Chcą zasłonić słońce! Czy geoinżynieria może naprawić klimat?
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Chcą zasłonić słońce! Czy geoinżynieria może naprawić klimat?

Chcą zasłonić słońce! Czy geoinżynieria może naprawić klimat?

Dla zwolenników pomysłu, geoinżynieria słoneczna to rozwiązanie, którego nie możemy zignorować, gdy świat zmierza w stronę katastrofy klimatycznej. Zdaniem krytyków, jest to technologia tak niebezpieczna, że nie powinniśmy nawet jej badać. Szwajcaria zainicjowała ogólnoświatową debatę na temat tego, czy grupa ekspertów ONZ powinna zbadać „ryzyko, korzyści i niepewności” związane z przyciemnianiem słońca.

„Blokowanie słońca” w celu ochłodzenia Ziemi: co to jest i czy naprawdę działa? Fot. Tom Reichner/Shutterstock

„Blokowanie słońca” w celu ochłodzenia Ziemi: co to jest i czy naprawdę działa? Fot. Tom Reichner/Shutterstock

Szwajcarska propozycja, przedłożona Zgromadzeniu Ochrony Środowiska Narodów Zjednoczonych, skupia się na modyfikacji promieniowania słonecznego (SRM). Jest to technika, która ma na celu naśladowanie skutków dużej erupcji wulkanu poprzez wypełnienie atmosfery cząsteczkami dwutlenku siarki. SO2 reaguje z parą wodną, tworząc kropelki, które zawieszają się w powietrzu – rodzaj aerozolu – i działają jak maleńkie zwierciadła, odbijające przychodzące światło słoneczne z powrotem w przestrzeń kosmiczną.

Kiedy w 1991 r. na Filipinach wybuchła góra Pinatubo, wyrzuciła do stratosfery 20 milionów ton SO2, tworząc „aerozolowy parasol”, który chłodził planetę o około 0,5 stopnia C przez mniej więcej następny rok, zanim kropelki opadły z powrotem na Ziemię. Badania sugerują, że zastosowanie SRM na odpowiednią skalę – być może jedną czwartą erupcji Pinatubo każdego roku, wystarczyłaby do zablokowania 1–2 procent światła słonecznego – co mogłoby spowolnić ocieplenie, a nawet nieco ochłodzić planetę. Paul Crutzen zainspirowany efektem Pinatubo opublikował w 2005 r. artykuł w piśmie naukowym „Climate Change”, w którym oszacował, że wystarczyłoby wypuścić do atmosfery 5,3 mln ton siarki, by czasowo schłodzić Ziemię. Co najważniejsze, metoda jest relatywnie tania i całkowicie bezpieczna – te kilka milionów ton to ułamek ilości siarki emitowanej w związkach chemicznych pochodzących ze spalania paliw kopalnych i zatruwających powietrze bliżej powierzchni Ziemi.

Zwolennicy propozycji argumentują, że badania są konieczne, aby zapewnić wielostronny nadzór nad pojawiającymi się technologiami zmieniającymi planetę, które w przeciwnym razie mogłyby być opracowywane i testowane w izolacji przez potężne rządy lub miliarderów.

Krytycy argumentują jednak, że taka dyskusja zagroziłaby obecnemu de facto zakazowi geoinżynierii i wprowadziła na „śliską równinę” w kierunku legitymizacji, włączenia do głównego nurtu polityki i ostatecznego wdrożenia tej technologii.

Felix Wertli, szwajcarski ambasador ds. środowiska, powiedział, że celem jego kraju podczas składania wniosku było zapewnienie wszystkim rządom i zainteresowanym stronom „wiedzy o technologiach SRM, w szczególności o możliwych zagrożeniach i skutkach transgranicznych”. Powiedział, że zamierzeniem nie jest promowanie ani umożliwianie geoinżynierii słonecznej, ale informowanie rządów, zwłaszcza w krajach rozwijających się, o tym, co się dzieje.

Dyrektor wykonawcza UNEP, Inger Andersen, w swoim przemówieniu skierowanym do delegatów na wstępnym spotkaniu w Nairobi podkreśliła znaczenie „globalnej rozmowy na temat SRM”. Ona i jej współpracownicy podkreślili, że było to posunięcie raczej zapobiegawcze niż mające na celu poparcie dla technologii.

Jednak niezależnie od tego, jak dobre intencje miałaby ta propozycja, niektóre grupy ekologiczne są zaniepokojone kierunkiem tej debaty. „Istnieje realne ryzyko, że zlecenie UNEP napisania raportu i powołania grupy ekspertów ds. SRM może podważyć istniejące de facto moratorium na geoinżynierię i w sposób niezamierzony zapewnić legitymację do opóźniania działań mających na celu wycofywanie paliw kopalnych” – stwierdziła Mary Church z Centrum ds. Międzynarodowe prawo ochrony środowiska (CIEL).

„Istnieją pewne obszary, które społeczność międzynarodowa słusznie uznała za po prostu niedostępne, jak eugenika, klonowanie ludzi i broń chemiczna. Geoinżynieria słoneczna znajduje się na tej liście”.

Pomysł, że ludzie powinni spróbować naprawić atmosferę, którą zepsuli, majstrując w niej jeszcze bardziej, wydaje się pełen niebezpieczeństw. O jakie niebezpieczeństwa chodzi? SRM może zauważalnie wybielić nasze błękitne niebo, może osłabić stratosferyczną warstwę ozonową, która chroni nas i biosferę Ziemi przed promieniowaniem ultrafioletowym. Może zmienić wzorce pogodowe i przesunąć monsuny, które podlewają plony miliardów ludzi. Nie rozwiązałoby to również innych problemów związanych z CO2, takich jak zakwaszenie oceanów, które szkodzi zdolności koralowców, skorupiaków i części planktonu do tworzenia szkieletów i muszli. Majstrowanie przy klimacie może stworzyć nowe ryzyko geopolityczne: co się stanie, jeśli jeden kraj posiadający broń nuklearną będzie chciał zmienić atmosferę, a inny nie? Bo skutki mogą się różnić w zależności od regionu – niektóre obszary odniosą korzyści, inne zaś poniosą szkody, co zwiększa ryzyko konfliktu.

Szwajcaria ostatni raz zaproponowała zbadanie geoinżynierii na Zgromadzeniu Ochrony Środowiska ONZ w 2019 r., ale temat został zablokowany przez Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską. Źródła podają, że było to spowodowane chęcią prowadzenia badań nad tymi technologiami bez ograniczeń międzynarodowego nadzoru i przepisów.

Od tego czasu debata na temat badań nad zaciemnieniem słońca nasiliła się i poszerzyła. W przeszłości był to obszar częściowo finansowany przez przemysł paliw kopalnych, ale w ostatnich latach zaangażowało się więcej podmiotów, w tym filantropów, finansistów i przedsiębiorców z branży zaawansowanych technologii, motywowanych potencjalnymi lukratywnymi nagrodami i rosnącym alarmem w związku z zagrożeniami klimatycznymi.

Więcej pieniędzy napływa do tego sektora, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie Bill Gates należy do zwolenników harwardzkiego programu badawczego w zakresie geoinżynierii słonecznej. Luke Iseman i Andrew Song, założyciele firmy Make Sunsets zajmującej się geoinżynierią słoneczną, sprzedawali „kredyty chłodnicze” firmom i osobom fizycznym; zakup za 10 dolarów umożliwiłby sfinansowanie uwolnienia grama SO2, co, jak twierdzili, zrównoważyłoby skutki ocieplenia spowodowane przez tonę metryczną dwutlenku węgla w atmosferze przez rok. Planowali start w Meksyku, ale przenieśli się do Stanów Zjednoczonych, gdy zabronił im tego rząd meksykański.
Na forach naukowych SRM budzi coraz większe obawy. W styczniu ubiegłego roku Protokół Montrealski po raz pierwszy poinformował o szkodach, jakie można wyrządzić warstwie ozonowej w wyniku techniki SRM, znanej jako wstrzykiwanie aerozolu stratosferycznego.

W zeszłym roku program ochrony środowiska ONZ został skrytykowany za opublikowanie artykułu na temat geoinżynierii słonecznej „Jedna atmosfera”, który zawierał wkład zwolenników SRM i zalecenia dotyczące większej liczby badań, w tym eksperymentów na świeżym powietrzu. CIEL stwierdził, że pomogło to we wdrożeniu technologii.

Pomysł, że ludzie mogą zmieniać atmosferę planety dla własnych celów, ma długą historię. W 1962 roku wojsko amerykańskie rozpoczęło projekt Stormfury, próbę osłabienia huraganów poprzez zaszczepienie ich chmur cząsteczkami jodku srebra. Od 1967 do 1972 Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych zajmowały się walką o kontrolę pogody nad Wietnamem i Laosem; w ramach ściśle tajnej operacji zwanej Operacją Popeye kilka samolotów wykonywało codzienne misje w celu rozpylania proszku ołowiu i jodku srebra w chmury monsunowe. Celem było zwiększenie opadów, które spowodowałyby zabłocenie Szlaku Ho Chi Minha, sieci nierównych dróg, zakłócających linie zaopatrzenia Vietcongu.

W 1974 roku rosyjski klimatolog Michaił Budyko zasugerował, że wstrzykiwanie SO2 do stratosfery za pomocą samolotów lub rakiet może odbijać światło słoneczne. Technologia ta, napisał, „powinna zostać opracowana bezzwłocznie”. Być może zaskakujące jest to, że propozycje te nie uwzględniały idei ograniczenia emisji.

Świat musi ograniczyć emisje „bez wątpienia” – powiedział CNN David Keith, profesor fizyki stosowanej i polityki publicznej na Uniwersytecie Harvarda. Nie oznacza to jednak, że możemy sobie pozwolić na ignorowanie innych rozwiązań klimatycznych – dodał. „Nie mówię, że musimy zajmować się geoinżynierią słoneczną, ale myślę, że warto rozważyć wszystkie narzędzia” – powiedział.

Ekologia.pl (JSz)
Bibliografia
  1. Nations fail to back Swiss proposal to examine solar geoengineering tech; https://www.swissinfo.ch/eng/climate-change/nations-fail-to-back-swiss-proposal-to-examine-solar-geoengineering-tech/73205591; data dostępu: 04-03-2024;
  2. Could a Giant Parasol in Outer Space Help Solve the Climate Crisis?; https://www.nytimes.com/2024/02/02/climate/sun-shade-climate-geoengineering.html; data dostępu: 04-03-2024;
4.6/5 - (10 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!