Problem smogu w Polsce jest obecny od wielu lat
Ekologia.pl Środowisko Ciekawi ludzie Problem smogu w Polsce jest obecny od wielu lat

Problem smogu w Polsce jest obecny od wielu lat

Obecnie jakość powietrza jest zdecydowanie lepsza niż 40 lat temu. Co nie zmienia faktu, że ta jakość przekracza dopuszczalne normy, które w tej chwili mamy. Dlatego należy z tym walczyć ‒ mówi w wywiadzie dla Ekologia.pl, Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego

fot. dreamstime

fot. dreamstime

Joanna Szubierajska: Dawniej problem smogu nie istniał? 

Piotr Siergiej, Polski Alarm Smogowy: Problem zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest obecny od wielu lat. Jeżeli mówimy o tym, jak powietrze było zanieczyszczone kiedyś, to należy powiedzieć, że dawniej stężenia pyłów zawieszonych były o wiele wyższe. Jeszcze 30, 40 lat temu występował poważny problem zanieczyszczenia powietrza tlenkami siarki. Potem, w 1989 roku, z zanieczyszczeniami pochodzącymi z zakładów przemysłowych, hut, elektrowni, elektrociepłowni, zdołano się uporać. Skoro zanieczyszczenia przemysłowe bardzo mocno spadły, to  pozostało skupić się na zanieczyszczeniach z gospodarstw domowych. Oczywiście obecnie jakość powietrza jest zdecydowanie lepsza niż 40 lat temu. Co nie zmienia faktu, że ta jakość przekracza dopuszczalne normy, które w tej chwili mamy. Dlatego należy z tym walczyć.

Dlaczego kwestia smogu dopiero od niedawna jest tak bardzo nagłaśniana?

W moim przekonaniu złożyło się na to kilka czynników. Jednym z nich jest rosnąca świadomość społeczna. Najpierw mówiliśmy o zdrowej żywności, o papierosach, które skutecznie udało się usunąć z przestrzeni publicznej. Wzrasta świadomość społeczna na temat tego, jak ważne jest środowisko, które nas otacza. Jak ważne jest to, by było ono czyste, by nie było przyczyną różnych chorób i przedwczesnych zgonów. Dlatego też zaczęto mówić o smogu.

Drugą przyczyną są działania Polskiego Alarmu Smogowego – dziesiątków inicjatyw społecznych z całego kraju uświadamiających ludziom, że istnieje taki problem jakim jest zanieczyszczenie powietrza. Monitorując doniesienia prasowe i relacje mediów o smogu widać było wyraźny rosnący trend. Z roku na rok tematów związanych ze smogiem było coraz więcej. Pod koniec 2016 roku doszliśmy do miejsca, w którym liczba doniesień zaczęła gwałtownie rosnąć. A więc wzrosła nasza świadomość, ale również media zaczęły o tym mówić i pisać. Po trzecie, w styczniu 2017 roku, mieliśmy bardzo silny epizod smogowy, który otworzył ludziom oczy. To wszystko złożyło się na skokowy wzrost świadomości społeczeństwa, w dość krótkim czasie nasza świadomość zmieniła się fundamentalnie.

Dużo się mówi o smogu w dużych miastach. Co z tymi mniejszymi miejscowościami?

Małe miejscowości, dotychczas uznawano za ostoje, za takie miejsca do których się ucieka dla czystego powietrza. Okazało się, i to wiemy już od pewnego czasu, że jakość powietrza w tych małych miejscowościach, na przykład w okolicach Warszawy czy Krakowa, jest gorsza niż w środku metropolii. Ale w tych miejscowościach nie ma stacji pomiarowych. W związku z tym ludzie żyją w świadomości, że mieszkają w okolicach, w których jest czyste powietrze.

pixabay.com

Czy mieszkańcy małych miejscowości mogą coś z tym zrobić?

To jest trudna sprawa. Skoro nie ma tam stacji pomiarowych, to świadomość ludzi jest niewielka. Automatycznych stacji pomiarowych, które możemy sprawdzić, na przykład na telefonie czy na tablecie, jest około 150 w kraju. Czyli nie są one w stanie zmierzyć jakości powietrza w każdej miejscowość w Polsce. Poza tym są to drogie urządzenia. Taka stacja kosztuje od 300 do 500 tys. złotych. Trzeba dodać do tego jeszcze wydatki na obsługę, czyli kolejne etaty. Niestety, stacji jest w odczuciu społecznym zbyt mało i chyba nie będzie wiele więcej, bo budżet Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska jest niewielki. W związku z tym gminy radzą sobie w ten sposób, że zamawiają u prywatnych dostawców niskokosztowe sieci pomiarowe. Inwestują one w sieci czujników w cenie do 2 tysięcy złotych za sztukę. Nie są to czujniki referencyjne, więc oczywiście te pomiary nie są tak doskonałe, jak te państwowe, niemniej zawsze jest to jakaś informacja dla obywateli o tym, jakie powietrze jest w ich okolicy. To jest bardzo ważne, bo to budzi świadomość.


Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że Polska nie podejmuje skutecznych działań w celu poprawy jakości powietrza. I nałożył na nas karę. Może jak trzeba będzie sporo zapłacić, to coś w końcu się zmieni

To prawda, Trybunał Sprawiedliwości stwierdził winę Polski. Na razie nie mamy kary zasądzonej, ale taka kara nad nami wisi. Dlatego, że ta groźba kary jest za opieszałość w działaniu. I ta kara, jak wyliczyła Najwyższa Izba Kontroli, sięgać może 4 miliardów złotych rocznie. I teraz pytanie: czy rządowi bardziej się opłaci nic nie robić i dostać karę z trybunału, czy też wydać podobną kwotę na działania naprawcze. Odpowiedź jest oczywista: lepiej zainwestować w tej chwili i nie zostać ukaranym i sprawić, że więcej ludzi będzie oddychało czystym powietrzem.

Rząd coś jednak robi. W tym roku ogłosił powstanie antysmogowego programu „SMOG STOP”.

Mamy na razie zapowiedzi programu rządowego, który nazywa się „SMOG STOP”. W ramach tego programu oferuje się pomoc najbiedniejszym mieszkańcom w ociepleniu domów i w wymianie źródła ciepła. Jest to program pilotażowy, na który zostanie przeznaczonych jedynie 180 milionów złotych. To są niewystarczające środki do tego, żeby problem smogu rozwiązać. Chciałbym, żeby ten program po szybkim pilotażu został rozszerzony na wszystkie gminy w Polsce. Czy tak się wydarzy? Nie wiemy. Tych obietnic mamy ze strony rządu bardzo dużo. One się zaczęły w styczniu 2017 roku. Mieliśmy program Czyste Powietrze, 14 rekomendacji, z których tylko jedną zrealizowano. Program Stop Smog to kolejna obietnica. W warstwie faktów, wydarzeń, w warstwie finansowej na razie dzieje się niewiele. Patrząc na obietnice, to wydaje się, że te pieniądze będą. Minister Środowiska, Henryk Kowalczyk zapowiada kwotę 25 miliardów złotych, które zostaną przeznaczone na ocieplenia domów jednorodzinnych w ciągu najbliższych 10 lat. To jest 2,5 mld złotych rocznie. Jak to będzie wydane, w jaki sposób – nie wiemy nic.  To są na razie medialne zapowiedzi. Czy te medialne zapowiedzi przełożą się na konkretne działania, regulacje, fundusze przez które te pieniądze przepłyną do obywateli? Trudno mi to w tej chwili rozsądzić. Mam nadzieję, że to się wydarzy w tym roku, przed najbliższym sezonem smogowym.

pixabay.com

Macie jakieś propozycje dla rządu, jak można by było rozwiązać problem zanieczyszczenia powietrza?

Pakiet rozwiązań jest prosty i my o tym pakiecie mówimy już od dawna. Oczywiście wymiana kotłów na kotły nieemitujące zanieczyszczeń do powietrza i tutaj nie dyskryminuję żadnego rozwiązania. Może to być kocioł gazowy, może to być pompa ciepła, może to być nowoczesny kocioł na węgiel, który emituje mało zanieczyszczeń do powietrza. Postulujemy za tym od dawna, by rząd wprowadził wreszcie dobre normy jakości węgla. Ponieważ w tej chwili zaproponowane przez Ministra Energii normy są niewystarczające. One sankcjonują, czy opisują węgiel, który się w Polsce sprzedaje. Nie usuwają z rynku węgla najgorszej jakości. Co gorsza, według zapowiedzi rządowych, nowe normy w rozporządzeniu doprowadzą do tego że w Polsce będzie można sprzedawać flotokoncentraty i muły, mimo zapewnień na wszystkich poziomach rządowych i ministerialnych, że produkty te do sprzedaży nie trafią. Także tutaj Minister Energii ciągnie w swoją stronę, usiłując sprzedać wszystko co się spod ziemi wydobywa. Natomiast my jesteśmy na stanowisku, że nie wolno sprzedawać czegoś, co jest paliwem bardzo złej jakości.

Drugą rzeczą, która się prawdopodobnie niebawem wydarzy, będzie stworzenie służb, które będą kontrolować jakość węgla na składach, czyli tego sprzedawanego dla obywateli. Z tym, że tak jak mówiłem, te służby podczas kontroli posługiwać się będą zaproponowanymi przez Ministerstwo Energii konkretnymi normami. Jeżeli te normy będą źle napisane, to służba nie będzie mogła doprowadzić do tego, że pewne paliwa nie będą sprzedawane, ponieważ będą one wpisane w te normy.  


Wymiana kopciuchów, kupno stacji pomiarowych, maseczki antysmogowe…Niektórzy wietrzą w tym spisek

Wiele osób wietrzy w tym jakiś spisek. Kiedy na przykład mówimy o papierosach, które szkodzą, to zawsze ktoś zarabia, a ktoś traci. Tracą producenci tytoniu, a zyskują producenci papierosów elektronicznych. W tego typu zmianach społecznych, fundamentalnych zawsze będą grupy społeczne, które na tym zyskują, i takie które na tym tracą. Ja nie przykładam do tych argumentów jakiejś większej wagi, bo to jest spiskowa teoria dziejów, z którą trudno dyskutować. Patrząc na to od środka, jako aktywista, widzę siłę społeczną, potężny ruch. Mamy już ponad 30 Alarmów Smogowych w Polsce. Nie są to ludzie, którzy mają w tym jakikolwiek interes. To są aktywiści, to są matki które mają astmatyczne dzieci, to są ludzie, którzy mieszkają w zanieczyszczonych miejscowościach i wreszcie postanowili ten problem zmierzyć. Jest to ruch społeczny, a nie biznesowy.

No i mamy też coraz więcej badań, które potwierdzają, że ten smog rzeczywiście szkodzi 

Pojawiło się dużo nowych artykułów, dużo nowych badań. Nasza wiedza z roku na rok się pogłębia. O tym, jak w Polsce zanieczyszczenie powietrza wpływa na nasze zdrowie wiemy więcej niż na przykład dwa lata temu.

Maska antysmogowa

Maska antysmogowa – By Rudolf Goldhammer Ru-go [Public domain], from Wikimedia Commons

Smog szkodzi, więc sięgamy po rozwiązania, które mają nas przed nim uchronić. Maski, tabletki antysmogowe, kremy antysmogowe ‒ czy te produkty rzeczywiście działają?  

Rzeczywiście na rynku pojawiły się tabletki antysmogowe,  kremy czy inne tego typu rzeczy, które firmy reklamują jako remedium na smog. Ja potrzebowałbym naukowego dowodu czy rzeczywiście to działa. Najczęściej, z tego co wiemy, to są suplementy, które można sprzedawać legalnie. Ponieważ o smogu się dużo mówi, to sprzedawcy tych produktów próbują obudować te suplementy rożnymi zaletami mówiącymi o tym, że ratują one przed zanieczyszczeniami powietrza. To są działania pozorowane, które dają nam poczucie, że wystarczy połknąć tabletkę, a będzie dobrze.

Suplementy nie są złe, natomiast nie jest to żadna metoda poprawy jakości powietrza. Ale jak zwykle w takich sytuacjach potrzeba rzetelnego badania naukowego czy konsumenckiego, które rzeczywiście stwierdzi, że te suplementy mają na nasze zdrowie pozytywny wpływ. Ja o takich badaniach nie słyszałem. Każdy kto chciałby kupić sobie taki produkt, niech się zastanowi czy to będą dobrze wydane pieniądze.


A co z maseczkami. Widać, że coraz więcej osób korzysta z takiego rozwiązania

Tych maseczek na rynku jest sporo, dlatego postanowił się im przyjrzeć UOKiK. Jest bardzo wiele maseczek drogich, których cena potrafi dochodzić do 200 złotych i więcej plus komplet filtrów. Są maseczki tanie, które kosztują kilkanaście złotych. Wniosek jest dosyć prosty, podobnie jak z tymi suplementami. Jeżeli kupujemy maseczkę która ma certyfikat unijny, który dopuszcza ją do obrotu, jeżeli mamy maseczkę która spełnia polskie normy, to możemy mieć pewność, że jest to produkt dobry. Natomiast jeżeli kupujemy jakąś maseczkę, o której nie wiemy nic, poza tym, że sprzedawca mówi, że jest to świetny produkt, to powinniśmy się zastanowić czy chcemy na to wydać pieniądze. Po to mamy certyfikaty, po to mamy normy, żeby wiedzieć, które produkty są dla nas dobre.  

Podsumowując, co może zrobić przeciętny Kowalski, by przyczynić się do poprawy jakości powietrza w swojej miejscowości?

Mamy w Polsce jakieś 3, 5 mln kopciuchów czyli kotłów pozaklasowych na węgiel czy na paliwa stałe. Zwykły obywatel powinien zastanowić się, jakie źródła ciepła ma w domu. Zastanowić się nad tym, czy jeśli ma kopciucha, czy na pewno go potrzebuje i czy nie powinien go zmienić na inne źródło ciepła. To pierwsza i najważniejsza rzecz. Jeśli uda się w Polsce te 3 mln kopciuchów wyeliminować, to ten zimowo-jesienny problem zanieczyszczenia powietrza będzie w dużej mierze rozwiązany. Jeśli są dni o wysokich stężeniach zanieczyszczenia powietrza, to warto się zastanowić czy powinniśmy palić w kominku, jeżeli jest to rekreacyjne palenie. Bo kominki niestety również mocno zanieczyszczają powietrze, nie tylko na zewnątrz. Mierzyliśmy jakość powietrza w domach ogrzewanych kominkami. W większości z nich, w pomieszczeniach, w których znajduje się kominek, powietrze niestety nie spełnia norm.

Pozostają jeszcze samochody. W dużych miastach samochodów jest i będzie coraz więcej. Tutaj obywatel powinien zastanowić się nad tym, czy rzeczywiście musi jechać samochodem po bułki do sklepu. Bo sprawa nie dotyczy tylko ogrzewania w okresie jesienno-zimowym. Walka ze smogiem, to jest kwestia zmiany stylu życia.

Dziękuję za rozmowę

Piotr Siergiej – od 2015 roku aktywista Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Wcześniej pracował w Koalicji Klimatycznej, a także jako redaktor działu Eko w portalu wyborcza.pl i redaktor prowadzący w ChronmyKlimat.pl. W Polskim Alarmie Smogowym zajmuje się współpracą z mediami.

4.9/5 - (16 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Tak moim zdaniem największym kłopotem w dużych miastach jest jednak smog pochodzący z emisji spalin samochodowych. Pytanie co z TYM zrobić?

Smog w Polsce to nie kwestia zanieczyszczenia powietrza lecz polityczna. Kiedy pojawiła się organizacja Pana Siergieja, i skąd ma fundusze? Może nie sam smog, lecz mainatreomowe denuncjacje.
Jasnym jest, że o powietrze trzeba dbać, lecz nie na zasadzie rozbrajania gospodarki, bo takie były przyczyny poprawy jakości powietrza po 1989 roku. Czy Pan Siergiej ma tu jakieś zasługi, skoro rzeczy nie nazywa po imieniu?

Oczywiście,że SMOG to nie z kominow ani nie z węgla, bo obecnie spala śię go o 100 kroćmniej niż przed 10 laty,- teraz prawie wszyscy mają ogrzewanie gazowe, lub elektryczne – tylko jednostki palą jeszcze węglem – największy problem smogowy – to chemtrails, setki tysięcy samochodow i sprowadzane z zagranicy śmieci spalane z dala od ludzkich osiedli – piecy węglowych jest stokrotnie mniej niż jeszcze 10 lat temu, to dlaczego UNIA EUR, wprowadza taki glupi przepis ??? – nawet ogniska nie wolno palić !!
ZAJMIJCIE SIE CHEMTRAILSEM !!!!!!!

Sądzę,że nie tylko w Polsce jest to problem a nawet jestem tego pewny
Ponad to jestem przekonany ,że gdyby niemieckie firmy nie transportowaly spylonego plastiku do Polski i w Polsce go nie spalały ,żeby sobie nie produkować zanieczyszczeń powietrza na pewno smogu byłoby mniej
Informacja o takim procederze z pierwszej ręki czyli od kierowcy cysterny polaka zatrudnionego w niemieckiej firmie transportowej która to regularnie dopuszcza się tego przestępstwa a po polskiej stronie polska firma odbierająca również o działalności przeciwko polakom i Polsce
Czy pan/pani wie o tym?!
Po za tym inne czynniki wpływające na zastosowanie nieopowiednich urzadzeń grzewczych niedbania o drożność kominów,spalanie wszystkiego co da się w “końcu” spalić kosztem zanieczyszczenia powietrza oczywiście
wyeksploatowane pojazdy silnikowe również sprowadzane zza Odry
Jesteśmy traktowanie jak złomowisko i śmieciowisko
Brak odpowiednich regulacji prawnych celowo lub nie tego nie udowodnię
Po za tym w Hongkongu tez mają smog i w każdym dużym mieście czy regionie w państwach w europie gdzie jest wysoko rozwinięty przemysł oraz duże skupienie ludności korzystających z maszyn i urzadzeń ktore się do tego przyczyniają
Na koniec jak ktoś chce zarobić duże pieniądze na czymś”” np na nowoczesnych urządzeniach grzewczych to “wnosi”pewną oplatę gdzie i u kogo trzeba powstaja nastepnie odpowiednie przepisy oraz ludzie którzy piszą ,że w Polsce to jest taki smog ojej nie ma takiego nigdzie na świecie
Ludzie są przymuszeni upgrade’u przestarzałych technologi i swiat i tak dalej stoi w miejscu zamiast wykorzystywać na masową skalę patentów które już dawno powinny i zmieniły by świat na lepsze ,tańsze i zdrowsze życie

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!