Wypalanie traw - zagrożenia i skutki. Kary za wypalanie traw
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Wypalanie traw – zagrożenia i skutki. Kary za wypalanie traw

Wypalanie traw – zagrożenia i skutki. Kary za wypalanie traw

Na łąkach, nieużytkach, w przydrożnych rowach i na miedzach pojawiają się niszczące płomienie. Jest to znak, że rozpoczyna się sezon na wypalanie traw. Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne dla ludzi, ale także dla przyrody. Co więcej, wypalanie traw jest surowo zabronione i grozi za nie kara – grzywna, a nawet więzienie.

Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne dla ludzi, ale także dla przyrody.

Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne dla ludzi, ale także dla przyrody, fot. shutterstock
Spis treści

– To jak walka z wiatrakami. Jeden pożar zostanie ugaszony, a już pojawia się kolejny – alarmują strażacy.

Po zimie trawy palą się bardzo szybko, wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie zabudowani a. Aby opanować pożar nieużytków, angażuje się wielu strażaków i sprzęt.

W poprzednim, 2023 roku mundurowi odnotowali 2800 pożarów traw. W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. W przypadku dużej prędkości wiatru i nagłej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy oraz zabudowania. Strażacy zwracają uwagę na fakt, że pożary nieużytków i łąk mają zazwyczaj duże rozmiary, a ich gaszenie może trwać wiele godzin.

– Takie akcje angażują również znaczną liczbę strażaków. Może się niestety zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi związaną z wypalaniem traw, ratownicy nie dojadą na czas tam, gdzie są bardziej potrzebni. Tam, gdzie bezpośrednio zagrożone będzie życie ludzkie – powiedział komendant PSP. W 2019 r. średnio co 9 minut strażacy wyjeżdżali do pożarów traw i nieużytków rolnych.

Dlaczego ludzie wypalają trawy?

Tego rodzaju praktyki stosowane są od wieków. Najpierw chodziło o wypalenie kawałka lasu pod uprawę, potem o płodozmian. Uważane było za zabieg przygotowujący pole do zasiewu, ponieważ dzięki temu można było spulchnić glebę, w łatwy sposób pozyskać nawóz z popiołu oraz pozbyć się uciążliwych chwastów.

A po co wypala się trawy współcześnie? W chwili obecnej wypalanie stosowane jest praktycznie w tych samych celach. Od pokoleń wśród wielu rolników panuje przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy odrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Nic bardziej błędnego.

 

Автор https://boma-d.livejournal.com/ [CC BY-SA 3.0], undefined

Zagrożenie dla przyrody i dla ludzi

Nieużytki, wbrew swojej nazwie, potrafią być wyjątkowo użyteczne dla okolicznej przyrody. A to dlatego, że zamieszkuje je wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym także chronionych.

Zatem łatwo sobie wyobrazić, jak wielkie spustoszenie sieje niszczycielski żywioł, jakim jest ogień. W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), ssaki (krety, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie). Przed ogniem nie uciekną bezkręgowce, m.in. dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości), pająki, wije, owady (drapieżne i pasożytnicze).

– Cały czas apelujemy, aby nie wypalać traw ani nieużytków. Ogień niszczy bezpowrotnie siedliska motyli, ptaków, ssaków, gadów, wszystkiego, co żyje w trawie, a czego niekiedy nie widzimy – powiedział PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

– Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikamibiedronki, zjadające mszyce. – zwraca uwagę St. kpt. Katarzyna Boguszewska z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. W płomieniach giną także pszczoły i trzmiele – co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.

Nieodłącznym towarzyszem ognia jest zawsze dym. Ten, który pochodzi z wypalania, potrafi być bardzo trujący. Przede wszystkim znajdują się w nim rakotwórcze węglowodory, dwutlenek węgla oraz dwutlenek siarki. Taka mieszanka może spowodować zatrucia, a w konsekwencji – choroby (alergie, nowotwory).

Co najważniejsze, w wyniku wypalania trawy ziemia się wyjaławia – zostaje zahamowany naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. – Od palącego się poszycia gleby, zapaleniu ulega podziemna warstwa torfu, który może zalegać nawet do kilkunastu metrów w głąb. W przypadku, gdy zwykła łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, to pokłady torfu potrzebują na to kilku tysięcy lat – przekonuje Boguszewska.

Ogień strawi wszystko

Z wypalaniem traw wiąże się także wysokie zagrożenie pożarowe. Jeśli chodzi o pożary traw, to za ponad 94 proc. przyczyn ich powstania odpowiedzialny jest człowiek. Często podpalacze tłumaczą się tym, iż kontrolują sytuację. Innego zdania jest Paweł Frątczak: Wystarczy, że wiatr zmieni kierunek lub siłę i nad ogniem nie można zapanować. W przypadku wysokich traw ogień może rozprzestrzeniać się z prędkością nawet 60 km/h. – powiedział PAP.

– Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h. Szybki bieg to prawie 19 km/h. Tak więc człowiek nie ma szans uciec przed ogniem – przestrzegał Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA.

– W przypadku gwałtownej zmiany jego kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. CO ROKU W POŻARACH WYWOŁANYCH WYPALANIEM TRAW GINĄ LUDZIE. – przestrzega st. kpt. Katarzyna Boguszewska.

Średni czas działań gaśniczych przy pożarach traw wyniósł 54 minuty, a strażacy wyjeżdżali do tych pożarów co 9 minut, fot. shutterstock

Surowe prawo

Wypalanie traw jest nie dość, że środowiskowo i społecznie szkodliwe, to także surowo zabronione.

Zakaz wypalania ujęty został w przepisach prawnych. Zgodnie z art. 130a ust. 1 ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. z 2022 poz. 916): Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 zł. Co więcej, jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo spowoduje zniszczenie mienia wielkich rozmiarów, to sprawca – zgodnie z zapisami Kodeksu karnego – podlega karze pozbawienia wolności do nawet 10 lat.

Rolniku uważaj!

W walkę z procederem wiosennego wypalania traw włączyła się także Unia Europejska, której przepisy regulują między innymi zagadnienia ochrony środowiska w rolnictwie. – Jednym z narzędzi umożliwiających dokonywanie pozytywnych przemian w tym sektorze jest system dopłat bezpośrednich. Ta forma wsparcia unijnego, zobowiązuje użytkownika gruntów do ich utrzymania zgodnie z normami tzn. w dobrej kulturze rolnej.

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ostrzega, że rolnik, który łamie prawo, może otrzymać unijne dopłaty pomniejszone nawet o 20 procent. Dotyczy to nie tylko rolników korzystający z dopłat bezpośrednich ale także tych, którzy dostają wsparcie przy zalesianiu gruntów rolnych i dopłaty rolnośrodowiskowe. Jeśli pracownicy ARiMR dojdą do wniosku, że to nie pierwsze przewinienie konkretnego rolnika może zdecydować o całkowitym cofnięciu pomocy.

Ekologia.pl (JSz)
4.6/5 - (21 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Kiedyś wypalano trawy, bo była to jedyna skuteczna metoda, aby pozbyć się szkodników, larw, i wieloletnich chwastów. Dzisiaj człowiek zachłysnął się pestycydami i środkami owadobójczymi i stara się walczyć z tymi historycznymi metodami, faszerując uprawy środkami chemicznymi. Zamiast edukować i uczyć prawdziwej ekologii, ulegamy temu za czym lobbują wielkie koncerny produkujące środki ochrony roślin.

ABY UCHRONIC POLA NALEZY WYPALAC WSZYSTKIE NIEUZYTKI…… PONIEWAZ MYSZY KLESZCZE BARSZCZ SOSNOWSKIEGO NAWLOC …… NA TO WSZYSTKO JEDYNY RATUNEK …. OGIEŃ

Wypalanie traw to największe prostactwo jakie może być.Bo co kogo obchodzi że jest 35 stopni i nie ma czym oddychać.Powinno się karać z największa surowością .,tym bardziej że śmieci się segreguje ,i kontenery są już na wszystko wyznaczone :trawy ,szkło ,roślinność.Prości ludzie i tak będą sobie tłumaczyć ,ze jak nie wypalisz to umrzesz na boreliozę .W mieście na przedmieściach też są tereny zielone,działki i jakoś nikt nie wypala ,i nikt nie umiera z tego powodu .Tłumaczenie poniżej poziomu .Ja mieszkam na wsi i od sierpnia do pażdziernika nie można otworzyć okna nawet w 40 stopniowym upale bo tak wypalają ……..Ale tak borelioza……..Nie wspominając ile żywych stworzeń umiera w męczarniach w płomieniach .Ale katolickie społeczeństwo to wie.

Prostakiem to Ty jesteś dzbanie ,biedne zwierzątka nornice podgryzają korzenie młodych drzew i krzewów, kleszcze powodują bolieroze, rosną barszcze sosnowskiego a wiesz czemu Ty tego nie masz? Bo są u ciebie wypalane trawy.
Dziękuję dowidzenia

czemu straz pozarna po uzgodnieniu z włascicielem nie wypALI TRAWY NA NIEUZYTKU/ jAK POZBYC SIE KLESZCZY BEZ CHEMII I WYPALANIA?

mój dziadek i ojciec co roku wypalali trawę na nieużytkowym kawałku ziemi – często zalewanym przez tamy bobrowe. Ja tego nie robię od 10 lat i efekt jest taki że ziemia dziczeje – zarosła chwastami i drzewami „chwastowymi” – jest na niej mnóstwo kleszczy i dziadostwa. Pytam się więc co lepsze?
Uważam że doświaczenie poprzednich pokoleń miało swoje racje – pamiętam tą ziemię jako zieloną i zadbaną. Teraz to nieużytek

Od ponad 7 lat na wsi w której mieszkam bardzo mocno ograniczono wypalanie traw. Zdarzają się incydentalne przypadki. Efekt, nieużytki powoli zarosły barszczem Sosnowskiego – plaga, czego przedtem nie było. Ponadto strach wychodzić na tereny jeszcze nie opanowane przez HERCLEUM , bo pojawiło się nowe zagrożenie – kleszcze. Jeden z moich psów zdechł w wyniku zapalenia mózgu po ukąszeniu przez kleszcza. Nie ma dnia żeby zwierzaki nie przyniosły ze spaceru kleszczy. Ja na sobie w tym roku wyłapałem pięć. Szok. A żona ma stwierdzoną boreliozę.

Nie wypalajmy i skazujmy się na boreliozę. W tym roku usunołem mojemu psu 15 kleszczy – dwa dzisiaj.

a w stanach wypalanie pobudza glebe do wegetacji wg Wojtka Cejrowskiego .teksas

Bo to taki autorytet prostaków w gumofilcach, w środowisku profesjonalnych przewodników turystycznych mają go za pajaca, półgłówka i szkodnika.

Na którym piętrze mieszasz ?