10,3 procent PKB w 2019 r. Na całym świecie zgony związane z zanieczyszczeniem powietrza zmniejszyły produkcję gospodarczą o 6,1 procent.
Wielkim problemem związanym z zanieczyszczeniem powietrza prowadzącym do strat ekonomicznych jest po prostu utrata siły roboczej. „Jeśli masz ludzi, którzy zapadają na którykolwiek z tych stanów chorobowych, niezależnie od tego, czy pogarszają się ataki astmy, czy zawał serca związany z zanieczyszczeniem powietrza, masz zmniejszoną siłę roboczą”.
Tymczasem Stany Zjednoczone i niektóre kraje europejskie zmniejszyły swoje straty gospodarcze związane ze zgonami związanymi z zanieczyszczeniem, instalując kontrolę zanieczyszczeń i przenosząc część swojej produkcji przemysłowej do biedniejszych krajów.
- Guardian, Damian Carrington; "Pollution responsible for one in six deaths across planet, scientists warn"; theguardian.com; 2022-05-18;
Obserwuję od lat ciekawe zjawisko: ludzie uciekają od problemu smogu , śmieci , zanieczyszczeń , brudnej wody – jak się tylko da , bronią się przed tym – rękami , nogami. Wiem , jest to niewdzięczny temat , myślenie jest przełączane na: „jakoś to będzie”. Nie przyjmuje się do wiadomości prawd oczywistych np. w sytuacji , gdy jesteśmy na wypoczynku – po prostu wmawiamy sobie , że wszystko jest git. Wiem , bo czasami i ja sam tak robię. Poza tym zmienił się tryb naszego życia , jego normy , często narzucone odgórnie (w ogóle tego nie zauważamy). Przykład: większość z nas jest bardzo EKO i green , często uprawiamy sport albo chociaż słyszymy o akcjach typu „biegam bo lubię” lub podobnych , ALE gdy zamiast podejść kilkaset metrów do budynku szkoły , sklepu , poczty , urzędu – parkujemy na zebrze , pod samymi schodami , na miejscu dla niepełnosprawnych – byle czasami nie przejść tych dodatkowych kilku METRÓW. Pytanie brzmi: nie lepiej zostawić szrota w domu? lub na obrzeżach , a do miejsca gdzie się udajemy podejść z buta? kulasy ci poprzetrąca ???? Nie zrobisz tego dla własnego zdrowia ??? Szok , jak takie prawdy oczywiste potrafią nie docierać do inteligentnych przecież ludzi , mieniących się inteligencją , chwalących się ilością skończonych fakultetów. I co? Nic! Nie dociera! Kolejny przykład: pisałem przy okazji artykułu w tygodniku podhalańskim na temat smogu w Bukowinie czy Białce Tatrzańskiej , zapytałem tylko dlaczego nie ma w tych miejscowościach monitoringu powietrza??? Zauważcie , wszędzie jest , można wręcz powiedzieć – co parę metrów , Śląsk tak opomiarowali , jakby co ulicę było inne powietrze (chwała im za to) , pomiary są w Rabce , Nowym Targu , Zakopanem , Murzasihlu , ALE w Bukowinie , Białce , Jurgowie , Czarnej Górze – czarna dziura !!! Tam są stacje narciarskie , a zimą i latem pełno turystów , czujników NIET !!! Gdy napisałem o tym rzucili się na mnie z nożami i widelcami ! Zmowa milczenia trwa nadal. Show must go on. No , tak : po co informować „bidnego” turystę w googlach i nartach , że nie ma czym oddychać , że buli „klimatyczne” tak naprawdę za gnojówkowe siki i powietrze żywcem wyjęte spod kopalnianej hałdy węgla !!! Stoi jak głupek w mega-korku w upale , bo gmina zamiast zrobić obwodnicę woli wydać kasę na np. Tour de Pologne (który de facto powinien sponsorować budowę lub renowację dróg – tak się dzieje w Belgi , Francji , Holandii , ale oczywiście nie w Polsce). No dobrze my przymykamy oczy na takie problemy , jesteśmy na feriach , wakacjach czy wypoczynku , a może nie chcemy się do tego mieszać? Ale są inni ludzie , odpowiedzialni za ten bałagan , no i gdzie są media , choćby lokalne ??? A zapomniałem – lokalne media działają na zasadzie – „rączka , rączkę myje” , zrobią wszystko byle nie dotknąć zbyt bardzo lokalnych samorządów ! Dojechaliśmy do kwestii najważniejszej: brak wolnych mediów , brak wolności słowa , brak nieskorumpowanych samorządów , czyli brak demokracji !!! Tu jest nasz pies pogrzebany!!! To o co walczyliśmy tyle lat (tu się przyznam bez bicia – wywodzę się niemal od dziecka z „Solidarności”) , poszło się , jak to mówią , się paść. Ale cóż znaczą słowa nie poparte faktami , spójrzcie i sami oceńcie te przykładowe sprawy , bark czujników , o których pisałem – czy nikt nie wpadł na to – dlaczego tak się dzieje ???? Czy już tak jesteśmy zaślepieni , że nie dostrzegamy rzeczy tak prostych , że AŻ boli! Zróbmy jeden wysiłek i pomyślmy – jaką krzywdę sobie sami wyrządzamy , przyszłym pokoleniom (kto o tym tak naprawdę myśli ?!?). To nie jest wołanie o pomoc , to kwestia uświadomienia w jakich przesranych smogowo-złomowych czasach żyjemy , żyjemy ?!? jak długo jeszcze ?!?
Kolejne proste przykłady:https://www.portalsamorzadowy.pl/ochrona-srodowiska/bialka-tatrzanska-zakopane-smog-jedziesz-na-narty-pooddychasz-pylem,77021.html
Kolejny przykład:
https://zakopane.naszemiasto.pl/bialka-tatrzanska-tez-ma-problem-ze-smogiem/ar/c1-3633478
Prosty przykład: mieszkam pod samymi Tatrami w otulinie TPN , od kilku lat okna na piętrze nie da się otworzyć , a jeśli to zrobię – pokój śmierdzi jakby ktoś papierocha właśnie wypalił. Nie da się prania na ganku suszyć – śmierdzi dymem !!! Głowa boli co chwilę , nadciśnienie od lat. Człowiek ręce rozkłada , jak tu żyć ??? Dziwię się tylko tym gościom przyjeżdżającym na ferie czy wakacje , przecież ten smród czuć , to jest niesamowite , po co oni tu przyjeżdżają? No , po co? Założę się, że mają lepszą jakość powietrza u siebie na Śląsku czy w innym Pacanowie. Wieczorami w upalne dni pasowałoby dom przewietrzyć , samemu wyjść do ogrodu – nie ma szans !!! Tyle jest smogu , tak walą kominy , grzeją nawet latem przecież wodę dla turystów , wszystko opalane węglem i śmieciami. Od zawsze palę tylko drewnem w kominku , mam ogród i ponad 60 różnych nasadzeń , od 100-letnich limb , jesionów , po młode sosny , świerki , pnącza , żywopłoty itd. , ale nie widzę możliwości by tu dalej mieszkać , planuję wyprowadzkę. Dodatkowo: jakość wody – fatalna. Co jakiś czas jest wzywany sanepid , bakterie coli czyli po prostu gnój zamiast wody ! Tak się dzieje od zawsze , a przypominam , że mieszkamy pod Tatrami ! Pełno tu potoków , rzeka , las – a do wioski gnojówa płynie ! No , masakra. Pytam jeszcze raz: jak tu żyć! Podkreślam , że nie ma w tym żadnej przesady , nie staram się tego wyolbrzymiać – przykładowo staraliśmy się nie dymić na siebie z sąsiadem , każdy podniósł swój komin o metr czy dwa – co to dało? Nic! Tyle , że w naszej ciasnej zabudowie jest odrobinę mniej dymu , ale kominów są dziesiątki , gdy nie ma wiatru , szlag trafia ten misterny plan. Dusimy się! Do tego dochodzi hałas: plac manewrowy , kurierzy , listonosze , ekipy budowlane , garaże , samochody (a raczej złomy ze szrotu germańskiego) , pilarki do drzewa , cyrkularki , kosiarki , dmuchawy , podkaszarki , traktorki-kurduple i wielkie traktory , w zimie odśnieżarki – jak małpy w cyrku , latają na czym się da. Ocipieć można , no sorry , ale ja to tak odczuwam. I do tego : plac budowy , cały Boży dzień , młotkowanie , wkręcanie , betonowanie , cały czas coś wali i stuka , jakby kogoś nawiedziło. Po co to wszystko ??? Pod turystów , którzy przyjeżdżają , mieszkają tydzień lub dwa , w tym hałasie , w tym smogu. Pytam jeszcze raz: po co??? Po cholerę???? Ja bym wolał zostać w domu , albo zamienić się mieszkaniami. To nie koniec „atrakcji” , bo bezczelny gazda nazywa chińskie klitki apartamentami (turyści typu kurduple żalą się w komentarzach na zbyt krótkie łóżka), a całość nazywa „cichą doliną”. Noż k-wa ,- wypuszcza w tej cichej dolinie psa o 3 lub 4 nad ranem , który ujada jak zwariowany. Plus – psów jest takie zatrzęsienie , że właściciele nie trzymają ich u siebie – tylko wypuszczają na wycieczki na wioskę , a niech się bidula sama nakarmi i i przy okazji obgryzie jakiegoś naiwnego turystę! Psy są zamykane tylko wtedy , jak ksiądz po kolędzie chodzi …….Sroł pies na to wszystko , ale pytanie podstawowe brzmi: do czego to wszystko zmierza ??? Nie widzę pozytywnej formy odpowiedzi ……
,,przenosząc część swojej produkcji przemysłowej do biedniejszych krajów.”i wszystko jasne..
Ekologia.pl (JSz)