Niezdrowe ryby. Jakie ryby należy wykluczyć z diety?
W powszechnej świadomości panuje przekonanie, że ryby to samo zdrowie. Rzeczywiście, nigdzie indziej nie ma tylu potrzebnych naszemu organizmowi kwasów omega-3. Niestety, mówienie o rybach w samych superlatywach nie do końca jest uzasadnione.
Ryby są zdrowe, ale…
Ryby są zdrowe – przekonują dietetycy. Dzięki witaminom A i E ryby pozytywnie wpływają na naszą skórę. Kwas omega-3 powstrzymuje rozwój komórek nowotworowych m.in. prostaty, piersi, jelita grubego i płuc. Dane WHO jednoznacznie wykazują, że wzrost spożycia ryb zmniejsza odsetek umieralności z powodu raka płuc u mężczyzn o 8,4 proc. Zawarte w rybach witaminy zapobiegają również tworzeniu się szkodliwych wolnych rodników tlenu, odpowiadających za obniżenie sprawności układu immunologicznego i uszkodzenie tkanki nerwowej. Rybie kwasy tłuszczowe, które w okresie ciąży przenikają z pokarmu matki do organizmu płodu, korzystnie wpływają na rozwijający się mózg dziecka. Kwasy omega-3 korzystnie oddziałują na siatkówkę oka i zapobiegają chorobom oczu, a białka zawarte w rybach zawierają cały szereg aminokwasów egzogennych i mają bardzo wysoką wartość odżywczą.
Ryby poprawiają też zdolności umysłowe i pamięć, mają właściwości przeciwzapalne i zmniejszają ryzyko: miażdżycy, arytmii serca, udaru mózgu i schorzeń reumatologicznych. Działają pozytywnie na układ krwionośny, obniżają ciśnienie krwi i poziom złego cholesterolu oraz znacznie zmniejszają ryzyko powstawania zakrzepów żylnych. Mówienie o rybach w samych superlatywach nie jest do końca uzasadnione. Coraz częściej słychać głosy, że ryby są źródłem wielu toksyn, w tym niebezpiecznej rtęci.
Skażone ryby
Omawiając negatywny wpływ ryb na nasze zdrowie, nie sposób nie wspomnieć kwestii rtęci. Pierwiastek ten gromadzi się w organach ryb po tym, jak jest uwalniany do środowiska zarówno ze źródeł naturalnych, jak i przemysłowych. Jaki to może mieć wpływ na nasze zdrowie? Zbyt dużo rtęci w menu może być przyczyną opóźnienia w rozwoju lub wystąpienia problemów poznawczych u dzieci, a nawet spowodować utratę pamięci, trudne do zdiagnozowania, przewlekłe zmęczenie i choroby układu krążenia. Skąd w rybach ten niebezpieczny pierwiastek? W dużej mierze przez człowieka. Najwięcej rtęci znajduje się w rybach drapieżnych i tych, które długo żyją (np. tuńczyki).
Dziś już nie pamiętamy, ale w latach 1980-1990 rocznie z Bałtyku wyławiano blisko 31 kg PCB – toksycznego związku wykorzystywanego do produkcji kondensatorów. Związek ten wywołuje raka, zaburza pracę układu odpornościowego i rozrodczego. Niestety ogromna część ryb zawierających toksyczne chemikalia trafiła na nasze stoły. Dodatkowo z PBDE (związkiem wykorzystywanym do produkcji sprzętu elektronicznego i mebli) oraz związkami perfluorowanymi (używanymi w opakowaniach, ubraniach i naczyniach teflonowych).
Łosoś jako kurczak mórz
Łosoś na dobre zadomowił się na polskich stołach. Nic w tym dziwnego, bo łosoś to ryba smaczna i zdrowa. Zawiera cenne kwasy omega-3 i omega-6, duże ilości białka, witaminy A, witamin z grupy B, witaminy D i E oraz fosfor, jod, potas i wapń. Ale łosoś łososiowi nie jest równy.
Łososie pochodzące z hodowli mają mniej cennych składników odżywczych, niż łososie żyjące na wolności. W takich hodowlach często też stosuje się leki i antybiotyki, by zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób i pasożytów. Podobnie, jak w przypadku ferm przemysłowych, hodowla łososi umożliwia obniżenie kosztów produkcji, a za niższą ceną stoi pogorszenie się jakości ryb. Dlatego łosoś hodowlany nazywany jest fermowym kurczakiem mórz.
Panga ze ścieków
Najwięcej jemy ryb wietnamskich. Prym wśród nich wiedzie panga. Panga pochodzi z mocno zanieczyszczonego Mekongu. Wietnamczycy, by zmusić ryby do rozmnażania robią samicom zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży. Chodzi między innymi o gonadotropinę kosmówkową.
Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku. Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg mięsa karmi się je specjalnymi granulkami, które składają się z mączki rybnej, witamin, ekstraktów soi i manioku. To jednak dopiero początek chemizacji ryby. Wielu eksporterów wietnamskich nie cofa się przed traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe dodatki typu MTR-79). Jaki jest efekt uboczny chemizacji ryby? Filety z pangi nie zawierają kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby. Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. No i mnóstwo zanieczyszczeń.
Ryba maślana
Kolejny przykład – ryba maślana. Ryby maślane są bardzo tłuste, bogate w białko oraz witaminy A, E i D. Niestety, zawierają dużo kwasu oleinowego – składnika niestrawnych i nieprzyswajalnych przez człowieka estrów woskowych. Co to oznacza? Osoby, które zjedzą tę rybę, mogą mieć biegunkę (o różnym stopniu nasilenia), często oleistą, o pomarańczowym lub żółtym kolorze, wymioty (okazjonalnie), mdłości, zmiany skórne (wysypkę, zaczerwienienie, świąd). Wszystko przez to, że ich jelita wyściela nieprzyswajalny tłuszcz.
Niestety, często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Zwłaszcza, że ryba maślana to przebój nadmorskich restauracji i smażalni. Cenowo porównywalna z innymi białymi rybami z „górnej półki” (jak pstrąg czy łosoś), a jednocześnie przepyszna. Mając to wszystko na uwadze, nie dziwi fakt, że głosy ekspertów są mało słyszalne. Mariusz Sapota, ichtiolog z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, jest bezradny: – Woski, które są składnikiem oleju rybiego, w przypadku ryby maślanej są w 90 proc. niestrawialne – przestrzega z kolei Andrzej Probucki, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Okoń nilowy
Okoń nilowy znany również pod nazwami lates nilowy (Lates niloticus) lub okoń Wiktorii występuje w tropikalnej Afryce − m.in. w jeziorze Czad, jeziorze Wiktorii, rzekach Niger i Senegal. Ta ryba słodkowodna z gatunku Latidae może osiągnąć nawet do 1,8 metra długości i ważyć prawie 150 kilogramów, dlatego jest szczególnie cenna dla rybaków. Co prawda ryba ta jest bogata w białko i witaminę A, zawiera jednak niewiele kwasów omega-3, za to sporo kwasu palmitynowego, który wpływa na podwyższenie poziomu złego cholesterolu (LDL).
Sum afrykański
Sum afrykański (Clarias gariepinus) nazywany tawada lub stawada zamieszkuje wody słodkie Afryki, a także wody niektórych azjatyckich krajów basenu Morza Śródziemnego. Jest to ryba niewymagająca, jeżeli chodzi o hodowlę: sum afrykański rośnie szybko, jest odporny i ma smaczne mięso bez ości. Dlatego cieszy się coraz większą popularnością wśród konsumentów. Mimo iż sum afrykański ma dużo białka i witaminy E, to zawiera też sporo nasyconych kwasów tłuszczowych, zwłaszcza kwasu palmitynowego. Z drugiej strony jego mięso nie jest bogate w kwasy omega-3. Dlatego sum afrykański nie jest wskazany dla osób z podwyższonym cholesterolem. Nawet tuńczyk może być niebezpieczny dla naszego zdrowia. Powinniśmy uważać przede wszystkim na tuńczyka czerwonego, który z reguły ma więcej metali ciężkich i dioksyn.
Pstrąg tęczowy
Może zatem pstrąg? Ten, którego mamy na myśli, żyje w rzekach i strumieniach górskich. Ale najbardziej dostępny jest pstrąg tęczowy (łososiowy), hodowany w gospodarstwach rybackich. Ma smaczne, chude mięso i zawiera najwięcej spośród ryb słodkowodnych kwasów omega-3.
Niestety, często na wartość jego mięsa wpływa skład paszy, do której hodowcy dodają karotenoidy. Poza tym hodowle pstrąga tęczowego często zanieczyszczają środowisko − wymagają znacznej ilości pokarmu w postaci innych ryb, co przyczynia się do nadmiernych połowów.
Tilapia
Tilapia to słodkowodna ryba, które żyje w wodach Wschodniej Afryki, Izraela, Japonii, Chin i Brazylii. Jest smaczna, prosta w hodowli, a co za tym idzie – tania. A co z jej walorami zdrowotnymi? Naukowcu z Wake Forest University School of Medicine przekonują, że jedzenie tilapii to nie najlepszy wybór. Ich zdaniem hodowlana tilapia zawiera kwas arachidonowy, który jest groźny przypadku chorób serca, stawów, astmy i alergii. Poza tym w porównaniu do innych ryb, tilapia ma znacznie mniej cennych kwasów tłuszczowych i niewielkie ilości witaminy A i D.
Zdrowe inaczej
To może lepiej zjeść rybę ze stawu hodowlanego? Bynajmniej. Owszem najsmaczniejsze są ryby ze stawów o małym natężeniu działalności rolniczej, w których ryby spożywają pokarm występujący w ich naturalnym środowisku. Niestety, dziś na hodowlanej mapie Polski takich miejsc jest niewiele. Znacznie więcej hodowli stosuje pokarm mieszany (naturalny plus pasze roślinno–zwierzęce).
- Brierley Wright; "6 Healthy Fish to Eat and 6 to Avoid"; onemedical.com; 2019-12-23;
- "Best and Worst Fish for Your Health"; webmd.com; 2019-12-23;
- Brierley Horton, M.S., R.D.; "5 of the Healthiest Fish to Eat (and 5 to Avoid)"; eatingwell.com;
- Emily Main, Rachel Clark; "12 Fish You Should Never Eat—And What To Eat Instead"; goodhousekeeping.com; 2019-12-23;
Karetenoidy , o ktorych mowa w pstragach sa zdrowe,wiec nie rozumiem dlaczego nie mozna ich dodawac do paszdla ryb.
ZAPOMNIELIŚCIE O ŚLEDZIU ;OCZYWIŚCIE – MATIASIE.JANUSZ
Jedzenie ryb jest zdrowe lecz trzeba wiedzieć, gdzie je kupować. Sprawdzony dostawca nie sprzeda Ci starej albo zarobaczonej ryby…
Ryby można także podzielić odnośnie zawartości konkretnych składników (np. chcemy wiedzieć, które gatunki jeść w przypadku niedoboru wapnia albo jakiejś witaminy). Takich informacji nie ma w artykule. Ja je znalazłem tutaj więc polecam zajrzeć – https://mozgi.pl/jakie-ryby-warto-jesc-9642
Ogólnie jak ryby lubię i uważam, że należy je spożywać, to jednak nie posiadając sprawdzonego dostawcy bałbym się je często kupować.
Ryby faktycznie mają dużo zdrowotnych właściwości, w związku z tym często chodzimy do Restauracji Checz Kole Szperka :)
Warto!
Będąc w tym roku (maj 2016) w Kołobrzegu kupiłam wędzoną rybę maślaną, bardzo smakowała mnie i mojemu 5-letniemu synkowi. Nie do uwierzenia jest to, co się później działo! Nie bolały nas brzuchy, nic z tych rzeczy, ale mieliśmy tłuste (sorry) wypróżnienia, no po prostu oka tłuszczu pływały w ubikacji, ale najgorsze było to, że wydzielaliśmy zapach rybny, przez trzy dni śmierdzieliśmy my i nasze ubrania! Prałam, wietrzyłam, bieliznę prałam trzykrotnie… Mówiłam o tym lekarzowi, ale nie miał pomysłu, dlaczego tak oryginalnie zareagowaliśmy na tą rybę, bo wcześniej wielokrotnie jedliśmy inne ryby wędzone. Ot, ciekawostka.