Krokodyl różańcowy – opis, występowanie i zdjęcia. Gad krokodyl różańcowy ciekawostki
Dinozaury byłyby z niego dumne! Krokodyl różańcowy jest największym z żyjących na Ziemi gadów, a do tego rozwinął kilka niezwykłych umiejętności, o których jaszczury sprzed dziesiątek milionów lat mogłyby tylko pomarzyć. A do tego wszystkiego uważany jest za jedno z najniebezpieczniejszych zwierząt na świecie!
Jak rozpoznać krokodyla różańcowego (Crocodylus porosus)? Laicy najpierw muszą odróżnić go od aligatora i kajmana. Najlepiej posłużyć się w tym celu wyglądem pyska, który u krokodyli ma kształt litery „V”, a u innych rodzajów przypomina raczej literę „U”. Gdy już osiągniemy pierwszy sukces, pora wybrać osobniki o najszerszych i najdłuższych pyskach oraz wyjątkowo krępej budowie ciała. To właśnie krokodyl różańcowy, a zarazem najlepszy pretekst, by brać nogi za pas.
Imponujące parametry fizyczne krokodyla różańcowego
Samiec krokodyla różańcowego nie musi zastanawiać się, kto jest silniejszą płcią. Przy długości sięgającej nawet 5-6 m może przerastać samicę niemal dwukrotnie. Wagowa dysproporcja jest jeszcze bardziej szokująca – podczas gdy ona w wyjątkowych przypadkach osiąga 200 kg (średnio ok. 100 kg), on może ważyć nawet tonę lub więcej. A tu i ówdzie pojawiają się nawet pogłoski o dwutonowych monstrach. To o tyle ciekawe, że krokodyl, który żyje zwykle niewiele więcej niż 40 lat, w momencie wyklucia się z jaja ma zaledwie 70 g!
Za ową fizjonomią kryje się oczywiście ogromny potencjał. Krokodyl różańcowy jest też właścicielem ciekawego rekordu – siła ścisku jego szczęk nie ma sobie równych w całym królestwie zwierząt. Dla pewności zmierzono ją laboratoryjnie i uzyskano wynik ponad 16 tysięcy newtonów, przy czym większe osobniki mogą prawdopodobnie kłapać nawet z dwukrotnie większą siłą. Dla porównania profesjonalny bokser nokautuje przeciwnika ciosem o sile ok. 2,5 tysiąca newtonów.
Krokodyl różańcowy jako leniwy koneser słonej wody
Gdzie krokodyl różańcowy czuje się jak w domu? Jego gustom najbardziej odpowiadają rzeczne delty oraz bagna wokół lasów namorzynowych. Nie bez dreszczyku emocji obserwowany jest wzdłuż wybrzeży Australii, Papui Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego, Wysp Salomona, Filipin, Indonezji, Malezji, Sri Lanki a nawet Indii. Samce bez skrupułów monopolizują sobie przy tym ujścia rzek wyrzucając młodsze i słabsze osobniki w kierunku morza. Ale krokodyl różańcowy nie zatraci się w falach – jako doskonały pływak widywany jest często kilka kilometrów od brzegu. Monitorowane kiedyś australijskie stado w ciągu 25 dni pokonało aż 590 km!
Nie należy jednak z powyższego wnioskować, że krokodyl różańcowy jest zwierzęciem bardzo aktywnym – wręcz przeciwnie. Przez większość czasu jego zachowanie jest wielce letargiczne, by nie marnować energii, zamiast pływać raczej dryfuje ze ślepiami wynurzonymi nad wodę. Ów oszczędny tryb życia pozwala dość długo przetrwać bez posiłku, co krokodyl różańcowy wykorzystuje na bierne przyjemności – wylegiwanie się w słońcu lub dryfowanie w wodzie. Nie są one jednak wcale bezcelowe, bowiem służą regulacji temperatury ciała.
Szarobure umaszczenie pozwala mu dość łatwo wtopić się w tło mulistej wody i bagna. Tylko młode osobniki mają nieco żywszy design – na jasnożółtej skórze wyraźnie odróżniają się czarne pasy i plamy. Z wiekiem i wzrostem łuski jednak ciemnieją, pozostając jasne wyłącznie na brzuchu. W porównaniu z innymi gatunkami krokodyl Crocodylus porosus jest bardziej terytorialny i zdecydowanie mniej towarzyski. Znacznie więcej czasu spędza też w wodzie, a bywają wręcz okresy, gdy wypuszcza się w długie dalekomorskie wojaże w poszukiwaniu nowych lądów. Te, co bardziej podróżnicze charaktery łatwo poznać po jasnych naroślach ze skorupiaków.
Krokodyl różańcowy to hipermięsożerca
Po leniwym dniu w nocy krokodyl różańcowy chętnie wyrusza na łów. Połączenie niewybrednego gustu oraz wyjątkowej efektywności w uśmiercaniu ofiar sprawia, że rzadko powraca głodny. Młode osobniki zaspokajają się owadami, płazami, skorupiakami i rybami, dorosłe zaś na ząb (a ściślej 68 zębów) potrzebują już nieco większych kąsków. Ofiarą ich apetytu często padają ptaki zasiedlające przybrzeżne mokradła i lasy namorzynowe, w tym gęsi, nietoperze, a nawet emu. Szczególnie atrakcyjna jest też mięsista zwierzyna, która raz na jakiś czas potrzebuje napić się wody z rzeki. Jelenie, małpy, a nawet bawoły wodne na pewno skuszą głodnego krokodyla różańcowego. Co ciekawe w różnorodnym menu nie brakuje też takich lokalnych specjałów jak tygrys, tapir, kangur czy nawet rekin.
Nic dziwnego, że krokodyla różańcowego opisuje się jako hipermięsożercę i konsumenta ostatecznego. Zaczajony w wodzie cicho podpływa on do ofiary, a następnie atakuje z zaskakującą szybkością. Zwykle starczy jeden chap, aby pochwycić zwierzę i wciągnąć je pod powierzchnię, gdzie ponoć je się najprzyjemniej. Odważni obserwatorzy widzieli już krokodyle skoki, które wynurzały je pionowo z góry, pozwalając zdjąć z gałęzi nieostrożną małpę czy ptaka. Czasami krokodyl różańcowy używa też długiego ogona, aby strącić przebiegające wzdłuż brzegu zwierzątko do rzeki, gdzie król jest jeden.
Porcjowanie mięsa jest również dość ciekawym zjawiskiem. Otóż krokodyl różańcowy łapie zębami porządny kawałek swojej ofiary, po czym zaczyna wirować w wodzie niczym korkociąg, odgryzając w końcu satysfakcjonujący kęs. Resztki z uczty zostawia sobie czasem na później, nieświadomie dokarmiając tym sposobem np. padlinożerne jaszczurki.
Pomówić z krokodylem rózańcowym
Chociaż gady co do zasady nie słyną z wyszukanej inteligencji, krokodyl różańcowy zdecydowanie wyprzedza swoje miejsce na drabinie ewolucyjnej. Rozwinął na przykład system komunikacji, który opiera się na czterech typach szczeknięć. Pierwsze, stosunkowo najbardziej piskliwe, wykorzystują przede wszystkim młode w sytuacjach stresowych. Drugi typ szczeknięcia, nieco syczący, komunikuje zagrożenie i skierowany jest głównie do intruzów. Krokodyl różańcowy potrafi też skutecznie wyrażać na głos swoją ochotę na współżycie seksualne, która rośnie zazwyczaj wraz ze wzrostem temperatury powietrza. Ostatni, czwarty typ szczeknięcia zarezerwowany jest dla młodych, które dopiero wykluły się z jajeczek.
Przy okazji warto wspomnieć, że samice składają jajeczka wyłącznie w słodkich wodach. Budują w tym celu błotniste gniazda, które długością sięgają nawet 180 cm. Jednorazowo znajduje się w nich od 40 do 60 jajeczek, z których każde waży ok. 120 g. W zależności od temperatury panującej w błotnym inkubatorze po 80-100 dniach z jaj wykluwają się młode samiczki lub samce, które anonsują się mamie wspomnianym wyżej szczekaniem. Samica wygrzebuje wówczas swoje dzieci z błota i jedno po drugie zanosi je do wody. Krokodyle wychowanie ogranicza się przy tym do nauki pływania – gdy maluchy posiądą już ową umiejętność, matka pozostawia je same na pastwę losu a okazyjnie i jakiegoś dzikiego kota.
Bez szans na ciepłe uczucia u krokodyla różańcowego
Relacje między krokodylem różańcowym a człowiekiem nigdy nie były serdeczne. Przypominające smoki bestie zdaniem historyków męczyły nadrzeczne społeczeństwa w Chinach już przed wiekami. Dodajmy, że Crocodylus porosus jest jednym z niewielu gatunków drapieżników na Ziemi, które atakują bez prowokacji a nawet nuty głodu. Wydają się zabijać dla czystej rozrywki. Z danych australijskich wynika wręcz, że 80% wszystkich wypadków dotyczy ludzi niewinnie (i bezmyślnie) siedzących sobie na brzegiem rzeki. Szanse na przeżycie ataku są szokująco bliskie zera.
Jako ciekawostkę warto dodać, że w czasie wielkiej bitwy na Wyspie Ramree stoczonej na przełomie stycznia i lutego 1945 r. krokodyle różańcowe wyraźnie poparły Brytyjczyków. Walcząca z nimi armia japońska straciła w olbrzymich pyskach ponad 400 żołnierzy.
Człowiek nie jest jednak zawsze stroną poszkodowaną w tym konflikcie. W 2018 r. w Nowej Gwinei jeden ludzki osobnik wtargnął na teren rezerwatu krokodyli różańcowych i dość oczekiwanie został zjedzony. W odpowiedzi rozwścieczony tłum 600 tubylców wymordował 292 lokalne krokodyle różańcowe.
Krokodyl różańcowy jest groźny i lekko zagrożony
Ludzie od wieków polują też na krokodyle różańcowe w celach czysto użytkowych. Oprócz mięsa i jaj, które można jeszcze usprawiedliwić walką o przetrwanie, od wieków fascynujemy się skórami wielkich gadów. Uważane za symbol prestiżu stały się one trofeum, które sprawiło, że na początku XX w. populacja Crocodylus porosus została znacząco przetrzebiona. Wówczas zaczęto też wprowadzać prawne ograniczenia, które doprowadziły do rozwoju farm hodowlanych krokodyli różańcowych. Choć jest to krok w kierunku ochrony bioróżnorodności, krytycy wskazują na moralny problem związany z zabijaniem setek zwierząt tylko po to, aby obedrzeć je ze skóry.
W skali globalnej krokodyl różańcowy nie jest jak dotąd gatunkiem zagrożonym wyginięciem – populacja liczy sobie nawet 400 tysięcy osobników. W wielu rejonach naturalnego występowania gatunku ogłoszono już jednak zakaz polowania i handlu produktami pochodzącymi z krokodyli. Powodem do niepokoju oprócz działalności kłusowniczej jest znacząca redukcja siedlisk i to nie tylko z winy człowieka. W Australii na przykład problemem są stada dziki bawołów tratujących strefy przybrzeżne. W innych lokalizacjach rzeki są ekstensywnie wykorzystywane na potrzeby rolnicze, co zabieraj krokodylom różańcowym miejsca lęgowe. Niestety, w opinii analityków odwieczna wrogość między Homo sapiens a Crocodylus porosus, prędzej czy później skończy się źle dla tego ostatniego.
- „Crocodylus porosus” Animal Diversity Web, https://animaldiversity.org/accounts/Crocodylus_porosus/, 27/12/2022;
- „Saltwater crocodile” Thai National Parks, https://www.thainationalparks.com/species/crocodylus-porosus, 27/12/2022;
- “Saltwater Crocodile Crocodylus porosus” Grahame J.W. Webb i in., https://www.iucncsg.org/365_docs/attachments/protarea/18%20--8088e67a.pdf, 27/12/2022;
- “Saltwater Crocodile” Oceana, https://oceana.org/marine-life/saltwater-crocodile/, 27/12/2022;
- “Saltwater crocodile” National Geographic, https://www.nationalgeographic.com/animals/reptiles/facts/saltwater-crocodile, 27/12/2022;