Meteopatia – przyczyny i objawy. Kim jest meteopata?
Kłopoty z oddychaniem, zawały serca, łamanie w kościach, przygnębienie i niepokój prowadzące nieraz do depresji, a nawet większa liczba samobójstw – w niektóre dni pogotowie ratunkowe nie nadąża z wyjazdami do pacjentów, w inne panuje względny spokój. Dlaczego? Coraz częściej słyszy się, że bierze się to z… powietrza.
Gdy pada deszcz…
Wprawdzie zjawisko meteoropatii, a więc wpływu pogody na organizm człowieka, znane jest już od starożytności, ale jeśli wierzyć niektórym naukowcom i mediom, nigdy jeszcze nie było tylu nadwrażliwców reagujących na zmiany pogody, co obecnie. Według różnych badań, do zależności od warunków atmosferycznych przyznaje się nawet trzy czwarte społeczeństwa.
Wśród meteoropatów przeważają osoby: – z osłabionym układem odpornościowym, chorzy
– osoby starsze i dzieci
– z niskim ciśnieniem
– poddane długotrwałemu stresowi
– ok. 70% kobiet jest meteoropatkami
– dwie trzecie mieszkańców miast to osoby wrażliwe na pogodę, na wsi co druga osoba.
Kim są meteoropaci?
– To osoby, u których bodźce pogodowe wywołują patologiczne reakcje organizmu: bóle, skoki ciśnienia, nerwowość, depresje – mówi Barbara Wojtach, biometeorolog z Zespołu Prognoz Biometeorologicznych w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Meteoropatia bierze się ze słabości.
Im organizm jest bardziej osłabiony, im częściej chorował, tym mniej sprawny ma mechanizm dostosowujący się do nadchodzących lub panujących warunków atmosferycznych. A to powoduje, że człowiek dotkliwie odczuwa huśtawkę pogodową. Chociaż o takich osobach często mówi się, że są chorzy na pogodę, niezupełnie odpowiada to prawdzie. Meteoropatia bowiem nie jest chorobą. Dlatego nie ma na nią żadnego skutecznego lekarstwa. – Po ustaniu negatywnych bodźców i ustabilizowaniu się pogody organizm wraca do normy, a dolegliwości ustępują – wyjaśnia Barbara Wojtach.
Problem polega na tym, że wahania pogody tak częste w naszym klimacie, a szczególnie na przedwiośniu, zaostrzają przewlekłe stany chorobowe. Niejednokrotnie prowadzi to do ostrego bólu, a nawet zgonu chorego. Zagrożeni są zwłaszcza cierpiący na choroby układów: krążenia, oddechowego, trawiennego i nerwowego.
Sezon na zawał
– spędzaj więcej czasu na powietrzu
– popraw swoją kondycję i regularnie ćwicz
– nie przegrzewaj się, ale i nie ubieraj zbyt lekko
– wysypiaj się
– stosuj lekkostrawną dietę
– rano bierz zimny (lub naprzemienny) prysznic
– hartuj się
Lekarze przyznają, że w niektóre dni, a nawet miesiące dramatycznie wzrasta liczba zawałów. Najniebezpieczniejszy okresem dla chorych na serce i niewydolność krążenia to przełom zimy i wiosny. Miesiącem krytycznym jest marzec. Od listopada do marca nad naszą strefą klimatyczną gwałtownie przesuwają się fronty atmosferyczne. Bywają dni, że nad Polską przetaczają się dwa, trzy fronty. Według badań, zdarza się wówczas aż 80% zawałów.
– Aura ma bardzo duży wpływ na zdrowie pacjentów. Skoki ciśnienia i temperatury sprawiają, że nasilają się dolegliwości układu krążenia. Dochodzi do zaburzeń rytmu serca, zaostrza się choroba wieńcowa. Osobom skarżącym się na serce nie sprzyja również pogoda wietrzna, o dużej wilgotności czy mróz – wymienia dr Elżbieta Kramarz, kardiolog.
Korelacje między pogodą a zdrowiem Polaków odczuwają doskonale lekarze pracujący w pogotowiu ratunkowym. Bywa, że dyspozytorki pogotowia nie nadążają z przyjmowaniem zgłoszeń. Kiedy indziej jest spokojnie.
– Związek między pogodą a zdrowiem człowieka istnieje na pewno. Widać to zwłaszcza w dniach, gdy mamy do czynienia z wahaniami pogody. Wówczas stan osób przewlekle chorych zaostrza się stan na tyle, że często prowadzi to nawet do zgonu – mówi Edyta Grabowska-Woźniak, rzeczniczka pogotowia. – Kiedy 12 stycznia Warszawę sparaliżowały opady śniegu, mieliśmy rekordową liczbę wezwań, bo aż 617. Zazwyczaj jest to około 450. Oczywiście, było dużo wyjazdów do ofiar wypadków spowodowanych trudnymi warunkami na drodze. Ale tego dnia oprócz intensywnych opadów było bardzo niskie ciśnienie i osoby chore czuły się znacznie gorzej.
Jednak meteoropata jest narażony na niebezpieczeństwo nie tylko zimą czy wiosną. Podobnie niekorzystnie działają wysokie temperatury – to czynnik powodujący rozszerzenie naczyń krwionośnych, skok tętna i przyspieszony oddech. Dlatego fale upałów są tak bardzo niebezpieczne dla osób cierpiących na serce. Ulgę może przynieść dopiero chłodny wyż.
Podczas gwałtownego przechodzenia frontów ciepłego i zimnego powietrza gorzej czują się cukrzycy. Powód? Rośnie przy okazji wilgotność powietrza, co prowadzi do obniżenia poziomu cukru we krwi. Zwiększona wilgotność przy jednoczesnym napływie zimnego powietrza sprawia, że odzywają się choroby reumatyczne oraz układu oddechowego. Problemy miewają osoby chore na astmę. Nadwrażliwcy mogą odczuwać duszności i zawroty głowy.
Pogoda wpływa również na naszą kondycję psychiczną. Potoczna wiedza wskazuje, że przygnębienie dopada nas najczęściej podczas dni deszczowych. Ale wpływ aury na nasze samopoczucie jest bardziej skomplikowany. Nasz organizm – czego często sobie nawet nie uświadamiamy – wyczuwa zmianę pogody i reaguje wzrostem niepokoju, drażliwością, często agresywnością. Zauważono, że większość samobójstw zdarza się właśnie podczas szaleństw pogodowych.
Dokuczliwe reakcje organizmu na skoki pogody mogą sygnalizować, że w naszym organizmie dzieje się coś niedobrego. Dlatego przekazywanie informacji biometeorologicznej to nie straszenie, ale raczej ostrzeżenie, aby nie dać się zaskoczyć. – Ekstremalne zmiany pogody odczuwają wszyscy, lecz jeśli nasz organizm zaczyna reagować na zmiany aury, to znaczy, że w ten sposób informuje nas, że coś jest nie tak. Lepiej nie lekceważyć takich sygnałów i iść do lekarza, zrobić sobie kontrolne badania – radzi Barbara Wojtach.
Naukowcy zastrzegają, że nie chodzi o szkodliwy wpływ brzydkiej pogody, czyli deszczowej i wietrznej, kiedy słońce zakrywa gruba warstwa chmur.
– Na warunki atmosferyczne oddziałujące na organizm składa się wiele czynników. To nie tylko kwestia wysokości temperatury czy stopnia nasłonecznienia, na co najczęściej zwraca się uwagę. Biometeorolodzy muszą brać pod uwagę jeszcze siłę wiatru, rodzaj frontu atmosferycznego, wilgotność powietrza, ciśnienie atmosferyczne itp. Dopiero po przeanalizowaniu tych wszystkich elementów można opracować prognozę określającą warunki biometeorologiczne – mówi biometeorolog Barbara Wojtach.
Wnioski, jakie z tego płyną, nie są pocieszające – nie ma prostych miar określających, czy danego dnia będziemy przenosić góry, czy bez wyraźnego powodu łkać do poduszki. Dlatego nie nastawiajmy się, że skoro lubimy słońce, to w każdy słoneczny dzień będziemy w dobrej formie. Może bowiem się okazać, że wówczas będzie nas dręczyć np. rosnące gwałtownie ciśnienie. No i jeszcze jedna istotna uwaga – ta złożoność badań, mnogość elementów, które nakładając się na siebie w tak różnych konfiguracjach, dają odmienne efekty, sprawia, że niezwykle trudno jest uchwycić zjawisko meteoropatii „za rękę”, opracować ścisłe definicje i sprawdzalne we wszystkich przypadkach reguły.
Mimo ostrzeżeń przed uogólnianiem problemu naukowcy pokusili się jednak o wytypowanie stanów pogody najbardziej nam sprzyjających i tych najbardziej szkodliwych. Według badań przeprowadzonych przez doc. dr Marię Baranowską z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, najgorsza jest pogoda niżowa, pochmurna, deszczowa. Fatalny wpływ na organizm mają także przejścia frontów atmosferycznych – z wyżu do niżu i odwrotnie. Najlepiej czujemy się natomiast przy pogodzie wyżowej i – co było zaskoczeniem dla badaczy – lekko pochmurnej.
Zdarza się, że podczas korzystnej pogody niektórzy zaczynają odbierać sygnały nadchodzących zmian atmosferycznych. Są rozdrażnieni, odczuwają niepokój, łamie ich w kościach. Mówi się o nich żywe barometry. Jak to możliwe? Otóż front atmosferyczny przynoszący zmianę pogody poprzedza fala elektromagnetyczna. Biegnie ona z prędkością 300 km na godzinę. Zanim organizm zacznie odbierać bodźce fizyczne, reaguje pozazmysłowo, wyczulony na czynniki termodynamiczne, chemiczne i elektryczne. Prof. Dieter Vaitl z Instytutu Psychologii Klinicznej i Fizjologicznej w Giessen twierdzi, że meteoropaci są szczególnie wrażliwi na wyładowania elektryczne, swego rodzaju niewidzialne, słabe błyskawice występujące podczas zmian pogodowych, które zakłócają sprawne funkcjonowanie wegetatywnego układu nerwowego. Najwrażliwsi zaczynają cierpieć nawet na dwa dni przed załamaniem pogody.
Skąd się biorą meteoropaci?
W dużej mierze decydują o tym nasze geny. Ale nadwrażliwość na kaprysy aury jest także wynikiem zmian cywilizacyjnych, prowadzenia niezdrowego stylu życia, które oddala nas od natury i szkodliwie rozpieszcza wygodami. Luksus nas psuje, bo np. organizm chroniony klimatyzacją przed upałem, a centralnym ogrzewaniem przed mrozem rozleniwia mechanizm przystosowawczy.
Przebywanie przez większość dnia w zamkniętym pomieszczeniu, jazda samochodem zamiast spaceru, stres, niewłaściwa, zbyt tłusta dieta – to wszystko sprzyja meteoropatii. – Aż trzy czwarte mieszkańców miast cierpi z powodu pogody. Na wsi na wrażliwość na pogodę skarży się 30-40% osób – mówi doc. dr hab. Krzysztof Błażejczyk z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, który zajmuje się wpływem klimatu na zdrowie człowieka.
Na łasce zmieniającej się aury najczęściej pozostają dzieci i osoby starsze. Choć trzeba zaznaczyć, że dziarski staruszek jest w lepszej sytuacji niż poddana stresowi i schorowana 50-latka. Bowiem wrażliwość na pogodę wzrasta bardziej ze względu na przebyte choroby niż na wiek. W grupie ryzyka są również niskociśnieniowcy.
Skłonnościom do meteoropatii sprzyjają zaburzenia hormonalne. Zresztą m.in. z tego powodu wśród osób uczulonych na pogodę przeważają kobiety, których równowaga hormonalna podlega cyklicznym wahaniom. Huśtawka pogodowa sprawia dodatkowe kłopoty. Napływające ciepłe powietrze przyczynia się do obniżenia aktywności tarczycy, a chłodny front – do jej pobudzenia.
Najwrażliwsi warszawiacy
Miasto | Meteoropaci | Skłonni do meteoropatii | Niewrażliwi na wpływy pogody |
Białystok
| 70,6%
| 14,7%
| 14,7%
|
Gdynia
| 59,0%
| 23,8%
| 17,2%
|
Katowice
| 64,1%
| 10,3%
| 25,6%
|
Kraków
| 60,4%
| 23,6%
| 16,0%
|
Poznań
| 59,7%
| 31,3%
| 9,0%
|
Słupsk
| 55,9%
| 26,5%
| 17,6%
|
| 67,5%
| 27,5%
| 5,0%
|
Wrocław
| 61,4%
| 17,7%
| 20,9%
|
Meteoropata czy hipochondryk?
Nie brakuje osób sceptycznie nastawionych do meteoropatii. Wielu naukowców podważa istnienie zależności między skokami pogody a zmianami zachodzącymi w organizmie człowieka. Złośliwi mówią nawet, że wraz z medialną karierą meteoropatii wzrosła liczba hipochondryków, którzy na sam widok zachmurzonego nieba odczuwają boleści.
POGODA | ZJAWISKA ATMOSFERYCZNE | ||
Najbardziej lubiana przez meteoropatów | Najbardziej nielubiana przez meteoropatów | Odbierane przez meteoropatów jako korzystne | Odbierane przez meteoropatów jako niekorzystne |
– wyżowa, umiarkowanie pochmurna – słoneczna pogoda wyżowa | – niżowa, pochmurna z opadami – przejściowa z wyżu do niżu – przejściowa z niżu do wyżu | – cisza – suchość powietrza | – silny wiatr – parność – upał |
– Moim zdaniem, nie ma związku między pogodą a kondycją psychiczną człowieka. Uważam, że to publiczna hipochondryzacja społeczeństwa. Nikt jeszcze nie zbadał tego zjawiska na tyle, aby przedstawić przekonywające dowody. Jestem sceptyczny również dlatego, że przecież wiele osób świetnie funkcjonuje przy złej pogodzie. Może zasłanianie się meteoropatią jest po prostu usprawiedliwianiem swojej niemożności – uważa prof. Jacek Wciórka, psychiatra z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Prof. Wciórka w swojej praktyce nie dostrzegł, aby stan pacjentów był uzależniony od tego, co się dzieje za oknem.
Międzynarodowe eksperymenty mające stwierdzić stopień i zakres meteoropatii również nie przyniosły rozstrzygających wyników. W monachijskim Instytucie Balneologii i Klimatologii osoby „stuprocentowo” przekonane, że są wyjątkowo czułe na pogodę, miały raz dziennie przepowiadać jej zmiany „własnym ciałem”, bez informacji meteorologicznych z mediów. Doświadczenie miało trwać wiele tygodni, ale już po kilku dniach większość domniemanych meteoropatów zrezygnowała, stwierdzając, że nie potrafi. Nie udowodniono ani jednego przypadku stresu pogodowego. Podobnym fiaskiem zakończyły się próby przepowiadania „sztucznej pogody”, stworzonej w pomieszczeniach instytutu.
Wrażliwość na pogodę a płeć
Limit na śmierć
Mimo to na świecie w ostatnich latach panuje prawdziwa fascynacja związkiem między pogodą a liczbą chorób i zgonów. Przewrażliwienie na tym punkcie są Brytyjczycy. Od trzech lat w 28 szpitalach i 55 innych ośrodkach opieki zdrowotnej Zjednoczonego Królestwa prowadzony jest projekt badający te współzależności, który jednemu tylko Royal Berkshire Hospital pozwolił na zaoszczędzenie w ciągu roku 400 tys. funtów (lekarze wiedzą, kiedy powinni być przygotowani na określone przypadki). Jak podała korporacja BBC, przedsięwzięcie to wykazało kilka „rewelacji” – kilka dni po wzroście temperatur należy się liczyć z epidemią zawałów, zaś następstwem burzy z piorunami będą liczne przypadki astmy (aczkolwiek sceptycy twierdzą, że były to rzeczy wiadome także bez kosztownych badań). Brytyjskie państwowe Biuro Meteorologiczne wywołało niemalże panikę i wiele gromkich protestów, gdy pod koniec grudnia ub.r. wydało komunikat, zgodnie z którym ostry (jak na angielskie warunki) spadek temperatur spowoduje 2,5 tys. dodatkowych zgonów. Według urzędników biura, spadek temperatur o każdy stopień poniżej zimowej przeciętnej oznacza 8 tys. pogrzebów więcej (oczywiście, te przewidywania uwzględniają nie tylko meteoropatów, ale także ofiary wypadków drogowych, emerytów, zamarzających w nieogrzewanych domach itp.).
Według ankiety przeprowadzonej na znaczną skalę przez niemiecki Instytut Demoskopii w Alensbach, dwie trzecie obywateli RFN uważa, że pogoda ma istotny wpływ na ich zdrowie. Nasi zachodni sąsiedzi są niemalże dumni ze swej meteoropatii i twierdzą, że zjawisko to występuje w największym zakresie właśnie RFN i w sąsiednich krajach Europy Środkowej. Kanały telewizyjne systematycznie podają także prognozę biopogody.
W Polsce, w przeciwieństwie do wielu państw Europy Zachodniej, nie ma specjalnych przychodni czy klinik dla meteoropatów. – Nie ma poradni dla tych, którzy subiektywnie czy obiektywnie odczuwają dyskomfort przy skokach pogody. Skoro jednak oni są, pewno chcieliby, aby taka instytucja działała. Oczywiście, mogłaby funkcjonować tylko jako jednostka uzupełniająca, a nie podstawowa usługa medyczna – zastrzega neurolog Włodzimierz Pisarski z Ministerstwa Zdrowia.
Mizeria finansowa polskiej służby zdrowia każe jednak wątpić w możliwość otwarcia takiej placówki. Ale lekarze nie ignorują problemu. – Leczenie pacjentów, przepisywanie odpowiednich dawek leków jest tak ustawiane, aby brać pod uwagę tolerancję na czynniki związane z pogodą – przekonuje dr Elżbieta Kramarz. – Na pewno zmiany pogody nie mają żadnego wpływu na przygotowanie i koncentrację lekarzy przeprowadzających operację czy trudne zabiegi – zastrzega.
Kierowca pod presją ciśnienia
Mapki z prognozą biometeorologiczną śledzą nie tylko nadwrażliwi na pogodę. Dane opracowywane przez instytuty meteorologii mają wiele praktycznych zastosowań. Najczęściej jednak wiedzę z zakresu meteoropatii wykorzystują instytucje dbające o bezpieczeństwo na drodze.
Kiedy na początku lutego br. temperatura w Europie Środkowej gwałtownie wzrosła, nawet o kilkanaście stopni, Europejski Auto Club (ACE) ostrzegł, że kierowcy zaczną odczuwać zmęczenie i rozdrażnienie, w tych warunkach niektórzy z nich będą jeździć jak szaleni. Policja Niemiec i Austrii otrzymała więc instrukcje, aby w okresie silnej odwilży szczególnie uważać na piratów drogowych. Meteorolodzy austriaccy przewidywali, że liczba wypadków drogowych może wzrosnąć nawet o 40%. „Dwóch na pięciu Austriaków cierpi na meteoropatię”, przypominał Raimund Saam, lekarz pracujący dla federalnego Ministerstwa Komunikacji w Wiedniu. Specjaliści zachęcali obywateli do odwiedzania specjalistycznych klinik dla – jak mówią Niemcy – osób czułych na pogodę, a kierowców – do częstego wietrzenia aut.
Szacuje się, że przyczyną 80% wypadków drogowych są zachowanie i reakcje kierowców. Reszta wypadków jest spowodowana złym stanem technicznym samochodów. Dla osób wierzących we wpływ pogody na naszą sprawność to dowód, że nie wolno lekceważyć problemów meteoropatów. Marzeniem dr. Tadeusza Gawereckiego, kierownika sekcji biometeorologicznej w krakowskim sanepidzie, było wprowadzenie do praw jazdy oznaczeń typów podatności biometeorologicznej, tak jak grupy krwi. Dzięki temu można by uprzedzać kierowców o przewidywanych reakcjach. To z kolei mogłoby przełożyć się na bezpieczeństwo na drogach.
Jednym z nielicznych przykładów instytucji, która wzięła sobie do serca rady biometeorologów, jest warszawski Zarząd Transportu Miejskiego, który już w latach 70. zwracał się o prognozę biopogody do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Dzięki tym badaniom uprzedzano kierowców, że danego dnia muszą być szczególnie ostrożni właśnie ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne.
Polska drogówka nie bawi się – jak np. jej niemieccy koledzy – w dociekanie wpływu pogody na samopoczucie i zachowanie obywateli. W oficjalnych raportach z wypadków drogowych nie ma mowy o umieszczeniu adnotacji, że kierowca miał spowolniony czas reakcji, bo dopadł go niekorzystny front atmosferyczny.
– Komenda Główna Policji nie dysponuje badaniami dotyczącymi wpływu pogody na ludzi. Jednak jasne jest, że podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych nasza kondycja psychomotoryczna jest zła, co może mieć wpływ na zdarzenia ruchu drogowego. Ale przecież są różne czynniki – nie tylko warunki atmosferyczne – które wpływają na pogorszenie refleksu kierowców – twierdzi Paweł Chojecki z KGP.
Stróże porządku publicznego pozostają też głusi na ludowe opowieści o góralach szalejących wraz z halnym. Wycie tego osławionego wiatru nie jest usprawiedliwieniem dla baców, którym wówczas puszczają nerwy. Na więcej zrozumienia mogą liczyć oskarżeni w Szwajcarii, gdzie winę za agresywne zachowanie można zwalić na fen (wiatr wiejący od grzbietów górskich w kierunku dolin). Sędziowie są znacznie mniej surowi dla sprawców, jeśli ci popełnili swoje czyny, właśnie gdy wiał ten wiatr. U nas jednak presja niesprzyjającego ciśnienia długo jeszcze (jeśli w ogóle) nie będzie okolicznością łagodzącą.
Na rady klimatologów raczej nie zwracają też uwagi urbaniści. A szkoda, bo zabudowa miast nieuwzględniająca warunków biometeorologicznych charakterystycznych dla danych regionów czy miast pogarsza jakość życia w mieście. – Najgorsze warunki bioklimatyczne panują na nowo powstałych osiedlach domków o luźnej zabudowie i małej liczbie drzew. Występują tam największe kontrasty termiczne. Dokuczliwy jest też silny wiatr. W Warszawie panuje mała przejrzystość powietrza (latem do ziemi dociera tu o 10% mniej promieniowania słonecznego niż na terenach poza stolicą, a zimą nawet o 30% mniej – zauważa doc. dr hab. Krzysztof Błażejczyk. Opracował on nowoczesny system MENEX pozwalający ocenić zdrowotne właściwości klimatu. Dzięki temu można sprawdzić, jaka jest temperatura odczuwalna i obciążenie cieplne organizmu w każdym regionie na świecie. Tego rodzaju systemy działają w różnych krajach i są nieocenionym źródłem informacji o zmiennych bodźcach atmosferycznych. Dzięki nim można ostrzec ludzi np. przed zbliżającą się falą upałów.
Nic nie wskazuje również na to, że zostanie wprowadzony obowiązek poddawania się badaniom określającym naszą podatność na pogodę. Na taki pomysł wpadli już niektórzy pracodawcy w Szwajcarii, Japonii czy Niemczech. Przed podpisaniem umowy o pracę kandydat na pracownika musi przynieść zaświadczenie lekarskie stwierdzające, czy jest on uczulony na pogodę.
Większość ekspertów reprezentuje pogląd, że meteoropatia istnieje, a jej zasięg stale się zwiększa. To swoista choroba cywilizacyjna spowodowana życiem w warunkach, do których człowiek nie został przygotowany przez ewolucję – współczesny homo sapiens spędza mało czasu na świeżym powietrzu, za to przesiaduje w domu, w biurze, przy mdłym sztucznym świetle, w elektrosmogu, przed ekranem komputera. Pozbawiony ruchu i światła organizm (będący w końcu organizmem łowcy i zbieracza z afrykańskich sawann) zaczyna się buntować. A przecież eksperci są zgodni, że systematyczne zimowe spacery przy słonecznym świetle, nawet zza gęstych chmur, powinny zlikwidować lub złagodzić większość pogodowych dolegliwości.
Pogoda bez tajemnic
Oglądając prognozę pogody, najczęściej skupiamy się na informacjach dotyczących temperatury powietrza. Dane o nadchodzących frontach powietrza, wyżu czy niżu zazwyczaj niewiele nam mówią, puszczamy je więc mimo uszu. A szkoda, bo są to sygnały, czy meteoropata będzie się czuć dobrze, czy nie. Wyjaśniamy, jak rozumieć tego rodzaju zapowiedzi.
Zapowiedź w prognozie | Zjawiska meteoroglogiczne | Reakcje meteoropaty | Jak temu zaradzić? |
Idzie niż | Niebo zachmurzone, mniejsza ilość światła, może mżyć, w konsekwencji duża wilgotność powietrza, spada ciśnienie. | Pogorszenie nastroju. Problemy z zaśnięciem mimo uczucia senności. Ból głowy, stawów, nudności, szybkie męczenie się organizmu. Szczególnie wrażliwi mogą też mieć duszności i zawroty głowy. | Ulgę może przynieść poranna kawa z mlekiem, w ciągu dnia warto sięgnąć po kawałek czekolady, wieczorem posiłek powinien być złożony z węglowodanów (kasze, makarony). Polecany jest spacer i lekkie ćwiczenia fizyczne. |
Idzie wyż | Dużo słońca, wysokie ciśnienie, powietrze suche i mroźne. | Wzrost ciśnienia krwi powodujący ból głowy. Większa podatność na stres. Wzrost krzepliwości krwi, co zwiększa niebezpieczeństwo zawału serca oraz zatorów mózgowych i płucnych. | Trzeba obniżyć ciśnienie krwi. Powinni o to zadbać także niskociśnieniowcy. Lepiej nie pić mocnej herbaty, kawy czy alkoholu. Jedzenie lekkostrawne, bogate w magnez – ryby, zielone warzywa, banany. Lepiej zrezygnować z soli. |
Idzie front chłodny | Duże zachmurzenie, deszcz, burze, wiatr. Po jego przejściu ochłodzenie. | Ból głowy, a nawet migrena. Możliwe ataki duszności. Bóle głowy spowodowane spadkiem temperatury. Huśtawka nastrojów. | Pomaga wówczas witamina B oraz magnez. Na duszności mogą pomóc lekkie środki uspokajające, a na ból głowy zimne kompresy na kark i oczy. Warto wziąć naprzemienny prysznic. Nie przemęczać się. Lekarze polecają techniki relaksacyjne, np. jogę, masaż. |
Idzie front ciepły (zazwyczaj następuje po niżu) | Skoki ciśnienia – najpierw spada, później rośnie. Dzień deszczowy, raczej ciepło. | Meteoropatom zazwyczaj spada wówczas ciśnienie. To z kolei powoduje senność, brak energii, rozkojarzenie. | Ratunkiem jest podniesienie ciśnienia poprzez ćwiczenia fizyczne. Szczególnie polecane są joga i aerobik. Warto wybrać się do sauny czy na masaż wodny. |
Idzie gwałtowny wiatr | Organizm zaczyna produkować więcej adrenaliny, co powoduje wzrost ciśnienia i przyspieszone tętno. Mogą wystąpić ataki astmy, migreny, bóle blizn pooperacyjnych. Pojawia się uczucie niepokoju, rozdrażnienie. Trudno się skoncentrować. | Lepiej unikać mocnej kawy i herbaty. Można więcej słodzić lub solić. | |
Idzie burza | Powietrze naładowane jest elektrycznością, co zakłóca wiele procesów biochemicznych w organizmie. | Większa nerwowość, huśtawka. Pojawiają się ból głowy, kołatanie serca. | Pomocne mogą być ziołowe leki uspokajające. |
Kiedyś odczuwałem tylko jeden kierunek wpływu (na niż),ale od jakiegoś czasu
reaguję i na zmiany w jednym i drugim przypadku.W związku z czym mam problemy ze stawami,bezsennością (dosłownie całe noce-prawie do rana).Moje
problemy chorobowe to miażdżyca,RZS,nadciśnienie.
ja dziś jestrm nieprzytomna , pije 2 kawe i nic nie pomaga . chyba zbilża sie niz .
Najlpszym rozwiazaniem jest chodzenie na nordic walking rano zakupić kije i do lasu !(:
Przed i wtrakcie zmain pogody a zwlaszcza wiatru dopada mnie depresja nie moge sobie poradzic z soba,mam natretne mysli ktore tluka sie w mojej glowie ,nie moge sie skoncentrowac,mam uczucie leku,nieporadnosci,zloszcze sie sama na siebie,placze,czuje sie okropnie, nienawidze tego stanu ,on mnie wyniczsza,moze ktos napisze czy ma takie same objawy,i czy jest na to lekarstwo ja biore oxazepan ale tylko wtedy gdy sie tak czuje,pomozcie.
Tez przez to przechodzę tak jak ty
Pani Tereso,moze sie pani do mnie odezwac?Przeczytalam pani wpis na temat pani przypadlosci meteopatii ja mam takie same objawy,chcialabym z pania porozmawiac,pozdrawiam pania serdecznie
Witam zbadaj sobie poziom witaminy b12 tez tak sie czulam od kiedy sie okazalo ze mam duze niedobory tej witaminy biore ja w zastrzykach i dzis jest znaczna poprawa mego zdrowia warto sie naprawde przebadac jej niedobor daje rozne powiklania ze strony zdrowia Pozdrawiam
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach – koliście
Mam identyczne objawy.
Tak to ze mną jest jak napisano.Okropność.Najgorzej jest na wiosne kiedny na niebie przewalają sie niże i wyże a moja głowa szaleje,czasami nawet tabletki nie pomagają.Moja mama mi mówiła że z tego wyrosnę…………a poźniej że mi po dzieciach przejdzie.I co dzieci mam,wyrosłam i zbliżam sie do klimakterium i ……nie przeszło.Pewnie do śmierci bęe”przepowiadac” pogodę.
Ja osobiście wierzę,że zmiany pogodowe mają istotny wpływ na nasze samopoczucie.
nie do konca sie z ym utozsamiam – ja nienawidze konkretnych por roku – jesieni i zimy – po prostu mam wtedy takiego dola, ze szok… kocham tylko lato, a wiosna jest pomiedzy :( Planuje wyprowadzke na stale do cieplych krajow, bo juz tego nie wytrzymam
To chyba piszą o mnie!Mam wszystkie objawy!!!!
> To chyba piszą o mnie!Mam wszystkie objawy!!!!
Witam,
napisz do mnie:romeksawicz47@wp.pl
ja tez.
meteopatia to straszna meka dla mnie a podgoda jest kaprysna nie wiem co robic
mam to samo ,mam 25 lat a przed karzdąbuurza odczuwam straszne dusznosci i zawroty głowy
aj mam na odwót boli mnie głowa i jestem straszliwie senna a jak burza minie to czuje sie o niebo lepie .
Boże co za męka …
Na tydzień przed powodzią miałam uczucie jakby ktoś mi przetrącił
nóżki „bejsbolem”
Tak było 2 dni.
W deszczu mija wszystko-przychodzi szczęście!
A ja w kaloszach maszeruję po lesie!
Mam podobnie z deszczem ;p
Jakbym czytała o sobie! Przechodzę wszystkie te nieprzyjemne stany wraz ze zmianami pogody, a najgorsze jest przedwiośnie – ciągłe bóle głowy, osłabienie, niskie ciśnienie, stan otępienia. Rzadko czuję się dobrze. Jak się na to uodpornić? Przeprowadzka na wieś? Zioła? Nie wyobrażam sobie męczyć się tak całe życie.
Aniu jesteś tu jeszcze mogła bys się do mnie odezwac ?
masakra jak tu żyć . od kilku dni nie mogę zasnąć biorę melisę , serducho wali na poduszce . Klimat w polssce nie jest dla mnie , chyba wyjade do ciepłych krajów tam cieplej jest
Ja mam 23 lata i mam to samo tylko mnie mecza skurcze serca dodatkowe byc moze wlasnie dlatego je odczuwam bo jestem wrażliwa i szczupła…masakra
Nie przeprowadzaj się, bo ja mieszkam na wsi i przechodzę męki :/ Najgorzej jest jak się zmienia pogoda :/ Nic nie pomaga, żadne zioła, tabletki czy witaminy, musze to przetrwac i już, ale jak tu życ, jak łeb podpowiada, że pewnie to jakaś choroba typu SM a może rak :( Bleee nienawidzę tego! Mam 26 lat.
Mieszka na wsi i tak samo mam, miasto nie ma na to chyba większego wpływu, chyba, że spaliny, bo na wsi jest fajnie :)
Polecam codzienny spacer minimum godzinę :)