Delfiny z Mekongu na skraju zagłady

Zanieczyszczenie Mekongu sprawia, że delfiny krótkogłowe jakie tam żyją mogą wkrótce wyginać. Według organizacji WWF na raport której powołuje się BBC News, w rzece żyje obecnie zaledwie od 64 do 76 tych ssaków.

Mekong ma długość ponad 4500 km. Ta najdłuższa rzeka na Półwyspie Indochińskim, wypływa z Chin a płynie m in. przez Laos, Kambodżę, Tajlandie i Wietnam. Niestety to jedna z najbardziej zanieczyszczonych rzek Azji, poziom metali ciężkich i substancji takich jak DDT czy PCB wielokrotnie przekracza tu wszelkie normy. Nic dziwnego, ze zły stan rzeki odbija się na zdrowiu żyjących tu zwierząt.

Jednym z nich jest zamieszkujący wody Mekongu, skrajnie rzadki gatunek delfina – delfin krótkogłowy (Orcaella brevirostris). Według raportu WWF, w tworzeniu którego uczestniczył m. in. weterynarz Verne Dove: ślady pestycydów, rtęci i innych zanieczyszczeń znaleziono w ciałach ponad 50 młodych delfinów, jakie znaleziono martwe w ciągu ostatnich kilku lat. Według autorów raportu, od 2003 w Mekongu znaleziono przeszło 88 podłych delfinów z czego 60% nie miała więcej niż dwa tygodnie. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci zwierząt była choroba bakteryjna, która w normalnych warunkach ma u delfinów łagodny przebieg i nie kończy się śmiercią. Świadczy to o poważnym upośledzeniu układu immunologicznego delfinów z Mekongu, na który znaczący wpływ miało zanieczyszczenie rzeki. W ciałach delfinów znaleziono DDT i PCB, ponadto u niektórych zwierząt wykryto wysoki poziom rtęci, a od dawno wiadomo że związki zawierające rtęć są silnie toksyczne i wpływają m. in. na upośledzenie odporności.

Naukowcy przestrzegają, że  bez międzynarodowej współpracy i szybkich działań, zagrożony delfin wkrótce wyginie. Ponadto zanieczyszczony Mekong to poważne zagrożenie dla okolicznej ludności, która podobnie jak delfiny poławia występujące tu ryby. Od dawna wiadomo że toksyczne związki kumulują się w kolejnych ogniwach łańcucha pokarmowego, w efekcie wkrótce także ludzie mogą zacząć chorować.