Olej palmowy - zdrowy, czy nie? Właściwości i szkodliwość oleju
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Olej palmowy przyczyną zniszczenia lasów deszczowych

Olej palmowy przyczyną zniszczenia lasów deszczowych

Ciasteczka, herbatniki, batony, margaryny, lody, chipsy, mrożone frytki, pizza, zupa w proszku, płatki zbożowe, szminki, mydła, pasty do zębów, świeczki – ciężko znaleźć produkt, w którym nie występowałby olej palmowy. Olej palmowy jest bardzo rozpowszechniony nie tylko w przemyśle spożywczym, ale też kosmetycznym oraz paliwowym. Niektóre firmy wycofują się z używania do produkcji oleju palmowego. Taki efekt wywołały naciski organizacji ekologicznych które zwracają uwagę na to, że jego produkcja przyczynia się do wyniszczania lasów deszczowych. Ale czy całkowita rezygnacja rzeczywiście rozwiąże problem?


Palma olejowa, zwana też olejnikiem gwinejskim lub masłopalmą gwinejską, jest jedną z najbardziej wydajnych roślin oleistych. Wytwarza się z niej dwa rodzaje tłuszczy, które różnią się wyglądem i składem. Jeden otrzymywany jest poprzez tłoczenie owoców olejowca gwinejskiego (łac. Elaeis guineensis), a drugi z nasiona palmy oleistej. Surowy olej palmowy ma kolor czerwony. Spowodowany jest on dużą zawartością naturalnych barwników jak likopen, alfa- i beta-karoten. Surowy olej palmowy ma 15 razy więcej prowitaminy A oraz karotenów niż marchew oraz 300 razy więcej niż pomidory. Po rafinacji olej palmowy zmienia kolor na biały lub żółty. Jednocześnie, podczas obróbki termicznej pozbawiany jest składników odżywczych.

Olej palmowy jest bardzo rozpowszechniony nie tylko w przemyśle spożywczym, ale też kosmetycznym oraz paliwowym. Popularność ta wynika z tego, że jest nie tylko tani, ale też dobry jakościowo, a do tego jeszcze stosunkowo łatwo dostępny. Nic więc dziwnego, że jego produkcja systematycznie wzrasta z każdym rokiem. Zgodnie z przewidywaniami FAO – do roku 2020 się podwoi, a do 2050 r. – potroi. Według prognoz popyt ten olej ma osiągnąć poziom 75 mln ton do 2050 r. (wobec 51 mln ton w 2010 r.).

Palma oljowa, By Cayambe (Own work) [CC BY-SA 3.0 or GFDL], via Wikimedia Commons

Ofiary oleju palmowego
Dlaczego olej palmowy jest kontrowersyjnym surowcem? Bo wiąże się go bezpośrednio z nielegalnym wycinaniem drzew lasu deszczowego, głównie w Malezji i Indonezji. Nieustający wzrost zużycia oleju palmowego wymaga wycinania coraz większych obszarów lasu. To z kolei powoduje, że zwierzętom zamieszkującym lasy deszczowe zaczyna brakować przestrzeni życiowej.


Za przykład może posłużyć Zatoka Balikpapan na wschodnim wybrzeżu Borneo, która jest ojczyzną jednej z pięciu największych znanych populacji nosaczy (Nasalis larvatus). Żyje tutaj około 5 proc. ich całej populacji. Nosacze bytują na bagnistych terenach lasów namorzynowych, jednakże w celu znalezienia pożywienia potrzebują także lasów kserofitycznych. Dla przeżycia nosaczy istotna jest obecność nienaruszonych korytarzy migracyjnych, niezbędnych im do przemieszczania się między różnymi biotopami. „Przedsiębiorstwa produkujące olej palmowy zagrażają tym leśnym korytarzom, a zatem także zmniejszają szanse na przeżycie nosaczy“ – wyjaśnia prymatolog Stanislav Lhota, który bada ten teren od roku 2005.

Wycinka lasów deszczowych Sumatry i Borneo, pod przyszłe plantacje zagraża także populacji orangutanów. Z powodu ekspansji plantacji palm olejowych orangutany tracą swoje miejsce do życia. Poza tym pozbawiane są głównego źródła pożywienia, a przyłapane na żerowaniu na młodych palmach, traktowane są jak szkodniki i eliminowane.

Dlatego organizacje ekologiczne prowadzą intensywne działania na rzecz rezygnacji z oleju palmowego. Uczestniczy w nich m. in. Greenpeace, który szczególnie wsławił się kontrowersyjnymi kampaniami zniechęcającymi do używania produktów konkretnych marek kosmetyków albo słodyczy.

pixabay.com

Rezygnacja to nie wszystko
To, że niektóre firmy chcą zaprzestać wykorzystywania oleju palmowego, nie rozwiązuje problemu. Po pierwsze – mowa jest tylko o przemyśle spożywczym, pomija się natomiast kosmetyczny i paliwowy. Po drugie – jeśli nie olej palmowy, to co? Oczywiście są inne rośliny oleiste, ale do ich uprawy także potrzebne są kolejne połacie ziemi. Zwiększenie areału upraw roślin oleistych może być równie zgubne dla środowiska – ilość pestycydów konieczna do uprawy rzepaku, czy słoneczników jest tak duża, że zatrucia gleb a w konsekwencji ludzi trudno będzie uniknąć.


Dyskusyjna jest też sprawa, czy zakładanie upraw innych roślin też nie przyczyni się do wycinania lasów deszczowych. Nawet jeśli plantatorzy przestaną wgryzać się w głąb puszczy i pozostaną przy dotychczasowych areałach, to skutek może być taki, jak w przypadku biopaliw. Uprawy roślin energetycznych w krajach Trzeciego Świata wypierają uprawy spożywcze, przez co rosną ceny żywności i ludziom tam żyjącym zagraża klęska głodu.

Wyjścia z olejowego impasu na razie nie widać, jednak niektóre firmy starają się już podjąć konkretne działania. Jednym z nich jest np. współpraca z dostawcami prowadzącymi zrównoważoną produkcję nieprzyczyniającą się do niszczenia przyrody.

https://www.save-wildlife.or
Ekologia.pl
4.7/5 - (12 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

EFSA -agencja ds żywności UE opublikowała w maju 2016 roku badania wg których rafinowany olej palmowy ma najwięcej substancji rakotwórczych spośród wszystkich olejów używanych w przemyśle spożywczym. Do naszych „smakołyków” używany jest właśnie rafinowany olej palmowy, bo jest bezwonny i ma długi termin przydatności do spożycia. Szkoda, że nie ma kampanii promującej lokalne oleje (rzepakowy czy słonecznikowy oraz najlepszą OLIWĘ z oliwek). Byłoby to wsparcie dla lokalnych producentów i pożytek dla naszego zdrowie, pod warunkiem że nie obżeramy się słodyczami i chipsami bez pamięci.

Jedyną szansą jest zmniejszenie populacji ludzkiej do poziomu poniżej 3 a nawet 2,5 mld , jak nie to i tak zginiemy z wielu innych przyczyn.

jedyną radykalną drogą do depopulacji jest WOJNA!!!

No i po to rodzą się Wojny…

niestety masz rację, ale do tego potrzebna jest globalna polityka kontroli rozrodczości i wsparcie krajów bogatych dla krajów rozwijających się. Tymczasem eksplodująca masa ludzka stanowi źródło taniej siły roboczej i rynek zbytu, choć ubogi to jednak liczny, więc zyski tak mogą być olbrzymie. Światowe elity polityczne nie chcą albo nie potrafią działać w dłuższej perspektywie, o ile nie są przyparte do muru. Liczy się szybki zysk i wyścig z konkurencją. Nikt nie chce dzielić się swoimi pieniędzmi.