Morskie walki ekologów z wielorybnikami
Kiedy pod koniec listopada japońskie kutry wypłynęły na wielkie polowanie na wieloryby, w ślad za nimi podążyły statki ekologów, którzy starają się wszelkimi metodami przeszkodzić w połowie tych największych morskich ssaków. Japonia zamierza złowić w tym roku około tysiąca waleni. Ekolodzy oceniają to jako barbarzyństwo i krok w kierunku zagłady gatunku tych zwierząt.
Starcia ekologów z wielorybnikami na Oceanie Spokojnym przypominają sceny morskich bitew. Jednostki pływające obu stron wyglądają niczym zbrojne twierdze. Rybacy mają do dyspozycji armatki wodne i petardy. Ekolodzy także zaopatrzeni są w nowoczesny sprzęt.
Poza Greenpeace, który tradycyjnie rusza w ślad japońskich kutrów, polującym na walenie skutecznie przeszkadza Sea Shepherd Conservation Society – organizacja znana z bezkompromisowych działań. Podczas starć, jakie miały miejsce kilka dni temu aktywiści tej organizacji obrzucili japoński kuter butelkami z nieznaną substancją chemiczną. Wielorybnicy odpowiedzieli – ekolodzy twierdzą, że kilku ich przedstawicieli odniosło poważne obrażenia.
Polowania na wieloryby od lat budzą kontrowersje. Ostro krytykują je rządy Australii i Nowej Zelandii. Wiele krajów na świecie zakazało połowów, gdy na skutek niekontrolowanych polowań w ubiegłym wieku, morskie ssaki znalazły się na granicy wyginięcia.
Od 1986 roku obowiązuje moratorium na komercyjne połowy kilkunastu gatunków waleni. Reguluje to Międzynarodowa Komisja Wielorybnicza (IWC). Japonia pod presją międzynarodową zrezygnowała wówczas z masowych polowań. Jednak rok później ponownie przystąpiła do odłowów, uzasadniając to „celami naukowymi”. Ekolodzy twierdzą, ze polowania nie mają nic wspólnego z nauką i złowione ssaki trafiają wprost na japońskie stoły.