Jastrząb - opis, występowanie i zdjęcia. Ptak jastrząb ciekawostki
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Jastrząb – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak jastrząb ciekawostki

Jastrząb – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak jastrząb ciekawostki

Gdybym miał zrobić ranking najbardziej konsekwentnych zwierząt, to z pewnością wygrałby go jastrząb. Dlaczego? Bo jest przykładem uparciucha, który realizuje swój cel aż do skutku, dopóty dopóki go nie osiągnie. Często wymaga to od tego ptaka ogromnego poświęcenia – czasu, energii oraz igrania na granicy życia i śmierci.

Jastrząb (Accipiter gentilis), fot. shutterstock

Jastrząb (Accipiter gentilis), fot. shutterstock
Spis treści

Jastrząb to gołębiarz z wyboru, czy z konieczności?

Jastrząb (Accipiter gentilis) to średniej wielkości ptak szponiasty, bowiem dorasta do 65 cm długości ciała, przy czym samce są wyraźnie mniejsze od samic i ich maksymalna długość ciała może wynosić do 56 cm. Masa 700 g – 1,2 kg w przypadku dużych samic. Spotkać go można w całym kraju, choć jest gatunkiem nielicznym, a jego populacja w Polsce jest szacowana na około 6-7 tys. par lęgowych. Należy do gatunków osiadłych w naszej strefie klimatycznej, chociaż w czasie ostrzejszych zim zbliża się do ludzkich osad, gdzie może liczyć na nieco łatwiejsze pozyskiwanie pokarmu. Upierzenie jastrzębia jest różne w zależności od tego w jakim wieku jest ptak. Młodsze osobniki mają upierzenie w odcieniach brązu, który przeplata się z łagodnymi, kremowymi barwami, natomiast dorosłe są szaroniebieskie i im starsze, tym więcej niebieskiego gości w ich upierzeniu. Skupmy się zatem na ptakach młodocianych. Otóż wierzch ciała jest ciemnobrązowy, spód kremowy z podłużnymi, ciemnobrązowymi paskami, oko ma żółtą tęczówkę, a nad nim rozciąga się jasny pasek, mało zauważalny. Ogon również ciemnobrązowy z poprzecznymi, ciemniejszymi paskami. Na końcu piór jaśniejszy, kremowy pasek. Takie upierzenie utrzymuje się przez pierwszy rok życia zwierzęcia. Natomiast po przekroczeniu tej granicy, kiedy nadjedzie pierzenie, dochodzi do niemalże całkowitej zmiany. Upierzenie na brzuchu z kremowego staje się białe i zamiast poziomych, przybiera poprzeczne paski. Wierzch ciała staje się szary, a pasek nad okiem jaśniejszy, bardziej kontrastowy, a tęczówka oka nabiera pomarańczowej barwy, która również z wiekiem jest coraz bardziej intensywna u starych osobników przybierająca czerwony kolor. Nogi są długie, żółte z placami zakończonymi ostrymi czarnymi pazurami. Jastrząb w locie ma krótkie skrzydła, długi ogon, co jest przystosowaniem do pościgów za ofiarami w leśnym środowisku, gdzie trzeba wykazywać się dość dużą zwrotnością pomiędzy takimi przeszkodami jak gałęzie. Właśnie w środowisku leśnym drapieżnik ten czuje się tak, jak przysłowiowa ryba w wodzie. Tam buduje gniazdo, poluje, odchowuje młode i wykonuje wiele, wiele innych czynności. Upodobał sobie zwłaszcza luźne drzewostany blisko łąk oraz pól uprawnych, bowiem właśnie w tych miejscach może liczyć na upolowanie w dość łatwy sposób ofiary, która dostarczy mu sporo energii. A jastrząb do drapieżników wybrednych nie należy. Owszem główną część jego diety stanowią ptaki, ale nie pogardzi także ssakiem lub czasami nawet owadem. Dieta zmienia się w zależności od pory roku. Widoczne jest to zwłaszcza jesienią oraz zimą. Wtedy ptaki zaczynają podlatywać bliżej ludzkich domostw, zatem ich ofiarami stają się przede wszystkim zwierzęta domowe, a  wśród nich gołębie. Sezon lęgowy zaczyna się wczesną wiosną, a nawet jeszcze w okresie przedwiośnia, bowiem już w lutym ptaki zaczynają przebywać w okolicy gniazda, następnie w marcu/kwietniu składają jaja i zaczynają wysiadywanie od pierwszego zniesienia, które trwa następne 35 dni. Potem wykluwają się młode ptaki, które następnie po około 40 dniach nabywają samodzielności i opuszczają gniazdo, a jeszcze przez kolejny miesiąc rodzice dokarmiają ptaki. w okolicach 70-80 dnia pisklęta zaczynają życie na własny pazur.

Jastrząb w przybliżeniu, fot. Kacper Kowalczyk

Jastrząb kontra człowiek

Pomiędzy jastrzębiem a człowiekiem od bardzo wielu lat trwa konflikt. Właściwie można powiedzieć, że człowiek nie chciałby, aby jastrząb był jastrzębiem, tylko zniknął z jego przestrzeni życiowej. Argumentów pada tutaj dużo. „Bo zjada kury”, „bo poluje na moje gołębie, a one takie drogie”, „bo jest złym drapieżnikiem, który zjada bezbronne zwierzątka” – i takich opowieści można usłyszeć wiele.


Swoje zrobiła też komunistyczna propaganda przedstawiająca tego ptaka jako złoczyńcę, okrutnika, drobnego cwaniaczka i złodziejaszka. W ten sposób kreowany wizerunek nie pozostał bez znaczenia dla gatunku. Propaganda pogłębiła skrywaną przez wielu niechęć do jastrzębia, co poskutkowało masowym zwalczaniem go, pod pretekstem wyrządzanych przezeń szkód. Czy ten scenariusz nie przypomina Wam pewnej historii? Postawiłbym tutaj znak równości pomiędzy tym drapieżnikiem, a innym, czworonożnym, którego potomkowie (nie w prostej linii oczywiście) są naszymi najlepszym przyjaciółmi podobno. Mam tutaj na myśli tzw. „dorabianie gęby”, o czym pisał Adam Wajrak w swojej książce „Wilki”, o największym psowatym drapieżniku zamieszkującym Polskę. Aby się tego dowiedzieć, jak to z jastrzębiem bywało, albo jak z nim jest nadal, sięgnąłem po publikację naukowców z Wielkiej Brytanii, którzy postanowili sprawdzić jakie czynniki spowodowały ograniczenie liczebności populacji tego ptaka. Otóż cała ta nagonka na jastrzębia została dobrze udokumentowana już od końca XIX wieku, a nasiliła się na początku XX, ze swoją największą intensywnością w latach 20., w okresie międzywojnia. Już wtedy mieszkańcy przedmieść oraz wsi konstruowali specjalne klatki do łapania tych ptaków, wyszukiwali gniazda, wybierali młode a następnie je zabijali, wykładali na pola przynęty nasycone truciznami. Metody bardzo dobrze znane od wielu, wielu lat pozwalały skutecznie eliminować drapieżnika z najbliższego otoczenia człowieka. Pod koniec lat 30. Wybuchła II Wojna Światowa. Zdaniem badaczy to okres dla populacji jastrzębia w Europie pewnego oddechu. Aż do końca lat ‘40 i początku ’50 ptaki z powodzeniem mogły odbudowywać swoją populację, bowiem ludzie w tym okresie przywiązywali mniejszą wagę do latających drapieżników z przyczyn oczywistych. Jednak później nasz bohater znowu miał gorzej. Lata ’60 i ’70 nie były dobre dla wszystkich zwierząt drapieżnych, w tym i dla jastrzębia. Podobnie jak w innych przypadkach, tak i w tym ptakom doskwierało DDT. Ofiary zjadały spryskane środkiem rośliny, stawały się bardziej ospałe, przez co łatwiej można było je upolować, a potem trutka dobijała ostatniego z tego łańcucha zależności, i to na różne sposoby. Albo bezpośrednio poprzez powolną śmierć, albo poprzez zaburzanie pewnych szlaków metabolicznych, które m.in. odpowiadają za wytworzenie jaja w ptasim organizmie. To skutkowało albo nie wykształconymi zarodkami, albo nader cienkimi skorupkami pękającymi pod ciężarem samicy. I tak aż do początku lat ’90 trwała kolejna gehenna jastrzębia. Wtedy objęto go ochroną ścisłą, co znowu okazało się zbawienne dla populacji tego gatunku. Gatunek powolutku odbudowywał swoją wcześniejszą pozycję. Jednak znowu historia zatoczyła koło, bowiem pomimo objęcia ochroną ścisłą, nadal stwierdzano przypadki kłusownictwa ze strony ludzi. Ptaki chwytano w pułapki, znajdowano gniazdo, wybierano z nich młode, wyrzucano przynęty z truciznami na pola. Wszystko się powtórzyło…A naukowcy zauważyli pewną ciekawą powinność z tym związaną. Otóż w wyniku wieloletnich obserwacji na przestrzeni ostatnich 30 lat okazało się, że liczebność jastrzębi to istna sinusoida. Kiedy wzrasta ich populacja, zwiększa się presja na gatunek, kiedy maleje presja ustaje, i tak w kółko. 

Jastrząb podczas posiłku, fot. shutterstock

Jastrzębia nauka rodzicielstwa przez całe życie

Bardzo dawno, kiedy zaczynałem przygodę z ptakami, ale już tak świadomie i na poważnie, ogarnęło mnie wielkie zdumienie, kiedy zobaczyłem zdjęcie jastrzębia w szacie młodocianej, który to wysiadywał jaja oraz inne, na którym przynosił pokarm wyklutym pisklętom. Teraz, po tym czasie, zadaje sobie pytanie, ile z tych młodych przeżyło? W pierwszym roku życia pewne osobniki przystępują do lęgów ze skutkiem, jak przeczytałem, mizernym delikatnie mówiąc. Może to i brutalne prawo natury, ale kiedyś przyszli rodzice muszą zdobyć doświadczenie, a to przecież nie bierze się znikąd, prawda? Ale od gniazda zacznijmy. Crocker-Bedford w roku 1990 w piśmie Wildlife Society Bulletin postanowił opisać jak wygląda sprawa zajmowania gniazd przez jastrzębie i czy ptaki wracają do tych samych konstrukcji, czy nie. Otóż wyszło, że przez kilka lat mogą wracać do tych samych rewirów, co nie oznacza, że do tych samych gniazd. Badacz opisał obserwacje z 29 terytoriów jastrzębi obserwowanych w latach 1965 – 1987. Pierwszym ważnym spostrzeżeniem jest fakt posiadania przez parę średnio trzech gniazd w swoim terytorium. Według Crockera-Bedforda nie ma reguły, w którym sezonie dana para zajmuje dane gniazdo. Wybór pieleszy jest zupełnie przypadkowy, czasami podyktowany tym, że już wcześniej gniazdo zostało zajęte przez inne gatunki. A to się zdarza wcale nie tak rzadko. Jastrzębiom gniazda lubią „podkradać” puchacze, myszołowy, a nawet sokoły wędrowne. W zależności od rozmiarów przeciwnika para albo walczy o gniazdo i przegania najeźdźcę, albo odlatuje do innego gniazda, to zostawiając „rabusiowi”. Odpowiedzmy sobie jeszcze na główne pytanie. Ile ptaków wraca do swoich rewirów? Okazuje się, że 65% – 67% osobników powraca do rewirów przez 5-7 lat, natomiast później, stanowiska są zajmowane przez innych lokatorów. Z czym ma to związek? Tego już Crocker – Bedford nie opisał.


Jastrząb to przepiękny i waleczny drapieżnik, często przez nas niesprawiedliwie traktowany. Czy można zabezpieczyć swój inwentarz przed jego atakiem. Oczywiście! Wystarczyć chcieć, jednak wielu woli pójść na łatwiznę. Lepiej zabić, niż trochę się wysilić chroniąc przy tym wszystkich wokół. Mimo swej złej sławy, a może właśnie dlatego, nadal jest ptakiem skrytym, niepoznanym, chociaż wcale nie tak rzadkim.

Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk)
Bibliografia
  1. Crocker-Bedford, D. (1990); "Goshawk Reproduction and Forest Management "; Wildlife Society Bulletin (1973-2006), 18(3), 262-269;
  2. Rutz, C., Bijlsma, R.G., Marquiss, M., & Kenward, R.E. (2006); "Population limitation in the Northern Goshawk in Europe: A review with case studies";
  3. Krüger, O. (2002); "Analysis of nest occupancy and nest reproduction in two sympatric raptors: common buzzard Buteo buteo and goshawk Accipiter gentilis"; Ecography, 25: 523-532;
  4. OLIVER KRÜGER, JAN LINDSTRÖM; "Habitat heterogeneity affects population growth in goshawk Accipiter gentilis"; Journal of Animal Ecology 2001 70, 173 – 181;
4.7/5 - (11 votes)
Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Jastrząb poluje tez na pisklęta innych szponiastych.

Koszmarnie wykonane. Mogłeś napisać rodzaje jastrzębia? Mogłeś. Mogleś napisać, że z gołębiarzem chodzi o jeden z rodzajów? Mogłeś. Mogłeś napisać, że jastrząb jest drapieżnikiem, i że musi polować na ,,niewinne zwierzątka” ? Mogłeś. Zakończ pisać takie bzdury, dla nowicjuszy to naprawdę nic. Jestem ornitologiem, i z doświadczenia wiem, jaki jest jastrząb

Co za koszmarny zlepek słów , ledwo można zrozumieć ten bełkot „krystyna”

Ja powiem wprost. Mój młodszy brat o rok młodszy. Wrócił z pracy i napotkał na swojej drodze drapieżnego małego ptaka. Miał pewnie złamane skrzydło ponieważ nie mógł się poderwać do lotu. Nie mogliśmy go trzymać w domu ponieważ mamy 2 koty. Kocura 5 letniego i kotkę 2 letnią. Mówiłem, że nie możemy tak tego zostawić. Bracia nie wiedzieli oraz ja jak mamy ptakowi pomóc. Mamy mało wiedzy jak można by naprawić skrzydła. Kazali mi go zostawić, ale żeby nie mógł też ucierpieć z powodu kotów tu chodzących bezpańskich. Włożyłem go delikatnie to dziury w betonie, żeby tak zakończył swój los. Dla mnie to jest okrutny sposób. Owa dziura była dosyć wysoko by cokolwiek mogło mu wtedy zagrozić i się tam dostać. Właśnie w obliczu tej pandemi. Może być urwany kontakt z ornitologami. Chciałem, żeby trafił do natury a nie jako rzecz ” utylizowany” jako odpad. Zauważyłem, że miał coś nie tak z oczami. Mógł mieć zamknięte albo w połowie otwarte albo zranione. Przyznam się pierwszy raz miałem takie stworzenie w dłoniach. Nawet małego kurczaka nigdy nie trzymałem . Zdjęcie brat usunął z telefonu. Zastanawiam się teraz jakiej było płci. Albo co spowodowało, że akurat trafił do miasta. Myślałem że to może był młody jastrząb, ponieważ mieszkają tutaj hodowcy gołębi. Tutaj tylko szkopuł. Był ciemny. Jakby czarny ale nie do końca nie jak jego większy krewniak. Orzeł na pewno nie. Bez zdjęcia wszystko to przekraśla. Ja go nigdy nie zapomnę. Inne mu podobne ptaki także nawet wrony, sroki czy gołębie. Koty to małe miniatury smilodonów. A można kota posądzić albo jego właściciela jeśli upoluje zaskrońca. Mojego brata kotka to ostatnio przyniosła. I bawiła się przez chwilę jego martwym ciałem. Dla kota to zabawa i ćwiczenie zdolności łowieckich. Dla mnie to ból i litowanie się nad czworonogami. Gdzie powinno się w ogóle takiego weża oddać albo ptaka. Jestem zbyt emocjonalny. Mój symbol z Chin to wąż. Kocham gady. Nie tylko ptaki,insekty,pajęczaki,mięczaki,ssaki, ale mysz nie, wyjątek myszoskoczek albo biała mysz.

nie pisz chlopie glupot o komunistycznej propagandzie bo sie z ciebie smieja ludzie jastrzab szkodnikiem domowym zawsze byl i bedzie sa ludzie ktorzy poniosza co roku powazne straty przez jastrzebie tak ze na drugi raz zastanow sie co piszesz i sie nie osmieszj

Największym szkodnikiem jest człowiek, który ingeruje w przyrodę hodując m.in latające szczury czyli gołębie!

Kochani co Wy piszcie, zadbajcie o swoją własność i pozwólcie istnieć innym zwierzakom . Czy chcecie aby Was nazywano drapieżnikami?Nie, gorzej ! Przecież Wy nie zaspokoicie nimi głodu!