Konferencja Klimatyczna Narodów Zjednoczonych COP
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego COP 15 – czy możliwe jest porozumienie?

COP 15 – czy możliwe jest porozumienie?

Czy konferencja w Kopenhadze zapobiegnie zmianom klimatu?
Fot. sxc.hu

Rozpoczynająca się właśnie Konferencja Klimatyczna Narodów Zjednoczonych COP 15 stawia wiele znaków zapytania. Najważniejszy problem, jaki staje przed jej uczestnikami, to planowane porozumienie. Inną, nie mniej ważną kwestią, jest wpływ dokonanych porozumień na gospodarkę.

Wątpliwości wokół możliwości porozumienia między stronami  pojawiły się już dawno temu. Jednak ostatecznym „gwoździem do trumny” okazał się szczyt APEC w Singapurze, na którym nie udało się dokonać żadnych uzgodnień. Im bliżej konferencji, tym więcej pojawia się niewiadomych.

Protokół z Kioto

Głównym celem tegorocznej konferencji będzie opracowanie nowego, międzynarodowego dokumentu dotyczącego walki z globalnym ociepleniem. Dotychczasowe porozumienie, czyli Protokół z Kioto, został wynegocjowany w 1997 roku podczas konferencji COP 3 w Kioto. Stanowi uzupełnienie do Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu jako międzynarodowy dokument określający działania przeciwko zmianom klimatu. Wszedł w życie w 2005 po ratyfikacji przez Rosję.

Protokół z Kioto przestanie obowiązywać w 2012 roku, dlatego koniecznym staje się wypracowanie nowego dokumentu. Największym problemem w negocjacjach może być określenie celów do osiągnięcia do 2020 roku. Im wcześniej uda się tego dokonać, tym lepiej – pozostanie więcej czasu na przygotowanie strategii działania.

Polska

Mimo przyjęcia przez większość państw świata Protokołu z Kioto, to Unia Europejska podchodzi do tych zobowiązań z powagą i konsekwencją. Efektem tego jest przyjęcie pakietu klimatyczno-energetycznego, który zdecydowanie kładzie nacisk na ograniczenie emisji CO2 – aż o 20% do 2012 roku.  Wdrożenie w życie postanowień Protokołu oczywiście ma też ogromne znaczenie dla Polski. Dotąd udało się wprowadzić w życie ustawę regulującą handel emisjami, ustalić źródło finansowania tzw. „zielonych inwestycji”. Obecnie trwają prace nad ustawą dotyczącą zasad przechowywania CO2 pod ziemią. Coraz łatwiejszym staje się też inwestowanie w OZE.

APEC (Asia-Pacific Economic Cooperation)
Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku – układ integracyjny, którego celem jest współpraca gospodarcza krajów Azji i obrzeży Pacyfiku. Należą do niego najwięksi światowi giganci: Rosja, Chiny i USA.

Jednak wszystkie działania mające zmniejszyć emisję CO2 do atmosfery mają też swoją czarną stronę. Polska energetyka opiera się w głównej mierze na węglu. Oczywiście nie jest to dobre wyjście, ale wszelkie zmiany w tym sektorze gospodarki lepiej przeprowadzać stopniowo. W tym momencie dobrym wyjściem z sytuacji jest włączenie do systemu „zielonych inwestycji” budowy (lub przebudowy) instalacji spalania węgla, co pozwoli ograniczyć emisję przy jednoczesnym dalszym użytkowaniu elektrowni węglowych.

Polskie władze, mimo wszystkich wątpliwości związanych z konferencję, wierzą w możliwość porozumienia. „Mamy szansę osiągnięcia światowego porozumienia w Kopenhadze” – twierdzi Minister Środowiska Maciej Nowicki. Uważa też, że realne i możliwe jest do przeprowadzenia porozumienie bazujące na dwóch ścieżkach: z jednej strony nowych celach redukcyjnych w postaci uaktualnienia Protokołu z Kioto oraz nowym porozumieniu politycznym.

Świat

Przeszkodą w osiągnięciu porozumienia są rozbieżne stanowiska i cele poszczególnych państw, m. in. Chin i USA. Chiny, jako największy na świecie emiter CO2, wyznaczył dla swojej gospodarki ambitny cel:  pozyskiwać 15% energii z OZE. To dużo, zważywszy na to, że w kraj ten jest światowym potentatem produkcyjnym. Z drugiej strony jednak pojawiły się też głosy przeciwne tym ograniczeniom. Głównym argumentem wysuwanym przez Li Gao, największego negocjatora Chin w zakresie zmian klimatu, jest to, że ChRL nie powinna płacić ograniczeniem emisji tylko dlatego, że tak wysokie wymagania obowiązują w innych krajach. Produkowane wyroby są konsumowane głównie przez kraje rozwinięte. O emisję CO2 powinni więc dbać konsumenci, a nie producenci. Na razie deklaracje władz chińskich nastrajają raczej pozytywnie – premier Wen Jiabao przeciwstawił się powszechnemu poglądowi, że w państwie panuje polityka krótkoterminowego rozwoju gospodarczego nad długotrwałym, prawidłowym stanem środowiska naturalnego. Jednak do końca nie można być pewnym, jaką Chiny zajmą pozycję w trakcie negocjacji.

Z kolei w przypadku USA problematycznym może okazać się wyznaczenie celów i ratyfikacja nowego dokumentu. Spowodowane jest to doświadczeniami z Protokołem z Kioto – ówczesny prezydent, George W. Bush, odmówił ratyfikacji argumentując, że przyniosłoby to znaczne szkody finansowe dla kraju. Ponadto przyjęciu traktatu stanowczo sprzeciwił się Senat. Jednak Barack Obama w Kopenhadze będzie przekonywał,  że USA są gotowe do walki z globalnym ociepleniem, mimo oporu w Kongresie. Zapowiedział też, że będzie wspierał dążenie do obniżenia światowej emisji CO2 o 50% do 2050 roku.

Inne kraje też deklarują podjęcie zobowiązań w celu ochrony klimatu: Brazylia planuje zmniejszenie emisji pochodzących z wylesiania – głównego źródła emisji gazów cieplarnianych – o 80% przed rokiem 2020,  Rosja deklaruje redukcję o 10-15% do 2020 roku i 50% do roku 2050, a Malediwy i inne kraje wyspiarskie dążą do osiągnięcia neutralności węgla w perspektywie średnioterminowej.

Unia Europejska będzie natomiast dążyć do wyznaczenia ambitnych celów. Przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso stwierdził, że UE jest gotowa mieć swój „odpowiedni udział” w kosztach redukcji emisji szacowanych na kwotę bliską 100 mld euro rocznie do 2020 roku, a na początek gotowa jest wnieść roczną składkę w wysokości 5-7 mld euro do roku 2012.

Możliwość porozumienia

Protokół z Kioto wyjątkowo łagodnie potraktował kraje rozwijające się, jak Chiny czy Indie. Teraz kraje te będą musiały stanowczo zadeklarować się w sprawie ograniczenia emisji. Nie wiadomo, czy ostatecznie zdecydują się na ten krok. Ponadto rozbieżność interesów poszczególnych stron –  ambitne cele kontra troska przede wszystkim o własną gospodarkę – może stanowić przeszkodę nie do pokonania. Bardzo prawdopodobne, że konferencja przebiegnie niczym sejmiki szlacheckie sprzed kilku wieków w atmosferze walki o „własne podwórko”.

Nawet jeśli jednak uda się osiągnąć porozumienie, problemy mogą się pojawić przy jego ratyfikacji.  Już przyjęcie Protokołu z Kioto wśród niektórych państw wywoływało kontrowersje. Od negocjacji do realizacji prowadzi więc daleka droga.

Emilia Todorska
4.5/5 - (19 votes)
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments