Gdy patrzę w oczy kotom domowym o umaszczeniu burym oraz o zielonych oczach, widzę w nich ich przodka. Chociaż sylwetka tych zwierząt to zasługa krzyżówki z kotem nubijskim, to cała reszta stanowi odbicie tego, co jest najlepsze u żbika. Umaszczenie, sposób polowania, oczy oraz charakter, który w wyniku przebywania z człowiekiem nieco uległ zmianie, ale kiedy tylko poczuje trochę zewu wolności, na powrót staje się nieufny i woli unikać naszego wzroku, tak jak jego protoplasta.

Żbik to 'taki domowy kotek'
Portret żbika dla kogoś, kto nie ma pojęcia o tym zwierzęciu, jest niemal identyczny z portretem kota domowego, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Dopiero gdy zaczniemy się baczniej przyglądać zwierzęciu dostrzeżemy pewne różnice. Raz zobaczone zostają na całe życie i później trudno będzie pomylić żbika z jakimkolwiek innym kotem. Zatem zaczynamy. Najpierw podobieństwa. Waga: samice przeciętnie 3,5 kg, natomiast samce ok. 5 kg – u kota domowego rasy europejskiej te relacje mają się tak samo. Długość ciała – 40 do 90 cm wraz z ogonem – kot domowy podobnie. Ciąża ok. 63 dni, a wielkość miotu 1 – 7 młodych. Umaszczenie futra bure z czarnymi prążkami. Aż samo się ciśnie na język, że niemal identyczne. Oczy: tęczówki mogą być w jednym i drugim przypadku w różnych odcieniach zieleni albo w różnych odcieniach niebieskiego. Źrenice podłużne pionowe. Uszy szpiczaste i chyba tyle podobieństw. Potem są już różnice. Futro żbika jest dłuższe, bardziej puszyste. Na uszach subtelne frędzle. Od głowy aż do ogona rozciąga się ciemna delikatna pręga, która nie łączy się z prążkami na ogonie w przeciwieństwie do kota europejskiego, u którego dochodzi do zlewania się jednej pręgi w kolejne. Opuszki stóp czarne, natomiast koty europejskie mogą mieć różowe lub cieliste. Na głowie cztery pręgi z obu stron twarzy u żbika są regułą, a kot domowy może mieć ich więcej lub mniej. Przejaśnienie wokół pyska większe u kota domowego, z kolei u żbika powstaje tylko mała biała plamka. Kształt głowy podobny, ale przez to, że żbik ma bardziej gęste futro, głowa wydaje się większa i sprawia wrażenie okrągłej. Ogon stanowi tę część ciała, po obserwacji której nie powinno być żadnych wątpliwości. U naszego dzikiego bohatera jest puszysty, przez co wydaje się większy niż u kota europejskiego, a poza tym postura żbika również nie daje żadnych złudzeń. Jeśli bardziej mu się przyjrzymy, mimo wszystko zauważymy jak bardzo to inne zwierzę. Sprawia wrażenie jakby bardziej potężnego, rozbudowanego o silnej sylwetce. Kot europejski jest bardziej delikatnym stworzeniem, w końcu został stworzony przez człowieka, zatem z założenia jego futro nie musi być duże i puszyste, bo przecież to domowy pupil, który spędza zimę z człowiekiem. Żbik czy tego chce, czy nie musi stawiać czoło mrozom, dużym śniegom, niezbyt sprzyjającym warunkom atmosferycznym, a zatem jest przystosowany do nieco innego środowiska, oraz nieco innego stylu życia. Skrywa swoje oblicze głównie pośród dzikich lasów Karpat. Można spotkać go w Tatrach lub Bieszczadach, chociaż to nie lada wyczyn. Zaobserwować tego zwierzaka to niezwykle trudne zadanie, ale są i tacy, którym się to udało. Aż samo na usta ciśnie się: „Szczęściarze!”

Żbik podczas polowania, fot. shutterstock
Żbik jest samotnikiem z wyboru
Kotowate słyną ze swojej niechęci do życia w stadzie. Uwielbiają siebie samych i jest im z tym całkiem dobrze. Obszary zajmowane przez żbiki, z naszego punktu widzenia mogą wydawać się nieduże, jeśli porównamy areał zajmowany przez tego kota, do przestrzeni, jaką potrzebują wilki czy ich więksi kuzyni rysie.
Ruja tych zwierząt przypada na koniec lutego lub początek marca, koty europejskie także odbywają swoje rytuały godowe w tym czasie. Z tego względu, że oba gatunki są ze sobą bardzo blisko spokrewnione, to może dochodzić do krzyżowania się jednych i drugich. Niektórzy naukowcy wysunęli nawet tezę, że obecnie w Polsce nie ma żbików czystej krwi, bo wszystkie w większym bądź mniejszym stopniu są również potomkami kotów europejskich.
Ile w tym prawdy? Należałoby wyłapać wszystkie polskie żbiki i zrobić testy genetyczne. Czy ktoś się podejmie tego zadania? Na pewno jest to luka w badaniach, którą należałoby wypełnić, by mieć pełny obraz pochodzenia obecnie żyjących na terenie dzisiejszej Polski tych dzikich kotów. Małe przychodzą na świat w maju, ważą ok. 100 gramów, są ślepe, głuche i łyse. Oczy otwierają dopiero po około dwóch tygodniach życia. Usamodzielniają się w wieku około 6 miesięcy, a przez ten czas poznają świat pod okiem matki, z którą mieszkają w gnieździe ukrytym pośród korzeni, gałęzi czy w wykrotach lub dziuplach, a nawet dawno nie użytkowanych, opuszczonych budynkach. Pół roku z matką, a co potem? Przymusowa wolność. Matka wygania swoje pociechy z rewiru. Zachęca je do tego, a może nawet przymusza, by poznawały świat na własną łapę. Jaka jest ich przeżywalność, nie wiadomo. Wiemy tylko, że w niewoli koty mogą dożywać nawet 18 lat. I znowu podobieństwo do kota europejskiego – miałem okazję poznać takie osobniki, a nawet na kontroli w lecznicy zdarzały się jeszcze starsze koty i, o dziwo, miały się całkiem dobrze.
Ekologia.pl poleca

Trzeba mieć ogromne szczęście, by spotkać żbika, fot. shutterstock
Im dalej od ludzi, tym lepiej
Zobaczyć żbika, to tak jak zobaczyć rysia. Trzeba mieć naprawdę ogromne szczęście, by spotkać tego kota w dziczy. Chociaż jest to możliwe, i wielu jest takich, którzy mieli okazję stanąć z nim oko w oko podczas leśnych wypraw. Trzeba wiedzieć, gdzie i jak chodzić, by ze żbikiem być za pan brat. Jednak ze względu na niezbyt wielkie zagęszczenie populacji oraz stosunkowo ograniczony zasięg występowania w naszym kraju, znaleźć żbika to ogromna sztuka.
Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk, Czwórka Polskie Radio)