Czubajka kania – opis, występowanie i zdjęcia. Grzyb czubajka kania ciekawostki
Czubajka kania w języku angielskim nazywana jest grzybem parasolem, zaś w potocznej polszczyźnie funkcjonują dość podobne określenia: parasolnik, bedłka parasolowata czy deszczochron. Wszystko to za sprawą imponującego kapelusza, który niczym koronkowa czasza rozpościera się poziomo wokół. Czubajka kania to przy tym grzyb jadalny i bardzo smaczny na dodatek!
Czubajka kania (Macrolepiota procera) pod względem botanicznym zaliczana jest do rodziny pieczarkowatych. Polscy grzybiarze znają ją również pod nazwą bedłki wysokiej, stroszki cielistej, czubajki sowy lub po prostu kani. Po raz pierwszy opisana została w 1772 r. jako gatunek pieczarki – dopiero po II Wojnie Światowej wyodrębniono ją jednak jako oddzielny rodzaj botaniczny.
Czubajka kania to grzyb kosmopolityczny
Czubajki kanie to grzyby, które bardzo dobrze zaadaptowały się do warunków klimatu umiarkowanego, podbijając znaczącą część świata. Powszechnie zbierane w Europie, rosną także w Ameryce Północnej, Japonii, Korei, a nawet Nowej Zelandii. W Polsce można je spotkać praktycznie na terytorium całego kraju, przy czym bedłki wysokie preferują łąki, trawniki, a także obrzeża lasów liściastych i iglastych. Możesz się na nie natknąć także na leśnych polanach, poboczach dróg, a nawet cmentarzach. Pod względem warunków glebowych preferują ziemią gliniastą o odczynie zasadowym, ale nieprzesadnie wilgotną.
Pierwsze czubajki kanie spotkać można już w czerwcu i rozpieszczają one grzybiarzy przez całe lato, aż do listopada. Szczególny wysyp czubajek odnotowuje się przy tym po letnich burzach. Grzyby mogą pojawiać się pojedynczo, choć częściej spotkamy je w postaci skupisk po kilka sztuk.
Możesz czubajkę kanie uprawiać!
Jako krewna pieczarki czubajka kania stosunkowo dobrze czuje się w przydomowych ogródkach. Dla smakoszy jest to wygodny sposób na stałą podaż pysznych grzybów bez ryzyka zebrania w lesie trującego sobowtóra. Aby zasadzić kanie potrzebować będziemy specjalnego podłoża z zarodnikami, które kupić można w specjalistycznych sklepach zajmujących się uprawą grzybów (również on-line). Podłoże owo ma postać substratu, który zakopuje się na obrzeżach trawników, w miejscach częściowo zacienionych, i przysypuje 3-centymetrową warstwą ziemi. Przy braku opadów zarodniki czubajki kani należy podlewać raz na tydzień. Grzyby pojawiają się zwykle w przeciągu 3-6 miesięcy od zasadzenia.
Chapeaux bas, czyli kapelusze z głów
Z wyglądu czubajka kania jest więcej niż charakterystyczna. Dojrzałe osobniki szczycą się bowiem szerokimi, płaskimi kapeluszami, które w średnicy osiągają nawet 30-40 cm! Zanim to jednak nastąpi, młode owocniki rozwijają się z okrągłych główek w zgrabne brązowe kopułki o nieco jajowatym kształcie. Z czasem kapelusz wyciąga się do boków i spłaszcza, a jego barwa nabiera jaśniejszych odcieni – od beżowego po kremowy, a nawet biały. Charakterystyczne są przy tym odstające brązowe łuski, które zdobią wierzch niczym kawałki sadzy. Brzeg kapelusza jest postrzępiony na kształt koronki i białawy, zaś powierzchnia sucha, nierzadko popękana. Ze spodniej strony widoczne są gęste i szerokie blaszki o białej lub ochrowej barwie.
Godny podziwy jest również trzon czubajki kani, który przypomina smukłą nogę baletnicy ozdobioną spódniczką tutu. Mowa o charakterystycznym pierścieniu, który ma charakter ruchomy i zazwyczaj oddziela górną, gładką i białobrązową część trzonu od tej dolnej, pokrytej ciemniejszymi prążkami. Noga czubajki kani może dorastać nawet do 40 cm wysokości i ma średnicę ok. 2 cm, przy czym u podstawy wyraźnie pogrubia się osiągając bulwiasty kształt.
Po przełamaniu kapelusza zobaczymy biały miąższ o bardzo przyjemnym grzybowo-owocowym aromacie. Jest on dość miękki i gąbczasty, nie ulega odbarwieniom i mało kiedy nęci owady. Stąd też czubajki kanie, nawet te największe, zbierane są zwykle w doskonałym stanie.
Niebezpieczne pomyłki
Powodem, dla którego wielu ludzi powstrzymuje się przed zbieraniem czubajki kani, jest realna możliwość pomylenia jej z muchomorem sromotnikowym, inaczej zielonawym (Amanita phalloides). Ryzyko jest o tyle istotne, że muchomor sromotnikowy należy do najbardziej trujących gatunków i jego spożycie, nawet w małych ilościach, często kończy się śmiercią. Sytuacja jest tym bardziej zdradliwa, że choć sromotnik powinien teoretycznie mieć zielonawy odcień, niektóre jego odmiany są całkiem białe. Młodsze osobniki posiadają również pierścień, który choć nieruchomy, wizualnie upodobnia je do czubajki kani. Eksperci radzą więc, aby przede wszystkim zwracać uwagę na bulwę u nasady oraz gładkość kapelusza muchomora sromotnikowego. Blaszki na wewnętrznej stronie kapelusza zrastają się ponadto z trzonem, w przeciwieństwie do kani, u której są wyraźnie oddzielone.
Bedłkę wysoką można również pomylić z innym gatunkiem – czubajką czerwieniejącą (Chlorophyllum rhacodes). Jest to teoretycznie grzyb jadalny, ale mało smaczny i u wrażliwych osobników wywołujący przejściowe dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Czubajkę czerwieniejącą zdradza pomarańczowo-czerwona barwa pojawiająca się na blaszkach i miąższu po uszkodzeniu. W Europie występuje jeszcze bardziej toksyczny gatunek czubajki trującej (Chlorophyllum molybdites), której na szczęście jednak nie zaobserwowano dotąd w naszym kraju. Zbierając grzyby za granicą warto jednak mieć się na baczności.
Smaczna jak czubajka kania, ale czy zdrowa?
Czubajki kanie zaliczane są do wyjątkowo apetycznych grzybów. Ich smak opisuje się jako delikatnie orzechowy z silnym grzybowym aromatem. Niektórzy w swym zapale porównują nawet smażone czubajki kanie do kotletów schabowych, ale jest to dość spore nadużycie.
Czubajki kani pod żadnym pozorem nie należy jeść na surowo, bowiem mogą powodować dolegliwości żołądkowe. Nie jada się również trzonu, który bywa pusty i zdrewniały, ale tylko same kapelusze. Przed cieplną obróbką należy je dokładnie oczyścić, idealnie na sucho. Jeśli zdecydujemy się kapelusze umyć, trzeba je porządnie osuszyć.
Jak na grzyb, czubajki kanie są również dość atrakcyjne pod względem odżywczym. Niskokaloryczne, zawierają dość ciekawy zestaw soli mineralnych. W badaniach prowadzonych na północy Polski zidentyfikowano w kapeluszach pokaźne ilości cynku, fosforu, magnezu, miedzi oraz potasu. Ponadto, w miąższu obecne są również aminokwasy oraz korzystne dla zdrowia antyoksydanty.
Niestety, badane czubajki kanie nie były też wolne od szkodliwych metali ciężkich – znaleziono w nich ołów, kadm oraz rtęć. Naukowcy twierdzą, że konsumowanie dużych ilości czubajki kani w krótkim okresie czasu może doprowadzić do niebezpiecznego wzrostu toksycznych pierwiastków w organizmie. Grzybiarzom zaleca się więc mimo wszystko rozwagę!
Czubajka kania w kuchni
Czubajki kanie w panierce
Składniki:
- 500 g czubajki kani – tylko kapeluszy
- 50 g mąki
- 3 jajka
- 150 g bułki tartej
- 2 cytryny
- olej rzepakowy do smażenia
Przygotowanie:
Oczyszczone grzyby skrapiamy sokiem z jednej cytryny, solimy i pieprzymy. Na dużej patelni rozgrzewamy olej. Obtaczamy kapelusze w mące, a następnie zanurzamy w misce z rozkłóconymi jajkami. Na koniec dokładnie obtaczamy w bułce tartej. Tak przygotowane kanie smażmy aż do uzyskania brązowej barwy z obu stron. Podajemy na ciepło z plastrami cytryny na wierzchu.
Nadziewane czubajki kanie
Składniki:
- 800 g czubajki kani – mniejszych kapeluszy
- 100 g serka śmietankowego
- 100 g twardego sera żółtego typu gouda
- 5 ogórków konserwowych
- masło
- szczypta papryki suszonej
- szczypta pieprzu czarnego
Przygotowanie:
Grzyby myjemy, suszymy i układamy spodem na górę w natłuszczonym żaroodpornym naczyniu. Serek śmietankowy łączymy w misce z posiekanymi ogórkami i startym na tarce serem żółtym. Tym nadzieniem faszerujemy każdy kapelusz oddzielnie. Wierzch solimy, pieprzymy i posypujemy lekko papryką. Pieczemy w temperaturze 180 stopni ok. 20 minut.
Czubajki kanie można też smażyć na głębokim oleju po uprzednim zanurzeniu w cieście. Zdaniem koneserów najlepsze są jednak osmażone na krucho w tradycyjnej panierce – zwłaszcza, jeśli zaserwujemy je z ziemniakami i mizerią.
- J.C. Harris; “Late Summer brings out the Parasol mushrooms”; data dostępu: 2019-10-17;
- FirstNature.com; “Macrolepiota procera var. procera (Scop.) Singer – Parasol”; data dostępu: 2019-10-17;
- Mushroom-Collecting.com; “Parasol Mushroom”; data dostępu: 2019-10-17;
- Michael Kuo; “Macrolepiota procera”; data dostępu: 2019-10-17;
- Česká mykologická společnost; “Macrolepiota procera (Scop.) Singer 1948”; data dostępu: 2019-10-17;
- Magdalena Gucia i in.; “Multivariate analysis of mineral constituents of edible Parasol Mushroom (Macrolepiota procera) and soils beneath fruiting bodies collected from Northern Poland”; data dostępu: 2019-10-17;
Marynowane są świetne :)
Suszone – piękny aromat, podobno doskonała do sosów
Susycz nie należy.