Foka pospolita – opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę foka pospolita ciekawostki
Kto by pomyślał, że przesympatyczne zwierzę, które uwielbia wylegiwać się na plaży, może być bezwzględnym drapieżnikiem? Niby trochę ospałe, niby trochę przytłumione, niby leniwe, ale kiedy tylko doczłapie się do wody, wówczas ulega całkowitej przemianie. Chociaż foka pospolita waży niekiedy ponad 100 kg, to pod wodą zachowuje się tak, jakby jej masa była co najmniej taka, jak piórko.
Focze abc
Naukowcy policzyli, że u wybrzeży krajów nadbałtyckich można obserwować zaledwie około 800 fok pospolitych (Phoca vitulina). Na początku XX wieku populacja została oszacowana na 5000 sztuk, ale przez polowania już w latach 30. doliczono się zaledwie 1000 osobników. Należą do niezwykle ostrożnych i jednocześnie bardzo ciekawskich zwierząt. Obie płcie są ubarwione tak samo, ale samce dorastają do 180 cm i ważą 130 kg, natomiast długość ciała samic dochodzi do 150 cm oraz masy 105 kg. Pysk foki pospolitej jest krótki i przypomina kota. Ubarwienie zwykle szare lub ciemnobrązowe z wyraźnie widocznymi cętkami oraz jaśniejszym niż grzbiet brzuchem. Grupują się w luźne stada w przeciwieństwie do foki szarej, która woli przebywać w bardziej „zbitych” grupach. We wrześniu oraz październiku dobierają się w pary tylko na czas sezonu rozrodczego. Relacje między samcem a samicą po zapłodnieniu dobiegają swego kresu. Po 9 miesiącach, najczęściej w czerwcu, samica samotnie wychodzi na brzeg, oddala się w spokojne miejsce i rodzi jedno młode. Takie zjawisko dwukrotnie obserwowano na polskim wybrzeżu, najpierw w roku 1990, później w roku 2011 w okolicach ujścia Wisły.
Nadbałtyckie plaże
Obszar południowego Bałtyku nie należy do miejsc, najchętniej zasiedlanych przez foki pospolite. Zdecydowanie częściej można ją spotkać w Cieśninach Duńskich, a na południu Szwecji regularnie jest obserwowana niewielka, acz regularna kolonia tych ssaków. Drapieżnik uwielbia przebywać pośród kamienistych plaż i nie należy do wielbicieli zbyt głębokich wód. Chociaż Bałtyk głęboki nie jest, to jego południowe wybrzeże, nie obfituje w plaże pełne kamieni. Polski brzeg jest raczej piaszczysty, choć gdzieniegdzie kamienie są, ale tam z reguły rzadko docieramy, bo kto by chciał wylegiwać się na przegrzanych w promieniach letniego słońca, twardych kamieniach? Po drugie odcinki takich plaż nie należą do zbyt długich, co uniemożliwia fokom spokojne wypoczywanie podczas swojej sjesty. To jednak nie jest regułą, bowiem foka pospolita, rzadko bo rzadko, ale bywa obserwowana na polskim wybrzeżu, zwłaszcza w zachodniej części. Między Kołobrzegiem a Świnoujściem istnieje największa szansa na spotkanie z tym zwierzakiem, ale w największym foczym centrum Polski, czyli w rezerwacie „Ujście Wisły”, od czasu do czasu pojedynczy osobnik się zawieruszy. Według danych, jakie widnieją na stronie helskiego Fokarium Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego, po raz ostatni udokumentowana obserwacja foki pospolitej z ujścia Wisły pochodzi z 25 stycznia 2018 roku (sprawdzano 18 lutego 2018). W porównaniu z ilością obserwacji oraz liczbą zwierząt obserwowanych podczas pojedynczych stwierdzeń, foka pospolita stanowi zaledwie ułamek wszystkich fok widzianych w Polsce. Gros stanowią foki szare, o których swego czasu było naprawdę głośno. Możemy być dumni z naszych naukowców, bo jak pokazuje czas, projekt restytucji okazał się skuteczny. Foka szara z powodzeniem wróciła do południowego Bałtyku. Obecnie obserwowane stada liczą nawet 300 osobników. Czy tak też się stanie niegdyś z foką pospolitą? Trudno powiedzieć, ponieważ zespół zachowań tego gatunku jest zupełnie różny niż foki szarej. Należy do bardziej skrytych zwierząt. Trzeba byłoby przyjąć zupełnie inną strategię, mając na uwadze jej ostrożne podejście do człowieka. Program restytucji foki pospolitej wymagałby dokładnego opracowania. Mimo znajomości wielu aspektów z życia, nie wiemy jeszcze na tyle dużo by podjąć się takiej próby. To niestety wymaga czasu oraz pieniędzy, a tych jak zwykle brakuje…

Szczenię do wychowania
Jeśli do tej pory myśleliście, że szczenię to dziecko psa/wilka, żyliście w błędzie. Foki także rodzą szczeniaki! Foka pospolita z reguły rodzi jedno, a ciąże bliźniacze występują niezwykle rzadko. Czas godów przypada we wrześniu, kiedy zwierzęta już całkowicie wymienią futro. Wtedy samiec próbuje zaimponować samicy, stara się jej pokazać, kto tu ma siłę i z kim warto mieć dzieci. Samica oszołomiona samcem, jak zaczarowana przystępuje do czynności rozrodczych, po czym czas ciąży spędza sama. Samce z reguły porzucają samice, żeby poszukać następnej. To osobniki zdecydowanie poligamiczne, a pcha ich do tego zew natury połączony z ambicją „rozdawania” swoich genów dalej. Ciąża z reguły trwa od 9 do 11 miesięcy. W tym czasie samica dużo przebywa pod wodą, by polować, ponieważ musi przygotować organizm do ogromnego wysiłku jakim jest ciąża, a później bardzo wyczerpujący poród. Ten przypada na maj lub czerwiec. Wówczas przyszła matka wypływa na brzeg, samotnie bez żadnej „obstawy”, z dala od innych zwierząt, w ustronnym miejscu. Na świat przychodzi młode, które wygląda jak kopia osobnika dorosłego, tylko mniejsza (długość ciała 70-90 cm, waga 9-11 kg). W przeciwieństwie do foki szarej, lanugo, czyli futro fok z okresu dziecięcego, ginie jeszcze w życiu płodowym. Z czasem mała foka staje się coraz ciemniej ubarwiona. Przez najbliższe dwa miesiące po porodzie głównym pokarmem młodych zwierząt jest mleko matki (różne źródła różnie mówią, niektórzy twierdzą, że matka karmi młode tylko przez 4 tygodnie, a jeszcze inni podają że okres ten trwa 6 tygodni). Później szczeniak zaczyna polować i stopniowo z płynnego przechodzi na stały pokarm. Kiedy już opanuje sztukę łowiecką, opuszcza matkę. Rozpoczyna samotny żywot. Czas przebywania pod opieką samicy trwa nadzwyczaj krótko w stosunku do innych ssaków o podobnej wielkości. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie szczególne właściwości foczego mleka. Według naukowców substancja zawiera 12 razy więcej tłuszczu niż mleko krowie oraz 5 razy więcej składników odżywczych. Nietrudno zatem wyliczyć, że w pokarmie tym jest niemal 50% tłuszczu! To pozwala szybko przybierać na wadze oraz zapewnia właściwy rozwój organizmu w początkowym okresie wzrostu.

Trudne relacje
Cofnijmy się o jakieś 100 tysięcy lat, kiedy na terenach dzisiejszej Polski wystąpiło zlodowacenie północnopolskie. Ziemię nad Wisłą zamieszkiwali neandertalczycy. Mieszkający nad morzem ludzie trudnili się polowaniami na foki. Wyposażeni w proste harpuny wyruszali na łowy. Fok było tak wiele, że mogli ze spokojem wyjść na brzeg, a nuż jakaś leżała na plaży. Musieli jednak robić to bardzo ostrożnie, by nie spłoszyć zwierząt. Każdy z myśliwych wiedział, która z fok to samiec, która jest samicą, a która to młody osobnik. Jak logika nakazywała ich ofiarami padały słabsze samice lub młode, niezbyt doświadczone osobniki. Gdyby za pomocą wehikułu czasu wrócić do tamtego okresu, na upolowanym osobniku nie dostrzeglibyśmy żadnych cech obecnie zamieszkujących nasze wybrzeże fok. Na wierzchu ciało pokryte szarym futrem z żółtym odcieniem oraz czarną plamą na pysku, a pod spodem srebrzysty brzuch. Ani foka szara, ani foka pospolita z pewnością to nie jest. Zatem jaka? Wówczas Bałtyk stanowił królestwo foki grenlandzkiej. Świadczą o tym liczne odkrycia i obserwacje paleontologiczne prowadzone m.in. we wsi Rzucewo w Zatoce Puckiej. Według badań prof. Edwarda Lubicza-Niezabitowskiego foka grenlandzka stanowiła główne źródło pokarmu dla ówcześnie zamieszkujących wybrzeże ludzi. Po zlodowaceniu gatunek opuścił Bałtyk, a na jego miejsce przywędrowały foka szara oraz foka pospolita, które wcale nie miały lżej. Najgorszym dlań okresem okazał się przełom XIX i XX wieku. Mieszkańcy nadmorskich osad uważali foki za szkodniki. Przecięte sieci rybackie i mniej ryb w akwenach były według nich sprawką płetwonogich ssaków, dlatego dopuszczano się szeroko zakrojonych polowań. Morski Urząd Rybacki płacił premię za każdą fokę w wysokości 5 zł. Na dowód wystarczyło pokazać szczękę zwierzęcia. W ciągu 7 lat między rokiem 1912 a 1919 pozbawiono życia 520 osobników foki szarej oraz nieco mniej, bo około 200 osobników foki pospolitej. Po drugiej wojnie światowej na polskim wybrzeżu nie odnotowano obecności żadnej foki.







