Lodowce pod lupą
Kolejna wpadka naukowców zajmujących się klimatem. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) przyznaje, że źle oszacował topnienie himalajskich lodowców. Katastrofa, która miała się wydarzyć w 2035 roku najpewniej nastąpi dopiero za ponad 300 lat. O sprawie poinformowało BBC.
Kolejny cios dla IPCC
Autorem tezy o ekstremalnym tempie topnienia lodowców jest indyjski glacjolog Syed Hasnain. Wyniki jego badań zostały wykorzystane przez IPCC, były też podstawą kampanii ekologów skupionych wokół organizacji WWF. Jednak w grudniu magazyn Science opublikował pracę czterech wybitnych glacjologów. Według ich analiz tempo topnienia wskazywane przez IPCC jest niemożliwe.
Lodowce mają grubość od 200 do 400 m – tłumaczył w rozmowie z BBC Jeffrey Kargel z Uniwersytetu Arizona. Można zakładać, że tempo topnienia wyniesie ok. 2 m na rok, co oczywiście oznacza, że w 2035 roku będą się one miały całkiem nieźle.
IPCC ma kłopoty wizerunkowe. Pojawia się coraz więcej głosów krytyki. Nie tak dawno grupa hakerów wykradła z Uniwersytetu Wschodniej Anglii maile naukowców. Wynikało z nich, że manipulują oni wynikami badań, tak by teza o globalnym ociepleniu była bardziej przekonująca. Po publikacji pojawiło się wielu komentatorów wskazujących, że treści maili były wyrwane z kontekstu. Niesmak jednak pozostał. Konsekwencje poniósł także panel klimatyczny, który korzystał ze wsparcia brytyjskiej placówki. Niezależnie jednak od tych wydarzeń, IPCC podtrzymuje swoje stanowisko o wpływie człowieka na ocieplenie klimatu.
Naukowcy nadal przekonani?
Czołowy klimatolog ONZ nadal nie ma wątpliwości. Według niego ziemia się ociepla, a błędy w pojedynczych badaniach nie mogą przekreślać pracy ekspertów z całego świata. – Nie sądzę, aby błąd w raporcie liczącym 3 tys. stron podważał wiarygodność całości – powiedział BBC van Ypersele. Niezależnie jednak od zaufania do raportu, van Ypersele obiecał wszczęcie procedur sprawdzających wiarygodność opublikowanych danych.
Wzrost temperatur potwierdzają łatwo mierzalne dane. Tendencja jest widoczna, jednak spór budzą przyczyny zmian klimatu oraz trwałość ocieplenia. Cześć badaczy kwestionuje wpływ człowieka na zmiany klimatu, wskazując, że zmiany temperatur są zjawiskiem naturalnym. Klimatem rządzi słońce, a twierdzenie, że mamy jakikolwiek wpływ na klimat, to przejaw naszej megalomanii – mówi najbardziej znany krytyk teorii ocieplenia, prof. Jaworowski. Według niego, niezależnie od tego, jak wielkie kwoty wydamy na ograniczenie emisji CO2, klimatu na lepszy nie zdołamy zmienić. Przypomina też, że w dziejach ziemi klimat zmieniał się bezustannie i wielokrotnie był zarówno cieplejszy, jak i zimniejszy niż obecnie.
Geneza pomyłki i jej koszt
Pomyłka wzięła się z prostego błędu. Istnieje pewien raport, jeszcze z 1996 roku, który wskazywał na datę 2350. Prawdopodobnie ktoś źle odczytał jego wyniki, przestawiając jedną cyfrę. Do zbadania sprawy wezwało indyjskie ministerstwo środowiska.
Dlaczego pomyłka jest tak istotna? Kwestie globalnego ocieplenia mają realny wpływ na gospodarkę. Ograniczanie emisji dwutlenku węgla może okazać się bardzo kosztowne, szczególnie dla takich krajów jak Polska, gdzie energetyka oparta jest na nieekologicznym spalaniu paliw kopalnych. Ponadto istotne jest oczekiwane tempo tych zmian – im szybsza miałaby być redukcja emisji CO2, tym wyższe są koszty, jakie należałoby ponieść na modernizację energetyki i przemysłu. Oczywiście, na całym zamieszaniu z globalnym ociepleniem najbardziej skorzystają kraje bogate, oferujące gotowe rozwiązania, rzecz jasna za odpowiednią opłatą. Zresztą fiasko Konferencji Klimatycznej w Kopenhadze wynikało w części z różnic stanowisk w sprawie tego, kto i jak duże koszty ma ponosić.
Mniejsze tempo topnienia lodowców nie oznacza wcale, że możemy zrezygnować z modernizacji naszej energetyki i powolnej rezygnacji z użycia paliw kopalnych. Jak wskazują eksperci, jest wręcz przeciwnie – im później zaczniemy zmienić model naszej energetyki, tym wyższe koszty przyjdzie nam ponieść. Niezależnie od tego, czy czeka nas globalne ocieplenie czy też kolejne zlodowacenie, faktem pozostaje, że zmiany klimatyczne następują. Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak trąby powietrzne, wichury, fale upałów lub też gwałtowne opady deszczu lub śniegu, zdarzają się coraz częściej. Likwidacja skutków tych zjawisk pociąga za sobą coraz wyższe koszty. Eksperci mogą się spierać o źródła zmian klimatu, ale są zgodni co do tego, że pogoda jeszcze nie raz da nam się we znaki. O tym, jak trudno jest przewidzieć niektóre zjawiska, świadczy sprawdzalność prognozy pogody. A przecież najczęściej dotyczy ona najbliższych 48 godzin, podczas gdy klimat to ogół zjawisk pogodowych na danym obszarze w ciągu wielu lat.
Szwedzi z Uniwersytetu Sztokholmskiego twierdzą, że czeka nas globalne oziębienie. Możemy się go spodziewać w drugiej połowie stulecia i liczyć się z tym, że zimno będzie przez ok 60 lat…