Napoje bezalkoholowe – zdrowa alternatywa czy pułapka?
Wszyscy wiemy, że alkohol szkodzi zdrowiu. Czy pojawiające się w sklepach niczym grzyby po deszczu bezalkoholowe piwa i wina są jednak dobrą alternatywą? Coraz chętniej sięgają po nie kierowcy, osoby próbujące żyć zdrowo, a także młodzież aspirująca do dorosłości. Sprzedaż napojów bezalkoholowych w skali globalnej rośnie lawinowo – nawet ponad 30% rocznie – i nic nie zapowiada, aby trend ten miał się zatrzymać.
Ponoć już w średniowieczu przyrządzano dla biedoty bardzo rozcieńczone piwa, które miały być zdrowszą alternatywą dla zanieczyszczonej wówczas powszechnie wody. Jednocześnie były one na tyle słabe, aby nie przeszkadzały w pracy i nie motywowały do bitki…
Historia napojów bezalkoholowych
Tak naprawdę pierwsze piwo o umyślnie obniżonej zawartości alkoholu powstało jednak dopiero po I Wojnie Światowej i było odpowiedzią na prohibicję w Ameryce. Przypomnijmy, że w latach 1920-1933 w USA panował zakaz produkcji, transportu i sprzedaży alkoholu. Wielkie koncerny browarnicze, aby przetrwać, musiały się reformować. Jedne przeszły na produkcję nabiału, inne zaczęły produkować napoje piwne o zawartości etanolu poniżej 0,5%. Jako ciekawostkę warto dodać, że zdarzały się przypadki dodawania do butelek ukrytych saszetek z alkoholem, które można było potajemnie wstrzyknąć sobie do piwa.
Gdy prohibicja się skończyła, zainteresowanie piwem bezalkoholowym spadło do zera i zaprzestano jego produkcji. Musiały minąć cztery dekady, aby pomysł odkurzono. W latach 70-tych XX w. kreatywny Teksańczyk pracujący na polach naftowych na Bliskim Wschodzie, zaczął wygotowywać alkohol ze swego ulubionego napoju, przepakowywać go i przewozić do krajów muzułmańskich, gdzie napoje wyskokowe są sprzeczne z religią.
Pomysł z czasem zyskał na popularności w Korei i Japonii, zaś w latach 90-tych w USA zaczęto oficjalnie produkować pierwsze bezalkoholowe piwo – początkowo bez większych sukcesów.
Jak powstają bezalkoholowe piwa?
Pomysł, aby wygotowywać alkohol z napojów w celu obniżenia kontrowersyjnych procentów bywa wciąż praktykowany, ale nie daje zadowalających efektów smakowych. W efekcie producenci dodają więc często cukier lub syrop fruktozowo-glukozowy, aby odczucia organoleptyczne były przyjemniejsze. W tradycyjnym browarnictwie wykorzystuje się też ograniczenie procesu fermentacji poprzez zmniejszenie ilości słodu lub zastosowanie zmodyfikowanych drożdży, ale i te metody nie zawsze gwarantują pożądany smak.
Rozwinięto jednak również bardziej zaawansowane technologie, które pozwalają usunąć alkohol bez zasadniczego kompromisu w kwestii smaku. Obejmują one m.in. odwróconą osmozę, w czasie której napój poddaje się działaniu ciśnienia, a cząsteczki alkoholu przenikają przez specjalną membranę. Poza tym stosuje się również destylację próżniową, dzięki której temperatura wrzenia i parowania alkoholu obniża się do 34°C, co pozwala zachować pełniejsze walory smakowe.
Zdania na temat tego, czy napoje bezalkoholowe dorównują swym odurzającym prototypom są mocno podzielone. Wiele osób twierdzi, że smak piwa czy wina 0% jest zdecydowanie gorszy, a sama przyjemność spożycia niższa. Z drugiej strony, istnieją ślepe testy, w których uczestnikom podawano do degustacji piwa pełne oraz pozbawione alkoholu, a wielu nie było w stanie wskazać różnicy.
Czy piwo i wino bezalkoholowe nie zawierają alkoholu?
Rynek napojów bezalkoholowych, które mają zastępować społeczeństwu tradycyjne drinki, jest dziś bardzo szeroki. Według uznanych powszechnie wytycznych w tej kategorii znajdują się piwa, wina, cydry i inne specjały, w których zawartość alkoholu nie przekracza 0,5%. De facto większość bezalkoholowych piw zawiera 0,3-0,4%, co nie wydaje się alarmujące, ale w większej ilości na pewno jest w stanie wpłynąć na stan świadomości i szybkość reakcji – zwłaszcza u młodzieży.
Jedynie wybrane napoje zawierają rzeczywiście 0% alkoholu – informacja taka powinna znaleźć się na etykiecie. To jedyny produkt, który teoretycznie mogą spożywać kobiety ciężarne. Nawet minimalne ilości alkoholu mogą bowiem być dla płodu szkodliwe.
Ku przestrodze warto też przytoczyć kanadyjskie badanie z 2010 r. według którego nawet 30% testowanych piw bezalkoholowych miało w rzeczywistości wyższe stężenie niż deklarował producent. Nawet połowa z nich zawierała ok. 1%. Wypicie jednego czy dwóch takich napojów może już więc prowadzić do lekkiego odurzenia – każdy organizm metabolizuje alkohol nieco inaczej.
Czy napoje bezalkoholowe są zdrowsze?
Bez żadnych wątpliwości ograniczenie całkowitej ilości alkoholu w diecie to ogromna korzyść zdrowotna. Jeśli ktoś, kto ma w zwyczaju pić kilka lub kilkanaście piw tygodniowo, zamieni je na wariant z zawartością alkoholu poniżej 0%, na pewno na tym skorzysta. Alkohol jest bowiem toksyną i zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia odpowiada za minimum 3 miliony zgonów rocznie. Zostało już udowodnione, że jest czynnikiem rakotwórczym, a ponadto zwiększa ryzyko otyłości, bezdechu sennego, wysokiego ciśnienia oraz migotania przedsionków. Każda ilość alkoholu obciąża też wątrobę i może przyczyniać się do chorób i niewydolności tego kluczowego dla zdrowia organu.
Piwo bezalkoholowe zawiera również mniej kalorii niż specjały z klasycznych browarów – na każdy gram czystego alkoholu przypada bowiem 7 kcal. Nie zmienia to jednak faktu, że jest kaloryczne i zawiera węglowodany, a tym samym może przyczyniać się do rozwoju otyłości i wzrostu poziomu cukru we krwi. W zależności od marki i sposobu produkcji poszczególne napoje bezalkoholowe mogą zawierać od 0 do nawet 8 g cukru na 100 g.
Twierdzenie, że napoje bezalkoholowe są zdrowe, gdyż zawierają polifenole, choć ma w sobie ziarnko prawdy, powinno być jednak traktowane jako manipulacja. Owszem te dobroczynne dla zdrowia związki przeciwutleniające obecne są w piwie i winie (chmielu i winogronach), a także ich bezalkoholowych odpowiednikach. Owoce, warzywa, zioła i przyprawy są jednak znacznie lepszym ich źródłem, a przy tym oprócz pustych kalorii dostarczają organizmowi również błonnika i witamin.
W niektórych źródłach znajdują się również sugestie jakoby napoje bezalkoholowe efektywnie uzupełniały elektrolity. W niemieckim badaniu z 2011 r. maratończykom podawano piwo pszeniczne pozbawione procentów, a efektem tej konsumpcji miało być uzupełnienie braków mineralnych spowodowanych odwodnieniem, a także redukcja potreningowych stanów zapalnych i częstotliwości infekcji dróg oddechowych. Trudno powiedzieć czy identycznych efektów nie przyniosłyby jednak napoje izotoniczne.
Psychologiczny aspekt bezalkoholowych drinków
Napoje bezalkoholowe z jednej strony mają umożliwiać ludziom uczestnictwo w typowym życiu społecznym – imprezach, wyjściach do puby czy restauracji – bez konieczności albo raczej presji spożywania alkoholu. Z drugiej strony jednak są one swego rodzaju ucieczką przed faktyczną i świadomą rezygnacją z picia. Dla wielu osób doświadczających negatywnych skutków alkoholu drinki z niskimi procentami stają się sposobem na chwilowe oczyszczenie sumienia, ale po jakimś czasie, zwłaszcza w chwilach słabości lub wielkich okazji, następuje pełen powrót do alkoholu.
Coraz więcej mówi się też o tym, że młodzież, która nie ukończyła jeszcze 18 lat, dzięki szerokiej ofercie rynkowej łatwo przyzwyczaja się do picia „piwa”, a z czasem może tym łatwiej przejść do nadużycia rzeczywistych napojów wyskokowych. Powszechna akceptacja dla bezalkoholowych drinków niekoniecznie więc sprzyja życiu w trzeźwości.
Czy warto sięgać po napoje bezalkoholowe?
Z międzynarodowych badań konsumpcyjnych wynika, że im szersza oferta napojów bezalkoholowych, tym mniej ludzie kupują i piją faktycznego alkoholu. Jest to argument, którego ważkości nie sposób nie docenić. W skali globalnej piwa i cydry o niskim stężeniu etanolu są więc zjawiskiem zdecydowanie pozytywnym.
Człowiek dbający o zdrowie nie powinien jednak zbyt pochopnie podchodzić do decyzji o wychyleniu rzekomo bezalkoholowej puszki czy butelki. Osoby zagrożone otyłością, cukrzycą lub borykające się z problemem alkoholizmu powinny spróbować całkowicie zrezygnować z produktów alkoholopodobnych. Nie da się ukryć, że woda, kawa czy herbata to napoje, którymi można się napić, a nawet delektować, a które nie stwarzają takiego zagrożenia dla zdrowia. Nawet jeśli wydaje Ci się, że pijesz w sposób umiarkowany, warto co najmniej 2-3 dni w tygodniu całkowicie omijać alkohol, nawet w teoretycznie niewinnej wersji.
Jeśli jako kierowca zatrzymujesz się jednak na obiad i nie możesz sobie wyobrazić pizzy czy schabowego bez zimnego kufla, wybór piwa bezalkoholowego jest zdecydowanie wskazany. Chronisz tym samym nie tylko siebie, ale również innych uczestników ruchu drogowego.
- “Is Non-Alcoholic Beer Better For You?” Integris Health, https://integrisok.com/resources/on-your-health/2022/october/is-nonalcoholic-beer-better-for-you, 17/05/2023;
- “Is low-alcohol beer healthy? Kerry Torrens, https://www.bbcgoodfood.com/howto/guide/is-low-alcohol-beer-healthy, 17/05/2023;
- “Everything You Need to Know About Nonalcoholic Beer” Joy Manning, https://www.everydayhealth.com/diet-nutrition/everything-you-need-to-know-about-non-alcoholic-beer/, 17/05/2023;
- “Millennials are turning to non-alcoholic beer, but nutritionists stress it's not a health drink” John Kopp, https://www.phillyvoice.com/non-alcoholic-beer-health-benefits-calories-polyphenols-workout/, 17/05/2023;
- “Increasing availability of non-alcoholic drinks may reduce amount of alcohol purchased online” University of Cambridge, https://www.cam.ac.uk/research/news/increasing-availability-of-non-alcoholic-drinks-may-reduce-amount-of-alcohol-purchased-online, 17/05/2023;
- “Production, Consumption, and Potential Public Health Impact of Low- and No-Alcohol Products: Results of a Scoping Review” Peter Anderson i in., https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8466998/, 17/05/2023;
Ja to prawdę mówiąc wolę po prostu mrożoną herbatę od tego typu napojów. Ostatnio dostałam zestaw herbat z basilura i na każdy dzień mam jakąś fajną :)