Jak dokarmiać ptaki? Wywiad z Magdą Zadrąg z OTOP-u
Ludzie stawiają karmniki, wieszają słoninę na drzewach i wyrzucają suchy chleb przez okno – wszytko po to, by pomóc ptakom przetrwać ciężkie czasy. O tym jak nasze dokarmianie wpływa na zachowanie ptaków z Magdą Zadrąg z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków rozmawia Adriana Borkowska z Ekologia.pl.
Adriana Borkowska: Kiedy najlepiej zacząć dokarmiać ptaki?
Magda Zadrąg: Najlepiej zacząć już teraz, kiedy pojawiły się pierwsze przymrozki, ale na razie wystarczy tylko podawać niewielkie ilości pokarmu. Dopóki na ziemi nie leży śnieg, a stawy w parkach nie są skute lodem, ptaki nie potrzebują naszej pomocy, ale lepiej zacząć je przyzwyczajać do obecności karmnika, żeby wiedziały, gdzie szukać pokarmu, gdy inne jego źródła zostaną zasypane śniegiem. Jednak większe ilości pokarmów należy wykładać dla ptaków dopiero, gdy pojawi się śnieg. Naturalny pokarm jest zawsze dla ptaków najlepszy, a zastępcze produkty zapewniane przez nas powinny trafiać do ich dziobów, dopiero wtedy, gdy znalezienie naturalnych pokarmów nie będzie możliwe.
Czy ptaki należy dokarmiać – jakie są argumenty „za”, a jakie „przeciw”?
Bardzo wiele gatunków ptaków odlatuje na zimę do cieplejszych krajów. Z kolei do nas przylatują na zimne dni ptaki z dalszej północy i wschodu, przyzwyczajone do ciężkich warunków klimatycznych. Jeszcze inne gatunki prowadzą osiadły tryb życia i są


świetnie przystosowane do zdobywania pokarmu także w zimie. Jeżeli jednak ludzie zaczynają zbyt wcześnie dokarmiać ptaki, albo co gorsza dokarmiają je przez cały rok – ptaki z gatunków migrujących mogą pozostawać w Polsce na zimę. Szczególnie często ma to miejsce w miastach, gdzie dodatkowym plusem dla zwierząt jest to, że jest cieplej. Ptaki z gatunków migrujących nie są przystosowane do szukania pokarmu pod śniegiem i mogą sobie z tym zupełnie nie radzić. Dlatego bardzo ważne jest, by nie karmić ptaków cały rok, a tylko wtedy gdy jest mróz, a najintensywniej gdy ziemię pokrywa śnieg.
Kolejnym problemem z dokarmianiem jest to, że często ludzie karmią ptaki pokarmami, które mogą im wręcz zaszkodzić, a ptaki, gdy mają możliwość łatwego zdobycia pokarmu, chętnie z niej korzystają. Ale oczywiście, gdy miasto zasypuje śnieg, nasza pomoc jest ptakom potrzebna. Szczególnie niewielkie ptaki, np. sikorki, nie mają siły wykopywać pokarmu spod śniegu. Warto wtedy podawać im w karmnikach ziarno, bo w wielu przypadkach może uratować im życie. Dodatkowo dokarmianie ptaków ma wartość edukacyjną. Obserwując ptaki przy karmniku możemy zobaczyć, jakie gatunki występują w naszej okolicy, nauczyć się je rozpoznawać i poznać ich upodobania.
Poszczególne gatunki mają swoje preferencje żywieniowe. Czym należy dokarmiać ptaki? W sklepach zoologicznych często są dostępne mieszanki ziaren lub tzw. „kule”. Czy to wystarczy? A może lepiej przygotować coś samemu?
Rzeczywiście każdy gatunek ma swoją własną dietę i poszukuje pokarmu takiego, jaki mu odpowiada. Niestety, jeśli pokarm naturalny jest trudno dostępny, a w karmniku wyłożone jest coś niedobrego, to ptak to zje. Dlatego to my musimy zadbać o jakość podawanego pokarmu, a nie liczyć na to, że zwierzę lepiej wie, co powinno jeść. Na szczęście zadanie jest dość proste: większość ptaków, które zostają w Polsce na zimę, to ptaki, które możemy dokarmiać ziarnami albo słoniną. Najlepszym pokarmem, jaki możemy ptakom zaserwować są ziarna słonecznika. Zawierają one dużo tłuszczu, a co za tym idzie dużo kalorii, a poza tym nadają się dla wielu gatunków ptaków. Można ptakom podawać także płatki owsiane, kasze nieprażone oraz ziarna pszenicy czy owsa albo kupować mieszanki ziaren w sklepach zoologicznych. Jeżeli do karmnika przylatują kosy, czy kwiczoły, na pewno ucieszą się też z paru rodzynek.
W przypadku słoniny należy być ostrożnym – jeśli temperatura powietrza rośnie powyżej zera słonina bardzo szybko jełczeje i nie nadaje się do jedzenia, a po jakimś czasie może być nawet trująca. Jak tylko mróz odpuści należy wyrzucać jej resztki. W sklepach zoologicznych można kupić także kule dla ptaków. Są to najczęściej różne ziarna złączone ze sobą tłuszczem – podobnie jak w przypadku słoniny należy uważać, by zbyt długo nie były ogrzewane. Najlepiej wieszać je tylko w czasie mrozu. Warto także zwrócić uwagę na jakość siatki, w której znajdują się kule – zbyt delikatne siatki mogą być rozdziobywane przez ptaki i niechcący zjadane z właściwym pokarmem, mogą też plątać się ptakom wokół nóg. Warto kupować więc te kulki, które umieszczone są w solidnych siatkach.
Sporo zamieszania jest wokół karmienia ptaków chlebem. Dawniej bardzo popularny, a obecnie krytykowany. Jak to w końcu jest?
Chleb nie jest najlepszym pokarmem dla ptaków. Zawiera nie tylko mąkę i jaja, ale także całe mnóstwo konserwantów, spulchniaczy i soli. Związki te generalnie są szkodliwe, a szczególnie dla nieprzyzwyczajonych do nich żołądków dzikich ptaków. Dużo lepsze jest podawanie ptakom surowych i nieprzetworzonych kasz i płatków zbożowych, czy całych ziaren zbóż. Jednak jeśli nie mamy w domu nic innego, od czasu do czasu można podać ptakom chleb – musi on być jednak drobno pokruszony i nie może być spleśniały, inaczej może ptakom tylko zaszkodzić.
Zdarza się też, że ludzie podają ptakom resztki ze stołów np. gotowane ziemniaki czy makaron. Czy to jest to dobre rozwiązanie?
Niektóre z naszych ptaków zimujących, np. ptaki krukowate, czyli kawki, gawrony czy wrony mogą jeść taki pokarm. Są to ptaki


wszystkożerne i gotowane ziemniaki, ryż czy makaron im nie szkodzą. Jednak tak samo jak weterynarze nie polecają podawania solonych i przyprawionych potraw psom czy kotom, nie polecają ich podawać ptakom. Tak więc dokładnie to samo jedzenie, które my jemy w domu, nie nadaje się dla zwierząt, chyba że gotujemy je bez dodatku przypraw.
Kolejną rzeczą z jaką się spotkałam jest sól. Chodzi o dosypywanie niewielkich ilości do poideł czy posypywanie np. słoniny, aby nie zamarzły. Dlaczego nie powinniśmy tak robić?
Jest to bardzo niedobry pomysł – ptaki nie powinny jeść soli w ogóle, ponieważ nie występuje ona w ich naturalnym jadłospisie. Słonina ma bardzo dużo tłuszczu, że nawet gdy zamarznie, nie jest na tyle twarda, by ptaki nie były w stanie wydziobać dla siebie kawałka. Woda w poidłach będzie zamarzać i nie nic na to się nie poradzi. Akurat ze znalezieniem wody najczęściej ptaki sobie radzą – znajdują ją w rzekach czy stawach, czasem zjadają śnieg.
Jak powinniśmy zorganizować miejsce dokarmiania? Gdzie najlepiej umieścić karmnik?
Karmnik powinien być w miejscu dobrze widocznym, tak, by ptaki mogły łatwo go zauważyć, że jedzenie jest dosypywane i do niego przylecieć. Jednocześnie dobrze jest ustawić karmnik w miejscu widocznym z okna domu, by można było obserwować, czy pokarm został wyjedzony. Nie powinno się jednak stawiać karmika przy dużych, balkonowych oknach, ponieważ spłoszone z niego ptaki mogą się rozbić o duże szyby. Najlepiej wybrać miejsca mało uczęszczane, by ptaki mogły w spokoju jeść. Jeśli wieszamy karmnik na przykład w parku, dobrze jest wybrać mniej uczęszczaną alejkę, czy nawet w ogóle odsunąć karmnik od alejek. Warto także zadbać o to, by w pobliżu karmnika znajdował się jakiś krzew, w którym spłoszone chociażby przez drapieżnika ptaki, mogłyby się schować. Niestety często drapieżniki też przyzwyczajają się do źródła pokarmu. Konieczne jest zabezpieczenie karmnika przed kotami, czy innymi drapieżnikami. Ważne jest, by ptaki mogły się w nim czuć bezpiecznie. Warto także zastanowić się nad karmnikiem z automatycznym dozownikiem – dzięki temu ptaki będą zawsze miały świeże i niezabrudzone ziarno.
Dziękuję bardzo za rozmowę





Niedawno zamieszkałem z Rodziną w małym domku z niedużym ogrodem.
Dwa sezony jesienno-zimowe dokarmiałem ptaki. Najwięcej jest w okolicy
wróbli, sikor bogatek i modraszek, pokrzewek ogrodowych, kosów, a nawet
para sójek. Dokarmiam przede wszystkim ziarnami słonecznika i mieszankami
kupowanymi w sklepach i słoninką w czasie zimy z przymrozkami.
Zbudowałem dwa domki lęgowe: jeden dla wróbli i jeden dla sikor.
Byliśmy mile zaskoczeni, jak sikory modraszki założyły sobie gniazdo w domku
lęgowym i pod koniec maja, 10 młodych, razem z “rodzicami” opuściło miejsce
wylęgu. Na początku można było obserwować, jak pod nadzorem swoich “rodziców’
poznawały ogród i okolice, uczyły się latać i poznawały smak swojego życia.
Jest to naprawdę coś pięknego, widok bardzo wyjątkowo i miły dla miłośnika
ptaków i innych zwierząt. Aktualnie jest już w naszym ogrodzie około 16 sikorek
( bogatek i modraszek ), a wróbli około 60, kilka kosów, kilka rudzików i sporo
pokrzewek ogrodowych oraz innych ptaków. Jest naprawdę przyjemnie i radośnie
obcować z przyrodą, która daje wiele satysfakcji w naszym szarym, codziennym
życiu. Przygotowuję się do kolejnego sezonu dokarmiania moich skrzydlatych ( i nie
tylko ) ulubieńców. Nabyłem w tym celu nowy, większy karmnik ( były ostatnio
w sprzedaży w OBI, muszę dodać, że w bardzo korzystnej cenie. ) Pozdrawiam
serdecznie 91 % ludzi, dokarmiajacych zwierzęta i przesyłam ukłony dla 9 % pozostałych
osób, które tego nie robią, ale myślę, że też kochają zwierzęta.
Gratuluję i życzę dalszej przyjemności z obcowania z ptakami:) już niedługo wiosna i my wielbiciele ptaków znów z radością przywitamy nowe pokolenia wychowane w naszych ogródkach:)
Najlepsze są gotowe mieszanki ze sklepów zoologicznych oraz nasiona, owoce mięso i słonina:)
Chleb zwykle nie zawiera jaj. Konserwanty, np. sól, tak, ale na pewno nie jaja. Pani ornitolog zna się na ptakach, ale na pieczeniu chleba nie.
To aż śmieszne
dokarmiam zima ptaszki szczegolnie sikoreczki.wieszam im sloninki bo co rok to ich przybywa wiecej. Obecnie mam ich na balkonie 11. Piekny to widok jak sie zleca wszystkie i siada na sloninkach.
z jednej strony racja, ptak to zwierzę dzikie i samo powinno sobie radzić w każdych warunkach, bo inaczej gatunek wyginie, ale z drugiej strony z jakiegoś powodu ptactwo do miast wraca, po drugie umówmy się, co zrobić np.ze starym pieczywem? bezdomnych kotów czy psów dokarmiać nie zamierzam, gdyż się bestie za bardzo przyzwyczają, a to już są zwierzęta domowe i wymagają więcej uwagi, aby mogły sobie później poradzić. ile to martwych psów czy kotów, a ile ptaków widać w zimę na trawnikach itp?
ponadto warto odróżnić ptactwo, które warto dokarmiać, od tego, którego warto by się z miasta pozbyć, mówię tu konkretnie o gołębiach, których im mniej w mieście tym lepiej. Nie rozumiem faktu, iż tylko gołąb potrafi tak zabrudzić każde miejsce w którym bywa, a pozostałe gatunki dbają o miejsce w którym przebywają. Czy ktoś jest w stanie to wytłumaczyć?
Mieszkasz w bloku i przeznacz jedno pomieszczenie na wszystkie odpady, wyłącz kanalizację, nie wywoź śmieci, a po roku porównaj swoje siedlisko z siedliskiem gołębi i dojjdziesz do wniosku, że ołębie nie są takie złe
POPIERAM !!!
Aga, popieram wszystko, co napisałaś !
W NIEKTÓRYCH Spółdzielniach mieszkaniowych maja regulaminy zakazujące dokarmiania ptaków na balkonach i parapetach , a tu śnieg i mróz 25 stopni, czy to normalne?
Trochę mówisz bzdury. A dlaczego to gołębia trzeba tępić? Co ci gołąb zawinił?
Nie wiesz o tym, że to najlepsi nawigatorzy wśród ptaków? Co do brudzenia, to każdy ptak wydala, tak samo jak i ty. Gołębie żyją w skupiskach i może dlatego wydaje się, że wydalają więcej. Ptaków jest coraz mniej na świecie, ponieważ coraz trudniej żyje im się w miastach i w zanieczyszczony wrogim środowisku, które to właśnie stworzyli ludzie. To ludzie są intruzami na tej planecie, a nie ptaki, czy inne zwierzęta, ponieważ żadne ze zwierząt, ani ptaków nie sieje takiego spustoszenia w naturze, nie zatruwa tak własnego środowiska jak gatunek ludzki.