Drop zwyczajny – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak drop zwyczajny ciekawostki
Drop zwyczajny jest ostatnim żyjącym przedstawicielem rodzaju Otis. Niestety i jego przyszłość nie rysuje się w różowych barwach. W Polsce gatunek dawniej zakładał okazyjnie gniazda, ale dziś widywany jest jedynie podczas sporadycznych biesiad. A szkoda, bowiem stada dumnie spacerujących dropów to widok naprawdę godny podziwu.
Otis tarda, czyli drop zwyczajny, to gatunek, o którym pisał już Pliniusz Starszy w I w. n.e. Łaciński epitet „tarda” oznacza „powolny” i odnosi się do sposobu maszerowania wytwornych ptaków. Każdy ich krok wydaje się być stawiany z rozmysłem i bez pośpiechu. Co ciekawe, w obliczu zagrożenia, drop zwyczajny puszcza się do biegu, rozwijając prędkości do 48 km/h. Tym sposobem jest w stanie umknąć nawet lisowi!
Drop zwyczajny to gigant w powietrzu
Największy zważony samiec dropa zwyczajnego miał 21 kg – to więcej niż jakikolwiek inny latający ptak na świecie. Owszem kondor wielki oraz dwa gatunki łabędzi wygrywają, jeśli chodzi o średnią wagę, ale najcięższy z dropów jest zdecydowanym rekordzistą wśród opierzonych lotników. I trudno się dziwić, patrząc na solidną budowę samców, którzy wzrostem sięgają nawet 105 cm, a rozpiętość ich skrzydeł przekracza 2,5 m! Baryłkowaty tułów kontrastuje przy tym z długą szyją i smukłymi nogami.
Nawet 60% współczesnej populacji dropów zwyczajnych na świecie zamieszkuje obszar Hiszpanii i Portugalii. Europejskie osobniki wykorzystują swe skrzydła jednak dość oszczędnie – ich migracje zimowe są krótkodystansowe i nie wykraczają poza kontynent. Dropy zwyczajne znad Wołgi podróżują jednak co roku ok. tysiąca kilometrów na Krym, zaś populacje mongolskie migrują do Chin, pokonując nawet 2 tysiące km. Widziane w powietrzu są jeszcze bardziej imponujące niż podczas swoich pieszych musztr. Szerokie, silne skrzydła pozwalają dropom rozwijać prędkości do 98 km/h!
Szokująca płciowa dyskryminacja u dropa zwyczajnego
Dymorfizm płciowy u ptaków jest dość powszechny, ale żaden inny gatunek poza pawiem złotym nie popada w takie ekstrema. Samice dropa zwyczajnego ważą bowiem nawet 2,5 razy mniej niż samce. Odróżnić je można przy tym nie tylko po skali, ale także kształcie i umaszczeniu. Ich ciała są wyraźnie smuklejsze i bardziej stonowane kolorystycznie – po prostu skromniejsze.
Samiec w szacie godowej jest wszak wyjątkowym elegantem. Jego biała „broda” sięga nawet 15 cm i sterczy daleko za szyję. Pierś jest kasztanowa, zaś w dolnych partiach ciała pojawiają się kontrastowe czarno-białe pióra. Największą jego dumą jest sterczący ogon, który mógłby zawstydzić niejednego koguta. Samice są bardziej płowe i zdecydowanie mniej krzykliwe, dzięki czemu łatwiej wtapiają się w tło krajobrazu. Ta skromność w biologicznym sensie okazuje się być opłacalna – samic jest nawet o 50% więcej niż samców!
Raz krzaczek, raz robaczek
Dropy zwyczajne należą do miłośników szerokich, otwartych przestrzeni porośniętych trawą. Tutaj chętnie gromadzą się w stada, praktykując poza okresem lęgowym surową segregację płciową – samice maszerują z samicami, samce zadowalają się zaś własnym towarzystwem.
Latem korzystają ze szczodrości Matki Natury i dbają o bardzo urozmaicony jadłospis. Uwielbiają przy tym nasze rolne płody – lucernę, warzywa strączkowe i kapustne, a także pszenicę i jęczmień. Nie pogardzą winogronami, a w środowisku naturalnym upodobały sobie mniszki lekarskie. Oprócz zieleni i nasion dropy zwyczajne z ochotą konsumują też ruchome źródła białka pod postacią owadów. Dla młodych pisklaków jest to odpowiednik naszego mleka. W tym proteinowym menu znajdują się m.in. chrząszcze, pszczoły, osy, mrówki, koniki polne i szarańcze. Czasami ptasi żarłocy skuszą się również na żabę, jaszczurkę, mysz, a nawet pisklaki mniejszych gatunków ptaków. Co ciekawe, dropom nie obca jest również idea afrozydyzjaków – konsumując wydzielające toksyczną kantarydynę chrząszcze z rodziny majkowatych samce rozbudzają swój popęd seksualny!
Zimą, gdy owadzi świat zamiera, drop zwyczajny znów staje się wegetarianinem. Zmienia wówczas siedlisko i spędza więcej czasy na porannym przeczesywaniu pól i łąk w poszukiwaniu strawy.

Popis amanta
Po co dropom zwyczajnym broda, toksyczne chrząszcze i koguci ogon? Do popisów przed samicami oczywiście! Ponieważ każdy rozpłodowy samiec żywi głębokie nadzieje kopulacji z nawet pięcioma partnerkami w trakcie jednego sezonu lęgowego, musi się stosownie napracować.
Toki dropów zwyczajnych są przedstawieniem godnym szerokiej publiczności. Na dwa miesiące wcześniej samiec linieje, a następnie obrasta w swą pyszną szatę godową. W międzyczasie prowadzi też dość gwałtowne porachunki z innymi samcami, próbując ustalić, kto w danym stadzie jest samcem alfa. Zimowe starcia dropów są dość intensywne, z nacieraniem na siebie i uderzaniem się dziobami.
W marcu, gdy dominacja została już ustalona, samiec kieruje swe zainteresowanie w kierunku przeciwnej płci. Zaczyna pokazy od marszu połączonego z nadymaniem szyi do rozmiarów piłki futbolowej. W tym stopniu napęcznienia pierzasta broda zaczyna imponująco sterczeć, przykrywając całą głowę. Kolejna sztuczka dotyczy ogona. Przyciśnięty aż do pleców odsłania on skrywane zwykle jaśniejsze pióra ze spodu, tworząc coś na kształt pióropusza. Dodatkowo obniża też skrzydła ukazując samicom kolejny rząd białego pierza. W tej niezwykłej postaci przypominającej kąpielową pianę konkurent obchodzi samice wokół, starając się je oczarować swym pierzem.
Dropy zwyczajne w czasie toków wydają z siebie co prawda trudne do określenia hałasy, ale ogólnie gatunek uznawany jest za dość cichy. Matki komunikują się z młodymi w raczej subtelny sposób.

Nowa generacja dropa zwyczajnego
Zamiłowanie do trawiastych terenów ma bliski związek nie tylko z dietą, ale także zwyczajami rozpłodowymi. Otóż dropy zwyczajne zakładają gniazda na ziemi, ukryte w roślinności, ale z drugiej strony wyeksponowane na ciepłe promienie słoneczne. Zgromadzone są zwykle w skupiskach, ale z pozostawieniem taktownych, około 10-metrowych odstępów między jednym drugim. Nie są to bynajmniej złożone konstrukcje architektoniczne, ale zaledwie wygrzebane przez samice w ziemi płytkie zagłębienia.
Po kopulacji samice składają najczęściej dwa jaja (od 1 do 3), z których każde mierzy ok. 8 cm i waży nawet 15 g. Rozpoznać je łatwo po beżowej, plamistej skorupce, która wydaje się być lakierowana. Wystarczą jednak 3-4 tygodnie maminego wysiadywania, aby pękła i uwolniła na świat pisklaki. Młode są dość energiczne, intensywnie się przeciągają, biegają i podskakują, a gimnastyka ta sprawia, że już w wieku trzech miesięcy są w stanie jako-tako latać. Nie opuszczają jednak boku matki do pierwszych urodzin.
Zjeść dropa zwyczajnego
Niestety, dla dropa zwyczajnego doczekanie się pierwszych urodzin jest sukcesem samym w sobie. Szacuje się, że aż 80% pisklaków ginie wcześniej w szponach drapieżców. Dropy kuszą niestety los swoim naziemnym trybem życia, który kusi wygłodniałych łowców lądowych i powietrznych. Lisy i kruki to najwięksi nieprzyjaciele, regularnie okradający gniazda z jaj oraz piskląt. Początkowo pomagają im również łasice, borsuki, szczury, dziki, drapieżne ptaki, a nawet jeże. Później, gdy młode dropy podrosną, zaczynają nęcić wilki, rysie, oraz orły, które nie wahają się zaatakować nawet dojrzałych samców, zwłaszcza w trakcie ich lęgowych popisów.

Masowa eksterminacja dropa zwyczajnego
Bezwzględnie największym wrogiem dropa zwyczajnego jest jednak oczywiście człowiek i jego działalność. Konsekwentnie niszczymy trawiaste tereny oraniem, irygacjami, budową dróg i płotów. Dzielimy tym samym coraz skąpsze siedliska, utrudniając ptakom poszukiwanie żywności w zimie. Odnotowano już przypadki głodowych śmierci u dropów zwyczajnych.
Gdyby tego było mało, dziesiątkujemy populację za pomocą porażenia prądem (druty wysokiego napięcia), chemicznej broni (nawozy i pestycydy) oraz amputacji (ciężki sprzęt rolniczy). Do tego doliczyć trzeba zbyt ambitne i puszczane wolno psy oraz coraz częstsze pożary. W rezultacie liczba dropów zwyczajnych na świecie stale maleje, a dziś szacowana jest na ok. 44-51 tysięcy osobników. Tym samym gatunek według standardów Czerwonej Księgi IUCN ma oficjalnie status narażonego na wyginięcie (VU).
Na szczęście drop zwyczajny nawet wśród ludzi znalazł sporo obrońców. Podziwu godne wysiłki prowadzone są w Wielkiej Brytanii, gdzie gatunek oficjalnie już raz wymarł. Dzięki zabiegom ekologów udało się jednak przywrócić majestatycznych piechurów na równinę Salisbury, która jest obszarem militarnym i paradoksalnie prezentuje mniej zagrożeń niż wiejski krajobraz. Naukowcy wykorzystali jajka pozyskane w Rosji i wznowili lęgi dropów na angielskiej ziemi, ale oficjalnie gatunek jest już uznawany za obcy.
Aktywną ochroną dropy zwyczajne objęte są również na Węgrzech, gdzie populacja sięga 1100-1300 osobników. Warto dodać, że Otis tarda jest narodowym ptakiem Węgrów, więc wysiłki są w dwójnasób uzasadnione. Niestety, we wschodniej Europie, Kazachstanie i Mongolii dropów zwyczajnych jest coraz mniej i nie jest pewne, czy ten negatywny trend uda się w czas zatrzymać.
- “Current status of Great Bustard Otis tarda in Turkey: population size, distribution, movements, and threats” İBRAHİM KAAN ÖZGENCİL i in., https://www.cambridge.org/core/journals/bird-conservation-international/article/current-status-of-great-bustard-otis-tarda-in-turkey-population-size-distribution-movements-and-threats/0963D1A3655A1417BB929B1F9F1F6842, 29/09/2023;
- “Great Bustard – Otis tarda” EU Wildlife and Sustainable Farming project 2009, https://ec.europa.eu/environment/nature/natura2000/management/docs/Otis%20tarda%20factsheet%20-%20SWIFI.pdf, 29/09/2023;
- “Great Bustard Otis tarda” BirdLife International, https://datazone.birdlife.org/species/factsheet/great-bustard-otis-tarda/text, 29/09/2023;
- “Great Bustard” Animalia.bio, https://animalia.bio/great-bustard, 29/09/2023;
- “What is a Great Bustard?” Great Bustard Group, https://greatbustard.org/what-is-a-great-bustard/, 29/09/2023;








