Pustułka - opis, występowanie i zdjęcia. Ptak pustułka ciekawostki
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Pustułka – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak pustułka ciekawostki

Pustułka – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak pustułka ciekawostki

Jak myślę o pustułce, to oczyma wyobraźni sięgam po obraz piskląt, które zostały zabrane rodzicom. Często pokryte jeszcze białym puchem, przebywające na naszych balkonach z wielkimi oczami, jakby proszącymi o „coś”. W rzeczywistości one proszą, ale nie nas ludzi, tylko swoich rodziców o jedzenie! Skąd takie zainteresowanie małymi pustułkami? Bo ich przodkowie postanowili wyemigrować do miast.

Pustułka, fot. Kacper Kowalczyk

Pustułka, fot. Kacper Kowalczyk
Spis treści

Blokowisko pustułkowisko

Pustułka (Falco tinnunculus) należy do rodziny sokołowych i jest najpospolitszym sokołem zamieszkującym Polskę. Liczebność populacji tych ptaków szacuje się na około 7000 par lęgowych według danych podawanych przez Komitet Ochrony Orłów. Jak to w świecie ptaków szponiastych bywa, tak i w przypadku pustułki, samiec jest mniejszy od samicy. Długość ciała mieści się w widełkach między 30 a 40 cm, natomiast rozpiętość skrzydeł dochodzi niekiedy do ponad 80 cm. Sokół wyróżnia się charakterystyczną sylwetką w locie – stosunkowo długie, wąskie skrzydła ostro zakończone, bez tzw. palców jak ma to miejsce w przypadku ptaków jastrzębiowych czy rybołowów. Ponadto w oczy rzuca się długi ogon. Zarówno skrzydła, jak i ogon ułożone pod odpowiednim kątem są wspaniałym narzędziem dla pustułki, dzięki czemu ptak potrafi „zawisać” w powietrzu i wpatrywać się w potencjalną ofiarę, niekiedy z bardzo dużych wysokości. W barwie upierzenia dominuje kolor ceglastoczerwony, zarówno u jednej, jak i drugiej płci. Samice mają dodatkowo ciemnobrązowe plamki na grzbiecie oraz głowie. Podobnie wyglądają osobniki młodociane. Samce z kolei mają cieglastoczerwony grzbiet wraz ze skrzydłami oraz szaroniebieską głowę, a także szary ogon zakończony ciemnym paskiem na skraju sterówek. Brzuch jest kremowy z ciemnobrązowymi, podłużnymi, pionowymi cętkami. Szpony z żółtymi palcami zakończonymi czarnymi pazurami. Od oka w dół przebiega charakterystyczny ciemny „wąs”.

Pustułka zasiedla tereny wiejskie, jak także miejskie. Zdecydowanie stroni od obszarów leśnych, silnie zarośniętych kompleksów, gdzie nie może polować na preferowane zdobycze. W zależności od tego, jakie nisze zajmuje, takie też zajmuje gniazda. Tym sposobem w środowisku miejskim zasiedla dachy, korytka po kwiatach na balkonach, rynny lub inne tego typu miejsca. Z kolei populacje łąk i pól wybierają opuszczone gniazda ptaków krukowatych usytuowane na skraju śródpolnych ostoi, zarośli czy grup drzew. Wynika to z pewnego lenistwa związanego z charakterem sokołów. Ptaki te w ogóle nie budują gniazd. Pustułka nie jest tutaj w cale wyjątkiem, ona także wykorzystuje już gotowe konstrukcje. Nie powinno nikogo dziwić znalezienie jaj pustułek na płaskich powierzchniach takich jak dachy bez żadnej osłony, czy też ochrony w postaci choćby kilku gałązek, puchu, ptasich piór czy mchu.

Życie rodzinne pustułki

Skoro już o lęgu mowa, to od połowy kwietnia do połowy maja samica składa w „gnieździe” 4 – 6 ciemno nakrapianych jaj. Następnie wysiaduje je przez kolejne 4 tygodnie. W tym czasie samiec przynosi jej jedzenie. Od połowy maja do połowy lipca możemy spotkać na swojej drodze małe pustułki, które dopiero co opuściły gniazda. Pisklęta pozostają pod opieką rodziców przez 2 miesiące po wykluciu. W ciągu pierwszego miesiąca uczą się latania, a kiedy osiągną tę sztukę, wtedy przychodzi czas na naukę kolejnej, niezwykle istotnej umiejętności – polowania. Jak ptak nauczy się poruszać w środowisku, w którym przyszło mu żyć, wówczas pałeczka jest po jego stronie i jeśli okoliczności środowiska na to pozwolą, osobnik doczeka kolejnego sezonu. Znane są przypadki, kiedy pierwszoroczne ptaki przystępują do lęgu, ale tak naprawdę pierwszy sukces lęgowy osiągają dopiero w drugim roku życia.

Pustułka w locie, fot. shutterstock

Pustułka – od pogardy do ochrony

Mało kto z nas wie, że przed rokiem 1976 pustułka nie była objęta ochroną. Dzisiaj może to dziwić, ale wówczas absolutnie nikt nie myślał o tym, by chronić tego sympatycznego sokoła. Często mylono pustułkę z krogulcem, przez co gatunek bardzo, ale to bardzo cierpiał. Na te ptaki polowano, pod pretekstem wyrządzania przez nie szkód hodowcom gołębi czy drobiu. Dopiero w drugiej połowie lat ’70 ubiegłego wieku, pustułka zaczęła być chroniona w majestacie prawa. Jednak to wcale nie doprowadziło do poprawy sytuacji tego gatunku.


Jak grom z jasnego nieba spadło i na tego drapieżnika zagrożenie związane z chemizacją rolnictwa. Niestety w przypadku niemal każdego ptaka szponiastego substancja kryjąca się pod trzema literami, czyli DDT, przysporzyła ogromnych strat. Tak samo było i w tym przypadku. DDT przenikało do ofiar pustułek – drobnych gryzoni, owadów, małych ptaków czy osesków. Substancja poprzez zasiedlenie się w organizmie pustułczych kąsków, trafiała ostatecznie do ciała sokołów, a potem prowadziła do wielu negatywnych skutków – spadku masy ciała, śmierci w męczarniach, ścieńczenia lub całkowitego braku skorupek jaj, śmierci zarodków. DDT zebrało ogromne żniwa. Poza tym, na populację pustułki w ubiegłym wieku miały wpływ także czynniki naturalne, jak obniżenie populacji średniej wielkości ptaków krukowatych – wron oraz gawronów, z których to gniazd pustułka korzystała i adaptowała je na własny użytek. Nie bez znaczenia był także wzrost populacji kruków. Te duże ptaki niejednokrotnie plądrowały gniazda pustułek, po to by zdobyć ich bezbronne pisklęta lub zjeść jaja. I tak pustułka pod koniec XX w. nie miała lekkiego życia. Dopiero w końcówce lat ’90 i na początku XXI w. zaczęto dostrzegać oraz rozwiązywać problemy tego najpospolitszego sokoła. Jednym z zadań, które pozwoliły pustułce odnowić populacje, było instalowanie specjalnych budek lęgowych. To umożliwiło bezpieczne wyprowadzanie lęgów oraz „zakładanie” gniazd w miejscach dotąd dla pustułek niedostępnych. W ten sposób populacja gatunku zaczęła systematycznie wzrastać, a co za tym poszło, coraz częściej sokoły zaczęły gnieździć się w miastach. Owszem ptaki te już od XIX wieku zasiedlały ludzkie osady, ale dopiero wraz ze wzrostem populacji oraz dostępności dogodnych miejsc na gniazdowanie, takich jak wyrwy w budynkach, nisze na poddaszach, dzwonnice, wieże kościelnie oraz inne budowle pozwoliły na dobre zagościć tym ptakom obok nas.

Obecnie pustułka jest zwierzęciem pozytywnie postrzeganym przez społeczeństwo. W miastach przyczynia się do walki z gołębiami, które to przecież nie są lubiane przez włodarzy miast ze względu m.in. na niszczenie pomników oraz innych cennych zabytków swoimi odchodami. Oprócz tego, każdego roku w swojej „trosce” o ptaki, wiele osób chwyta pisklęta i przynosi je do azylów oraz innych ośrodków pomocy dzikim zwierzętom. Specjalnie napisałem w cudzysłowie, ponieważ taka pomoc najczęściej bywa nieuzasadniona, gdyż to są ptaki będące pod stałą opieką rodziców. Mimo, że na moment zostawione same sobie na naszych balkonach lub parapetach (wiem, że ten moment trwa niekiedy pół dnia), to jednak są dokarmiane przez dorosłe osobniki. Zdrowe w pełni sił ptaki powinny zostać tam, gdzie były znalezione. Najlepszy rozwój bowiem zapewniają dorośli przedstawiciele tego samego gatunku. Człowiekowi trudno jest odchować młodocianą pustułkę, by ta później mogła sama przeżyć w środowisku naturalnym. Mimo, że jest to możliwe, to powinniśmy tego unikać i reagować tylko w takich sytuacjach, kiedy życie ptaków jest zagrożone lub widzimy, że obserwowane przez nas pisklę wykazuje jakieś objawy chorobowe, np. w postaci obrzęków lub różnego rodzaju wycieków z naturalnych otworów ciała albo ran.

Ptaki te w ogóle nie budują gniazd, pustułka wykorzystuje już gotowe konstrukcje., fot. Kacper Kowalczyk

Jeśli możesz, to pomóż pustułce!

Przytoczyłem chyba wiele argumentów przemawiających za tym, by w sposób odpowiedzialny pomagać pustułce. Jak to robić? Można na przykład zbudować dla nich półotwartą budkę lęgową. Z pozoru to zadanie wydaje się skomplikowane, ale takim absolutnie nie jest. Wystarczy kilka kawałków drewna i ich odpowiednie zabezpieczenie przed działaniem czynników atmosferycznych, i zyskujemy fajnego sąsiada. Jak to zrobić? Otóż budka musi mieć wymiary 30x30x40 cm. Przednia ściana, ograniczająca otwór wlotowy powinna mieć 14 – 16 cm wysokości i 30 cm szerokości, jak reszta budki. Grubość desek powinna wynosić 20 – 25 mm. Deski przed zbijaniem należy przesuszyć, co później przełoży się na wytrzymałość konstrukcji. Do tylnej ścianki przymocowujemy listwy pozwalające budkę przymocować do drzewa lub innej powierzchni, na której chcemy ją umieścić. Daszek zabezpieczamy papą, linoleum lub blachą, co ma na celu ochronę budki przed działaniem czynników atmosferycznych. Dno wyścielamy tłuczonym kamieniem, po to by złożone jaja nie potłukły się, ani też nie miały możliwości wypadnięcia z gniazda. Skrzynki możemy zamontować na słupach energetycznych (po wcześniejszym dogadaniu się z energetykami), drzewach lub ścianach budynków pamiętając jednak o tym, żeby umieścić je po stronie wschodniej, jak najwyżej się da.  


Pustułka to mały sokół żyjący obok nas. Nie buduje gniazd, a jego pisklęta od czasu do czasu zaglądają do naszych okien. Dzięki zjawisku synurbizacji, czyli w uproszczeniu umiastowienia, miłośnicy tych ptaków mogą podziwiać całą paletę różnego rodzaju zachowań. Od zalotów, przez dokarmianie samicy, potem młodych, po niezwykle efektowne łowy. Czy jest potrzebnym ogniwem miejskiego ekosystemu? To naturalny strażnik równowagi populacji zwierząt zamieszkujących miasta. Być może, gdyby nie pustułki populacje gołębi rozrosłyby się jeszcze bardziej, a tym samym zagrożenie zachorowania na salmonellozę lub inne choroby pochodzące od tych ptaków? Chrońmy pustułki, są potrzebne!

Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk)
Bibliografia
  1. Pietkiewicz, Małgorzata & Kwaśniewicz, Paweł & Łuczak, Paweł. (2016).; "Biologia lęgowa pustułki Falco tinnunculus w warunkach kolonii lęgowej we Wrocławiu."; Ptaki Śląska. 23. 165-176.;
  2. Betleja J. 2007.; "Pustułka Falco tinnunculus."; W: Sikora A., Rohde Z., Gromadzki M., Neubauer G., Chylarecki P. (red.). Atlas rozmieszczenia ptaków lęgowych Polski 1985–2004, ss. 160–161. Bogucki Wyd. Nauk., Poznań.;
  3. http://www.koo.org.pl/pustulka; 2019-11-14;
  4. http://www.bocian.org.pl/pustulka/o-pustulce; 2019-11-14;
  5. http://www.bocian.org.pl/pustulka/mozesz-pomoc; 2019-11-14;
4.8/5 - (15 votes)
Subscribe
Powiadom o
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Muszę pomyśleć o takiej budce. W mojej okolicy (Żywiecczyzna) fajnie można poobserwować pustułki przy kościele w Ślemieniu – Jasnej Górce, gdzie w kilku otworach wieży gniazdują. Wieża nie jest wysoka, więc spokojnie można je oglądać ☺️

Właśnie na brzozie siedzi pustułka .Mieszkam na Ochocie dużo jest drzew, ale nigdy tego ptaszka nie widziałam w mieście.

Zagnieździły się w oknie strychu, jednej z kamienic, prawie w centrum mojego miasta, niedaleko mojej pracy. Para dorosłych osobników i dwa maluchy cieszyły moje oczy przez ostatni miesiąc. Dziś jest mi strasznie przykro, bo jakaś oferma przejechała centralnie samochodem po jednym z ptaków i od rana słyszę intensywne nawoływania jednego z nich. Wcześniej tak głośne nigdy nie były…. :(

Dziś na moich oczach wrony zaatakowały budkę pustułek i wyciągnęły z niej dwa pisklaki. Jeden spadł na trawę pod blokiem. W oka mgnieniu inna wrona chwyciła pisklę i uciekła. Więc nie dziwię się, że ludzie mają obawy. Ten pisklak był w trawie minutę, może dwie i momentalnie upolowała go wrona.

Piękne i sympatyczne ptaki. U mnie na bloku żyje prawdopodobnie trzy do czterech par tych ptaków. W samym centrum miasta. Pięknie się obserwuje jak szybują ponad blokiem, czasem usiłują uciec wronom.

tylko nie rozumiem ze pustułka pomaga z golebiami???? Przecież pustułka nie poluje na gołebie ???

U mnie też są piękne mają młode często się odzywają

U mnie w Bielsku-Białej os Karpackie w tym roku 2024 zadomowiły się pustułki na balkonie na 9 piętrze w nieużywanych skrzynkach balkonowych 3szt. 25x25x30 stoją w takiej piramidce z pozostałością ziemi z kwiatków balkonowych i domowych (tzw bigosie) Na dzień dzisiejszy na razie tylko przylatują karmią się, posiedzą chwilę. Ciężko podglądać bo się płoszą musiałem zakleić połowę okna papierem z małym otworem druga połówka zasłonięta roletą, ale i tak ostro patrzą jak tylko zauważą jakiś ruch,w tym otworze.Otworek 10 mm a drugie okno zasłonięte roletą.Balkon wyłączony całkowicie z użytkowania trochę to wkurzające.Zobaczymy co z tego wyjdzie. Gołębie na razie nic sobie nie robią z tych sokołów😄może dlatego ,że nie mają jeszcze jajek i młodych?