Życie w morzach i oceanach zamiera
Dlaczego w morzach i oceanach zanika życie? Głównym powodem jest człowiek i presja jaką wywiera na środowisko. Jemy za dużo zagrożonych gatunków ryb i zaśmiecamy morza i oceany plastikowymi odpadami, ściekami i sztucznymi nawozami – wynika z najnowszego raportu „Living Blue Planet”.
Wstępne szacunki mówią o tym, że ponad 8 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych trafia każdego roku do akwenów morskich.
Można przypuszczać, że skala tego problemu jest znacznie większa – tłumaczy Marta Kalinowska z WWF Polska. – Mikroplastik, który dociera do mórz i oceanów, pochodzi nie tylko z odpadów bezpośrednio wyrzuconych do wody. Znajduje się też w odzieży, którą pierzemy, i wielu innych produktach codziennego użytku.
Duży problem stanowią także zanieczyszczenia, głównie związki azotu i fosforu, które wraz z nawozami spływają z lądu i trafiają do mórz i oceanów, powodując zakwit sinic i powstawanie martwych stref na dnie morza.
Wzrasta też ruch statków – dodaje Kalinowska. – W ciągu ostatnich dwóch dekad wzrósł aż czterokrotnie. Podobne zjawisko obserwujemy na Bałtyku. Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że średniej wielkości statek wycieczkowy, przewożący około 2 tysięcy pasażerów, w czasie tygodniowego rejsu, wytwarza 795 tysięcy litrów ścieków i 500 litrów substancji niebezpiecznych oraz 8 ton śmieci.
Wzrasta też konsumpcja ryb. O ile w 1960 roku było to niecałe 10 kilogramów, w 2012 roku zjadaliśmy już 19,2 kilogramy ryb. Jeżeli chodzi o nasze zdrowie, to dobra wiadomość. Druga strona medalu jest taka, że w ciągu ostatnich 40 lat liczebność populacji ryb, poławianych przez ludzi, oraz morskich kręgowców zmniejszyła się o połowę. Jeden na cztery z gatunków rekinów i płaszczek jest zagrożony wyginięciem, głównie z powodu przełowienia. 29 procent zasobów ryb już zostało wyeksploatowanych. – alarmują ekolodzy.