Trump nakazuje masową wycinkę amerykańskich lasów. Ekolodzy biją na alarm | ekologia.pl
Ekologia.pl Wiadomości Trump nakazuje masową wycinkę amerykańskich lasów. Ekolodzy biją na alarm

Trump nakazuje masową wycinkę amerykańskich lasów. Ekolodzy biją na alarm

Administracja Donalda Trumpa ponownie wywołuje burzę, tym razem forsując masową wycinkę amerykańskich lasów. Wydane rozporządzenie wykonawcze przewiduje wycinkę na obszarze aż 280 milionów akrów (113 milionów hektarów) lasów państwowych i terenów publicznych. Prezydent uzasadnia decyzję koniecznością zwiększenia krajowej produkcji drewna i zmniejszenia zależności od importu. Jednak ekolodzy ostrzegają – to działanie nie tylko zagrozi chronionym gatunkom, ale również zwiększy ryzyko katastrofalnych pożarów.

Trump chce wykorzystać „God Squad” do zwiększenia wycinki drzew, ale musi przestrzegać ścisłych zasad

photovs/envato
Spis treści

Polityka ponad ekologią

Trump w swoim rozporządzeniu argumentuje, że „surowe regulacje federalne” ograniczyły pozyskiwanie drewna w USA, co wymusza jego import. Aby to zmienić, polecił Służbie Leśnej USA oraz Biuru Zarządzania Ziemią zwiększenie celów wyrębu i obejście Ustawy o gatunkach zagrożonych. Administracja prezydenta zamierza wykorzystać nieokreślone „uprawnienia nadzwyczajne”, aby omijać ochronę kluczowych siedlisk zwierząt, takich jak niedźwiedzie grizzly, sowy plamiste czy dzikie łososie.

Aby osiągnąć ten cel, rząd federalny mógłby wykorzystać rzadko używany komitet znany jako „God Squad”, który ma uprawnienia do zatwierdzania projektów federalnych nawet wtedy, gdy prowadzą one do wyginięcia chronionych gatunków.

Czym jest „God Squad”?

Oficjalnie nazywany Komitetem Gatunków Zagrożonych, „God Squad” powstał w 1978 roku jako narzędzie umożliwiające zwolnienie projektów z wymogów ustawy o ochronie gatunków zagrożonych. Taki wyjątek jest możliwy tylko wtedy, gdy analiza kosztów i korzyści wykaże, że jest to jedyny sposób na osiągnięcie istotnych korzyści ekonomicznych dla kraju lub regionu.

Siedmioosobowy komitet składa się m.in. z sekretarzy spraw wewnętrznych, rolnictwa i armii oraz przedstawicieli Agencji Ochrony Środowiska i Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej. Decyzje podejmowane są większością pięciu głosów.

Jak działa „God Squad”?

Komitet może zostać zwołany wyłącznie przez sekretarza spraw wewnętrznych w odniesieniu do konkretnego projektu, jeśli odpowiednie agencje ochrony przyrody uznają, że projekt ten zagraża przetrwaniu chronionego gatunku. W przeciwnym razie nie ma podstaw prawnych do jego uruchomienia.

Eksperci podkreślają, że nie istnieją przepisy pozwalające na proaktywne wykorzystywanie „God Squad” do systematycznego omijania ochrony gatunków zagrożonych, mimo że Trump sugerował taką możliwość.

Podobne działania Trump podejmował już wcześniej, wykorzystując biurokratyczne luki do forsowania projektów związanych z paliwami kopalnymi kosztem ochrony środowiska. Eksperci prawni twierdzą jednak, że obchodzenie Ustawy o gatunkach zagrożonych w tym przypadku jest prawdopodobnie nielegalne.

Pretekst: walka z pożarami

Rozporządzenie Trumpa sugeruje, że zwiększona wycinka ma na celu zmniejszenie ryzyka pożarów lasów poprzez „przerzedzanie” roślinności łatwopalnej. Jednak naukowcy ostrzegają, że intensywna wycinka może przynieść odwrotny skutek. „Wycinka zmienia mikroklimat lasów, tworząc cieplejsze i suchsze warunki, które sprzyjają szybkiemu rozprzestrzenianiu się ognia” – mówi Chad Hanson, naukowiec zajmujący się pożarami lasów w John Muir Project.

Według Hansona, masowe wycinanie drzew pod pretekstem ochrony przeciwpożarowej przyczyniło się do nasilenia pożarów, które w ostatnich latach zdewastowały Kalifornię. „Trump chce, by ludzie wierzyli, że wycinanie odległych lasów ochroni społeczności, ale w rzeczywistości to właśnie takie działania przyczyniły się do zniszczenia miast i utraty setek istnień ludzkich” – dodaje ekspert.

„Piły łańcuchowe na wolności”

Ekolodzy nie kryją oburzenia. „Rozporządzenie Trumpa oznacza, że piły łańcuchowe i buldożery wkroczą do naszych lasów federalnych. To ruch, który przyspieszy wyginięcie chronionych gatunków, zanieczyści rzeki i zniszczy cenne tereny rekreacyjne” – mówi Randi Spivak z Centrum Różnorodności Biologicznej.

Decyzja ta stoi również w sprzeczności z globalnymi zobowiązaniami USA. Za kadencji Joe Bidena Stany Zjednoczone zadeklarowały zakończenie wylesiania do 2030 roku, a także objęcie szczególną ochroną najstarszych drzew. Drzewa te pełnią kluczową rolę w pochłanianiu dwutlenku węgla, a ich zachowanie uznaje się za jeden z istotnych kroków w walce z kryzysem klimatycznym.

Biden się waha, Trump działa

Mimo proekologicznych deklaracji Bidena, wycinka lasów państwowych wzrosła również za jego rządów, ponieważ firmy drzewne śpieszyły się z wyrębem przed planowanymi ograniczeniami. Pod presją Republikanów i lobby drzewnego Biden zawiesił swój plan ochrony starodrzewu, co otworzyło drogę do dalszego wyrębu. Trump natomiast, po powrocie do Białego Domu, pierwszego dnia unieważnił wszelkie ograniczenia wycinki wprowadzone przez swojego poprzednika.

Nowy szef Służby Leśnej – człowiek przemysłu drzewnego

Zmiana kierunku polityki leśnej Trumpa znalazła wyraz w nominacji nowego szefa Służby Leśnej. Stanowisko to objął Tom Schultz, były wiceprezes Idaho Forest Group – jednej z największych firm zajmujących się handlem drewnem. „Będziemy aktywnie zarządzać lasami państwowymi, zwiększać rekreację i zwalczać pożary wszystkimi dostępnymi środkami” – zapowiedział Schultz.

Ekolodzy są jednak sceptyczni. „Mianowanie lobbysty drzewnego na czele Służby Leśnej pokazuje jasno, że celem Trumpa nie jest ochrona lasów, ale ich sprzedaż korporacjom” – mówi Anna Medema z Sierra Club. Schultz zastępuje Randy’ego Moore’a, naukowca specjalizującego się w ochronie gleby, który w emocjonalnym liście pożegnalnym do pracowników ostrzegł przed „niepewną przyszłością” agencji.

Co dalej z amerykańskimi lasami?

W obliczu agresywnej polityki wyrębu Trumpa przyszłość amerykańskich lasów staje się coraz bardziej niepewna. Podczas gdy naukowcy i ekolodzy alarmują o długofalowych skutkach tej decyzji, przemysł drzewny zyskuje zielone światło na eksploatację cennych terenów leśnych. Czy kolejna kadencja Trumpa oznacza początek końca dla amerykańskich starodrzewów? To pytanie, na które odpowiedź poznamy w najbliższych latach.

 

5/5 - (1 vote)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments