Można czekać, czekać i jeszcze raz czekać, i się nie doczekać. Bo ryś jak to kot, własnymi ścieżkami chadza a szukać tego kota w lesie, to jak szukać igły w stogu siana. Chociaż ryś jest naprawdę duży, potrafi chować się jak najmniejsza mysz. Niedościgniony, niezauważony przemyka obok nas, a my możemy tylko pomarzyć o spotkaniu z nim w dziczy. W końcu ryś to drapieżnik, więc ostrożny być musi, ale dlaczego aż tak ostrożny?

Ryś to ostrożny zwierz z kniei
Ryś to bardzo tajemnicza postać. Przemyka jak duch wśród leśnych ostępów i spotkać go, to naprawdę ogromna sztuka. Szczerze zazdroszczę wszystkim tym, którzy mieli okazję spotkać całkiem dzikiego rysia, bo nie sztuką jest obcować z tym zwierzęciem w zagrodzie, czy też obserwując kroczącego na wybiegu w zoo. Chociażby ten wybieg przypominał najbardziej dzikie siedlisko, i tak nie będzie to samo, co spotkanie w dziczy, bez ogrodzeń, w nawet najbardziej uprzemysłowionym lesie, ale najważniejsze że z dzikim, całkiem dzikim rysiem. Dlaczego to taka trudna sztuka spotkanie z tym zwierzęciem? Bo ryś nie lubi mieć towarzystwa, woli sam chadzać, to tu, to tam. On nawet swoich braci i sióstr nie chce widywać po opuszczeniu rodzinnego „domu”, bo to potencjalna konkurencja w łowisku, a ryś przy swoich rozmiarach musi zjeść. Dorasta do około 90 – 110 cm długości ciała, osiąga wagę nawet 35 kg, a kłębie ma wysokości niemal 80 cm. To czyni zeń największego leśnego kota Europy. Dlaczego stroni od ludzi? Po pierwsze bo wroga lepiej unikać, po co wychodzić mu naprzeciw i się z nim konfrontować, jak można zniknąć i nie dać mu się zauważyć. Tym bardziej, że my ludzie mamy w stosunku do drapieżników naprawdę otępiałe zmysły, a nasze reakcje są tak opóźnione, że już na wstępie przegrywamy z rysiami. Po drugie dlatego, że człowiek wyrządził wiele złego w życiu tych zwierząt. Strach przed człowiekiem to jedna z tych rzeczy, które każde kolejne pokolenie rysi wysysa z mlekiem matki. Z resztą nie ma się co dziwić, przecież zabraliśmy tym zwierzętom łowiska, chociaż to nie aż taka straszna szkoda, bo w tej materii ryś by sobie poradził, chyba większą szkodą dla nich jest przekształcenie krajobrazu, zniszczenie potencjalnych miejsc rozrodu – cichych, na uboczu, z dala od wielkomiejskiego szumu. Chociaż teraz próbujemy odkupić swoje winy wobec rysia, tworząc rezerwaty, przywracając go naturze. Między innymi za sprawą działań fundacji WWF Polska oraz dr Andrzeja Krzywińskiego z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie tragiczna sytuacja populacji środkowoeuropejskich rysi zaczęła ulegać zmianie. Młode, które urodziły się w niewoli zaczęły być wypuszczane na wolność, ale żeby nie zatraciły swojej dzikości, żeby człowiek nie był im bratem, a wszystko mogło być zachowane tak samo jak w naturze, wymyślono specjalną metodę, która nazywa się „Born to be free”. Polega na tym, że młode dorastają w specjalnych wolierach umieszczonych w lasach. W tej wolierze jest matka opiekująca się potomstwem. Gdy młode stają się coraz bardziej ciekawskie za pomocą specjalnych wypustów utworzonych w siatce, mogą opuszczać terytorium woliery. Wypusty są na tle duże by młody kociak mógł się przezeń przecisnąć, natomiast by dorosły pozostał w swoim miejscu. Jak młode osiągną już odpowiedni wiek, wtedy wychodzą przez owe wypusty, a te zostają zamknięte, tak aby nie mogły wrócić, tylko kolonizowały kolejne, nieznane sobie dotąd, ostępy. Dzięki temu obecnie populacja tych zwierząt w Polsce jest szacowana na około 300 osobników, podczas gdy w latach ’70 i ’80 ub. wieku mówiono, że Polskę zamieszkuje niespełna 150 rysi.

Polujący ryś, fot. shutterstock
Ryś jest łowcą doskonałym
Pojedynczy ryś może zajmować terytorium o powierzchni liczącej niemal 250 km2. Dla porównania Łódź czy Wrocław mają powierzchnię około 290 km2. Takie terytorium robi wrażenie, prawda? Pojedynczy ryś potrzebuje naprawdę dużej przestrzeni na spełnienie swoich funkcji życiowych. Rewir ten oczywiście musi być bogaty w pokarm, czyli drobne ptaki, ssaki, ale przede wszystkim sarny, które padają najczęstszym łupem tych zwierząt (nawet 70% diety stanowi mięso sarny). I tak sobie myślę, gdy czytam o rysiu, o jego polowaniu, jak się skrada do ofiary siedząc pośród zarośli, a raczej leżąc, bo ryś „przytula się” do ziemi, z której jak sprężyna strzela w stronę swojego przyszłego posiłku.
Ekologia.pl poleca

Samica rysia z młodymi, fot. shutterstock
Samotna matka rysia i młode
Rysie z reguły są samotnikami, niczym nie wyróżniają się na tle innych kotów, no może poza lwami, ale te nie żyją w Europie, więc je zostawmy. Para spotyka się tylko w okresie rui, a ruja u tych zwierząt przypada na marzec. Samce pozostawiają samice samym sobie, im zależy tylko na tym, by mieć jak najwięcej potomstwa. Zapładniają jedną samicę i od razu szukają drugiej, by przekazać jak najwięcej genów. To zachowanie tłumaczy między innymi, dlaczego samcom potrzebne są tak duże terytoria, oprócz czynników, o których wcześniej pisałem.
Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk)
Bibliografia
- Nowak, Sabina & Kasprzak, Adam & Mysłajek, Robert & Tomczak, Patrycja. (2013). ; “Records of the Eurasian lynx Lynx lynx in the Notecka forest. ”; Przegląd Przyrodniczy. 24. 84-88. ;
- BARTOSZEWICZ M., STANIASZEK D. 2010. ; “Stwierdzenie rysia Lynx lynx w Słowińskim Parku Narodowym. ”; Chrońmy Przyr. ojcz. 66: 45-48.;
- Mysłajek, Robert & Stachyra, Przemysław & Figura, Michał & Korga, Michał & Marczakowski, Paweł & Nowak, Sabina. (2019). ; “Występowanie rysia euroazjatyckiego na Roztoczu i w Puszczy Solskiej [Occurrence of the Eurasian lynx in the Roztocze and Solska Forest]. 21. 95-100. ”; Studia i Materiały CEPL w Rogowie R. 21. Zeszyt 59 / 2 / 2019;
- Maria Borucka, Brygida Ślaska, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie; “Ryś euroazjatycki – od biologii gatunku do genetyki molekularnej”; Przegląd hodowlany nr 4/2013;
- Mysłajek R.W., Kwiatkowska I., Diserens T.A., Haidt A., Nowak S. 2019. ; “Occurrence of the Eurasian lynx in western Poland after two decades of strict protection. ”; Cat News 69: 12–14. ;