Gniewosz plamisty – opis, występowanie i zdjęcia. Gad gniewosz plamisty ciekawostki
Gniewosz plamisty na polskich ziemiach to rzadki wąż. Ukochał głównie południowe krańce kraju i w zasadzie próżno go szukać gdzie indziej. Niestety z tego powodu, że gniewosz plamisty należy do grupy zwierząt pełzających, które na dodatek mają łuski, bywa wrzucany do jednego worka ze żmiją zygzakowatą – jedynym jadowitym wężem żyjącym w Polsce. Gad ten należy do rodziny połozowatych, zatem bliżej mu do bardziej pospolitego zaskrońca.
Czemu się tak na mnie gniewosz?
Gniewosz plamisty (Coronella austriaca) może nastręczać wiele trudności w rozpoznaniu oraz odróżnieniu go od żmii zygzakowatej początkującym obserwatorom przyrody. Podobnie jak ona może być szary lub brązowy. Ale bardziej typowym ubarwieniem dla niego, częściej spotykanym, będą barwy rdzawobrązowe lub gliniastoszare. Zwłaszcza ta pierwsza występuje najczęściej, dlatego inna nazwa tego węża to miedzianka. Być może nadana także ze względu na połysk łusek w promieniach słońca. Na grzbiecie od głowy aż do ogona rozpościerają się brązowe, naprzemianległe plamy, które czasami zostają połączone delikatną wstęgą, co może przypominać zygzak. Zawsze warto poświęcić trochę czasu na obserwacje napotkanego gada, ponieważ gniewosz plamisty ma bardzo ważną cechę, dzięki której odróżnienie go od żmii nie powinno stanowić problemu. Na pograniczu głowy oraz szyi występuje plama w kształcie serca lub podkowy – kształt zależy od osobnika. Jest koloru ciemnobrązowego. Inne polskie węże nie mają takiej, dlatego warto patrzeć na ich głowy. Oprócz tego spójrzmy wężowi w oczy. Gniewosz plamisty ma okrągłą źrenicę, co moim zdaniem, sprawia że wygląda na bardziej przyjaźnie nastawionego. Uroku dodaje mu zaokrąglony i zarazem szpiczasty pysk. Od nozdrzy po szyję przez oko biegnie ciemnobrązowy pasek po obu stronach ciała, który następnie przeradza się w rząd plamek biegnący przez całą długość węża. Tuż przed wylinką gad ma płowe ubarwienie. To stadium można poznać po tym, że gałka oczna jest zmętniała. Ten sam wąż po zrzuceniu starej skóry, wygląda zupełnie inaczej. Kolory łusek nabierają bardziej kontrastowych, świeżych barw. Różnica między płcią słabo zaznaczona. Właściwie jedyne po czym możemy rozróżnić samca od samicy, to wielkość, bowiem ten pierwszy jest nieco mniejszy. Gniewosz plamisty dorasta do 75 – 80 cm długości ciała, z czego na ogon przypada 20%, ale znane są przypadki większych osobników. Okres godowy przypada na maj, wtedy samce wydają się bardziej ruchliwe. Próbują wzbudzić zainteresowanie samicy, która następnie po zapłodnieniu nosi w swoim ciele 4 – 20 jaj. Pod koniec sierpnia lub na początku września „rodzą się” małe gniewosze plamiste. Polując na swoje ofiary nie wykorzystuje jadu…
W ciepłym najlepiej
Siedlisk, które teoretycznie mogłyby zostać zamieszkane przez tego węża w Polsce nie brakuje. Uwielbia przebywać w miejscach dobrze nasłonecznionych, na piaszczystych glebach, tam gdzie dużo dogodnych do wygrzewania kamieni. Unika lasów, a już tym bardziej zwartych kompleksów leśnych. Tereny wilgotne oraz podmokłe nie należą do jego ulubionych. Stroni od obecności ludzi, dlatego jeśli może to znika pośród śródpolnych zarośli, tak by nie zostać zauważonym przez potencjalnych gapiów.
Większość życia spędza samotnie przemierzając łąki lub pola oraz skraje świetlistych lasów. W takich miejscach może polować na swoje ulubione ofiary. Najczęściej jego łupem stają się jaszczurki zwinki oraz inne drobne gady. Wyjątkowo chwyta nawet przedstawicieli swojego gatunku, chociaż nie gardzi ssakami – przede wszystkim ryjówkami, płazami, czy owadami lub skąposzczetami. Swoje ofiary oplata całym ciałem i dusi, po czym zjada. Mimo, że opisane wymagania siedliskowe nie wydają się zbyt wygórowane, to jednak gniewoszowi plamistemu nie widzi się życie w Polsce. Różne źródła mówią o występowaniu tego węża na terenie całego kraju, ale wszyscy zgodnie podkreślają, że to południowe ziemie – Podkarpacie, Małopolska, Świętokrzyskie – stanowią jego matecznik. Góry też nie są dla niego stworzone. Najwyżej odnotowano jego obecność na wysokości 2200 m n.p.m., jednak najczęściej przebywa na 1000 m n.p.m. Z pewnością wszędzie tam, gdzie się pojawia wzbudza ogromne zainteresowanie lokalnych przyrodników, bowiem w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt został przypisany do kategorii VU.
Czy gniewosz plamisty jest groźny?
Gniewosz plamisty często bywa mylony z żmiją zygzakowatą ze względu na podobne ubarwienie, co prowadzi do niepotrzebnej paniki. Choć jego wygląd może budzić niepokój, nie jest niebezpieczny dla człowieka. Jest to gatunek niejadowity, ale jego ugryzienie może zaboleć. W rzeczywistości gniewosz plamisty jest płochliwy i unika kontaktu z ludźmi, a w przypadku zagrożenia stara się uciec. W Polsce gniewosz plamisty jest objęty ścisłą ochroną gatunkową.
Gniewosz plamisty jest narażony na wyginięcie
Zasięg występowania gniewosza plamistego w Europie wydaje się całkiem równomierny. Od zachodu do wschodu, od południowej Anglii po Kaukaz i w drugą stronę, czyli od południa po północ występuje w pasie od Sycylii po południowe krańce Skandynawii. Gdzieś pomiędzy tą jednorodną plamą jest wyrwa obejmująca centralną, północno-wschodnią Polskę, Obwód Kaliningradzki, Litwę, Łotwę i Estonię. Być może to klimat stoi za takim stanem rzeczy. Nie od dziś wiadomo, że na południu Polski z reguły jest cieplej, o wiele cieplej niż na północy.
Zatem ciepłolubny gniewosz plamisty nie zapuszcza się zanadto w te rejony, gdzie temperatura środowiska nie będzie mu pozwalać na normalne funkcjonowanie. Uważam, że na pewno klimat możemy z powodzeniem wpisać na listę czynników nie sprzyjających gniewoszom na naszych ziemiach. Po drugie – brak podstawowej wiedzy na temat gadów. Wbrew pozorom o gadach jeszcze nie wiele wiemy. One nie są tak spektakularne jak ptaki. Nie przykuwają swojej uwagi śpiewem, jaskrawymi barwami, czy chociażby zdolnością do lotu. Żyją pośród traw i jeśli mogą to unikają człowieka. Przez to niewielu z nas zadaje sobie trud by poznać te zwierzęta. Widząc węża z ciemnymi plamami na grzbiecie, które na dodatek mogą się zlewać w jedno oraz tworzyć zygzak, w głowach ogromnej rzeszy ludzi rodzi jedną myśl: „jadowita żmija”. Tym sposobem zapewne wiele gniewoszy plamistych straciło życie. W sukurs temu poszło najnowsze rozporządzenie dot. gatunków objętych ochroną, w którym ówczesny minister środowiska, nadał żmii zygzakowatej status gatunku częściowo chronionego. Ten zapis w połączeniu z nieznajomością morfologii węży sprzyja zwalczaniu tych zwierząt. Oczywiście z tej wyliczanki nie można wyłączyć wrogów naturalnych, takich jak kuny, lisy, borsuki, czy ptaki drapieżne polujące na gady. To jednak zjawisko, z którym przez tysiące lat węże zdołały się obeznać oraz wypracować strategię obronną, dostosowaną do poziomu drapieżnictwa ze strony potencjalnych wrogów.
Jedną z takich strategii jest jajożyworodność. Małe węże „rodzą się” po inkubacji jaj w ciele matki. Noszenie ich w ciele ogranicza ryzyko zniszczenia zarodków na tym etapie rozwoju. Wyobraźmy sobie, gdyby taki borsuk natknął się na zakopane jaja. Nie odmówiłby sobie ani jednego, a tak jaja w ciele matki w razie niebezpieczeństwa wraz z nią mogą uciec. Gdy małe węże już się „urodzą”, także są istotami ruchliwymi, zatem ich szansa na przeżycie jest większa.
Czwartym, chyba najbardziej niebezpiecznym czynnikiem ograniczającym populację, są prace przekształcające środowisko życia. Zarastanie dotychczasowych łąk przez las – samosiejki sosny lub innych drzew, prowadzą do diametralnej zmiany w środowisku. Budowa domów to również przekształcanie środowiska, w jeszcze bardziej radykalny sposób niż ekspansja lasu. Podczas budowy prowadzimy mnóstwo prac, wylewanie fundamentu, stawianie ścian z cegieł, montaż dachu, kostka brukowa na podwórku, wreszcie monotonny trawnik – sztuczne morze zieleni bez żadnego urozmaicenia, a do tego wszystko ogrodzone albo wysokim płotem lub betonowym murem. Jeśli ktoś bardziej woli naturę, to obsadzi granicę działki żywopłotem z tui czy jałowców. Może to ściągnie ptaki – piegżę, kapturkę, makolągwy, a usypany przed domem gruz lub skalniak zwabi białorzytkę czy jaszczurkę zwinkę, ale gniewosza plamistego przepędzi skutecznie.
- Piotr Zieliński, Włodzimierz Stanisławski; "WYSTĘPOWANIE I OCHRONA GNIEWOSZA PLAMISTEGO CORONELLA AUSTRIACA NA TERENACH LEŚNYCH"; Studia i Materia³y Centrum Edukacji Przyrodniczo Leoenej R. 8. Zeszyt 1 (11) / 2006;
- BOGDAN WIŚNIOWSKI, ROBERT ROZWAŁKA; "Gniewosz plamisty Coronella austriaca (Laurenti, 1768)w Ojcowskim Parku Narodowym"; https://panel.iop.krakow.pl/uploads/wydawnictwa_artykuly/b62f7e953e2cdf4214e61bbf435d394efc1dd9ea.pdf; 2019-07-10;
- Berger L. 2000.; "Płazy i gady Polski. Klucz do oznaczania"; PWN, Warszawa–Poznań;
- Spellerberg I. F., Phelps T. E. 1977.; "Biology, general ecology and behaviour of the snake, Coronella austriaca Laurenti"; Biological Journal of the Linnean Society, 9: 133 164.;





Dużo się dowiedziałem i to nie tylko o gadzie ale i ptakach.
Dziś spotkałem małego gniewosza plamistego ok.15cm w Wiśle
One zdaje się nie pływają, zapewne widziałeś zaskrońca.
Czym różni się gniewosz od krokodyla?
inna nazwa
u nas gniewosze sa w stawie, poluja na szczurki wodne i zaby. dziwne to, szczegolnie, gdy nie lubi podmoklych terenow. chce sie jeszcze zapytac, do ilu centymetrow rosna.
tO ZASKROŃCE W STAWIE
samce 60-75cm. samice wieksze
dziś w swoim ogrodzie znalazłam wylinkę gniewosza. 60-70 cm.
Parę dni temu spotkaliśmy Gniewosza wygrzewającego się na drodze polnej w Szczecinie.
ja również spotkałem gniewosza tyle że leżącego na mojej pufie pozdrawiam rodzinką
Dzis przez przypadek odkrylam gniewosza na swojej dzialce przy sadzeniu kwiatow.Zwiniety ukryl sie pod warstwa ziemi nad ktora pozostawilam kopczuk skoszonej trawy.Przykrylam go z powrotem ale co teraz,nie chcialanym go sploszyc,czy on tam zamieszkal czy tylko chwilowo sie zsyrzymsl w cirplejszym kaciku?
Droga Basiu powiem ci że lepiej go wsadź go do wanny i najlepiej nazwij my swojego nazwaliśmy Piotruś. Piotruś po paru dniach z takim imieniem oszalał i uciekł. Najlepszy sposób na przegonienie gniewosza. Grześ i Renatka Pozdrawiamy.
Okolice Opola – juz od kilku lat obserwujemy u nas gniewosze , faktycznie pierwsze spotkanie i … szoook Żmija , jednak nie po dluzszej obserwacji zauwazalne roznice
u nas gniewosz był na 2 noce zaopiekowaliśmy się nim i sobie poszedł pewnie teraz gdzieś się błąka biedny Piotruś bo tak go nazwaliśmy
Ja spotkałem go dzisiaj w nieopodal włocławka, na pierwszy rzut oka rzeczywiście myślałem że żmija, ale jak tam spojrzałem z bliska to zauważyłem że jest tk jednak coś innego, teraz wiem co to :)
ja w Kole
Nasze gniewosze dają radę żyć wśród ludzi, chyba się czują u nas bezpiecznie, choć bywa tu sporo ludzi. Dziś dwa wygrzewały się w słoneczku, może w sierpniu rzeczywiście będzie ich więcej?
Nasze zadomowiły się na dobre. Warunki idealne: dużo słońca, kamienne murki dookoła leśnego ogrodu, południe Polski (Beskid Sądecki). W ogóle się nie gniewają. Przedwczoraj trzy maluchy wygrzewały się we wrześniowym słonku. Oj będzie się działo
powiem ci kochana że w sierpniu jest ich o wiele więcej niż o drugiej fazie księżyca WRZEŚNIA pozdrawiamy z naszym piotrusiem 3maj sie kochana.
Witam. Przebywam w Niemczech i mamy kwaterę w bloku i mieszkanie mamy w piwnicy dziś wchodzę do łazienki a tu waż bardzo się zdziwiłem jak on się tu dostał aż się cofnąłem i naprawdę nie wiem lecz okno było uchylone ale czy on się wślizgnął przez nie No ciężko mi to określić a wynika myślicie? Złapałem go i trzymam w słoiku myśle nad akwarium i nie mam zamiaru go wypuścić chce żeby ze mną został
spokojne życie gniewosza na spokojnie podszedłem samiec spokojny bez samiczki współczuje nagle młode pod opieką samicy jarzyłem miał pożywienie NATURA JEST CUDOWNA