MODYFIKOWANA GENETYCZNIE ŻYWNOŚĆ. Czy GMO jest zdrowe?
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Organizmy modyfikowane genetycznie. Czy transgeniczne wynalazki są przyszłością nauki?

Organizmy modyfikowane genetycznie. Czy transgeniczne wynalazki są przyszłością nauki?

Ekologia.pl

Szczepionki zawarte w sałacie, świecące ryby czy supertrwała żywność – to nie scenografia najnowszego filmu science-fiction. Tak wygląda rzeczywistość, a to za sprawą inżynierii genetycznej. Dziś żywność ma już nie tylko zaspokajać głód. Ma być też praktyczna. Coraz mniejszy wkład w to, co zjadamy, ma rolnik, coraz większy za to naukowiec z laboratorium.
Superłosoś
Amerykańscy genetycy z Biotechnology Industry Association stworzyli „superłososia”, który rośnie 2 razy szybciej niż ryby hodowlane. AquAdvantage, bo tak nazywa się łosoś, został wyposażony w gen hormonu wzrostu pochodzący od jego krewniaka, łososia czawyczy z Pacyfiku. Naukowcy twierdzą, że mięso „superłososia” jest bezpieczne dla ludzi i może być ogromnym krokiem w stronę rozwiązania problemu głodu na świecie. Genetycznie zmodyfikowany łosoś atlantycki prawdopodobnie trafi na amerykańskie stoły. Zresztą to nie jedyny „frankenfish” który został stworzony przez naukowców. Amerykanie dysponują już transgenicznymi rybkami akwariowymi Glo-Fish, które świecą w ciemnościach.

Fot. sxc.hu

Ekologiczna świnia

Wyglądem nie różni się od zwykłej świnki rasy Yorkshire. Jednak fakt, że powstała w laboratorium kanadyjskiego Uniwersytetu w Guelph, czyni ją niezwykłą. To za sprawą jej odchodów, które są mniej szkodliwe dla środowiska.

Problem z odchodami polega na tym, że zawierają one duże ilości związków roślinnych zwanych fitatami. Zwykłe świnie nie trawią tych związków przez co są one wydalane z odchodami i trafiają do środowiska. Natomiast genetycznie zmodyfikowane zwierzęta rasy yorkshire wykorzystują większą część występującego w paszach fosforu, dzięki temu mniej tego pierwiastka (do 65%) trafia do ich odchodów i moczu, a przez to do środowiska. Zapobiega to m.in. zakwitowi glonów w zbiornikach wodnych i śnięciu ryb wskutek niedoboru tlenu.

Fot. sxc.hu

Kuroterapia Cię uzdrowi
Zespół badaczy z Roslin Institute pod Edynburgiem stworzył genetycznie zmodyfikowane kury, które znoszą jajka zawierające leki. Grupa naukowców pod kierownictwem dr Helen Sang wprowadziła do DNA komórek gruczołowych kury, które wyściełają jajowód, fragmenty wirusa końskiej anemii zakaźnej. Dzięki tej manipulacji kury znoszą jajka zawierające substancje antynowotworowe i antywirusowe. Jest to pierwszy taki przypadek, kiedy udało się zmienić DNA ptaków, tak, by uzyskane cechy zostały przekazane następnym pokoleniom.

Fot. StaraBlazkova, Wikipedia CC

Rajskie jabłka
Każdy z nas zna to zjawisko, kiedy po przekrojeniu owocu, w wyniku kontaktu z powietrzem, powierzchnia jabłka szybko brązowieje. Kanadyjska firma Okanagan, potentat w handlu świeżymi, pokrojonymi owocami opracowała genetyczną modyfikację, która ma zapobiec brązowieniu jabłek – czytamy w PAP. Specjaliści z firmy wyeliminowali niepożądaną cechę – wyłączyli działanie kłopotliwych enzymów, które odpowiadają za nieapetyczną barwę owoców. Dzięki temu przez kilka godzin miąższ nie brązowieje, lecz zachowuje swój bladoróżowy koloryt.

Supertrwały melon
Melon miodowy, który zachowuje świeżość przez 45 dni – taka sztuczka udała się grupie meksykańskich genetyków. Owoc nie dość, że może dłużej poleżeć, to na dodatek ma lepszy aromat, a jego miąższ jest bardziej twardy. Efekt „supermelona” badacze uzyskali przez wyłączenie proteiny odpowiedzialnej za rozkład kwasów tłuszczowych w ścianach komórkowych. Odkryta metoda może być w przyszłości użyta do przedłużania trwałości owoców z dużą ilością miąższu, np. w truskawkach czy papai.

Fot. Wikipedia

Nagi kurczak
Izraelscy naukowcy z  Rehovot Institute w wyniku zabawy genami stworzyli kurczaka pozbawionego pierza. Efekt? Takie kurczaki zdecydowanie szybciej rosną, przez co szybciej nadają się do konsumpcji. Jak zapewniają naukowcy, taki nagi kurak jest „zdrowszy”, bo zawiera  mniejszą ilość tłuszczu w tkance podskórnej. No i cecha najważniejsza – nie trzeba go skubać.

Fot. Reuters

Szczepionka z sałaty
Polskim akcentem jest modyfikowana sałata produkująca szczepionkę na zapalenie wątroby typu B – czytamy w serwisie Biotechnolog. Została ona opracowana przez naukowców z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu pod kierownictwem prof. Legockiego. Jest to przykład wykorzystana i rośliny jako bioreaktora. W ten sposób można uzyskiwać także inne białka, enzymy, antybiotyki.  Zresztą nie tylko sałata jest obiektem badań. Według naukowców szczepionki mogą być zawarte np. w ziemniakach, sałacie, marchwi, orzeszkach ziemnych, ziarnach ryżu lub kukurydzy. Trzeba jednak zaznaczyć, że warzywna szczepionka nie będzie dostępna w budce z warzywami . Lekarstwo będzie aplikowane pod opieką lekarza i dostępne wyłącznie w aptekach.

Fot. sxc.hu

Tego typu przykładów jest jest wiele. Ludzie od zawsze chcieli ulepszać naturę, a apetyt naukowców na GMO rośnie w miarę jedzenia. Rozwój inżynierii genetycznej można porównać do efektu śniegowej kuli – nie da się go powstrzymać, a z biegiem czasu liczba manipulacji genowych będzie wzrastać. Należy sobie zadać pytanie nie tylko o bezpieczeństwo takich działań, ale również o to, czy one w ogóle są etyczne.

Ekologia.pl
4.6/5 - (19 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

W roku 2011 naukowcy nie podejrzewali , że manipulacje genetyczne będą miały taki fatalny skutek na życie na ziemi…dzięki inżynierii genetycznej zarobiły tylko koncerny kosztem środowiska i ludzi. Szacuje się że 40% kobiet może zajśc w ciąże tylko dzięki sztucznemu zapłodnieniu, a 20 % całej populacji jest trwale bezpłodna.

Jakim trzeba być by takie badania prowadzić i takie modyfikacje wymyślać, by ekologicznej i zapobiec głodu? hipokryzja, mądrym rozwiązaniem jest weganizm, przywiązanie do mięsa jest śmieszne ale takie modyfikacje straszne ;(

Tochę czym innym jednak jest ratowanie zdrowia i życia ludzi niż tworzenie takich mutantów dla kasy – bo przecież o nic innego tu nie chodzi. Głód na świecie jest nie dlatego, że jest za mało żywności a zupełnie z innych powodów – zresztą już widzę jakiegoś Etiopczyka karmionego superłososiami. wolne żarty.A o tym czy coś jest szkodliwe czy nie dowiemy się niestety po pewnym czasie. W aktach prawnych dotyczących rybactwa jest zakaz wprowadzania do wód naturalnych gatunków nierodzimych, gdyż nawet jeśli się u nas nie rozmnażają to nigdy nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć skutków takich ingerencji. A skutki bywają opłakane. Rozwój chorób na które nieodporne są gatunki autochtoniczne, presja na określony pokarm, który powoduje takie zachwianie w ekosystemie, że się wszystko wali itp. Są na to przykłady – choćby zniszczenie gatunków endemicznych w jeziorze Bajkał przez wprowadzonego tam suma, degeneracja rodzimej siei poprzez wprowadzenie pelugi, coraz powszechniej spotykana w naturalnych wodach epidemia VHS – wirusa, którego przyniosła hodowla stawowa karpi, katastrofa z tołpygami w Kanadzie. Nie ma żadnej gwarancji na to, że podobnych skutków nie przyniesie hodowla pokazanych w tekście potworków, które prędzej czy później przenikną w naturalne środowisko. Wystarczy jedna powódź czy awaria by sztuczne łososie dostały się do wód otwartych, wystarczy pijany pracownik hodowli by zmutowane kurczaczki stały się pożywieniem lisa czy psa albo stały się pożywką dla jakiegoś cholerstwa, które później zaatakuje bażanty czy kuropatwy. Żaden z tych pseudonaukowców nie weźmie wówczas za to odpowiedzialności. To jest igranie z ogniem, na dodatek zupełnie niepotrzebne.

Jak straszni byli badacze, którzy w XVI wieku operowali chorych, póżniej zaczęli przetaczać krew, przeszczepiali organy. To straszne tak ciąć człowieka.
Nauka to zbrodnia, grzech, zło najwyższe, diabeł!!!

Bądźmy trochę racjonalni :)