Trąby powietrzne nad Polską. Wywiad z Szymonem Walczakiewiczem
Jedna osoba nie żyje, dziesięć jest rannych, ponad sto dwadzieścia uszkodzonych budynków, w tym pięćdziesiąt mieszkalnych – to bilans nawałnic, które w weekend 14-15 lipca 2012 r. przeszły przez północną Polskę. O tym, czy katastrofalne w skutkach zjawiska pogodowe można było przewidzieć, z mgr Szymonem Walczakiewiczem z Zakładu Klimatologii i Meteorologii Morskiej Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego oraz członkiem grupy Polskich Łowców Burz rozmawia Joanna Szubierajska z Ekologia.pl.
Joanna Szubierajska: Podobno jako pierwsi przewidzieliście katastrofalne w skutkach tornada, które nawiedziły Polskę 14 lipca i to bez użycia nowoczesnej technologii.
Szymon Walczakiewicz: Tak, to prawda. O możliwości wystąpienia trąb powietrznych pisaliśmy na naszej stronie internetowej już dzień wcześniej, dodatkowo taka informacja pojawiła się też w naszej prognozie burzowej. Natomiast 14 lipca 2012 r. wydaliśmy ostrzeżenie przed możliwością pojawienia się trąby powietrznej w miejscach gdzie później wystąpiło zjawisko.
Czy Waszym zdaniem, zobligowane do informowania obywateli służby państwowe dobrze wywiązały się ze swojego zadania, czy raczej zawiodły?
Ostrzeżenia przed samymi burzami były wydane przez służbę meteorologiczną, jednak ich stopień nie był raczej adekwatny do tego co później zobaczyliśmy.
W jaki sposób prognozujecie pogodę? Na podstawie jakich modeli?
Prognoza pogody w obecnych czasach głównie opiera się na modelach numerycznych oraz na własnym doświadczeniu i obserwacjach. Analizując mapy prognoz parametrów meteorologicznych na modelach numerycznych można wywnioskować jakie warunki będą panowały danego dnia nad danym terenem. Następnie nasze doświadczenie może zweryfikować „tezę” modeli i taką prognozę pogody nieznacznie zmienić.
Z jakim wyprzedzeniem można przewidzieć pogodę? Specjaliści twierdzą, że ekstremalnych zjawisk takich jak trąby powietrzne nie da się w 100 proc. przewidzieć?
Prognoza pogody do 3 dni jest prognozą dość precyzyjną, od 3 do 5 dni jest już ona obarczona większym błędem, ale też jeszcze w miarę dokładna. Natomiast prognozy powyżej tygodnia są mało dokładne i przez to mało wiarygodne. Jeśli chodzi o zjawiska ekstremalne takie jak trąby powietrzne to rzeczywiście nie da się w 100 proc. ich przewidzieć, jednak istnieją pewne przesłanki, które mówią nam, że takie zjawisko może się pojawić na danym terenie i w żadnym wypadku nie można ich lekceważyć, nawet kiedy wir ten się nie pojawi.
Czy tornada, trąby powietrzne – to rzeczywiście coś niesamowitego, jeżeli chodzi o polski klimat?
Nie. Polska ma klimat przejściowy pomiędzy klimatem morskim, a kontynentalnym. Z przymrużeniem oka można nasz kraj porównać do niektórych stanów w USA, gdzie ciepłe i wilgotne powietrze z Zatoki Meksykańskiej ściera się z chłodniejszym powietrzem znad Gór Skalistych. Podobna sytuacja, jednak na mniejszą skalę jest i u nas w Polsce, z południa Europy napływa do nas ciepła i wilgotna masa zwrotnikowa, a od zachodu chłodniejsza masa powietrza polarno-morskiego. Dwie różne masy powietrza oddziela od siebie front atmosferyczny. Często na takim froncie powstają burze, a jeśli pewne warunki pogodowe zostaną spełnione to i może pojawić się trąba powietrzna.
Z dokumentacji historycznej wiemy, iż podobne zjawiska zdarzały się w Polsce od zawsze. Klimatolog Halina Lorenz z IMGW podkreśliła, iż ze względu na ocieplający się klimat, będą się one nasilały. Czy rzeczywiście w przyszłości możemy spodziewać się więcej problemów z szalejącymi wichurami?
W Polsce były, są i będą występowały trąby powietrzne, nie jest to żadne odkrycie. Jednak ze względu na ocieplający się klimat na naszym globie, podobne zjawiska będą częstsze i bardziej gwałtowne. Jest to system złożony z wielu powiązań. W dużym skrócie można powiedzieć, że ocieplenie powoduje wzrost temperatury powietrza, co przekłada się na wzrost dostępnej energii w atmosferze, a to zaś jest doskonałym paliwem dla tworzącej się burzy.
Jak powstaje taka trąba powietrzna, czy są jakieś sygnały, które mogą zwiastować jej nadejście?
Cykl tworzenia się trąby powietrznej jest skomplikowany. Najczęściej schodzą one z superkomórek burzowych, czyli takich burz,
które posiadają własny wirujący prąd wstępujący tzw. mezocyklon. Wizualnie wygląda to tak, że chmura burzowa rotuje wokół własnej osi. Dlatego zanim pojawi się trąba powietrzna pierw muszą wystąpić warunki do tworzenia się takiego typu burzy.
O jakie warunki chodzi?
Główne z nich to niestabilna atmosfera oraz zmiana prędkości i kierunku wiatru wraz z wysokością tzw. uskok prędkościowy i kierunkowy wiatru. Jeśli dojdzie już do rozwinięcia się superkomórki to należy ją bacznie obserwować. Gdy poniżej głównej podstawy chmury pojawi się inna chmura, tak zwana chmura stropowa i dodatkowo wiruje ona oraz gwałtowanie unosi się i opada w dół to już wtedy mamy bardzo niebezpieczną sytuację oraz duże prawdopodobieństwo, że zaraz zejdzie tornado. Prócz tego głównego symptomu istnieją też inne, jak nagła poprawa pogody i przejaśnienia podczas trwania burzy, silny wiatr z południa (przy burzy przemieszczającej się na wschód).
Nie tylko superkomórki generują tornada, mogą one towarzyszyć również zwykłym chmurom burzowym Cumulonimbus, a nawet tzw. chmurą pięknej pogody czyli Cumulus. Takie trąby powietrzne raczej nie dają sygnałów przed swoim nadejściem. Jedynym objawem, który może mówić o tym jest zmienny kierunek wiatru w czasie burzy.
Co zrobić, kiedy na horyzoncie zobaczymy trąbę powietrzną? Uciekać, czy szukać schronienia?
Jeśli trąba powietrzna jest daleko od nas możemy pozostać na swoim miejscu, bacznie ją obserwując. Jeśli zobaczymy, że zaczyna się ona powiększać to świadczy o tym, że nie zwiększa swoich rozmiarów tylko po prostu zmierza w naszym kierunku i wtedy należy szybko działać. Najlepiej jest wsiąść do samochodu i uciekać w przeciwnym kierunku. Jeśli natomiast nie posiadamy samochodu należy zejść do piwnicy lub w wypadku jej braku schować się do centralnego miejsca w domu, zazwyczaj jest to łazienka. Jeśli mamy wannę należy wejść do niej, skulić się, przykryć kocem, zasłonić rękoma głowę i czekać aż zjawisko przejdzie.
Gdy trąba powietrzna dopadnie nas poza domem należy szukać schronienia w jak najniżej położonym punkcie, zazwyczaj są to rowy wokół drogi. Następnie trzeba położyć się na wznak i osłonić głowę rękoma. Jeśli mamy jakiś koc lub nakrycie należy je założyć na siebie. W żadnym wypadku nie należy chować się do samochodów lub bezpośrednio pod nimi oraz pod mostami czy wiaduktami. Jest to bardziej niebezpieczne.
Dziękuję za rozmowę
Mgr Szymon Walczakiewicz pracuje w Zakładzie Klimatologii i Meteorologii Morskiej na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego. Prowadzi badania m.in. nad wpływem oceanów na zmienność procesów meteorologicznych i klimatycznych, a w tym nad powstawaniem i skutkami występowania ekstremalnych zjawisk meteorologicznych. Interesuje się meteorologią synoptyczną, prognozami pogody i ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. W 2008 roku przyłączył się do grupy Polskich Łowców Burz.
Kto robi coś osobiście, tak żeby klimat się nie ocieplał? Dojazd do pracy rowerem, wyłączenie z prądu wszystkich zbędnych urządzeń, korzystanie z zielonej energii (np. solarus.pl)? Każdy z nas po trochu jest odpowiedzialny za zmienianie się klimatu. Trzeba to sobie wreszcie uświadomić. Nikt za nas nie zadba o ziemię.
„Jednak ze względu na ocieplający się klimat na naszym globie, podobne zjawiska będą częstsze i bardziej gwałtowne. ”
Ja się pytam jakie ocieplenie klimatu?
W Polsce niestety nie ma systemu, który byłby w stanie ostrzec nas przed takimi zjawiskami. Zatem nie ma się ci dziwić, że mamy takie sytuacje
IMGW zawiódł, tak samo, jak serwisy pogodowe. Gwoli przypomnienia serwissy telewizyjne często korzystają z zaawansowanych modeli numerycznych, które prognozują pogodę – dlaczego w wieczronych serwisach nie pojawiły się żadne ostrzeżenia?
Tym bardziej brawa dla pasjonatów, którzy działają w Polkich Łowcach Burz.
To też utwierdza mnie w przekonaniu, że pieniądze to nie wszystko!