Zwierzę w domu, to mniej mięsa w diecie
Osoby, które w dzieciństwie miały kontakt ze zwierzętami, w życiu dorosłym częściej unikają spożywania mięsa.
W eksperymencie, w którym wzięło udział 273 osób, naukowcy koncentrowali się na tym, ile mięsa spożywali uczestnicy badania i czy mieli oni w dzieciństwie zwierzęta. Dodatkowo osoby uczestniczące w eksperymencie musiały opisać, jak wyglądały ich relacje z pupilami. Naukowcy zmierzyli także poziom empatii ankietowanych, pytając ich czy zgadzają się ze stwierdzeniami typu: „Widok cierpiącego zwierzęcia smuci mnie” lub „Ludzie okazują za dużo empatii i uczuć w stosunku do zwierząt”. I co się okazało?
Uczestnicy badania, którzy w dzieciństwie mieli zwierzęta, byli mniej skłonni do jedzenia mięsa i częściej stawali się wegetarianami w życiu dorosłym. – czytamy w publikacji. „Ludzie, którzy wykazują więcej współczucia dla zwierząt, rzadziej sięgają po mięso. Opieka nad zwierzętami rozwija empatię u dzieci, co ma duży wpływ na emocje i uczucia w życiu dorosłym.” – mówi główny autor badania Hank Rothgerber.
Co ciekawe osoby, które kochają zwierzęta, ale nie stosują diety wegetariańskiej wolą nie wiedzieć skąd pochodzi mięso, które spożywają. Kolejnym interesującym spostrzeżeniem jest fakt, że osoby, którym w dzieciństwie towarzyszyły zwierzęta, ale które nie wykazywały przywiązania do nich, uzasadniając swoją mięsną dietę, wskazywały iż zwierzęta są gorsze od ludzi.
„Mężczyźni są bardziej skłonni do wyrażania opinii, iż ludzie to urodzeni mięsożercy. Kobiety wykazują większą wrażliwość na cierpienie zwierząt laboratoryjnych, częściej angażują się w ruchy pro-zwierzęce i dążą do tego, by poprzez zmiany w prawie poprawić los zwierząt. Dlatego ich podejście do jedzenia mięsa jest inne niż u mężczyzn.” – powiedział dr Rothgerber.
Już wcześniejsze badania wykazały, osoby, które wychowywały się ze zwierzętami są bardziej skłonne do pomocy i łatwiej wczuwają się w sytuację innych ludzi. Zatem naukowcy potwierdzili to, o czym wiadomo od dawna: „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci!”
- Agata Blaszczak-Boxe; "Kids with Pets More Likely to Avoid Meat"; https://www.livescience.com/46979-kids-with-pets-avoid-meat.html; 2019-09-09;







Dla mnie to nie ma związku. Moja sąsiadka ma dwa koty i dwa psy a je praktycznie samo mięso. Ma 7 lat i dzień bez schabowego to dla niej dzień stracony. Mięso jest nam potrzebne, ale zwierzęta trzeba szanować i nie męczyć. Dla mnie przykładem byli niektóre plemiona Indianskie, które wyznawaly zasadę zabij tyle ile potrzebujesz i wykorzystaj wszystko. To co się dzisiaj wyprawia bydlu przed zabiciem to czyste barbazynstwo. Wybijaja oczy, przecinają ścięgna itd. To zwierzę ma taki stres i wyprodukuje taką dawkę hormonów stresowych i itp związków że to mięso może tylko zaszkodzić. Najlepiej mieć swoje, ale to pobożne życzenie…
Racja. Mniej mięsa w diecie bo pies żebrze przy stole i żal nie dać. Zawsze mówiłam, że najlepszą dietą jest posiadanie żarłocznego psa.
Zwierzęta uczą wrażliwości, odpowiedzialności, przyjaźni, kochają bezwarunkowo i przywiązują się bezgranicznie: )Warto mieć w domu zwierzaka:)
Bzdura. Ja, moja rodzina i moje psy zażeramy się mięsem z dzików które ryją lasy/pola i straszą staruszki. Więc wiem co jem i to lubię. Skoro pies to je to jest zjadliwe. Jedyne mięso którego unikam ale i tak na nie trafiam to ta chemiczna wzbogacana podróba za 8 zł/kg którą oferują w sklepach w formie “kieUbasy” (bo kiełbasa to to nie jest), albo parszywego mielonego. Za 14pln to już co innego :[] Wiem- bo za 14-pln psy jedzą więc nie może być aż takie złe.
I precz z papierowymi parówami! Naród chce mięsa!