Rekin - łowca czy ofiara człowieka
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Człowiek pożera rekina

Człowiek pożera rekina

Jakie skojarzenia wzbudzają w nas rekiny? Najczęściej na myśl przychodzą potężne szczęki, beznamiętne oczy i krwawe sceny z hollywoodzkich superprodukcji. Rekiny są postrzegane przez pryzmat legendy o żarłaczu białym – bezwzględnym zabójcy ludzi. Tymczasem to nie one są zagrożeniem dla człowieka, ale człowiek dla nich.

Rekin

Rekin – pixabay.com

W atakach rekinów, które najczęściej są „pomyłką” drapieżnika, ginie rocznie zaledwie 12 osób. Znacznie więcej ludzi zabijają hipopotamy, a nawet niepozorne pszczoły. Człowiek natomiast zabija około 100 milionów rekinów rocznie…

Rekiny stanowią największą grupę na Czerwonej Liście Gatunków Zagrożonych (World Conservation Union’s Red List of Threatened Species). W ciągu dwóch ostatnich wieków najbardziej ucierpiały żarłacze błękitne oraz niektóre gatunki młotowatych i lamnokształtnych. Jeśli natychmiast nie zahamujemy spadku populacji rekinów, niektóre gatunki znikną bezpowrotnie.

To powód do poważnego niepokoju. Rekiny znajdują się na szczycie łańcucha pokarmowego, a w związku z tym pełnią funkcję regulatora. To właśnie dzięki nim, w ekosystemach mórz i oceanów, możliwe jest zachowanie biologicznej równowagi. Dziś już wiadomo, że można ona zostać poważnie naruszona. Najsmutniejsze jest to, że wszystkiemu winna jest ludzka zachłanność.

– Największe zagrożenie dla rekinów stanowi działalność człowieka – podkreśla Elizabeth Griffin z organizacji „Oceana”, współautorka opublikowanego w lipcu raportu o zagrożeniach związanych ze spadkiem populacji tych ryb (Predators as Prey: Why Healthy Oceans Need Sharks). Fakty są przerażające. Nawet 73 miliony rekinów rocznie jest zabijanych dla płetw, które uchodzą za kulinarny specjał (przede wszystkim w Azji).

Złowione rekiny spotyka tragiczny los. Po obcięciu płetw, jeszcze żywe, są po prostu wyrzucane za burtę. O takim zachowaniu decyduje prosty rachunek ekonomiczny. Duże zwierzęta zajmują miejsce, a ponieważ najcenniejsza jest płetwa, rybacy pozbywają się całej reszty… Co to oznacza? Otóż rekiny zabija się tylko dla drobnej części zdobytego mięsa (od 1 do 5 procent).

Rekiny giną też przy okazji połowów innych gatunków. Padają ofiarą sieci zastawionych na tuńczyka, które ciągną się kilometrami. Giną od razu lub są wyrzucane do wody już po wywleczeniu na pokład. Oszołomione i ranne dogorywają nie mogąc zdobyć pożywienia. Analiza danych pozyskiwanych przez statki badawcze w latach 1997-2005 wykazała, że populacja niektórych gatunków (rekin tygrysi, rekin młot) zmniejszyła się o 97-99%! Liczby rosną w zatrważającym tempie także dlatego, że przyrost naturalny rekinów jest bardzo długi – okres dojrzewania zarodka może trwać nawet do 22 miesięcy.

Rekin

Rekin – pixabay.com

Rekin

Rekin – pixabay.com

Jeśli nic się nie zmieni…

Dzięki rekinom możliwa jest równowaga biologiczna różnych ekosystemów. Te drapieżne ryby regulują liczbę innych gatunków i eliminują z populacji słabe i chore osobniki. Efektywnie wpływają na kondycję raf koralowych i organizmy żyjące na dnie mórz. Fauna i flora oceanu są ze sobą powiązane milionami zależności. Dlatego wraz z rekinami mogą wyginąć liczne gatunki. Badania wskazują np., że z powodu spadku liczby rekinów mniejsze drapieżniki dziesiątkują populacje skorupiaków. To tylko zapowiedź tego co może się wydarzyć.


Systematyczne wymieranie rekinów będzie powodowało skutki globalne. Już dziś ma negatywny wpływ na gospodarkę – w wielu regionach znacząco spadła wydajność rybołówstwa. Stabilność ekosystemów oceanicznych ma wpływ na całą planetę, a jej zaburzenie może spowodować nieodwracalne zmiany.

Jakie rozwiązania są potrzebne rekinom?

Dla zachowania równowagi biologicznej konieczne jest ograniczenie połowów. Dlatego niezbędne są rozwiązania prawne. Oczywiste wydaje się wprowadzenie restrykcyjnych limitów, a także zobligowanie rybaków do transportowania rekinów w całości – razem z płetwami. Działania, które mają pomóc w egzekwowaniu takiego nakazu niedawno ponowiły władze USA (The National Marine Fisheries Service).

Nie wszędzie jednak udaje się wprowadzać regulacje. W krajach takich jak Malezja, Tajwan, Singapur i Korea handel płetwą rekina to żyła złota. Ogromne pieniądze, często większe niż zyski z handlu narkotykami, przyciągają jak magnez – wokół handlu płetwami organizują się grupy przestępcze, które nie są zainteresowane ochroną zagrożonych gatunków.

Rekinom mogą pomóc działania konsumentów. Napiętnowanie produktów, które pochodzą z mięsa tych ginących drapieżników realnie wpływa na opłacalność procederu. Skuteczną akcję przeprowadzono w Niemczech, gdzie wycofano ze sklepów filety z rekina. Efekty zaczyna przynosić kampania informacyjna prowadzona w Stanach Zjednoczonych. Akcje podejmowane są nawet w Tajlandii.

Niedługo pojawi się okazja by nagłośnić sprawę w Chinach. Władze tego państwa obawiają się niekorzystnego wpływu odławiania rekinów na wizerunek kraju. Na czas Igrzysk Olimpijskich polityczni decydenci wyeliminują z jadłospisów restauracji dania z płetwy tej ryby. Są to działania pozorne, ale pokazują, że Chińczycy liczą się z opinią społeczeństw innych państw. Być może uda się to wykorzystać – dla dobra rekinów, dla dobra oceanów i przede wszystkim dla dobra ludzi.

Ekologia.pl

4.8/5 - (11 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments