Mieniak strużnik - opis, występowanie i zdjęcia. Owad mieniak strużnik ciekawostki
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Mieniak strużnik – opis, występowanie i zdjęcia. Owad mieniak strużnik ciekawostki

Mieniak strużnik – opis, występowanie i zdjęcia. Owad mieniak strużnik ciekawostki

Siedzieliśmy na ławce przed stajnią. Nasze pranie schło na sznurkach wiszących obok. Na nich zaczęły przysiadać motyle – mieniaki strużniki. Najpierw jeden, potem trzy, a jeszcze później było ich nawet dziesięć! Gdy owad ten złożyły skrzydła, były jasne, natomiast kiedy tylko je rozłożyły, w oczy aż bił brąz, który wraz z promieniami słońca przechodził w ciemny granat. Na taki widok, każdemu szczęka opada ze zdziwienia.

Mieniak stróżnik, fot. Kacper Kowalczyk

Mieniak stróżnik, fot. Kacper Kowalczyk
Spis treści


Mieniak strużnik to motyl różnobarwny

Widok mieniaka strużnika zmieniającego barwę niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, każdego obserwatora, który po raz pierwszy spotyka się z tym motylem, przyprawia o dreszczyk emocji. Nagle z ciemnobrązowego kolor przeskoczył na ciemnoniebieski. Nie wszystkie osobniki tak mają. Zmieniać barwę potrafią tylko samce. Samice pozostają nadal ciemnobrązowymi myszkami. Wzór umieszczony na skrzydłach u obu płci jest taki sam. Od wewnątrz końcówki skrzydeł motyle mają pstre, brązowe.

Cała powierzchnia pokryta łuskami, które pod wpływem promieni słonecznych zmieniają barwę. Na przedniej części motyl posiada pomarańczowo obrzeżone oczka z niebieskim środkiem. Poza tym przez środek przechodzi nieregularny biały pasek dzielący niejako na dwie części przednie skrzydło. Tylny koniec posiada pomarańczowe zakończenie, nad nim jest umieszczone oczko z niebieskim środkiem i pomarańczowym obrzeżeniem. Bliżej odwłoka symetrycznie rozmieszczone jasno pomarańczowe z kremowym odcieniem plamki. Druga forma barwna zamieszkująca nasz kraj wykazuje dość subtelne różnice. Tuż przy przedniego skrzydła znajduje się żółte rozjaśnienie, a także żółte plamki tworzące przepaski. Wzdłuż zewnętrznego brzegu skrzydeł plamki o kształcie półksiężyca i barwie pomarańczowej tworzą niemal jednolitą strukturę. Spód skrzydeł u obu form ma identyczny układ wzorów oraz barw. Szarawożółtawy z pomarańczowymi przejaśnieniami w przednim skrzydle, natomiast białe elementy stanowią kalkę tego, co widzimy na stronie zmieniającej barwę. Samo zjawisko zmiany barwy nazywane jest iryzacją. Polega na tym, że od motyla odbijają się lub ulegają rozproszeniu promienie słoneczne pod odpowiednim kątem, co stanowi przyczynę zmiany barwy. Rozmiary mieniaka strużnika mieszczą się w granicach między 60 a 72 mm, dlatego można go uznać za dość dużego motyla. Samice są nieco mniejsze od samców, a także trudniej je zaobserwować niż samce, być może ze względu na brak charakterystycznego połysku.

Fot. Kacper Kowalczyk

Dokąd mieniaku strużniku latasz?

Według różnych podań mieniaka strużnika można spotkać niemal w całym kraju, są jednak miejsca gdzie motyla tego jest zdecydowanie więcej niż gdzie indziej. Motyle te głównie występują na południu kraju. Latają dosłownie wszędzie, a zwłaszcza tam, gdzie mogą natknąć się na coś pożywnego, bogatego w różnego rodzaju związki mineralne, uzupełniające ewentualne braki w organizmie.


Nie zdziwcie się zatem jeśli zobaczycie ślicznego motyla siedzącego i liżącego niezbyt interesujące odchody czy to krowy, czy konia albo jeśli usiądzie na naszych spoconych dłoniach lub innych częściach ciała. Mieniaki strużniki uwielbiają życie w lasach liściastych lub mieszanych, jednak o wiele częściej w świetlistych lasach liściastych przebywają osobniki tego gatunku. Były spotykane nawet w lasach łęgowych, a także parkach oraz skwerach miejskich. Zazwyczaj w ciągu całego roku pojawia się jedno pokolenie od trzeciej dekady czerwca do pierwszej dekady sierpnia, chociaż mogą zdarzać się obserwacje osobników już pod koniec maja. W tym czasie także dochodzi do składania jaj. Te mają stożkowaty kształt, a przy tym są żeberkowane. Samica jaja umieszcza na końcu liści pokarmowych. Gąsienice żerują przede wszystkim na różnych gatunkach topól: osice, czarnej czy włochatej. Larwy są zwężone na obu końcach a do tego intensywnie zielone. Na przednim końcu posiadają dwa charakterystyczne różki przypominające te występujące u ślimaków takich jak np. bezskorupowe pomrowy. Dorosłość larwa osiąga dopiero następnego roku po przezimowaniu w bezpiecznym dla siebie miejscu. Przepoczwarczenie następuje w czerwcu, a poczwarki są umiejscowione pod spodem liści. Wszystko po to, żeby uniknąć ekspozycji na potencjalne niebezpieczeństwo w postaci ptaków, które nie pogardzą skonsumowaniem takiego kąska.

Zmieniać barwę potrafią tylko samce, fot. shutterstock

Mieniaka strużnika sposób na życie

Żeby być zadowolonym ze swojego terenowego wypadu, przyrodnik na wyprawę wyrusza bardzo wcześnie rano, niekiedy przed świtem zanim wszystko się zacznie. Taka strategia zostaje zwieńczona sukcesem w przypadku obserwowania większości gatunków zwierząt. Kuzyn strużnika, mieniak tęczowiec, też należy do zwierząt, które wolą albo późnymi wieczorami, albo wczesnym porankiem wstawać i zaszczycać swoją obecnością pobliskie ostępy.


Mieniak strużnik prowadzi zgoła inny tryb życia. Uwielbia przebywać w promieniach słońca. Jego aktywność narasta wraz z jego wysokością nad horyzontem. Im bliżej południa, tym więcej mieniaków. Ma to m.in. związek ze zjawiskiem chłodzenia ciała przez ssaki, zwłaszcza ssaki naczelne, czyli ludzi. Jak już wcześniej wspomniałem, w menu motyli dość wysoką pozycje zajmuje ludzki pot. Motyle jako takie kojarzą nam się głównie z piciem nektaru na kwiatach czy spijaniu soku z owoców, natomiast mieniaki wolą zupełnie inną dietę. Żeby zwabić je na swoje podwórko, można wystawić talerzyk z przegniłymi owocami, czy starym mięsem. Po kilku minutach talerzyk zacznie przeżywać prawdziwe oblężenie. Z zapotrzebowaniem na sole mineralne motyli, wiąże się historia o jednym lepidopterologu. Pewien znany badacz motyli, zajmujący się poznawaniem tej części fauny w dzikich amazońskich lasach, zastosował swego czasu nieco kontrowersyjną, ale jakże skuteczną metodę wabienia rzadkich motyli. Otóż ów badacz, kiedy tylko czuł, że musi załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, szedł pod drzewo, tam robił co trzeba, a następnie oddalał się i czekał na efekty. Po dosłownie kilku minutach chmary motyli zaczęły okupować to, co w jego organizmie było zdecydowanie niepożądane. Dzięki tej metodzie wspomniany badacz opisał kilkadziesiąt nowych gatunków motyli, a inni lepidopterolodzy zawsze gratulowali mu i jednocześnie zazdrościli tak dobrych wyników. Jak się później okazało sposób był bardzo prosty, acz niezbyt wyrafinowany, jednak bardzo skuteczny.

Fot. Kacper Kowalczyk

Mieniak strużnik na bieszczadzkim szlaku

Południe rzeczywiście zaczynało dawać się we znaki, ale cóż na dworze ciepło, wchodząc do pomieszczenia było jeszcze cieplej. Takie temperatury z pewnością nie sprzyjają niczemu. Nawet leżeć się nie chce, chociaż leżenie to w tej sytuacji chyba najbardziej odpowiednia czynność, którą możemy wtedy zrobić. Zatem położyłem kapelutek na twarz, żeby za bardzo się nie spaliła w promieniach słońca i na pól siedzący przysypiałem. Ach jak dobrze w sumie się drzemało.


Śniłem wtedy o spotkaniu z niedźwiedziem – marzenie dość odległe, powiedziałbym, że nawet bardzo wymagające. Bo żeby spotkać takiego niedźwiedzia naprawdę trzeba być przygotowanym. Po pierwsze dobrze zamaskować ukrycie. Po drugie w jakiś sposób zniwelować zapach, albo tak się ustawić żeby wiatr wiał od niedźwiedzia do nas, nie na odwrót, no i przełamanie lęku, co stanowi chyba największą barierę w tym momencie. Bo niedźwiedź budzi strach, ba on powinien budzić strach. Marzenie trochę megalomańskie, bo żadnego doświadczenia z niedźwiedziami nie mam, a moja wiedza w porównaniu z wiedzą „niedźwiedziologów” jest naprawdę mikra… No i śniłem o niedźwiedziach, rysiach i wilkach. Sen sobie, a życie na jawie sobie. Poczułem, że po moich rękach coś chodzi. Jakiś owad delikatnie muskał mnie. Ależ to było dziwne uczucie. Na pół siedzisz, drzemiesz a tutaj coś delikatnie Cię próbuje zjeść. I nawet zjada, ale właściwie zjada Twój odpad, bo pot. Otworzyłem najpierw jedno oko, potem drugie. Nieco nieświadomy tego, co się na moich rękach kryje zsunąłem kapeltuek z twarzy. To coś mimo stosunkowo gwałtownego ruchu dalej siedziało i nawet nie myślało, by polecieć. Kapelutek już siedział na mojej głowie a ja oczom nie wierzyłem. Mieniak strużnik mocno przejęty swoją powinnością spijał pot jak tylko mógł. Raz tutaj, raz tam. Siedziałem jak wryty. Nawet próbowałem mu zrobić zdjęcie, ale niestety nie mam do dzisiaj makroobiektywu, zatem na sesję zdjęciową pozwoliłem sobie później, gdy ów mieniak zmienił nieco swoją pozycję. Nie mogłem sobie odpuścić obserwacji tego owada, a zwłaszcza jego niezwykłej przypadłości, pozwalającej mu na zmianę barwy z ciemnobrązowej na ciemnoniebieską. Popijając swoją żółtą trąbką pot, machał skrzydłami tak jakby chciał się nieco ochłodzić, albo tak jakby chciał nas obu ochłodzić, chociaż ochładzanie mnie, raczej nie było w jego interesie, przecież im cieplej, tym więcej potencjalnego jedzenia dla mieniaka struznika. Ten motyl to doskonały przykład na to, że nie wszystko co piękne, ma piękne podwaliny.

Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk)
4.6/5 - (19 votes)
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments