Żubr niemile widziany
Żubr – nasz król puszczy – o mały włos podzieliłby los tura, jednak udało się odtworzyć stado dzięki ostatnim ocalałym osobnikom. Teraz ma pojawić się także na terenie Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego, jednak te plany spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem okolicznych mieszkańców.
Dlaczego właśnie Gryżynka?
Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy Wojciech Halicki, założyciel Instytutu Ekologii Stosowanej, postanowił sprowadzić żubry do doliny rzeki Gryżynki. „To wyjątkowy teren – mówił w rozmowie z „Gazetą Lubuską” – Żubry stałyby się idealnym uzupełnieniem krajobrazu”.
Gryżyński Park Krajobrazowy istnieje od kilkunastu lat i zajmuje stosunkowo niewielką powierzchnię 2755 hektarów. Występuje tutaj wiele rzadkich gatunków roślin, jak np. widłak spłaszczony, pióropusznik strusi i salwinia pływająca. Natomiast jeśli chodzi o zwierzęta, to można w parku spotkać żółwia błotnego, wydrę, jenota oraz liczne gatunki ptaków. Odbywa tu lęgi m.in. bocian czarny, bielik i kania ruda.

Niedawno Minister Środowiska wydał decyzję, w której zezwolił na hodowlę na terenie parku 20 żubrów. Zwierzęta te mają znajdować się na ogrodzonym terenie, a sama hodowla ma stać się lokalną atrakcją turystyczną. Jednak inwestycja wśród mieszkańców wywołuje kontrowersje.
Zamieszkać przy żubrze
Główny konflikt toczy się wokół potencjalnego zagrożenia dla ludzi oraz środowiska. Dlaczego jednak żubry miałyby zagrażać przyrodzie, której de facto są częścią? Z tej racji, że będą zamieszkiwać strefę zamkniętą liczącą zaledwie 30 hektarów, więc będą żerowały cały czas na tym samym terenie. A dorosły żubr potrafi zjeść nawet 60 kilogramów paszy na dobę.
Emocje wzbudzają także choroby i pasożyty, na które cierpią żubry. Szczególnie – przenoszona przez nich motylica wątrobowa. Choroba przez nią wywołana potrafi wyniszczyć organizm człowieka. Tymczasem w dolinie rzeki Gryżynki występuje błotniarka moczarowa, która pozwala temu pasożytowi rozwijać się. Ale oprócz motylicy pojawia się też sprawa genetycznego podobieństwa wszystkich odtworzonych stad, wynikających z chowu wsobnego. Dlatego też żubry mogą być bardziej podatne na wszelkie choroby.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze sprawa czysto ludzka – mieszkańcy skarżą się, że ich sprzeciw spotyka się z murem niezrozumienia. Według ich relacji przytoczonych przez „Gazetę Wyborczą”, Wojciech Halicki powiedział, że żubry będą i tak i tak. Ponadto plany zakładają zamknięcie drogi przez Grabin, która jest dla tej miejscowości jedyną drogą dojazdową.
Wojciech Halicki odżegnuje się od tych zarzutów, podkreślając przede wszystkim zalety wynikające ze sprowadzenia żubrów do Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” argumentuje, że wszystkie żubry są pod stała opieką weterynaryjną i posiadają kartę choroby, przez cały rok są dokarmiane, zaś w przypadku drogi prawdopodobnie nie zostanie ona jednak wyłączona. Jednak sam przyznaje, że fakt, iż stado powstało z kilku sztuk, wpływa na chorobliwość tych zwierząt.
Natomiast jeśli chodzi o wpływ na przyrodę, to jak czytamy na stronie Instytutu Ekologii Stosowanej: „Chodzi tu o uzupełnienie tego naturalnego krajobrazu nadrzecznego o pierwotnego mieszkańca takich terenów jakim był między innymi żubr. To dzięki nim ma zostać podtrzymywany obecny charakter krajobrazu. Szczególnie istniejące tu łąki turzycowiskowe potrzebują przeżuwaczy zdolnych do zjadania tego rodzaju roślinności zielnej.”
Czy żubry ostatecznie pojawią się w Grabinie? Na razie mieszkańcy zapowiadają, że jeśli projekt będzie realizowany, to oddadzą sprawę do sądu. Tymczasem Halicki w rozmowie z „Gazetą Lubuską” zapowiedział, że w trzecim i czwartym kwartale będzie budować zagrodę i być może jeszcze w tym roku przyjadą tam pierwsze zwierzęta.
Jenot to gatunek sprowadzony i zaliczany do szkodników, więc nie wiem, czemu wymienia się go jako mieszkańca Parku, zwłaszcza, że jako bardzo sprawny drapieżnik zagraża wszystkim małym zwierzętom, lub młodym większych gatunków i ptakom (niszczy gniazda).
Tak trudno im pomuc co tylko ich nie płoszyć nie zabijać i będzie dobrze
My Dla Nich Oni Dla Nas no nie?
Motylica wątrobowa- to wymyślili. Nie mieli się do czego przyczepić. Nie chcę oceniać poziomu intelektualnego mieszkańców, ale te protesty mówią same za siebie:)
przecież kiedyś wszędzie te żubry chodziły, więc nie wiem o co tyle gadania
Ciekawe, na ile te kontrowersje wywoływane są przez zwykłe uprzedzenia
wywołuje u mieszkańców kontrowersje… Ludzie litości! Do reszty ich pogięło:/
wolą hipermarket