Żywe mosty – geneza, powstawanie i ekologiczne znaczenie
Czy można zbudować most bez jakiegokolwiek balastu ekologicznego? Bez emisji grama dwutlenku węgla i produkcji jednego odpadu? Tradycyjne społeczeństwa indyjskie dowodzą, że można i to z ewidentną korzyścią dla środowiska naturalnego. Żywe mosty są jednak czymś więcej niż atrakcją turystyczną i elementem krajobrazu – stają się cenną inspiracją dla współczesnych architektów
Żywe mosty są specjalnością ludów zamieszkujących stan Meghalaya w północno-wschodnich Indiach. Mowa o konstrukcjach zbudowanych wyłącznie z korzeni drzew fikusowych, które łączą dwa brzegi rzeki, pozwalając na swobodne jej przekraczanie.
Geneza żywych mostów
Brakuje wiarygodnych danych na temat początków nietypowego korzeniowego budownictwa w Indiach. Pierwsze źródła piśmiennicze z tego obszaru pochodzą niestety dopiero z XIX w. Najstarsze z mostów w Meghalayi – a jest ich tutaj łącznie ponad 70 – sięgają zdaniem naukowców nawet 600 lat wstecz. Według mitologii lokalnej ludności Khasi jej przodkowie zstąpili z nieba na Ziemię właśnie dzięki drabinie zaplecionej z korzeni. Pomysł jest więc ewidentnie bardzo stary i wynika ściśle z geograficznej specyfiki regionu.
Meghalay jest bowiem najbardziej wilgotnym stanem w Indiach ze średnią opadów sięgającą do 12 000 m na rok. Górzysta rzeźba terenu oscyluje pomiędzy 150 a 1961 m n.p.m., a 70% obszaru pokrywają lasy. W rezultacie przez region przebiegają rwące rzeki, które w okresie monsunów odizolowują całkowicie górskie wioski od pobliskich miast. Aby je przekroczyć w czasie powodzi tubylcy nauczyli się wyplatać mosty z korzeni rosnących wzdłuż brzegów drzew. Ponieważ pędy są żywe i przywykłe do lokalnych warunków, nie poddają się niszczycielskiej sile pogody, a, co więcej, z upływem lat i rozrostem drzew stają się coraz mocniejsze. Poszczególne mosty w stanie Meghalay udźwigną nawet 50 ludzi na raz!
Jak powstają żywe mosty?
Do budowy żywego mostu nie wykorzystuje się ani jednego gwoździa, wkrętu czy okucia. Struktura jest w 100% naturalna i wykorzystuje korzenie figowca sprężystego (Ficus elastica). To duże drzewo dorasta w stanie dzikim nawet 40-60 m, przy średnicy ok. 2 m, a ponieważ jego gałęzie są wyjątkowo ciężkie, wypuszcza dodatkowe korzenie powietrze, aby się lepiej stabilizować. To właśnie one są „budulcem” dla żywych mostów.
Cały proces jest długi i pracochłonny. Ponieważ pożądane drzewo rzadko rośnie w idealnym miejscu, zazwyczaj sadzi się je tam, gdzie jest to potrzebne. Młody figowiec najpierw rozwija klasyczne, podziemne korzenie, a dopiero po dekadzie, zaczyna produkować te powietrzne. Są one niezwykle elastyczne i dają się łatwo wyginać oraz formować, co ułatwia konstruowanie mostu. W podstawowej wersji praca jest ręczna i polega na zręcznym przeplataniu korzeni ze sobą. Na przestrzeni wieków społeczeństwo Khasi rozwinęło również wspomagające wzrost techniki.
Z pędów bambusa, których w Meghalayi jest pod dostatkiem, buduje się rusztowanie, które ma pomagać korzeniom piąć się ponad wodą na drugi brzeg. Najpierw giętkie i miękkie, z czasem grubieją, skracają się i twardnieją, wypuszczając jednocześnie korzenie-córki. Te ostatnie oplatają most kolejną warstwą czyniąc go z roku na rok coraz mocniejszym. Oprócz pędów bambusa do rusztowania wykorzystuje się również pnie palmy arekowej.
Budowa mostu nie polega bynajmniej na czekaniu. Zmyślni rzemieślnicy nieustannie kontrolują integralność konstrukcji i zaplatają korzenie ze sobą lub z gałęziami innych figowców. Proces ten wykorzystuje znane biologii zjawisko anastomozy, czyli połączenia między dwoma żyjącymi elementami. Dodatkowo, przerwy między korzeniami zapełnia się kamieniami, aby uszczelnić i umocnić konstrukcję. Most dojrzewa więc przez dekady – najpierw przechodzą po nim tylko zwinni śmiałkowie, a z czasem staje się w stabilną kładką dla pieszych. W porównaniu z klasycznymi drewnianymi mostami jest jednak znacznie trwalszy i odporny na ulewne deszcze.
Co ciekawe, każdy most jest nieco inny – jedne są dwupoziomowe, inne proste; odmienne bywają sploty i rusztowania. Budowa żywych mostów jest więc rodzajem tradycyjnego rzemiosła i istnieje już propozycja, aby uwzględnić je na liście kulturalnego dziedzictwa UNESCO.
Ekologiczne znaczenie żywych mostów
Łatwo się domyśleć, w jaki sposób lokalna ludność korzysta z „technologii” żywych mostów. Wymagają one cierpliwości, ale z drugiej strony nie wiążą się nakładami finansowymi czy posiadaniem określonych surowców. Poprawiają więc jakość życia minimalnym kosztem.
Ale istnienie żywych mostów jest rozpatrywane również w szerszym kontekście ekologicznym. Zdaniem naukowców pełnią one pozytywną rolę w ekosystemie umacniając brzegi rzeki i chroniąc je przed erozją. Figowce same w sobie są zresztą ważnym elementem naturalnej równowagi promując leśną bioróżnorodność. Ich pnie obrastają różne gatunki mchów, na konarach żyją wiewiórki, a w rozległych koronach gniazda wiją dziesiątki gatunków ptaków. Co ciekawe, zaobserwowano nawet, że żywe mosty wykorzystywane są chętnie przez dzikie zwierzęta, takie jak mundżaki czy pantery mgliste! Podczas gdy większość ludzkiej infrastruktury wiąże się więc z fragmentyzacją siedlisk i utrudnieniem wędrówek dzikich gatunków, żywe mosty powiększają dostępne im terytorium.

Praktyczne wykorzystanie żywych mostów
Nie ulega wątpliwości, że żywe mosty mają wiele ograniczeń. Nie da się ich wybudować w ciągu jednego roku i nie uniosą ciężkich pojazdów. Wydaje się jednak, że w środowisku naturalnym, gdzie głównie poruszają się piesi, są fantastyczną alternatywą dla klasycznego budownictwa. W samych Indiach, poniekąd za sprawą medialnego zainteresowania i napływu turystów, praktyka zakładania i utrzymywania korzennych mostów zaczyna wracać do łask.
Pomysł jest do tego stopnia atrakcyjny, że zainteresowali się nim już zachodni architekci i naukowcy. Zespół z Politechniki w Monachium pracuje nad wykorzystaniem tej samej korzennej techniki do tworzenia różnych konstrukcji w duchu zrównoważonego rozwoju. Na bazie dokonanych pomiarów, zdjęć i narzędzi modelujących przygotowuje się już śmiałe projekty np. naturalnego zadaszenia dla ogrodowych kuchni. W Europie nie ma co prawda warunków na uprawę figowca sprężystego pod gołym niebem, ale obiecujące rezultaty dają eksperymenty z platanem klonolistnym (Platanus hispanica). Zdaniem ekspertów jest kluczowe, abyśmy w naszym środowisku nauczyli się równie efektywnie współdziałać z przyrodą co społeczeństwo Meghalayi.
Przy minimalizacji szkód związanych z interwencją w środowisko naturalne, żywa architektura ma szansę regenerować ekosystemy i odwracać degradację krajobrazu. Warto podkreślić, że integracja drzew w strukturę miast mogłaby korzystnie wpłynąć na poziom dwutlenku węgla w atmosferze.
- “The ingenious living bridges of India” Zinara Rathnayake, https://www.bbc.com/future/article/20211117-how-indias-living-bridges-could-transform-architecture, 21/02/2023;
- “‘The knowledge of our elders’: India’s living root bridges submitted to Unesco” Amrit Dhillon, https://www.theguardian.com/world/2022/apr/01/india-living-root-bridges-submitted-to-unesco, 21/02/2023;
- “'Like being inside Jurassic Park': India's living bridges are testament to the power of nature” Hannah Brown, https://www.euronews.com/green/2022/11/23/like-being-inside-jurassic-park-indias-living-bridges-are-testament-to-the-power-of-nature, 21/02/2023;
- “Living tree bridges in India stand strong for hundreds of years” Paul Salopek, https://www.nationalgeographic.com/history/article/india-living-tree-bridges-stand-hundreds-years, 21/02/2023;
- “India's Meghalaya 'living root bridges' get stronger as the trees grow” Katie Hunt, https://edition.cnn.com/style/article/living-bridges-india-scn/index.html, 21/02/2023;




Piękne, ale w polskich warunkach raczej nie do zrealizowania