Torby foliowe – wpływ na środowisko, regulacje prawne i opłaty za wykorzystywanie toreb foliowych
Proces produkcji trwa tylko jedną sekundę, używamy ich przez 25 minut, a rozkładają się prawie 400 lat. Mowa oczywiście o torebkach foliowych, które wywiewane z pobliskich składowisk, spływające rzekami, popychane przez wiatr – przemierzają cały świat.
Krucjata antyfoliowa opanowała cały glob. Całkowity zakaz dystrybucji toreb foliowych obowiązuje m.in. w Australii, Indiach (północno-wschodnie regiony), na Alasce, Japonii, Korsyce, Mauritiusie, Nowej Zelandii, RPA, Francji (kilka regionów). Dania, Irlandia, Bułgaria nałożyły np. podatki na te opakowania. Z kolei detaliści z Niemiec, Portugalii, Węgier, Holandii rozpoczęli dobrowolne pobieranie opłat za foliówki. Chińskie władze zabroniły supermarketom i sklepom udostępniania klientom darmowych torebek foliowych. Najbardziej restrykcyjnie do sprawy podeszły władze stolicy Indii, Delhi, które ogłosiły całkowity zakaz używania toreb foliowych. Za jego złamanie grozi do pięciu lat więzienia i do 100 tys. rupii (ok. 6 tys. zł) kary.
Jak jest w Polsce?
Unia Europejska nakłada na państwa członkowskie obowiązek ograniczenia zużycia lekkich plastikowych toreb na zakupy. Do wyboru daje dwa rozwiązania. Pierwsze zakłada przyjęcie środków zapewniających, że do końca 2019 roku roczny poziom zużycia nie przekroczy 90 lekkich plastikowych toreb w przeliczeniu na osobę. Polska zdecydowała się na przyjęcie drugiego wariantu, który zakłada, że torby te będą odpłatne. Opłaty za torby foliowe zostały wprowadzone na początku 2018 r. Obowiązkowa opłata recyklingowa wynosi 20 gr.
Opłata dotyczy opakowań o grubości od 15 do 50 mikronów, czyli toreb, które najczęściej są dostępne w sklepach przy kasie. Bezpłatne natomiast pozostają tzw. „zrywki” (torby o grubości do 15 mikronów), które wykorzystywane są do pakowania pieczywa, owoców czy warzyw.
Co zamiast foliówek?
Zalegające hałdy plastikowych odpadów zmobilizowały uczonych, do pracy nad samorozkładowalnym bioplastikiem. Do pracy zaprzęgli jednokomórkowe glony – okrzemki. Niby jakim sposobem rośliny mogą wytwarzać plastik? Zespół niemieckich naukowców po wyizolowaniu bakteryjnych genów, odpowiedzialnych za produkcję enzymów niezbędnych do wytwarzania plastiku, wmontował je w genom okrzemek (Phaeodactylum tricornutum).
W efekcie, po siedmiu dniach PHB (polihydroksymaślan) stanowiło aż 10 proc. suchej masy okrzemek. Zaletą tego procesu jest to, że okrzemki nie są wymagającymi organizmami, potrzebują do wzrostu niewiele więcej niż światło i wodę. Jeżeli ta metoda okaże się opłacalna, to na rynku tworzyw sztucznych może nastąpić rewolucja. W takim razie czekamy na pierwsze butelki czy reklamówki z glonów.
Jednak po co czekać na torebki z glonów? Zamiast siatek jednorazowego użytku powinniśmy zaopatrzyć się w naturalne torby wielokrotnego użytku. – apelują ekolodzy. Możemy zakupić torbę lnianą, kokosową, czy postawić na klasyczny koszyk wiklinowy. Można przeprosić się ze starą torbą wielokrotnego użytku (oczywiście wykonaną z surowców naturalnych) i zabrać ją ze sobą na zakupy.
Torby ekologiczne tylko z nazwy
Lansowane przez hipermarkety, jako te bardziej przyjazne środowisku torby plastikowe z oznaczeniem „biodegradowalne”, niecałkowicie ulegają degradacji. Torebki „biodegradowalne” po prostu się rozsypują. W ich produkcji, oprócz polimerów wykorzystuje się skrobię, która w środowisku rozkłada się, powodując, iż torebka rozpada się, a polietylen pozostaje, tyle że w postaci proszku.
„Pływającą po jeziorze torebkę można wyłowić, a powłokę z polimerowych drobin? Ponadto torebki z dodatkiem skrobi są dużo mniej wytrzymałe od wykonanych tylko z polietylenu. Oba czynniki spowodowały, że Zachód zaczął się z nich wycofywać, a u nas kreuje się je na wyjątkowo przyjazne środowisku.” – powiedziała Maria Mucha z Wydziału Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej.
Co gorsze takie biodegradowalne foliówki nie nadają do recyklingu. Wszystko przez „bio” dodatki, które mogą wpływać na jakość surowca wtórnego. Klasyczna foliówka z polietylenu długo się rozkłada, ale rozkłada się do produktów takich jak woda czy dwutlenek węgla. – przekonują eksperci.
Jak sobie poradzić z niesforną foliówką?
Foliówki doskonale nadają się do użycia w spalarniach śmieci ze względu na posiadane wartości energetyczne. Polietylen ma wartość opałową wyższą od oleju opałowego. W procesie prawidłowego spalania (w obecności tlenu) wytwarza się wysoka temperatura i nie wydzielają się przy tym trujące gazy, a jedynie dwutlenek węgla. – przekonują naukowcy.
„Energia odzyskana z jednej tylko zużytej torby plastikowej pozwala oświetlać pokój 60-watową żarówką przez 10 minut. Wreszcie odpady z tworzyw sztucznych mogą służyć w procesach przemysłowych jako substytut koksu i ropy naftowej, np. przy wytopie stali” – informują przedstawiciele Fundacji PlasticsEurope Polska.
Poza tym torebki foliowe są materiałem idealnie nadającym się do recyklingu. Surowiec powstający w procesie recyklingu foliówek ma bardzo szerokie zastosowanie m.in. w produkcji nowych, plastikowych toreb, worków na śmieci, plastikowych skrzynek, sadzarek do roślin, ogrodzeń, balustrad itp. Ze sprasowanych żelazkiem foliówek można stworzyć również modne, designerskie torebki i zabawki. – przekonuje Koalicja na Rzecz Opakowań Ekologicznych.
Zatem w czym problem?
Rocznie statystyczny Polak zużywa 300 opakowań tego typu. Tylko 40 procent z nich poddawanych jest recyclingowi lub jest spalana. Zatem foliówka – zamiast powędrować do odpowiedniego kosza, a następnie do przetwórni – często trafia na ulicę, do lasu lub na składowisko. Konkluzja może być jedna: to nie foliowa torebka na zakupy stwarza problem, ale brak systemu zbiórki, odzysku, a także niska świadomość społeczna.
Byle żeby Unia się za to nie wzięła, np. tak
Jak czytam, że foliówkę dobrze jest spalić w spalarni to robi mi się słabo. Chyba nie w spalarni w Polsce, w których większość to złom dawno wycofany z Europy Zachodniej. Spalarnia to jest dopiero produkcja odpadowego syfu dla ziemi i powietrza! Patrzcie, co się dzieje w Polsce ws.spalarni. Jak ludzie protestują, np. Bielszczanie przeciw spalarni o których można czytać na fb.
Ile drzew trzeba wyciąć, żeby powstał papier, te drzewa to istoty zywe i środowisko życia owadów i innych bezkręgowców, schronienie ptaków i wiewiórek. Las to dom wielu roślin i zwierząt. Już lepsze te foliowe torebki, których produkcja nikogo nie krzywdzi niż zabicie kilkudziesięciu zywych istot.
Papierowe szare torebki można robić z makulatury. Myślę że jednak o niebo lepiej dla ziemi byloby zastapienie worków papierem.
Wiele faktów ujął autor w tym artykule, to cenne, szkoda tylko, że w swej konkluzji tak bardzo mija się z prawdą powodując niepotrzebny entuzjazm czytelników. Jestem przekonany, że autora stać na wysnucie takiego oto toku myślowego: Czy chcecie mieć czyste środowisko? Taaaak! Czy widzieliście kiedyś zdjęcie żółwia wpieprzającego folię? No tak…! A skoro żółw z natury swej folii nie jada to znaczy, że folia zaatakowała żółwia. Jest też druga strona medalu. Czy wiecie jak powstaje papier? Nie…. Ile należy zużyć energii i wody aby poddać papier recyklingowi? Eeeyyyyy…. Czy zatem należy ziemniaki pakować w papier? Moi drodzy trzy kwestie: niewiedza, populizm oraz ludzka głupota. Bez tworzyw, folii, finalnie naet wspomnianej foliówki życie szybko okazałoby się niemożliwe we współczesności. Można by to przyrównać do jakże światłego pomysłu wycinania drzew przy drogach aby kierowcy na nie nie wjeżdżali. Można i tak, ale można wprowadzić ograniczenia prędkości, podnieść stan techniczny pojazdów i można też edukować. Plastik (w tym foliówka) są super, ale do tego do czego służą. Nie wiem skąd w foliówce skrobia – to się słabo miesza, czym innym są dodatki powodujące wcześniejszą degradację, jeżeli odpad już jakimś cudem trafi do środowiska. Wówczas mają zadziałać. Brak tej wiedzy wyklucza większość osób z konstruktywnego dialogu w tym zakresie stawiając ich w szeregu pieniaczy w imię zasady „wolność powinna też mieć swoje granice”. Pozdrawiam serdecznie!
Skąd wiadomo że torebka foliowa rozkłada się po 400 latach ?
Przecież nawet 100 lat nie mineło jak zaczęto je produkować.
Naświetlanie promieniami uv w celu postarzania to nieporozumienie – przecież taka torebka leży przywalona ziemią i odpadami.
Prawdopodobnie nie rozkłada się nigdy , drobne cząsteczki plastiku naśladują dzialanie hormonow w organiźmie
Na torebkę foliową działa wiele czynników, nie tylko promieniowanie UV, ale także klimat, wilgoć, pH ziemi którą będzie przykryta, korozja naprężeniowa, zmiany temperatury i wiele innych, więc przewidywania, że rozkłada się około 400 lat są moim zdaniem jak najbardziej słuszne
… to wyjątkowe paskudztwo!!! dlatego bardzo popieram działania, które prowadzą do ograniczenia tego szokującego, bo przecież bardzo szkodliwego rozdawnictwa. W Polsce to prawdziwa plaga, prawie na siłę wciskają człowiekowi to badziewie niemal na każdym kroku. BĄDŹMY ŚWIADOMI, NIE BIERZMY W SKLEPACH DO KAŻDEJ MARCHEWKI, JABŁUSZKA CZY CEBULKI NIEZLICZONEJ ILOŚCI TOREBEK FOLIOWYCH, SIATEK I SIATECZEK!!! MOŻNA TO WSZYSTKO NA OGÓŁ ZMIEŚCIĆ W JEDNEJ LUB PO PROSTU WRZUCIĆ DO TRWAŁEJ TORBY NA ZAKUPY. Wyjątkiem są tu może niemyte ziemniaki… Nie ma to jak czasy PRLu, kiedy wszystko zawijało się w szary papier. Dziś powinniśmy go jeszcze sortować do odpowiedniego kontenera. Pozdrawiam
Hurra! nareszcie bez …folii?Nie do końca plastik taki zły. Nie jestem ekologiem, ale staram się dbać o środowisko. Ja również nie byłem przekonany do plastiku – kupiłem pare lat temu torbę eko i… I własnie – wyobraźmy sobie świat bez jednorazówek-na mięso, jajka, które używamy do pozbierania „odpadów” po naszych zwierzakach (np. foliowe rękawice). HURRA! pozbyliśmy się folii – ale czy było to właściwe? Papier moknie potem sie rozrywa, po za tym wycina się przez to lasy. Folia jest na bazie ropy – faktycznie, ale można ją poddac recyclingowi i ponownie zrobić z folii NOWĄ folię. Przecież My gotujemy nawet w workach foliowych specjalne przepisy, obkładamy tym żywność. Sęk w tym, że TAKA FOLIÓWKA MOŻE się rozkładać samoistnie. Wystarczy spojrzeć na raporty Polskich instytutów na temat oksybiodegradowalnych opakowań (rozpadają sie na co2, h2o i biomase – naturlane pierwiastki). Nawet brytyjska agencja rządowa zmieniła swoje stanowisko do tych Eko-wielorazówek. Bo ta pochłania wiele BAKTERII, nie poddaje się recyclingowi tak łatwo jak plastikowa (trudno z niej otrzymac cokolwiek sensownego). Nie chcę byc strasznie krytyczny, ale wystarczy trochę się tym zainteresować. Bo foliówkę i tak będziemy używać – kwestia tego by była ekologiczna, a sprawdza się o wiele lepiej niż cokolwiek innego (np. papier który moknie i sie rozrywa).
Jak sortować torebki foliowe, skoro brak jest odpowiednich pojemników??? Wszędzie, gdzie mam do czynienia z możliwością sortowania, we wskazaniach jest tylko plastik- z wyraźnym zakazem wrzucania torebek foliowych…
Problem nie tylko w torebkach..gdzie wyrzucać opakowania typu karton- aluminium, gumę itp…bo baterie tylko w marketach… Może czas ruszyć z kampanią informacyjną?
Bardzo proszę o zdjęcie takiego pojemnika – zajmę się sprawą, pozdrawiam, info@ecoplastic.pl
Pierwsze słyszę, żeby na pojamnikach na plastik widniał zakaz wyrzucania plastikowych foliówek. Gdzie takie cuda?
Z tą informacją o rozkładzie folii, to nie do końca tak, gdyż mamy także i w Polsce fantastycznie skuteczne, naukowo uwiarygodnione (UW, Politechnika Poznańska, Instytut Materiałów Polimerowych i Barwników w Toruniu i inne) i relatywnie tanie rozwiązanie problemu rozkładu polietylenu w okresie 150-500 lat! Tym rozwiązaniem są dodatki modyfikujące, np. z grupy d2w® powodujące całkowitą BIODEGRADACJĘ w środowisku naturalnym (nie mylić z kompostowaniem). Wiele krajów, w tym Słowenia, czy Brazylia uznały technologię oksybiodegradacji jako swego rodzaju ABS dla plastiku i w swoim ustawodastwie uwzględniły preferencje dla tego typu rozwiązań. Nie jest prawdą również, że plastik biodegradowalny (poliolefiny z dodatkami modyfikującymi) nie nadają się do recyklingu. Badania na UW potwierdziły jego przydatność w procesach wtórnego przetworzenia. „Problem” zalegającej w rowach i łopoczącej na wietrze folii znika -dosłownie- w przeciągu 5-10 lat. Pamiętajmy, że torby jutowe, bawełniane, czy inne wielokrotnego użytku kiedyś się zniszczą, a koszty ich wytworzenia i tzw. „ślad węglowy”, który generują jest niepomiernie większy, niż w wypadku torby foliowej, co za tym idzie znacznie mniej ekologiczne. Nie jesteśmy także krajem, gdzie tak jak w Niemczech na kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców przypada jedna kompostownia i stosowanie toreb kompostowalnych ma sens. Nie wylewajmy więc „dziecka z kąpielą” tylko działajmy na miarę naszych, polskich możliwości, z rozsądkiem i dostosowaniem do panujących realiów.
Widziałem na torbie z Reala kropelkę z napisem d2w. Torba poleżała w kompostowniku przydomowym i rzeczywiście szybko się rozpadła.