Kątnik domowy – opis, występowanie i zdjęcia. Pająk kątnik domowy ciekawostki
Któż z nas nie widział kątnika domowego? Założę się, że z pewnością niemal każdy! Kątnik domowy to mieszkaniec wszystkich ciemnych kątów w naszych domach i nie tylko. Lubi przebywać także w kwietnikach, kompostownikach oraz innych szczelinach, gdzie może się ukryć przed działaniem słońca. Po zmierzchu kątnik domowy wychodzi ze swoich ukryć i rozpoczyna żer…
Kątników domowych wiele
Systematyka kątnika domowego (Eratigena sp.) przez wiele lat nie była zbyt jasna, zwłaszcza gdy patrzymy na proces opisywania gatunku z perspektywy czasu. Wtedy, kiedy oznaczano poszczególne osobniki przypominające swoją budową kątnika domowego, ale różniące się wielkością oraz być może barwą, sprawy były jasne. Receptą na rozwiązanie problemów z opisywaniem kątnika domowego przybył test biologii molekularnej, który nazywa się PCR (ang. Polimerase Chain Reaction). To nic innego jak test łańcuchowej polimerazy DNA. O co chodzi? Mianowicie wystarczy niewielki fragment DNA, który chcemy zbadać, a polimeraza (enzym łączący poszczególne fragmenty DNA) zanurzona w roztworze bogatym w pojedyncze nukleotydy (cząsteczki DNA), dobudowuje do wspomnianego fragmentu kolejne cząstki w odpowiedniej kolejności. Dzięki temu uzyskujemy łańcuch kodu genetycznego na tyle długi, by móc dokonać odczytu. Pojawiają się „magiczne” prążki, za pomocą których jesteśmy w stanie sprawdzić z jakim rodzajem kodu genetycznego mamy do czynienia. Właśnie na tej podstawie udowodniono, że materiał genetyczny różnej wielkości kątników domowych jest na tyle podobny do siebie, że mamy do czynienia z jednym gatunkiem, tylko osobnikami o innej, czasami wręcz zaskakującej rozpiętości wymiarów ciała.
U kątnika domowego rozmiar ma znaczenie
Pająk ten mierzy 10-18 mm długości ciała, a rozpiętość odnóży waha się między 35 a 100 mm! Tak ogromna skala wielkości mogła wśród ówczesnych badaczy przyprawić o zawrót głowy. Opisywali gatunek po gatunku, a tutaj za pomocą jednego prostego, ale bardzo czułego testu przekreślono ich dotychczasową pracę.
Jak rozpoznać kątnika domowego?
Po raz pierwszy kątnika domowego opisano w 1843 roku i zrobił to Carl Ludwig Koch. Teraz uzbroicie się w cierpliwość, bo będę używał kilku niezbyt powszechnie używanych terminów. Oczywiście postaram się je wytłumaczyć, ale u co niektórych ów słowa mogą spowodować mętlik w głowie. Karapaks – pojęcie znane tym, którzy zajmują się żółwiami, ale jeśli chodzi o skorupiaki i pajęczaki odnosi się do czegoś zupełnie innego.
Jest to grzbietowa część szkieletu zewnętrznego, która pokrywa głowotułowie. Na karapaksie kątnika przebiegają dwa ciemne paseczki, które w przypadku poszczególnych osobników mogą być zredukowane do trzech kropek lub trójkątów. Szczękoczułki – aparat gębowy – mają 3 zęby w swojej przedniej, a 6-9 w tylnej części. Zajrzyjmy teraz pod spód ciała tych zwierząt. Tam mamy do czynienia ze sternum. Sternum z łaciny oznacza mostek, zatem w tym przypadku będzie chodziło o coś co mogłoby być odpowiednikiem klatki piersiowej. Na wspomnianym sternum kątnik ma jasną przepaskę biegnącą przez środek ciała, a po bokach trzy pary jaśniejszych kropek. Opistosoma to z kolei ostatni element ciała pająków, może bywać nazywany także odwłokiem. Dalej znajdują się kądziołki przędne – niezwykle wdzięczna nazwa, która określa gruczoły odpowiadające za produkcję sieci pajęczej.
Kątniku domowy czy ci nie żal?
O kątnikach domowych mówi się, że to zwierzęta synantropijne, czyli takie które żyją blisko ludzi. Często korzystają z rzeczy skonstruowanych przezeń. Na swoje potrzeby adaptują różnego rodzaju zakamarki, kąty, ciemne szczeliny pod lub nad meblami, tam budują sieci, tam czekają na swoje ofiary, tam przeczekują dzień, by móc o zmierzchu wyjść na swoje łowy. W naturze te pajęczaki mieszkają w ciemnych zakątkach ogrodów. Czy kątnikowi domowemu nie żal życia w ogrodzie? Na chłodno przekalkulujmy i zróbmy zestawienie zysków oraz strat.
Dlaczego kątnik domowy?
Najpierw argumenty za mieszkaniem w ludzkich domach. Jest ciepło, a temperatura otoczenia raczej stała. W miarę bezpiecznie jeśli chodzi o młode, bo do domu nie wleci żaden ptak, zwłaszcza w okresie lęgowym, i nie weźmie do dzioba małych pajączków, którymi nakarmi swoje pisklęta. Jednak są ludzie, przed nimi trzeba się schować, bo ręce mają ciężkie, bo ich klapki też potrafią krzywdę zrobić.
Ryzyko utraty życia z powodu człowieka jest stosunkowo niskie, w porównaniu z zagęszczeniem populacji ptaków w ogrodach. Dlaczego, bo trzeba się najpierw temu człowiekowi pokazać, a pokazują się tylko pojedyncze osobniki, które nie zdążą się schować kiedy w danym pokoju zostanie zapalone światło.
Zazwyczaj kątniki uciekają w swoje „kąty”, bowiem są bardzo szybkie. Poza tym kątnik to zwierzę o nocnym trybie życia, a człowiek w nocy widzi bardzo słabo, jest istotą nieporadną, zatem pająkowi krzywda się nie stanie. Bardziej świadomi wiedzą, że kątnik to zwierzę o łagodnym usposobieniu jak na tę grupę przystało. Jego ugryzienie może spowodować niezbyt przyjemne swędzenie, ale jego jad nie jest dla nas groźny. Swędzenie ma związek z przebiciem przez skórę, a to potrafią nieliczne, przede wszystkim większe osobniki, ze względu na fakt posiadania większych szczękoczułek zdolnych do przebicia ludzkiej skóry. Czy w ogrodzie czyha nań więcej zagrożeń? Jak już wspomniałem chociażby większa liczba amatorów. Ptaki ogrodowe to często też gatunki funkcjonujące po zmierzchu, jak chociażby rudziki. Po drugie skrzydlaci drapieżcy nie zasypiają gruszek w popiele i szukają różnych źródeł pokarmu, w związku z czym istnieje duża szansa, że napotkają na swojej drodze „gniazdo” kątnika domowego i tym samym zyskają dobre źródło energii potrzebnej zwłaszcza w okresie lęgowym pisklętom. Dla pająka to niewątpliwa strata…


Kątnik domowy mniejszy
Okazuje się, że pod hasłem kątnik domowy kryją się dwa różne gatunki zwierząt. Jeden to kątnik domowy większy (Eratigena atrica), a drugi to kątnik domowy mniejszy (Tegenaria domestica). Oba te pająki należą do zupełnie różnych rodzajów, ale niegdyś kryły się pod jednym Tegenaria sp. Dzięki opisywanemu już w tym tekście testowi PCR, rozdzielono je i wsadzono do zupełnie różnych grup.
Kątnik domowy mniejszy ma karapaks o przyciemnionych brzegach. Na nim znajdują się dwa ciemniejsze, podłużne paski na grzbiecie. Z przodu opistosomy rozciąga się żółtawy pasek, a na sternum, czyli z drugiej strony ciała, jest wzór złożony z jasnej przepaski oraz symetrycznie ułożonych trzech par jasnych plamek.
Od kątnika domowego większego jest mniejszy, stąd też jego nazwa, bowiem dorasta do zaledwie 10-12 mm. Na ciele ma mnóstwo włosków – te włoski to niezwykle ważny narząd zmysłu. Pająki dzięki nim odczuwają drgania oraz ruch powietrza, co pozwala im zorientować się w terenie, mimo że posiadają 8 oczu. Te jednak służą im do obserwacji natężenia światła, aniżeli wykrywania oraz obserwowania konkretnych obiektów. Ich budowa niestety na to nie pozwala. Ubarwienie ciała jest szare przechodzące w brązy, ogólnie rzecz biorąc takie, żeby mógł się zamaskować przed swoimi ofiarami, a także potencjalnymi wrogami. Buduje lejkowatą sieć, która rozpościera się pomiędzy elementami, do których można ją przymocować i jest zwieńczona lejkiem. Na jego końcu siedzi pająk i w razie potrzeby wychodzi ze swojej skrytki, a potem atakuje ofiary zaplątane w sieć, a dokładniej wysysa z nich to, co mu potrzebne. W konstrukcji sieci tych pająków jest ukryta odpowiedź na pytanie, dlaczego kątnik upodobał sobie tzw. „kąty” w naszych mieszkaniach. Otóż tylko takie miejsca pozwalają na stworzenie konstrukcji zwężającej się i mającej na końcu wspominany już lejek. Sieć kątnika domowego to upleciona, kilkuwarstwowa konstrukcja. To też nie jest bez przyczyny. Otóż owad chodzący po sieci zapada się pod oczkami, bowiem warstwy ułożone są jak kraty. Ofiara nie tyle przykleja się, co zaplątuje. Pająk wyczuwając drgania niemal od razu rusza do ataku i zaciąga zdobycz do lejka. Tam robi z nią to, co należy do jego powinności.
Kątniki domowe są pająkami, to też mogą wzbudzać swego rodzaju niechęć, a nawet powodować odrazę. Jednak jeśli przyjrzymy im się z bliska, trochę poczytamy na ich temat, wówczas mamy obraz istoty cichej, skromnej, skrytej, w ogóle się nienarzucającej, a na dodatek walczącej z owadami, których my niezbyt lubimy. Może warto zapłacić taką cenę za mniejszą liczbę uciążliwych stworzeń?





U mnie mieszka chyba kątnik domowy większy. Od jesieni. chyba wtedy przeniósł sie z ogrodu do domu. Jako zwierzątko domowe jest lepszy od wszystkich innych zwierząt. cichy, dyskretny, stara się nie plątać pod nogami, nie trzeba z nim wychodzić na spacer, ani czyścić jakiejś kuwety. wyżywienie zdobywa sobie sam. Od czasu do czasu pokazuje się, z reguły późnym wieczorem przebiegając przez salon, albo nad ranem spotkać można go w łazience. Nie jest namolny, ale chyba wyczuł że nie zrobię mu nic złego bo nie ucieka na mój widok, chyba że tupnę, wtedy chowa się w jakinś kącie. Lubię go.
Jako zwierzątko domowe jest idealny.
u nas mieszka taki od 2 lat, nie jest namolny i nie ucieka, chyba nas juz zna, mieszka w domu pod framugá drzwi do hollu
Ja strasznie się ich boję. Mam arachofobię, a w moim pokoju trzy noce pod rząd znajduje je już. Raz za drzwiami drugi raz DOSŁOWNIE wszedł na moje łóżko i na mnie a dziś był na ścianie… Oczywiście biorę je pod szklankę i papier i wnoszę na dwór ale skoro były trzy to boję się że ich jest więcej. Wiecie może co na to poradzić?
Najlepiej i najprościej polubić. Od dziecka panicznie bałam się pająków,i tak kilkadziesiąt lat, aż zostałam babcią i bardzo zależało mi na tym,by moje wnuki kochały wszystkie zwierzęta łącznie z pająkami. Nie chciałam na nie przenosić swych leków, więc postanowiłam skumplować się z tymi,,potworami,,. Udało się!!! Skończyło się darcie gęby, jakbym była zarzynana, kiedy pająk pojawiał się w domu. Ludzie,da się!!!
Hej.
Taki oto pająk pełza na Śląsku. Jesteście w stanie powiedzieć co to za gatunek? Odwłok ma strasznie duży jakieś 2cm szerokości, nie spotkałem wcześniej takiego okazu. Kątniki widuję często, różnica jest spora.
Wygląda na Araneus quadratus
W pracy spotykam często kątniki. Mam arachnofobię. Jak się z tego wyleczyć? Nie mogę normalnie funkcjonować. Pomocy
przełam się, ewentualnie oglądaj kanał na youtube ptaszniki zająca gdzie pokazuje że nie są one takie złe.
taki oto pajak zagospodarowal sobie miejsce na moim balkonie. Rośnie jak na drożdżach bo jedzonko samo wpada i to w dużych ilosciach. Moze sobie mieszkac.
fajny
Od dwóch wieczorów spotykam takiego w mojej łazience. Myślę,że dzień spędza pod pralką. U mnie jest bezpieczny. Może mieszkać.
Świetny tekst.Aż się chce czytać i czytać.
U nas też mieszkają i czasem się pokazują. Wtedy chowam je gdzieś w mieszkaniu, żeby matki nie wystraszyły, bo żal mi je wywalać na pole, a pająki lubię bardzo. Żaden też nigdy mnie nie ugryzł.
A ja ich mam multum i już nauczyłam się z nimi żyć, jeden mieszka nawet w mojej szafie xD
Mój mieszka w kacie okna kuchennego i go lubię . W nocy wychodzi na pajęczynę a w dzień śpi. Karmie go osami i molami zbożowymi :)
może daj się ugryść będziesz spaidergirl///////aaaa pajonk
Osy są pożyteczne. Polują na muchy i komary. Może zostań przy kołach.
Szukalam jak sie ich pozbyc i…nadal sa. Ja zrzucalam juz te obrzydlistwa z np. ramienia. Własnie zaczely wedrowki w poszukiwaniu samicy podobno. Wczoraj moja mama wymysliła rewelacyjny sposob. Przykleiłam w wejściach do pokoi na podłodze szeroką tasme klejaca dwustronna cienka. Malo jej mialam Juz pierwszej nocy zlapaly sie 2!!! Jutro kupuje 3 roloki i naklejam gdzie sie da. Przychodza z garazu, wiec okleje takze sciany przy drzwiach. Polecam.
w pustej głowie, co to pająków się boi, ale nie wie że komary i meszki oraz owocówki roznoszace filarie czyli nicienie, które mogą powodować np robaczyce serca i wychodzić okiem, nie pojawiła się jeszcze wiedza, że są jedzeniem właśnie dla tych „paskud” .Ptaki zle , bo srają, a teraz pajaki zle, bo w ogóle są. Same będziecie robaki wpierdzielać niedlugo tak jak i te robaki was, przy takiej „miłości ” do natury.
Niestety u mnie spotykałam je jeszcze w pazdzierniku. Im później w jesień tym większe. A pułapka działa rewelacyjnie. Po kazdej nocy przynajmniej jeden, ale ten olbrzym na ktorego polowalam nadal na wolnosci, ale najwiekszy zlapal sie w dzien. Okleilam progi i wejście do garażu. Niestety mam koty i psa więc co kilka dni musze wymieniac w progach bo pełno w nich sierści. Polecam
Justyna dobry sposób ja właśnie czytaj o nich bo jak nic do nich nie mam tak nie zniose świadomości że po mnie biegają jak śpię. Dzisiaj po pracy zrobiłem drzemke obudziłem się a obok leżał rozwalony kątnik prawdopodobnie go rozgniotlem jak spałem jakaś ochyda paskudztwo, gdyby siedziały ukryte to spoko ale biega to to tu to tam muszę spróbować z tą taśma , do kiedy w roku one tak liczne są ?
Ja mam Nasoszniki i dla nich taki kątnik to jedynie uczyta…
Kątnik najwspanialsze stworzenie ziemi
Mała poprawka.
Na pierwszym zdjęciu jest zamieszczony tegenaria ferruginea a nie domestica !!!
Kątniki to bardzo miłe i przyjazne pająki, uciekają na widok człowieka. Sam osobiście nie zabijam ich nawet jednemu zrobiłem terrarium duży piękny okaz siedział w oponach zimowych w piwnicy :) Żaden nie ugryzie chyba że go przydusimy albo… Jak samica ma małe to zaatakuje nas w obronie kokona
Te miłe i przyjazne pająki mnie kąsają całe lato i jesień. Super uczucie jak łeb napier…a przez tydzień! Pająki mają siedzieć na łące w lesie czy gdziekolwiek z dala od domu. Robactwo to robactwo
Super. Ja też mam kątnika pod wanna :-)
A ja utłukłam dziada. Gryzł mnie przez 3-4 miesiące, zanim zorientowałam się, że to nie komary. Pomocne były charakterystyczne ugryzienia, dwa punkty obok siebie. Niestety, moja reakcja alergiczna była taka, że miejsce wkłucia puchło wokół nawet na 10 cm średnicy, bolało w nogach czasem aż do kości. Gdy pogryzł mnie w nadgarstek ręka spuchła tak, że z trudem go zginałam. Co ciekawe, nie jestem alergikiem. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Pomagała maść na ukąszenia owadów, ale wyłącznie posypana obficie sodą. Sama maść nic prawie nie dawała, jedynie trochę mniej swędziało, ale czerwona plama była olbrzymia. Po tygodniu stan się poprawiał i tak do następnego ugryzienia, średnio co 3 tygodnie. Koszmar. Wkurzyłam się w końcu i dokładnie obejrzałam ślad. Zweryfikowałam, że to pająk. Pomogły zdjęcia w sieci ugryzień różnych owadów i innego rodzaju krwiopijców. Poodsuwałam meble, czyściłam, psikałam sprejem na owady biegające i on w końcu wylazł spod łóżka. Biegł tak szybko, że ściągnęłam go odkurzaczem. Sama bym do niego nie dobiegła. Prysnęłam do rury sprejem, odczekałam, sprawdziłam – na szczęście był w środku, już zneutralizowany. Jeśli raz się zaczął pożywiać na człowieku, to nie sądzę, by przestał. Nawet wyrzucony poszukałby innej ofiary. Nie wszystkie egzemplarze są więc tak miło współmieszkające z człowiekiem. Kątnik, którego utłukłam to był wampir. :-/