Gatunki inwazyjne ptaków. Obce gatunki ptaków - zagrożenie
Ekologia.pl Wiadomości Ciekawostki przyrodnicze Skąd europejskie wróble w Ameryce?

Skąd europejskie wróble w Ameryce?

Skąd wróble w Ameryce? Co ma ze sobą wspólnego fakt istnienia miast i udane inwazje gatunków? Skąd u ptaków biorą się predyspozycje do opanowania nowego środowiska? Kluczem do przyjęcia się w nowym miejscu jest zdolność ptaków do przetrwania w miastach. – wynika na najnowszych badań naukowców.
„Wysiadając z samolotu na Nowej Zelandii ludzie się zastanawiają, dlaczego tyle tu europejskich ptaków?” – mówi jeden z autorów publikacji w piśmie „Oecologia”, dyrektor Instytutu Zoologii na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski.

Odpowiedź jest w sumie prosta. Im gatunek bardziej związany z miastem i oswojony z bliskością ludzi, tym łatwiej odnajdzie się w nowym środowisku. Na przykład na wyspie pośrodku oceanu, choćby na Nowej Zelandii, jak wspomniane wróble, sprowadzone tam przez ludzi do zwalczania szkodników upraw zbóż. W podobny sposób pojawił się tam łabędź czarny, który z czasem wyparł (sprowadzonego wcześniej) łabędzia niemego. Z kolei na Hawajach za sprawą ludzi pojawiły się m.in. szpaki, wróble, kaczki krzyżówki, czaple złotawe, kanarki, bażanty, skowronki.

Introdukcję na skalę hurtową zapoczątkowali emigranci ze Starego Świata, którzy – udając się w podróż do Ameryki czy Nowej Zelandii – z sentymentu zabierali ze sobą ptaki, które przywoływałyby wspomnienia z dzieciństwa.  – wyjaśnia prof. Tryjanowski.
W ten sposób na różnych wyspach bez problemu zadomowiły się gatunki ptaków, które gustują w środowiskach miejskich, takie jak wróble, kosy, kaczki, sierpówki czy rudziki. Z kolei ptaki, które stronią od sąsiedztwa ludzi – turkawka czy cierniówka – ekspansji nie przetrwały.

By Jonathan Keelty from Hong Kong, Hong Kong SAR (Sparrow’s Rest) [CC BY 2.0], via Wikimedia Commons

Prof. Tryjanowski i Møller tłumaczą, że zdolność ptaków do życia w miastach ma podstawy: hormonalne, związane z zachowaniem i historią życia danego osobnika. Pod pewnymi względami przypomina to mechanizm udomowienia, gdyż wpływa na zachowania związane z ucieczką i związany z tym poziom hormonu stresu. „Zwierzęta po prostu przyzwyczajają się, że człowiek to już nie drapieżnik, ale dostarczyciel pożywienia i miejsc lęgowych” – tłumaczy badacz z Poznania.

Dlaczego te badania są tak istotne? Bo inwazje gatunków to trend, którego nie da się odwrócić. „Pojawienie się obcych gatunków w ekosystemach często powoduje zamieszanie, którego konsekwencje gospodarcze, epidemiologiczne czy ekologiczne kosztują miliony.” – czytamy na łamach www.naukawpolsce.pap.pl.

4.7/5 - (19 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

My podróżując sprowadzamy w różne miejsca pasażerów na gapę np. z towarami na statkach:)

Nie tylko bardzo dużo jest uciekinierów z niewoli od hodowców, ale też niektórzy nadmiary hodowlane nie sprzedane są umyślnie wypuszczane na wolność.