Europejski recykling tworzyw sztucznych to fikcja! Zamiast przetwarzać, wysyłamy śmieci na inny kontynent
Zanieczyszczenia z tworzyw sztucznych to katastrofa ekologiczna, która dzieje się na naszych oczach. I pomimo wysiłków na rzecz zagospodarowania odpadów, nowe badania wskazują, że prawie jedna trzecia z nich opuszcza Europę i nie jest poddawana recyklingowi.
Ogromna skala produkcji tworzyw sztucznych prowadzi do tego, że plastikowe śmieci szerokim strumieniem trafiają do oceanów. Szacuje się, że obecnie w morskich wodach znajduje się ponad 150 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych, które przetrwają tam setki, jeśli nie tysiące lat. Skąd tyle śmieci w oceanach?
Ponieważ zamożniejsze narody nie mają możliwości recyklingu wszystkich swoich odpadów, większość z nich dawniej wysyłano do Chin. Ale w 2018 roku Chiny zamknęły granice przed zagranicznymi odpadami, więc wiele krajów zaczęło szukać nowych miejsc zbytu. Jednym z rozwiązań było przetransportowanie śmieci do krajów Azji Południowo-Wschodniej.
Mając to na uwadze, badacze z NUI Galway i University of Limerick postanowili przyjrzeć się temu, co dzieje się z eksportowanymi odpadami i jaka ich część ląduje w oceanie. NUI Galway wyjaśnia, że chociaż kraje europejskie mają zaawansowaną infrastrukturę zarządzania odpadami, 46% europejskich śmieci z tworzyw sztucznych, głównie z Wielkiej Brytanii, Słowenii i Włoch, jest eksportowanych poza kraj pochodzenia.
„Duża część tego plastiku jest transportowana tysiące kilometrów do krajów o złych praktykach gospodarki odpadami, zlokalizowanych głównie w Azji Południowo-Wschodniej. W tych krajach duża część odpadów trafia do przeciążonych lokalnych systemów gospodarki odpadami, a część do środowiska, w tym do oceanów ”.
Zespół badawczy wykorzystał szczegółowe dane z różnych źródeł, aby ocenić losy wszystkich polietylenów eksportowanych z Europy, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak udaną konwersję do przetworzonych żywic, aż po składowanie, czy spalanie.
Dr David Styles, wykładowca na University of Limerick i współautor badania, wyjaśnia:
„Biorąc pod uwagę, że tak duża część odpadów przeznaczonych do recyklingu jest wywożona, przy słabej identyfikowalności na dalszych etapach, badanie to sugeruje, że„ prawdziwe ”wskaźniki recyklingu mogą znacznie odbiegać od wskaźników zgłaszanych przez kraje, z których pochodzą odpady.”
Szacunki z 2017 roku wskazują, że 180 558 ton eksportowanego europejskiego plastiku trafiło do oceanu. Dlaczego tak się dzieje? „Nasze badanie wykazało, że aż 31% eksportowanego plastiku w ogóle nie było poddane recyklingowi.”
Wszystko wskazuje na to, że wskaźniki recyklingu, którymi chwalą się niektóre kraje europejskie są nieprawidłowe. I w rzeczywistości segregacja odpadów opiera się na zasadzie ‒ co z oczu, to z serca. Czyli załadujmy nasze śmieci na statki i wyślijmy gdzieś daleko. Byleby nie zaśmiecały naszego podwórka.
Profesor Piet Lens z NUI Galway powiedział: „Aby skutecznie przejść na gospodarkę o obiegu zamkniętym, europejskie gminy i firmy zajmujące się gospodarką odpadami muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za ostateczny los odpadów poddanych recyklingowi.
A jeśli zamierzamy powstrzymać plastikowe tsunami, które jest poważnym zagrożeniem dla ekosystemów oceanicznych wszyscy inni również muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności; od firm zajmujących się paliwami kopalnymi, które wprowadzają tworzywa sztuczne do systemu, po korporacje, które wszystkie swoje produkty zawijają w plastik.
Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie naukowym Environment International.
- George Bishop, David Styles, Piet N.L. Lens; "Recycling of European plastic is a pathway for plastic debris in the ocean."; Environment International, 2020; 142: 105893 DOI: 10.1016/j.envint.2020.105893;
Tak własnie wygląda recykling czyli statkiem na inny kontynent. Skoro w Europie nie opłaci sie produkować nawet nowych rzeczy to co dopiero z przetwarzania. Made in china dzięki chciwemu zachodowi. Mam nadzieje że jednak kiedyś to zmienimy….narazie kupujmy trwalsze rzeczy a mniej kupujmy plastikowego jednorazowego badziewia z Azjii
Mechanizmy wolnorynkowe – jak się wielu wydaje – niestety nie rozwiążą problemu. Stan obecny większości się opłaca, bo perspektywa myślenia jest kilkuletnia. Trzeba zakazać opakowań jednorazowych z tworzyw sztucznych. Wprowadzić znormalizowane opakowania szklane wielokrotnego użytku. Do produkcji (ogólnie, nie tylko w przypadku opakowań) dopuścić tylko tworzywa sztuczne, które da się przetwarzać w celu wielokrotnego użycia i zadbać o to aby rzeczywiście były przetwarzane. Poza tworzywami takich obszarów jest więcej, np. elektromobilność – jak wygląda dalszy żywot akumulatorów ? czy używane w nich związki chemiczne da się przetworzyć ? Tu jest rola rządów państw. Ogólnie to stan obecny wynika z ludzkich przywar: chciwość, egoizm, obłuda, brak poszanowania dla innych (w tym dla zdrowia i życia innych osób), …
Nie wiem, czy można zrobić w tej sprawie cokolwiek.
Skoro recykling jest trudny, to może warto z niego zrezygnować.
Oszczędzimy tylko czas.
A co do tworzych sztucznych to prowadzić kaucję i jednolite opakowania wielokrotnego użytku.
W jednym momencie kupujemy, A w drugim staje się odpadam.