Ludzie i kempingi niszczą Półwysep Helski
Nadsypywanie piasku i rozbudowa kempingów – Półwysep Helski stał się jednym z przykładów do czego prowadzi agresywna turystyka, nastawiona na szybki zysk kosztem degradacji walorów przyrodniczych.
Półwysep Helski to jedno z najpopularniejszych miejsc letniego wypoczynku, surferów. Jednocześnie to wrażliwy przyrodniczo i wymagający szczególnej opieki teren. Półwysep jest częścią Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Z uwagi na cenne siedliska roślin i zwierząt chroniony jest prawem unijnym jako obszar Natura 2000. Jednak każdego roku turystyka wygrywa z ochroną środowiska, czego dowodzi najnowszy raport NIK.
Człowiek kontra przyroda
Co wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli? Że, nie zapewniono skutecznej ochrony brzegu morskiego Półwyspu Helskiego przed nieuprawnioną działalnością człowieka. Autorzy opracowania „Ochrona brzegów morskich na Półwyspie Helskim i Mierzei Wiślanej” (P/13/141) zwracają uwagę na fakt, że kempingi przez dosypywanie terenu nielegalnie zmieniają linię brzegową. Niestety przy okazji niszcząc chronione trzcinowiska ważne dla wielu gatunków ptaków i ryb.
Jak wskazuje NIK, kontrolowane organy administracji rządowej i samorządowej nie wykorzystały w wystarczającym stopniu przysługujących im uprawnień dotyczących nadzoru i kontroli. W efekcie „dopuszczono do nieuprawnionego nawożenie i nasypania ziemi, w tym na brzeg morski na 8 polach kempingowych. Dopuszczono też do zlokalizowania w pasie technicznym, w tym na polach kempingowych m. in. szkół sportów wodnych, obiektów handlowych i usługowych w miejscach do tego nieprzeznaczonych, na terenie nie zgłoszonym do ewidencji. W sprawach sprzedaży nieruchomości bez wymaganej zgody Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni NIK skierowała dwa zawiadomienia do Prokuratury. ” – wymienia prezes NIK, Marian Banaś.

Problem kempingów nie jest nowy
Nawożenie i nasypywanie ziemi na Półwyspie Helskim na terenach przyległych do pól kempingowych jest poważnym problemem, o czym od dawna informują przyrodnicy i ekolodzy. Zjawisko to miało miejsce już w latach wcześniejszych, w tym w latach 2006-2011, tj. co najmniej 17 lat temu. Z pomiarów geodezyjnych linii brzegu morskiego dokonanych przez Urząd Morski lub na jego zlecenie w latach: 2005, 2009, 2012 i w lipcu 2013 r. wynikało, że na odcinkach pasa technicznego, na których zlokalizowanych było dziewięć pól kempingowych, do połowy lipca 2013 r. przybyło (względem prawnej linii brzegu morskiego z 1997 r.) łącznie 7,12 ha obszarów lądowych (plaż).
Podobnie jak w 2013 r. ta kontrola wykazała, że przybyło ok. 6 ha lądu, na których zlokalizowano m.in. przyczepy kempingowe. Ustawiono też obiekty szkół sportów wodnych.
Jest też dobra wiadomość. Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni zapewnił skuteczną ochronę brzegu morskiego przed oddziaływaniem morza. Monitorowany był stan brzegu, odbudowywane były plaże, wydmy. Zbadane budowle utrzymywane były w co najmniej zadowalającym stanie technicznym.
Trzeba zadać sobie pytanie: czy można pogodzić turystykę z ochroną przyrody. Wszystko zależy od właściwego planowania infrastruktury turystycznej oraz od dobrej woli władz lokalnych. Potrzebne jest zachowanie ostatnich naturalnych plaż od strony otwartego morza i Zatoki przez unikanie tworzenia w ich rejonie infrastruktury. Z kolei koncentrowanie atrakcji turystycznych i udogodnień powinno odbywać się w miejscach już zmienionych i zabudowanych.
- NIK; Człowiek zagraża Półwyspowi Helskiemu; https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/czlowiek-zagraza-polwyspowi-helskiemu.html; data dostępu: 18-03-2024;



