Trzy miesiące więzienia za znęcanie się nad karpiami
Ekologia.pl Wiadomości Wpływ człowieka na środowisko Trzy miesiące więzienia za znęcanie się nad karpiami

Trzy miesiące więzienia za znęcanie się nad karpiami

3 miesiące bezwzględnego więzienia ‒ taki wyrok usłyszał Wojciech Cz. za gilotynowanie nieogłuszonych ryb na targowisku w Krotoszynie. To pierwszy taki wyrok w Polsce.

pixabay.com

pixabay.com


W poniedziałek, 11 marca br, w sądzie w Krotoszynie odbył się proces o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad karpiami. Na ławie oskarżonych zasiadł 59-letni mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego, który w grudniu 2018 roku, na targu gilotynował ryby żywcem. Sprawę na policję zgłosili działacze z fundacji Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt Viva! Oskarżenie błyskawicznie trafiło do sądu.

‒ Sprawa ma charakter precedensowy. To prawdopodobnie pierwsza w Polsce sprawa o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad rybami, która trafiła do sądu – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!

Pełnomocnik Fundacji Viva! i zażądała dla oskarżonego roku więzienia oraz zakazu prowadzenia działalności polegającej na hodowli lub sprzedaży ryb na 5 lat. Z kolei prokurator wnioskowała dla oskarżonego o 6 miesięcy więzienia.

Wojciech Cz. przyznał się do winy, ale tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że taki sposób uśmiercania ryb, jest niezgodny z prawem. 

Oskarżony za znęcanie się nad karpiami został skazany na 3 miesiące więzienia. Oprócz tego sąd nakazał także wypłacenie 1000 zł nawiązki na TOZ w Krotoszynie i zasądził pokrycie kosztów zastępstwa procesowego na rzecz Fundacji Viva, która była w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym oraz zadecydował o przepadku gilotyny, którą mężczyzna zabijał karpie. Wyrok nie jest prawomocny.

– Niestety mam wrażenie, że wciąż organa ścigania traktują sprawy dotyczące znęcania się nad karpiami jako „zawracanie głowy”. Bo wydaje im się, że skoro ryby nie krzyczą to nie cierpią. W tym przypadku jednak zarówno policja, jak i prokuratura, wykazały się zarówno empatią, jak i zrozumieniem przepisów ustawy o ochronie zwierząt, co doprowadziło do pierwszego takiego procesu w Polsce – mówi Anna Plaszczyk Fundacji Viva!

Ekologia.pl

 

4.7/5 - (9 votes)
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Kara grzywny byłaby zupełnie wystarczająca i to jakieś 500zł góra. Bo żądanie roku pozbawienia wolności plus zakaz handlu na 5lat !! to jakiś obłęd. Jeżeli tak, to załogi statku – przetwórni wracający z połowu powinni dostawać tak po 10lat zaraz po zejściu na ląd. Z drugiej strony może ten człowiek zapatrzony był w jakże poprawną i europejską kulturę wielkiej Francji, gdzie nie tak znowu dawno gilotynowano ludzi i nic nie słyszałem by ich najpierw ogłuszali.

Zupełnie się zgadzam z poprzednikiem.