Sarna - opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę sarna ciekawostki
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Sarna – opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę sarna ciekawostki

Sarna – opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę sarna ciekawostki

Dość spora grupa zwierząt po okresie godów, zmienia kolory. Ptaki wymieniają pióra, gady robią wylinki, płazy zmieniają kolor, owady gubią swoje stare pancerzyki, a ssaki zrzucają starą sierść. Nie inaczej jest w przypadku sarny − najpospolitszego polskiego ssaka parzystokopytnego. Chociaż to bardzo rozpowszechniony zwierz, niewiele wiemy na jego temat, bo też niezbyt wiele o nim się mówi.

Sarny europejskie, fot. shutterstock

Sarny europejskie, fot. shutterstock
Spis treści

Jestem sobie sarna

Potocznie dorosły samiec nazywany bywa jelonkiem, a wśród myśliwych pada określenie sarniak. Natomiast inna potoczna nazwa płci tego gatunku brzmi koza dla samic oraz koziołek dla samców. W tym pierwszym przypadku nie do końca jest to prawda. Bo choć blisko spokrewniona z jeleniami, to jednak stanowi zupełnie odrębny gatunek. Samce sarny zdecydowanie nie są młodymi samcami jelenia. Masa tego drugiego potrafi dochodzić niekiedy do 300, a nawet 400 kg. Podczas gdy sarna waży tyle co średniej wielkości pies, tj. w granicach 20-22 kg, a niektóre źródła podają, że zdarzają się osobniki przekraczające 35 kg. Długość ciała sarny wynosi między 90 a 140 cm. Wysokość w kłębie 60-90 cm, natomiast poroże kozłów − zwane parostkami − osiąga długość 25-30 cm. Sylwetka tego zwierza jest właściwa dla wszystkich zwierząt kopytnych z rodziny jeleniowatych. Sarna ma dość długie i w stosunku do reszty ciała cienkie nogi oraz rozbudowany, długi tułów. Cechą charakterystyczną zwierza jest tez smukła szyja z drobną głową. Latem i późną wiosną dorosłe sarny mają czerwonobrązowy kolor futra, natomiast jesienią, w listopadzie dochodzi do jego wymiany na szarożółty bądź też szarobrązowy. Jednak oprócz czerwonobrązowej znane są również inne formy barwne. Na zachodzie Europy spotykane są osobniki całkowicie czarne, jak również w całym zasięgu białe czy łaciate. Sarna w okolicach odbytu posiada białe lusterko zwane także talerzem.

Adres zamieszkania sarny? Łąka, pole lub las

Ogólnie sarna to zwierzę zdecydowanie eurobiotyczne, czyli pospolite, które można spotkać praktycznie wszędzie – w lesie, na polu czy na łące. Nie stroni od życia blisko ludzkich zabudowań, jednak na widok człowieka, zawsze ucieka. Sarny również można spotkać w górach, jednak nie wyżej niż na wysokości 2400 m n.p.m. Na podstawie miejsca występowania poszczególnych osobników, obserwatorzy tych zwierząt zauważyli, że sarny dotknęło zjawisko ewolucji.

Sarna jest pierwotnie gatunkiem leśnym, zamieszkującym obszary silnie zalesione, zwłaszcza takie, gdzie można znaleźć młode drzewka liściaste, stanowiące podstawowy posiłek sarny. Jednak wraz z coraz bardziej postępującą urbanizacją terenów, coraz większym zaangażowaniem człowieka w przekształcanie przestrzeni na swój użytek, na skutek wycinania lasów i tworzenia ogromnych nie zalesionych obszarów, sarny musiały się dostosować do zmieniających warunków środowiska. Koniec końców sarny zaczęły żyć na polach oraz łąkach. Taki teren zdecydowanie jest inny od zalesionych przestrzeni. Na ten moment wyróżniono dwie formy sarny: polną i leśną. Pierwsza w porównaniu z drugą jest zdecydowanie jaśniejsza. Parostki koziołków sarny polnej są jaśniejsze oraz mocniejsze, co wynika z zupełnie innego stylu życia, a także sposobu pozyskiwania pokarmu. Oprócz tego zauważono, że stada zwane rudlami, w przypadku sarny polnej są zdecydowanie większe. Co więcej posiadają bardziej rozbudowaną hierarchię. W takim rudlu, który najczęściej spotykany jest w okresie zimowym, może być nawet 50 osobników. Każdy z członków rudla ma wyznaczone konkretne zadanie. Kozły znajdujące się na obrzeżach stada są stróżami wypatrującymi niebezpieczeństwa. Najważniejszy samiec krąży gdzieś pomiędzy kozami i młodymi koźlakami. Rudel oprócz wspomnianych kóz z młodymi oraz samców stróżów, składa się także z osobników pojedynczych, tj. młodych które nie mają jeszcze swojego przychówku, ani też nie osiągnęły jeszcze dojrzałości płciowej. Ponadto przy kozach oprócz najmłodszych koźlaków, bardzo często kręci się ich ubiegłoroczne potomstwo.

Młode sarny, fot. shutterstock

Wiosna! Cieplejszy wieje wiatr

Po ciąży trwającej, w zależności od tego, kiedy doszło do zapłodnienia, 5 lub 10 miesięcy rodzi się od 1 do 3 młodych. Jednak zanim się te młode urodzą musi dojść do zbliżenia między samcem a samicą, a ponadto jakoś ten samiec samicy musi zaimponować, żeby udowodnić jej, że nadaje się na reproduktora, albo po prostu na ojca jej dzieci. Jak to się odbywa? Najczęściej na przełomie lipca i sierpnia lub listopada i grudnia.


Na terenie swojego rewiru, kozioł wietrzy idąc z głową opuszczoną w dół, chcąc wyłapać zapach wolnej samicy, z którą mógłby przystąpić do kopulacji. Oczywiście wieczorami, stając na skraju swojego terytorium, samiec charakterystycznie szczeka, dając w ten sposób do zrozumienia innym samcom, gdzie kończy się, a gdzie zaczyna jego teren. Poza tym szczekanie kozła ma także wpływ na dalszy przebieg rui. Zazwyczaj samce starsze szczekają krócej i zdecydowanie niżej. Kiedy samiec już znajdzie wybrankę, wtedy pokrywa ją i to tak długo, jak długo trwa ruja. Każdorazowo akt ten poprzedza gonitwa. Kozioł gania w kółko za samicą, a po pokryciu zmęczony samiec kładzie się i odpoczywa. Taki stan rzeczy utrzymuje się przez 3-4 dni.

Sarny są zwierzętami monogamicznymi, co wyróżnia je na tle innych jeleniowatych. Po raz pierwszy do rozrodu mogą przystąpić osobniki mające co najmniej 2 lata. Powtórna ruja przypadająca na okres listopada i grudnia, jest jakby drugim terminem danego egzaminu na studiach. Biorą w niej udział osobniki, które nie przystąpiły w okresie letnim do rozrodu, albo te mniej doświadczone, czyli te co dopiero osiągnęły dojrzałość płciową.

Poza tym, co zadziwiające w przypadku tych zwierząt, to różnorodność okresu trwania ciąży. Jak to jest, że osobniki zapłodnione później rodzą w tym samym okresie, co osobniki zapłodnione wcześniej? Sarna posiada niezwykłą umiejętność zahamowania zarodka w stadium blastuli na okres około 150 dni. Dopiero mniej więcej od grudnia zaczyna się rozwój. Taki stan rzeczy wynika z braku wystarczającej ilości hormonów z grupy progesteronów. Gdy minie już ten krytyczny moment, jakim jest zima, na wiosnę następują wykoty. Na ten czas samice oddzielają się od rudli. Szukają miejsca, gdzie spokojnie mogą urodzić młode. Zazwyczaj jest to dobrze zarośnięte, zupełnie niewidoczne dla drapieżników miejsce. Młode zaraz po urodzeniu, przez około 2 tygodnie nie są w stanie chodzić za samicą, dlatego też pozostają w gnieździe. Koza żeruje wówczas bardzo blisko młodych. Po dwutygodniowym okresie koźlak chodzi już za matką, wtedy też oprócz ssania mleka matki, uczy się jaki pokarm należy pozyskiwać, a jaki nie. Dopiero po blisko 6-8 tygodniach młode stają się bardziej samodzielne w zdobywaniu jedzenia. Zaraz po urodzeniu przez 1,5 miesiąca na futrze młodych widać białe kropki ułożone przeważnie w 3, 4 rzędy. Koźlak, pomimo większego usamodzielnienia, karmiony jest przez samicę aż do listopada.

Kozioł – samiec sarny. Fot. shutterstock

Każdy kozioł swoje poroże posiada

Gdy minie już ruja, samice wraz z podrośniętymi koźlakami oraz dopiero co wyrosłymi kozłami, zbierają się w rudle, a samce zaczynają gubić poroże (rogi sarny nazywane są przez znawców parostkami). W okresie od grudnia do kwietnia można spotkać lezące na ziemi w miejscach regularnego bytowania tych zwierząt stare, zużyte, nikomu już niepotrzebne wspomniane parostki. W momencie, gdy samiec już pozbędzie się starej ozdoby, zaczyna się proces budowy nowego.

Trwa to przez blisko 4 miesiące, tak aby kozioł z powrotem był atrakcyjny dla samic, które właśnie zaczynają wchodzić w ruję. Jednak jak to się odbywa? Najpierw miejsca wzrostu parostków pokrywają się tzw. scypułem. Substancja w dotyku jest dość przyjemna, bo przypomina plusz, z którego robione są maskotki. Warto wspomnieć, że scypuł jest silnie unerwiony i ukrwiony. Dalej, w momencie całkowitego rozwoju poroża, scypuł jest ścierany przez samca. Następnie może być przez niego zjedzony. Zaraz po starciu scypułu poroże ma barwę całkowicie białą. Wynika to z tego, że główny składnik pojedynczych parostków stanowi wapń. Pod wpływem ścierania drewna, za sprawą soków roślinnych zabarwia się ono na znany nam wszystkim brązowy kolor.

Wykazano, że w okresie rui u samców podnosi się znacznie poziom testosteronu, a co za tym idzie poziom agresji tych zwierząt. Wówczas kozły prowokują rozliczne walki. Przygotowują się do nich, bijąc porożem o trawy, krzaki czy pnie drzew. Wraz z końcem rui stężenie hormonów spada, a co za ty idzie spada również aktywność samców. Także poroże staje się coraz słabsze. Osteocyty (komórki kostne) je budujące zamierają, a przy tym wydłużają. To powoduje słabe umocowanie tyki z możdżeniem, co z kolei przy każdym słabszym potrąceniu parostków przyczynia się do ich odpadnięcia.

Drugi gatunek

Przez pewien czas w Polsce żyły dwa gatunki sarny. Chociaż na początku uważano ją za podgatunek naszej, później w wyniku badań mitochondrialnego DNA okazało się, że jest zupełnie innym gatunkiem. Mowa tutaj o sarnie syberyjskiej. Naturalnie obszar jej występowania znajduje się w północno-wschodniej oraz centralnej Azji.

Sarna syberyjska w zasadzie niczym nie różni się od sarny europejskiej. Może poza paroma szczegółami, mianowicie większymi i bardziej masywnymi parostkami, a także nieco bardziej masywnym korpusem. Ciąża tego gatunku trwa dłużej, bo w granicach 320 dni, co czyni ją dłuższą o cały miesiąc od ciąży sarny europejskiej. Ruja rozpoczyna się później, bo w drugiej połowie wakacji na przełomie sierpnia i września. Sarna syberyjska wykazuje aktywność przez całą dobę, jednak najbardziej intensywny żer odbywa się wczesnym rankiem i tuż po zmroku. Obecnie wyróżniono już dwa podgatunki tego gatunku. Zostały introdukowane w 1900 roku w okolicach Sławęcic koło Kędzierzyna Koźla. Jednak się nie utrzymały. Prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy były oprócz regularnego odstrzału, powstania śląskie.

Samice sarny, fot. shutterstock

Bliskie spotkania z sarną

Do mojego bliskiego spotkana z sarną doszło latem 2014 roku. Wybrałem się na wyprawę w dolinę Neru, żeby zobaczyć co tam ciekawego się dzieje. Tego dnia, gdy wjechałem swoim rowerem na nadnerzańskie ostępy, spotkałem dwa przeganiające się pazie królowej. Na chwile zatrzymałem się, aby te piękne motyle sfotografować, bo tak dawno ich nie widziałem tutaj nad Nerem. Piękny to widok, gdy dwa tak duże owady latają w tą i tamtą, z kwiatka na kwiatek, by trochę nektaru spróbować.


Motyle oczywiście sobie po jakimś czasie poleciały, a ja głodny przygód pojechałem dalej. Zostawiłem rower jak zwykle na jazie „Siostrów”, po czym zszedłem z wałów na łąki. Wędrowałem to tu to tam. Nad głową pojawił się od czasu do czasu jakiś myszołów. A to bocian przeleciał jakiś, a to skądś żurawie się odzywały. Wszędzie spokój cisza, nawet wiatr ustał. Ale za moment moim oczom ukazał się kozioł. Było widać, że stosunkowo młody. Od czasu do czasu podnosił głowę do góry, a tak to tropił cały czas za samicą. Szedł raz na lewą stronę łąki raz na prawą. Obserwowałem go i zastanawiałem się co zrobi. W końcu przykucnąłem i ukryłem się w trawie. Oczywiście miałem naszykowany aparat. Kozioł chyba tak mocno był odurzony zapachami miłości, że nie raczył nawet na mnie zwrócić uwagi. Zacząłem robić mu zdjęcia. On jak napalony byk dalej szedł prosto na mnie, w końcu we mnie obudził się instynkt samozachowawczy, a poziom adrenaliny nieco skoczył do góry. W ostatnim momencie podniosłem się, by ten mnie zauważył. Gdy tylko mnie zobaczył od razu odskoczył na bok. Pobiegł z 5 minut i z powrotem zaczął tropić za samicą. W okresie rui nic nie rusza te zwierzęta. Z tej całej wyprawy przynajmniej ucieszyło mnie to, że aparat był naładowany, karta pamięci wolna, zatem można było spokojnie działać. Po takim spotkaniu z pełną odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że parzystokopytne a zwłaszcza jeleniowate, to chyba najbardziej zakochane zwierzęta…

Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk)
Bibliografia
  1. Pielowski Z.; "Sarna"; Wydawnictwo Świat, Warszawa 1999, 25–32.;
  2. Brzuski, Paweł & Bresiński, Wojciech & Hędrzak, Magdalena. (1998).; "Wiek i środowisko jako czynniki determinujące fenotyp sarny."; 10.13140/RG.2.1.1571.2722.;
  3. Dziedzic R.; "Ocena wybranych cech fenotypowych samców saren (Capreolus capreolus L.) oraz wpływ na nie czynników środowiskowych na przykładzie makroregionu środkowowschodniej Polski."; Rozprawa habilitacyjna, AR Lublin, ss.55, 1991.;
  4. Jdeidi, Tarek. (2019); "Capreolus capreolus"; 10.13140/RG.2.2.11975.55201;
5/5 - (5 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
25 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

moim zdaniem więcej jest danieli i jeleni niż saren w puszczy zielonce niedaleko poznania

Do po raz pierwszy w życiu słyszałam szczekanie sarny , było mocno zdziwiona z początku nie wiedziałam co to za zwierzę wydaje takie dziwne odgłosy. Takie są właśnie uroki życia na wsi. Szkoda że nie udało mi się wstawić żadnego zdjęcia

Witam. Ja mam niesamowite szczęście mój dom graniczy z lasem i polem uprawnym teren jest nieogrodzony więc często mam niezwykłych gości w ogrodzie sarenki i Jelonki . Potrafią pojawić się kilka dni z rzędu a co najciekawsze zawsze o tej samej porze dnia . Najprawdopodobniej są to młodziutkie osobniki. Pozdrawiam

środa 20 11 2019 r około godz.10;00 żona pokazuje na podwórzu spacerowała sarna polska

Na wstępie przyznam, że poniosło mnie. Gorąco przepraszam osoby, które poczuły się urażone moją wypowiedzią. Sam jestem zwolennikiem debaty na poziomie, a tutaj zagrały emocje, zupełnie niepotrzebnie.

Na wstępie pięknie dziękuję wszystkim tym, którzy odnieśli się do meritum. Nawet nie wiecie jak cenne są dla mnie Wasze uwagi. To tylko pokazuje, jak Jesteście aktywni. Cieszy mnie to, a także czegoś uczy. Uczy czegoś, czego w żadnej szkole nie nauczą.

Dziękuję za dostarczenie tematu do artykułu. Na pewno w niedługim czasie zajmę się taką spekulacją jak by było, gdyby zabrakło myśliwych. To bardzo trafny temat. Oczywiście nadal jestem przeciwnikiem myślistwa w obecnej formie, jednak powinienem wyrazić to w lepszym stylu.

Poza tym mogę Wam obiecać, że dołożę wszelakich starań by następne teksty rzeczywiście były tłumaczeniem zawiłych tematów na nasz codzienny język, ale w oparciu o bardziej kompetentne źródła. Tak jak to było w przypadku wiewiórki czy kruka. Są planowane kolejne teksty, mam nadzieję, że sięgniecie do nich z ciekawością, żeby dowiedzieć się czegoś nowego. Liczę, że właśnie wniosę coś do waszego życia, a także jeszcze bardziej zainteresuje światem przyrody, a zwłaszcza światem zwierząt.

Pozdrawiam

Patrzę na Twoje zdjęcie Kacprze (to ostatnie) i nie jestem pewien czy to kozioł. Nie widzę poroża, a innych cech też nie mogę ocenić bo nie widać. Może to rzeczywiście słabiutki koziołek z mikrym porożem – rzadkość ja takiego jeszcze nie widziałem. Ale wygląda ta sarna na kózkę.
Dziwi mnie ta ucieczka trwająca 5 minut. Po 5 minutach ucieczki to sarna mogłaby być w innej gminie. Oglądać ją można by przez teleskop. Mi też zdarzało się że sarna uciekała ale pół minuty najwyżej i już jej nie było, albo kilka sekund i zatrzymywała się żeby zobaczyć co to.
Proponuję następnym razem nie wstawaj gwałtownie bo po co płoszyć zwierzynę. Musiała ta kózka strasznie spanikować skoro odniosłeś wrażenie, że 5 minut uciekała. Zapewniam, że gdyby Cię zobaczyła z bliska to mniej by się spłoszyła. Może by postała chwilę, żeby zobaczyć co to za stwór. Takiego “mniejszego” skulonego człowieka sarna odbiera jako mniejsze zagrożenie i może nawet czasem jak jest młodym nieostrożnym jeszcze osobnikiem spokojnie zerować obok wiedząc o obecności fotografa.
Sarny nie atakują ludzi. Wyjątek to te hodowane przez ludzi, karmione z ręki. Ludzie nie bójcie się sarenek. :-))

Kozioł, którego opisuję jest na małym zdjęciu z lewej strony. Ps. jak chodzę w teren nie mam ze sobą ani zegarka ani telefonu najczęściej zatem nie odmierzam czasu :)

Nie ja wstawiam zdjęcia, tylko redaktor portalu.

Moze jeszcze pare ciekawostek:

Kacper napisal:

” Sarna syberyjska w zasadzie niczym nie różni się od sarny europejskiej. Może poza paroma szczegółami, mianowicie większymi i bardziej masywnymi parostkami, a także nieco bardziej masywnym korpusem. “

Jeden z tych szczegolow widac bardzo dobrze na zdjeciach zalaczonych przez Kacpra na stronie 4 i 6 – Na zdjeciu ze strony 4 widac na tylnej nodze kozy
/cewce/ cos w rodzaju czarnego “pieprzyka” . To sa gruczoly zapachowe
porosniete u sarny europejskiej czarnym wlosem, a u syberyjskiej – brazowym,
w kolorze “normalnej” siersci, czyli sukni. – zdjecie ze strony nr 6

Po porozu – na “drugi rzut oka ” mozna tez te gatunki rozroznic, aczkolwiek z powodu duzej zmiennosci tej cechy jaka jest poroze u Capreolus capreolus nie
jest to czasami jednoznaczne.

Ten artykuł to jakaś masakra. Człowiek nie ma pojecia o czym pisze. A już wyrażenie “IDIOCI” w komentarzach, w stosunku do innych ludzi, wskazuje jednoznacznie jaki poziom reprezentuje autor.

Przed napisaniem czegokolwiek należałoby najpierw poczytać, ale to tekst typowego “znfcy” tematu.
No cóż jaki znawca taki tekst!

Nazwy “sornik” , ” sarniak” wystepuja w gwarach regionalnych.

Brawo za prace wlozona w zebranie informacji o tym gatunku.

Pare rzeczy wypada potraktowac z przymruzeniem oka. Struktura rudli sarnich -
stad typowych dla przebywajacych na otwartych terenach zwierzat jest dosc
luzna i nie ma tam zadnego “paszy” czy “strozujacych” kozlow. Skad pochodza
te bzdury ?. Wystarcza dobra lornetka i troche czasu by przekonac sie, ze rudel
podaza za koza….ktoras z koz. To jest typowy dla jeleniowatych “matriarchat”
rezultujacy z tego, ze zwierzeta w stadzie orientuja sie na odstawie zachowania
osobnikow najbardziej uczulonych na wlasne i potomstwo bezpieczenstwo.
Sa to ( z reguly) starsze, doswoiadczone kozy z potomstwem, aczkolwiek hierarchia i funkcja “przewodniczki i szefowej stada ” nie jest tak jednoznaczna jak w przypadku stad jeleni.
Informacje dotyczace sarny syberyjskiej sa niescisle – Sarna syberyjska to odrebny gatunek. Krzyzowanie sie obu gatunkow jest w naturalnych warunkach dosc problematycznym. To probowali praktykowac Rosjanie i
Niemcy – z kiepskimi rezultatami. Sarne syberyjska introdukowano nie tylko
na Slasku lecz rowniez w Bialowiezy. Sa informacje na temat saren syberyjskich
trzymanych w zagrodach w Spale – bylej rezydencji lowieckiej carow Rosji
przed I WS i na Mazurach. Nie wiadom czy byly one w tych okolicach
wypuszczane na wolnosc. Moze zostaly zjedzone.
Bo kotlety ze sarny sa bardzo smaczne. O czym autor tez zapomnial napisac.

Dziękuję bardzo za sprostowanie, czytając fragment artykułu dotyczący struktury rudli poczułam się właśnie dość zdezorientowana, bo nie zgadzało mi się to z tym, co wcześniej czytałam o sarnach. Warto by było jednak, żeby autor poprawił te fragmenty.

Zanim się coś napisze , warto coś przeczytać. Ale przeczytać autora który zna temat. Proponuję monografię “Sarna” Zygmunta Pielowskiego, śmiem twierdzić najlepszego znawcy tego gatunku w Polsce ( niestety juz świętej pamięci). A to co tu wyżej napisał autor – to taki bełkot -prawdy , półprawdy i przekłamania, więcej to przynosi szkody niż pożytku.

Sarna to naprawdę bardzo ciekawy gatunek, dzięki swej liczebność i behawiorowi dość łatwy do obserwacji.

Drogi Kacprze, jak piszesz zajmujesz się pisaniem tekstów przyrodniczych.
Czy mógłbyś w jakiejś perspektywie czasowej napisać jak wyglądała by sytuacja saren, dzików i jeleni w naszej ojczyźnie gdybyśmy pozbyli się tych ludzi, których jesteś wrogiem.

Drogi Kacprze
Może i niepotrzebnie się odzywałeś zwłaszcza takim tonem do swojego czytelnika.
Spodobało mi się, że ktoś tak zwyczajnie w świecie chce przedstawić wbrew pozorom nieznaną nam sarnę. Ponieważ ja widuję sarny regularnie i trochę o nich poczytałem to widzę w tym tekście sporo nieścisłości i jakby infantylności. Na pewno się napracowałeś ale źródła wiedzy miałeś mocno niedoskonałe a i znasz te sarny jak sądzę mało z życia raczej z internetu.
Więcej prawdy znalazłbyś w literaturze łowieckiej bo ci ludzie interesowali się zawsze żywo sarną a i ich czytelnicy są bardziej obznajomieni z przyrodą i takie błędy szybko by wychwycili.
Spójrzmy choćby na pierwszą stronę. W Polsce nie ma jeleni osiągających 300-400 kg. 200 kg to już jest bardzo duży byk – samiec jelenia. A łania – samica jelenia o wadze 120 kg to bardzo dużo. 140cm długości to nie nasza sarna tylko syberyjska. Inny gatunek. Sarna nie ma lusterka tylko lustro (choć znajdziemy w internecie i lusterko – teraz i Ty przyczyniłeś się do krzewienia błędnej nazwy). Lusterko ma samochód. To oczywiście nie wszystko.
Twoje uwagi po komentarzu Bogusia trochę mnie zirytowały.
W tekście używasz wyrazów zaczerpniętych z gwary myśliwskiej, które na stałe wzbogaciły nasze polskie słownictwo. Te słowa znają i stosują powszechnie przyrodnicy z tytułami naukowymi. Jeśli Kacper K jest ponad profesorami nauk przyrodniczych to niech konsekwentnie nie używa żadnych wyrazów, które pojawiły się w naszym języku za sprawą myśliwych. Kacprze napisałeś pożyteczny w założeniu tekst (z błędami niestety) a potem w komentarzu nazwałeś idiotami tych, którzy bez problemu znajdą błędy w Twojej pracy. Znajdą bo oni nie mają na koncie tylko jednego wzruszającego spotkania z rogaczem – samcem sarny. Kacprze jesteś zapewne młodym człowiekiem i nie lubisz krytyki ale więcej pokory. Pozdrawiam

Parostki sarny europejskiej najczęściej nie przekraczają 20 cm. Rzadko który kozioł osiąga w szczytowej formie 25cm. A już powyżej to ….
Kozioł przebywa z rujną kozą 2-4 dni a potem się rozstają i kozioł szuka nowej kozy. To na pewno nie jest monogamia.
Urodzona w maju czerwcu kózka przystępuje do rozrodu w lipcu sierpniu. Zatem przystępuje do rozrodu średnio w wieku 14 miesięcy. Nie ma skończonych dwóch lat.
Fajnie że powstał tekst o polskim ssaku. Tylko trzeba uważać z internetowymi źródłami wiedzy. Często są tam błędy.

Najbardziej powszechne określenie samca to “rogacz”, a tutaj nawet nie zostało ono wymienione

biologiem, leśnikiem i wygląda na to, że myśliwym…. Odczep się od autora tego tekstu, nie wiadomo po co w ogóle ktoś taki jak ty tu wchodzi. Chyba tylko po to żeby psuć atmosferę. Autor może sobie nazywać płeć męską danego gatunku jak chce: kozłem, sarniakiem czy po prostu samcem i nie musi używać powszechnych wśród WAS zwrotów. Sens jest oddany i wiadomo co to samiec.

cyt.”UBRANYMI W MORO I CHODZĄCYMI PO LESIE CZY POLU Z DWURURKAMI” nie masz najmniejszego pojęcia jak wygląda dzisiejszy myśliwy a masz czelność komentować to co robi.Twoja wiedza o myśliwych jest adekwatna do tej jaką prezentujesz na temat sarny, czyli coś tam wiesz ale nie do końca.Jak byś miał jakieś wątpliwości to jestem biologiem i leśnikiem z wykształcenia.

No i nie zostanie. Wybaczcie, ale ja piszę teksty popularyzujące zwierzęta, a nie gwarę myśliwską. Jestem przeciw temu procederowi, bo w Polsce brakuje nam zdrowego rozsądku i myślistwo to nie jest już to myślistwo, które kiedyś naszym przodkom pozwalało przetrwać, tylko biznes. Nie godzę się na to!!! Dlatego też dla mnie sarna to sarna, a nie rogacz, koziołek czy jelonek(co jest oczywiście BŁĘDEM). Jak chcę rozróżnić płeć to mówię samiec albo samica. O wiele bardziej cenne są dla mnie komentarze, jeśli pomylę się odnośnie biologii gatunku, ekologii, etologii czy innych, a ktoś z Was drodzy czytelnicy to zauważy. Zwykle nie wypowiadam się pod swoimi artykułami, ale NIE PRZYCZYNIĘ SIĘ DO TEGO I JA (bo wiele osób już to robi w kraju niestety), ABY SARNĘ KOJARZYĆ Z IDIOTAMI UBRANYMI W MORO I CHODZĄCYMI PO LESIE CZY POLU Z DWURURKAMI.

Wiele lat spędziłem wśród leśników i myśliwych i w życiu nie słyszałem określenia sarniak. Może to kwestia regionalna? Koziołek to też raczej zdrobnienie a nie “oficjalna” nazwa. Zwyczajowo samiec: kozioł lub rogacz; samica: koza (podobno też siuta, ale tego również nie słyszałem); potomstwo to koźlęta, koźlaki.

Koziołek to mały/młody kozioł:) Pozdrawiam

Ciekawe informacje, i cenne:)

…. “w okresie rui nic nie rusza te zwierzęta”. No chwilę: ma być TYCH ZWIERZĄT. Oj szkoła się kłania…

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!