Nowa Zelandia chce produkować owoce w laboratoriach. Tylko po co?
W obliczu rosnących obaw dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego naukowcy z Nowej Zelandii próbują hodować tkanki owocowe w laboratoriach.
Choć w ostatnich latach prace nad mięsem hodowanym w laboratoriach trafiały na pierwsze strony gazet, podobne prace nad owocami są mniej rozpowszechnione medialnie. Naukowcy z Plant & Food Research w mieście Christchurch chcą to zmienić, hodując tkankę owocową z komórek roślinnych, która, jak mają nadzieję, pewnego dnia będzie smakować i pachnieć jak prawdziwy owoc. Podobnie jak w przypadku mięsa hodowanego w laboratorium, wyzwanie polega na stworzeniu produktu końcowego, który jest pożywny i ma smak, konsystencję i wygląd znajomy konsumentom.
Pozostaje pytanie: po co? Naukowcy mają nadzieję, że program pomoże chronić bezpieczeństwo żywnościowe kraju.
„W Nowej Zelandii, jesteśmy dobrzy w uprawie konwencjonalnych roślin ogrodniczych” – powiedział dr Ben Schon, główny naukowiec programu Food by Design we wspieranej przez rząd firmie Plant & Food Research – „Ale patrząc w przyszłość, widzimy, że na świecie, wraz ze wzrostem liczby ludności, postępującą urbanizacją i zmianami klimatycznymi, zachodzi wiele zmian ”.
W ramach programu będzie hodowana tkanka owocowa bez niejadalnych części, które zazwyczaj się wyrzuca, takich jak ogryzek z jabłka, pestki, czy skórka pomarańczy. „Pomoże to ograniczyć marnowanie żywności” – powiedział Schon.
Według dr Ali Rashidinejada, starszego naukowca ds. żywności na Uniwersytecie Massey w Auckland, żywność wyhodowana w laboratorium może odegrać kluczową rolę w zrównoważonym rolnictwie, ale wciąż znajduje się na bardzo wczesnym etapie rozwoju.
Ponieważ żywność hodowana w laboratoriach to zupełnie nowa koncepcja, po jej opracowaniu trzeba będzie udowodnić organom regulacyjnym jej bezpieczeństwo, prawdopodobnie w drodze kosztownych i długich badań klinicznych. „Pokonanie takich przeszkód może zająć lata, jeśli nie dekady” – powiedział Rashidinejad.
Do owoców z laboratorium będą musieli przekonać się także konsumenci. Starsze pokolenia mogą mieć z tym problem, ale badania pokazują, że młodsze są skłonne próbować nowej żywności, jeśli zapewnia ona korzyści zdrowotne, a jednocześnie ogranicza wpływ na środowisko.
Program badawczy Plant & Food, który rozpoczął się 18 miesięcy temu, koncentruje się na komórkach jagód, jabłek, wiśni, brzoskwiń, nektarynek i winogron.
Technologia ta byłaby szczególnie przydatna w miastach – powiedział dr Sam Baldwin, lider strategii w Plant & Food Research, zauważając, że produkcja owoców w miastach zmniejszy koszty i emisję gazów cieplarnianych powstającą podczas transportu żywności.
Technologia ta mogłaby również zrekompensować straty żywności spowodowane zjawiskami pogodowymi. Na początku tego roku cyklon Gabrielle zniszczył część Hawkes Bay, obszaru znanego jako nowozelandzka misa owoców. Cyklon nadszedł, gdy wielu plantatorów kiwi przygotowywało się do zbiorów.
„Nie jestem pewien, czy zdajemy sobie sprawę, że będziemy musieli wyprodukować więcej żywności dla większej populacji, ale przy mniejszej liczbie obszarów do uprawy i pod rosnącą presją ze strony niesprzyjającego klimatu” – podsumował Baldwin.
- "In the face of climate change and food insecurity, New Zealand considers lab-grown fruit"; https://www.theguardian.com/world/2023/sep/07/new-zealand-lab-grown-fruit; data dostępu: 07-09-2023;