Amelia Romańska od czterech lat jest weganką. Choć decyzja o przejściu na weganizm podyktowana była nietolerancją pokarmową na mięso i nabiał, to ta rewolucja okazała się strzałem w dziesiątkę. Lepsze samopoczucie i nowe smaki, które pojawiły się jako wynik wyostrzenia zmysłów i poszerzenia kulinarnych horyzontów, szybko sprawiły, że zapomniała o przyzwyczajeniu do tradycyjnego żywienia. Prowadzi blog Vegeluv, gdzie prezentuje swoje odkrycia kulinarne.
Słodkie Święta – wegański tort bez pieczenia
Lubimy świętować, spędzać czas z rodziną i bliskimi, rozmawiać, śmiać się i jeść razem przy wspólnym stole. A co jeżeli dania na świąteczny przygotujemy nieco inaczej? Tradycyjne świąteczne potrawy można lekko zmodyfikować i tym samy tworzyć nowe doznania kulinarne. Zachęcamy do wypróbowania przepisu na czekoladowy tort według przepisu Amelii Romańskiej.
Efektowny, sycący, zdrowy, pyszny i łatwy w przygotowaniu − w sam raz na grudniowe święta! Czekoladowy tort bez pieczenia mimo, że ma dużo kalorii, to zawiera też sporo dobrego – bogaty jest w roślinne białko i zdrowe tłuszcze.
Czas przygotowania: 30 minut
Składniki na spód:
- 200 g orzechów (użyłam laskowych i ziemnych)
- 250 g daktyli
- 1/3 szklanki świeżych żurawin
- szczypta soli morskiej
- 3 łyżki oleju roślinnego
Składniki na masę:
- 800 g orzechów nerkowca
- 3/4 szklanki ksylitolu (albo cukru kokosowego)
- 3/4 szklanki surowego kakao
- 1 puszka mleka kokosowego
- 1/2 szklanki mleka roślinnego
- 1/3 szklanki świeżych żurawin
Przygotowanie:
Składniki na spód wymieszać i zmiksować na kleistą masę − orzechy nie muszą być całkowicie rozdrobnione, ale masa powinna się kleić i zbijać w jedną kulę. Zmiksowaną masę na spód przełożyć do tortownicy i przyklepać łyżką.
Składniki na kremową masę miksujemy przez około 5 minut do momentu uzyskania jednolitej konsystencji. Gotową masę wylewamy do tortownicy na wcześniej przygotowany spód. Tort schłodzić (najlepiej przez noc), udekorować żurawinami i konsumować. Spróbuj i podaj dalej. :)
Mimo zacnej idei zdrowego odżywiania za co chylę czoła Autorce – to jestem przeciwny, by używać tyle zachodniego badziewia w święta.
Tradycja nakazuje bycia tradycyjnym – a nie wspierającym to co przyczynia się do krzywdy innych krain. Choćby nieszczęsny kokosowy trend czy soli morskiej.. a która sól nie jest morska?? Pytanie czy nie zdrowsza jest nasza rodzima Kłodawska, niż ta odparowana z zanieczyszczonej wody przez jakiś koncern, hmm?
Ja wiem, że święta bez Kevina i CocaColi to nie są święta…
No, ale czy warto posuwać się dalej robiąc krzywdę innym?
Pani Amelio – piękny wyraz szacunku za przedstawione żywienie lepsze niż typowego Polaka i wdrażanie na rynek nasz tego trendu – ale taka spora krecha za wspieranie tego co nieeko i niezdrowe do końca pod przykrywką tradycji i świąt ;-)
Proszę to potraktować jako feedback, bo za rok miło mi będzie zobaczyć coś od Pani na święta z tradycyjnych i lokalnych produktów! A.. może jeszcze w tym roku? ;-)