Przed sąd za uratowanie psa
Wybił szybę, bo chciał uratować psa z nagrzanego samochodu, zaparkowanego przy warszawskim hipermarkecie. Właściciel auta złożył zawiadomienie o zniszczeniu mienia.
7-8 minut – co najmniej tyle czasu, w nagrzanym samochodzie spędził uwięziony pies. Opiekunowie czworonoga w tym czasie robili zakupy. Losem psa zainteresował się Pan Kuba, który wybił szybę w nagrzanym aucie i wyciągnął zwierzę. Pies był przegrzany i wycieńczony – komentują świadkowie zdarzenia.
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, zamiast losem psa i jego właścicieli skupili się na zbitej szybie. Pan Kuba dostał wezwanie do sądu za zniszczenie mienia. Po czyjej stronie, w takim razie stoi prawo?
„Możemy, a nawet powinniśmy zdecydować się na wybicie szyby i wyjęcie zwierzęcia ze środka. Działamy wtedy w stanie wyższej konieczności, a więc nie łamiemy prawa. Kosztem samochodu ratujemy życie, które jest więcej warte i nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości.” – komentuje Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy KSP.
A co z właścicielami czworonoga? Jak donosi serwis TVN Warszawa, prowadzone jest dochodzenie w sprawie znęcanie się nad psem. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi zgodnie z kodeksem karnym do dwóch lat więzienia



