Zrezygnujesz z mięsa, by ratować planetę?
Jeśli chcemy ograniczyć zmiany klimatyczne, postępujące zanieczyszczenie oceanów i środowiska, to powinniśmy przejść na flexitarianizm ‒ przekonują naukowcy na łamach czasopisma „Nature” .
Jedzenie produktów pochodzenia roślinnego jest jednym z trzech kluczowych kroków, by powstrzymać dewastację środowiska do 2050 roku. Kolejne kroki to walka z problemem marnowania żywności i przejście na zrównoważone rolnictwo.
Po opublikowaniu przełomowego raportu IPCC powstają coraz to nowe badania, które analizują wpływ produkcji i konsumpcji żywności na środowisko.
Naukowcy twierdzą, że produkcja żywności ma decydujący wpływ na dewastację planety, jest głównym motorem zmian klimatycznych, niszczy źródła słodkiej wody i wpływa na eutrofizację wód.
W 2010 roku światowy system żywnościowy przyczynił się do emisji prawie 5,2 mld ton gazów cieplarnianych w postaci dwutlenku węgla, metanu i podtlenku azotu. Ale kiedy populacja światowa osiągnie 10 miliardów do roku 2050 roku, koszty środowiskowe systemu żywnościowego mogą wzrosnąć nawet o 90 procent.
Zdaniem badaczy, jednostkowe, pojedyncze działania nie są w stanie zapobiec katastrofie ekologicznej. Potrzebne są systemowe rozwiązania.
Jednym z takich rozwiązań jest przejście na flexitarianizm. Flexitarianizm, to rodzaj diety, która polega na wzbogaceniu jadłospisu większą ilością warzyw i owoców, przy jednoczesnej redukcji posiłków mięsnych. Produkcja mięsa jest bardzo obciążająca dla środowiska. Na każdy kilogram wyprodukowanej jagnięciny emitowanych jest 33,06 kg CO2, a jeden kilogram wołowiny to 32, 49 kg dwutlenku węgla. Dla porównania wyprodukowanie 1 kg warzyw emituje do atmosfery tylko 0,06 kg CO2.
„Możemy stosować wiele zdrowych diet, ale to, co mają ze sobą wspólnego, zgodnie z najnowszymi dowodami naukowymi, jest to, że wszystkie one są względnie roślinne” ‒ powiedział główny autor badania, dr Marco Springmann z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
„Możesz przejść na dietę, która zawiera niewielkie ilości produktów pochodzenia zwierzęcego. Niektórzy mogą ją nazwać dietą flexitarną. Chodzi o to by być elastycznym i ograniczyć spożycie czerwonego mięsa do jednej porcji na tydzień”.
Jeśli wszyscy ludzie na świecie przeszliby na flexitarianizm, to emisje gazów cieplarnianych z rolnictwa zmalałyby o połowę ‒ szacują badacze.
Naukowcy wskazują, że ważna jest również zmiana podejścia do rolnictwa. Obejmuje to zwiększenie plonów z istniejących gruntów uprawnych, poprawę gospodarki wodnej oraz ograniczenie i ponowne wykorzystanie nawozów.
Kolejny krok, to ograniczenie marnowania żywności.
„Walka z marnowaniem żywności będzie wymagać środków w całym łańcuchu żywnościowym, od magazynowania i transportu, poprzez pakowanie żywności i etykietowanie, po zmiany w prawodawstwie i zachowaniach biznesowych, które promują łańcuchy dostaw o zerowym zużyciu” ‒ powiedział Fabrice de Clerck, dyrektor naukowy w EAT, który sfinansował badanie.
Kluczem do sukcesu jest to, by zrealizować te trzy elementy.
„Wyżywienie 10 miliardów ludzi jest możliwe, ale tylko wtedy, gdy zmienimy sposób, w jaki jemy, i sposób, w jaki produkujemy żywność” ‒ powiedział Johan Rockström, dyrektor Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Poczdamie.
A co z nabiałem, do jego produkcji niezbędne są żywe krowy? Czym zastąpić? Suplementami ?
A nie lepiej od razu wybrać weganizm? Mniej komplikacji i mniej hipokryzji.